Mahoniowa81
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Witajcie dziewczyny, r regularnie "podglądam" forum, jednak nie udzielam się, bo u mnie praktycznie po staremu. Po odstawieniu tabletek staram się do minimum ograniczać bezpośrednie kontakty z ludźmi, żeby nie wystawiać na widok facjaty. Byłam na sylwka u chłopaka i dobrze, że to ja robiłam fotki, bo mogłam skasować kilka niewygodnych ujęć mojej facjaty. Krosty mam kosmiczne od plastrowania :-( Dostałam w końcu ten Bioxet. Kupiony został w Belgii i okazało się, że tam mają słoiczki po 50 ml podczas gdy u nas (jak jeszcze były) to tylko beki po 100 ml. Poza tym pachnie jakimiś kwiatami. Mogłam porównać zapach jednego i drugiego i różnica jest powalająca. No ale bez pigułek to niestety szałowych efektów na włosach, to nie mam co się spodziewać. Trzymajcie się dziewczyny :-) P.S. Czy mi się zdawało, czy któraś z Pań jest ze Szczecina?
-
Malinowa_Róża, nie wiem czy u każdego tak jest, ale jak ja brałam pigułki, okres miałam regularnie co do dnia a nawet pory dnia, mniej bolesny, krótszy i mniej obfity niż bez tabsów. Ja przemyłam sobie przed depilacją twarz ciepłą wodą, bo podobno wtedy pory skórne się rozszerzają i włosy łatwiej wychodzą. Czasami stosuje się w tym celu "parówkę" ale to nie dla mnie, bo się duszę nad tą miską...
-
Jeśli facet w ten sposób reaguje na jakiekolwiek problemy swojej dziewczyny, to niech idzie precz jak najdalej ...
-
Jeśli facet w ten sposób reaguje na jakiekolwiek problemy swojej dziewczyny, to niech idzie precz jak najdalej ...
-
iizzuu jakoś nigdy mi coś takiego do głowy nie przyszło. Myślę, że to jest w moim i jego wspólnym interesie aby zostało to między nami. Ludzie są okrutni...
-
Mahoniowa81 dołączył do społeczności
-
Malinowa - gratuluję, ale Ci się trafił prezent pod choinkę ;) Ja kiedyś mieszkałam w internacie i zawsze wolałam powiedzieć o swoim problemie współloaktorkom, żeby codziennie się nie spinać, czy aby czasem czegoś nie zauważyły... To samo z facetami, jeśli z jakimś zapowiadałą się poważniejsza znajomość mówiłam o hirsie, bo wychodzę z założenia,że takie rzeczy powinno się od razu wyjaśniać, żeby potem nie było kwasu w związku z tego powodu. Albo akceptuje albo nie... Mój obecny partner też chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, jakim ta choroba jest dla mnie ciężarem. Ale z ludźmi już tak jest... Kiedyś mnie denerwowało jego podejście. Miałam wrażenie, że olewa moje problemy. Dziś wiem, że mi współczuje, chciałby pomóc, ale nie ma jak. Daje mi do zrozumienia, że mój hirsutyzm nie przeszkadza mu w byciu ze mną. Wczoraj woskowałam fejsa. Zastosowałam kilka nowych rad: 1.Żadnego kremowania w dniu depilacji 2.Przemycie ciepłą wodą skóry przed depil. 3.Posmarowanie skóry po depil. Triboticem (Porada Malinowej_Róży - Dziękuję :-)) Rano wstałam i po oględzinach stwierdzam, że jest nieźle-bywało gorzej. Może chociaż przez Święta bedę mieć spokój. Dołączam się do życzeń, w których tak ładnie ujęłyście, to czego każda z nas pragnie ;-)
-
A marudź sobie ;) Mnie przed miesiączką chcą zamknąć w piwnicy... albo z domu precz wygonić. Też już niby mi się miała zbliżać, ale doliczyłam się, że dopiero na sylwka dostanę i mam lipę, bo wtedy kłaki będą najmocniejsze a mam go spędzić ze znajomymi mojego faceta. Z tymże jeśli okres będzie mocny, to będziemy u mnie na sylwka we dwoje. Ja gdybym mogła się na dłużej położyć na endokrynologii to bym jakiś sposób znalazła żeby się tam wepchać. Niestety hirs. to tylko jeden z wielu moich problemów zdrowotnych a z doświadczenia wiem, że na danym oddziale zajmują się tylko tym, na co się tam leży. Krótko mówiąc za chora i za biedna jestem żeby się leczyć w naszym "wspaniałym" kraju ... O moim hirsie wie mama, chłopak i babcia, ale ona to rozumie. Tak to jest, że obawiamy się reakcji na naszą chorobę bliskich osób. Ja staram się w ogóle nie myśleć o chorobie, gdy jestem w towarzystwie postronnych osób. Utrzymuję bezpieczny dystans, ale staram się nie popadać w obłęd. Jednak nie zawsze tak było. To efekt długoletniego autoprania mózgu ;) Miewam załamki ale jakoś udaje mi się z nich wychodzić. Stwierdziłam, że jeśli nie mam na coś wpływu, to nie ma sensu sie z tym szarpać.
