blackowca
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez blackowca
-
A Pani tylko caly czas mowi ze najlepiej dac sobie spokoj i pogodzic sie ze juz nic z mojej przyszlosci nie bedzie. Ludzie po takich urazowych przepuklinach wracaja na dobre do sportu bo tym sie np zajmuja. Mam neurologa ale u siebie, studiuje z dala od domu a leczyc przez telefon sie nie da. Nie mam tak pieknie i rozowo jak sie Pani wydaje. Chcialam po prostu zapytac jakas uprzejma osobe aby mi poradzila i podala jakies konkretne informace odnosnie pytania jakie zadalam wczesniej. Pani nie jest lekarzem i niech kazdemu nie wmawia aby sluchac sie tylko i wylacznie ich rad i zalecen bo skoro by tak wszyscy robili nie byloby tego tematu na forum
-
mam dobrego neurologa, u mnie w domu, ani slowa mi nie powiedziala ze mam przekreslisc prace w moim przyszlym zawodzie. I to nie ona jedyna bo ogladalo nie ze 4 neurologów. Jak pisałam: zmiany zwyrodnieniowe a pourazowe to 2 różne rzeczy.A praca stomatologa obecnie wygląda inaczej niz pare lat temu: leczenie w pozycji "na leżąco" nie obciąża kregosłupa bardziej niż zwykla praca biurowa i nie wymaga wyginania się na wszystkie strony ;)
-
Obecnie prawie wszystkie zajecia polegaja na praktyce przy fotelach z pacjentami wiec o indywidualnym toku nauczania niestety nie moge myślc. Mam znajomym z uczelni którzy tez mieli problemy zdrowotne, niekiedy bardzo poważne jednak jedynym rozwiazaniem zaproponowanym ze strony władz uczelni byla dziekanka. Niestety ale na uczelniach medycznych nie mozna chorowac zeby pozniej nie bylo duzych konsekwencji z tego powodu :-\
-
A jesli chodzi o studia: dziekanke zawsze można wziąść ale to ostateczność. A opcji indywidulanego toku studiów u nas niestety nie ma. Musimy wyrobic okreslona ilosc norma aby zaliczyc rok, wiec byloby to nie do zrobienia
-
Może "już" mam takie problemy ale nie wpadne w paranoje! W moim przypadku jest to pourazowe i po prostu stalo sie. Jak ktoś zlamie noge dość poważnie to przecież nie zrezygnuje z reszty życia! Uraz - efekt - usunięcie. Nie mam zmian zwyrodnieniowych ani zaburzeń strukturalnych więc to nie przekresla mojej przyszlości.W moim fachu akurat odcinek lędzwiowy nie jest obciążony. Jestem młoda i mam bardzo duze szanse ze bedzie to jednorazowy incydent. Jestem na uniwersytecie medycznym wiec wiem jak wygląda ze tak powiem "od kuchni". Widze ZOP to jednak nie jest opcja dla mnie. Poczekam do konsultacji neurochirurgicznej
-
To może powiem jak to było od początku. Około rok temu miałam dość poważny upadek na lodowisku - nie na kość ogonową tylko centralnie na odcinek lędźwiowo-krzyżowy. Pojechałam od razu na pogotowie do ból był tak silny ze przez pare minut nie mogłam podnieść się z ziemi ani nigdzie usiąść. Zrobili mi zdj RTG, niby zadnych zmian, tak więc zwykłe stłuczenie, standardowo leki p/bólowe i do domu. Bolało moze 3 tygodnie i przestało, więc wróciłam do swojego dawnego trybu życia. Jestem bardzo aktywna osobą: wędrówki i wspinaczka górska, basen i duuuzo ruchu. Ból pojawił na początku wrzesnia: byłam po praktykach: po 8 godzin stania i wyginania się przy pacjentach plus praca na dzialce w domu. Ból bólem, nic strasznego. Wróciłam na studia, koło połowy października lekkie drętwienie w prawej nodze, ale