Kasik1984
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kasik1984
-
Chciałam jeszcze dodać, że niektóre dziewczyny prestrzegają przed łączeniem ziół z lekami farmakologicznymi, ponieważ łatwo przestymulować jajnki i wtedy jet jeszcze większy problem... Ja wszysto konsultuję z moim ginem, niczego nie biorę bez jego zgody i co miesiąc kotroluję swój organizm.
-
Gutka - witamy w wątku. Ja od 1,5 cyklu piję ziółka ojca sroki, mieszankę nr 3, od trzech miesięcy biorę duphaston (od 16 do 25dc), bromergon - pół tabletki na noc, a w tym cyklu po raz pierwszy brałam clo (od 2 do 6 dc). Moim problemem są bezowulacyje cykle przy pco. Po pierwszym cyklu z ziółkami szczęśliwie odnalazł się mój lewy jajnik, którego wcześniej nie było widać na usg, a w tym cyklu na tymże jajniku jest piekny, 18mm pęcherzyk, więc nachodzi owulacja. Pęcherzyk jest pewnie zasługą clo, ale zioła pomogły mi bardzo, bo po pierwszym cyklu z nimi nareszcie miałam normalną, oczyszczającą @, a nie coś w rodzaju większego plamienia...
-
Witam dziewczyny w Nowym Roku i życzę wszystkim spełnienia naszego wspólnego marzenia :) Zaczynam nowy cykl starań, dziś mój pierwszy dzień z clo. Po pierwszym miesiącu z ziółkami, skrócił mi się cykl z 32 do 30 dni. Wczoraj przyszła @, od dziś przez 5 nastepnych dni będę grzecznie łykała clo, póżniej monit u gina i... może tym razem? Jest tylko mały minus - jakieś choróbsko przyplątało się do mnie, męczy mnie od tygodnia. Najpierw myślałam, że to zwykłe przeziębienie, walczyłam z tym domowo-babcinymi sposobami, ale obawiam się, że dopadło mnie zapalenie krtani! Straciłam głos i męczy mnie suchy kaszel :( Poddałam się i idę dziś do przychodni...
-
Nauczona własnym doświadczeniem niczego nie robię na własną rękę i zapytałam gina o łączenie ziółek z "litanią" leków. Powiedział, że nie widzi przeciwskazań. Stwierdził, że przestymulowanie może wystąpić po dłuższym czasie przyjmowania wszelkich "dopalaczy" owulacji. Na razie musimy pobudzić do pracy moje jajniki i każda forma jest wskazana :)
-
Witam Drogie Panie! Jestem tu nowa, ale chętnie podzielę się swoim małym doświadczeniem z ziółkami. Mam stwierdzone PCO. Od trzech cykli staramy się z mężem o maluszka, na razie bezowocnie... W poprzednich cyklach, podczas monitoringu, mój gin nie mógł zlokalizować mojego lewego janika. Prawy był na swoim miejscu, ale po lewym ani śladu. Gin stwierdził, że pewnie 'schował' się gdzieś za macicą, ja natomiast zaczęłam wmawiać sobie, że coś jeszcze bardziej mi się popsuło... Mam za sobą dwa cykle z bromergonem i duphastonem, ale nie mam owulacji. Od tego cyklu piję ziółka, w sumie od 17 dni. Wczoraj byłam na monitoringu, okazało się, że to kolejny bezowulacyjny cykl, ale... odnalazł się mój lewy jajnik. Jest duży, ładny, troszkę za nisko, ale jest! Moim zdaniem 'cudowane odnalezienie' jest zasługą ziółek i mam nadzieję, że to dobry początek naszej współpracy. Od przyszłego cyklu zaczynam brać clo i nie ukrywam, że wiążę spore nadzieje z tym lekiem...