-
Malinowa, a już tak miałaś z okresem? Mnie w październiku miesiączka się spóźniała i okazało się, że antybiotyk to spowodował. PMS bywa gorszy od samego okresu, więc współczuję Ci z całego serca. Co do badań, to u mnie endo przyjeżdża raz w miesiącu, więc nawet sobie nie zawracam głowy wpisywaniem w kolejkę. Prywatny jest co tydzień ale mnie na niego nie stać. Mogę więc jedynie iść do ginka, który teraz, gdy nie biorę pigułek, nie jest mi zbytnio do szczęścia potrzebny. Jak tam przed Świętami dziewczyny? Ja jutro będę walczyć z facjatą...
-
Nie miałam żadnych takich badań bo przecież według lekarzy ich nie potrzebuję...
-
Żadnych zmian.
-
Hmmm, myślałam że PCOS to zawsze słabe i rzadkie miesiączki. ja mam wręcz przeciwnie. Czyżby i tutaj lekarze mnie zawiedli... ? Jestem z zachodniego pomorza.
-
Ja mam znowu tak, że jak wstanę, muszę zaraz coś zjeść, bo inaczej się nie uruchomię i głodna spać nie mogę iść, bo wstanę o drugiej w nocy i będę musiała się zapchać. Moja mama żyje bez śniadań a jak próbowała jeść rano, to przytyła. Także nie ma reguły, bo każdy ma swój indywidualny rytm. Dla mnie też te moje badania są zagadką. Termin na ich wykonanie dali mi dowolny, nie kazali przyjechać w konkretnym dniu cyklu, co podobno jest konieczne. A czy problemy z jajnikami zawsze objawiają się nieregularnymi miesiączkami? Bo ja mam przeważnie co do dnia (niekiedy tylko z małymi odstępstwami, bo często mam różne infekcje i biorę antybiotyki).
-
Smuciara, ja kiedyś miałam robiony komplet badań na hormony i androstendion miałam wyższy o 100% niż norma przewiduje. Zgłosiłam się z tymi wynikami do jednej z największych klinik w moim województwie i usłyszałam, że mam hirs. idiopatyczny i nie wezmą mnie na oddział bo nie mają po co. Smuciara nie stresuj się na zapas bo stres nie służy w żadnej chorobie. A tak przy okazji, czy zauważyłyście kiedykolwiek aby na przykład w stanach depresji lub wyjątkowo stresogennych okresach życiowych, hirs. Wam się nasilał? Mnie się wydaje, że czegoś takiego doświadczyłam, chociaż nie wiem, czy sobie nie ubzdurałam, bo gdy jest się w dołku, to może i tych włosów optycznie widzi się więcej... Malinowa_Róża, domyślam się, że w czasie leczenia takimi silnymi lekami jak Twoje, utrzymać wagę jest trudniej. Dietetyk może coś doradzić, ale głównie samemu trzeba obserwować swój organizm i nauczyć się z nim postępować.
-
Może coś w tym jest z tą Nos-pą. Ogólnie stres może opóźnić miesiączkę. Często im bardziej na nią się czeka, tym bardziej jej nie ma. Słyszałam o wymogach przy laserze i mnie one przerażają. Współczuję Tobie tego golenia. Ja zanim odkryłam wosk też tylko się goliłam. Od pięciu lat się woskuję ale bez pigułek coraz bardziej się zniechęcam. Mieszkam w niewielkim mieście. U mnie dermatolożka ma podejście mega olewcze. Na wszystko zapisuje Laticort i nie potrafi rozróżnić najczęstszych schorzeń. Też zbliża mi sie okres a to oznacza, że wszystko mnie boli, mam skłonności mordercze i kaktusa na twarzy :-( Byłaś u dietetyka?
-
To super, że No-Spa Ci pomaga. Mnie nie ruszają ani no-spy ani żadne inne apapy. Jedynie Ketonal . A podczas miesiączki mam zgon totalny. Z tego co piszesz, to chyba jednak okres niedługo do Ciebie zawita. Mam Tribiotic, bo przed okresem wyskakują mi diody i je nim smaruję, ale nigdy nie pomyślałam, żeby stosować go na podrażnienia po woskowaniu. Kiedyś smarowałam się po depilacji Tormentiolem ale bardzo brudził a do tego po pewnym czasie przestał mi pomagać. Laser, elektroliza, Vaniqa, to wszystko niestety są dla mnie zbyt drogie rzeczy. Dobrze, że chociaż ktoś może to stosować i innym pomaga. Jak zaczniesz brać tabsy, to faktycznie powinnaś mieć lżej z depilacją i częstotliwość powtarzania zabiegów powinna się zmniejszyć. Ja na pigułkach woskowałam się raz lub dwa razy w tygodniu. A pęsetą nie musiałam niektórych włosów wyrywać tylko same wychodziły. Teraz to szkoda gadać. Jednak nic nie poradzę, włochy albo żylaki ...