przecież nie bede sie przejmowac- zajecia od rana do wieczora i na nic nie ma czasu. Dopiero w listopadzie pojawił sie ból, stwierdzlam ze jednak trzeba cos z tym zrobic. Akurat byłam w domu na wszystkich zmarlych (studiuje daleko od domu). Wizyta u neurologa, diagnoza prawdopodobnie rwa kulszowa, ale z zapewnieniem ze szybko minie, nic strasznego, leki i do widzenia. Wróciłam na studia, poczekałam 3 tyg, bez zmian. Więc zaczęłam rozglądać się za lekarzem - wizyta na nfz w maju! Udało mi się dostac do naszego asystenta, po godzinach. Zbadał, stwierdził ze to rwa kulszowa - potrzebne leki i rehabilitacja. Zapytałam jak długo moze to trwac bo mam zajecie i musze jakos funkcjonować - usłyszałam ze to bardzo indywidualna sprawa. Więc zaczęłam brac leki i szukac rehabilitacji. Oczywiście, o rehabilitacji na nfz nie ma co snic - kolejki na marzec nastepnego roku, godziny - chyba tylko dla emerytow i rencistów, więc musialam wybrac opcje prywatnie. Chodziłam, troche pomagalo ale bez szalu. po rehabilitacji nie bylo wiekszych zmian wiec po 2 tyg ponownie poszłam do lekarza. Poszłam znów z uprzejmości lekarza, poza kolejką. Stwierdzil ze jednak trzeba zobaczyc co sie dzieje w srodku. Dostałam skierowanie na TK, bo na tym badaniu tez wszystko widac, rezonans jest typowo przedoperacyjny. Tk - termin koniec stycznia - troche dlugo. Wróciłam do domu, udało mi sie zrobić badanie TK - 3 przepukliny na poziomach l3-l4, l4-l5 ale malutkie, jaki to lekarz okreslil - nieszkodliwe bździnki no i ta na poziomie l5-s1, operacyjna, z uciskiem na worek worek oponowy i ta cala wiązanka...zalecona konsultacja z neurochirurgiem. Ale opinia neurologa - operacja. Pytałam o blokade ale usłyszałam ze musi zdecydowac o tym neurochorurg. Tak jak pisałam - na operacje raczej teraz nie pojde bo studia raczej mi to nie umożliwiają. Dlatego potrzemuje jakiegos skutecznego sposobu aby dotrzymac, pewnie do wakacji.
-
Bylam u dwóch neurologow jednak oni nie byli chętni co do jej wykonania. A blokada przeciętnie na ile pani wystarczała?
-
A mogłaby pani podac wiecej informacji odnośnie tej blokady? Kto ja pani wykonal i czy mozna dorobić na zyczenie czy muszą byc konkretne wskazania , na jak dlugo ona wystarcza ? O ZOP szczeze mówiąc nie słyszała. Ta metoda mozna konkretnie znieczulic poszczególnych nerw? Wiem ze jest to tylko tymczasowe ale na czasie bardzo mi żależy. Nie chce brac urlopu dziekanskiego jesli nie jest aż tak konieczne. Bo niestety ale u mniemać uczelni nie ma innego wyjścia
-
Witam, problem jak u wszystkich. W moim przypadku przyczyna jest czysto pourazowa. Mam miec teraz konsultacje i neurochirurga i zapewne zostane wysłana na operacje (przepuklina l5/s1, 13,3 mm) jednak tu tkwi problem. obecnie studiuje stomatologie i nie moge pozwolic sobie na zrobienie paro tygodniowego urlopu, ewentualnie roczna dziekanka. jako tako daje rade; bez problemu siedze, leże, problem z chodzeniem i staniem po dłuższym czasie, jednak bez tabletek nie da sie funkcjonowac. Dlatego mam prosbe: znacie jakies sprawdzone przez was leki przeciwbólowe, zastrzyki które naprade pomagaja i daja ulge? A może miał ktoś z was przeprowadzana blokade nerwu kulszowego, bo właśnie jego ucisk straszne rujnuje mi życie. Proszę o szybka odpowiedz. Pozdrawiam