Nie ma jak to pomarancze.... :-P
Bylam biegac i padlam jak zdechla mucha....heheh i chyba pojde biegac jeszcze raz zaraz...
Mam za soba ciezki dzien ake to nic....ladne pogoda byla i to dodaje mi usmiechu...
Ja bylam biegac bo taka ladna pogida ze szkoda pod koldra kisnac.
Moj kuzyn potrafi 250 km rowerem z Zielonej Gory do moich rodzicow zrobic. Wszystko kwestia treningu ale dla mnie nawet 20 km rowerem byloby przy obecynm stanie kondycji zabojcze heheeh :-p
Ja jakos zyje..
My narazie nie mamy planow wakacyjnych. 4-8 lecimy w najblizszymi przyjaciolmi na bikertreff Malaga. Maz z 3 przyjaciol zostali czlonkami gruppy nazwijmy to heehh i szykuje sie nieza zabawa w 4 * Hotelu.
Nie co to za spiochy tutaj sa.
Ja o 3 pozegnalam meza i nie moge zasnac a musze o 6 rano wstac bo o 8 mam autobus. Ja z rozpedu musze zrobic na poniedzialek do zebologa.