Moja sytuacja jest trochę inna niż opisane wcześniej. Jestem kochanką ale oprócz seksu nie chce nic więcej od niego. Żyję własnym życiem, nie wydzwaniam, nie pisze za to on dzwoni coraz częściej i nie po to żeby się spotkać, tylko wygadać. Mój problem tkwi w tym, że to on się angażuje i coraz częściej mówi o rozwodzie, mimo że ja tego nie chce. Powiedziałam o tym i przez kilka spotkań był "normalny", ale znowu zaczyna smęcić. Niewiem co mam robić, nie chce z nim tracić kontaktu bo naprawdę go lubię a z drugiej strony nie chce mu życia rozwalać.