![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/L_member_13924006.png)
Lavender334
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Lavender334
-
Dodob podziel sie opiniami o dietetyczce, jakieś spostrzeżenia, menu. Ciekawa jestem. Moja córka studiuje dietetykę, osobiście bardzo mi się ten kierunek podoba i sama się widzę w tym zawodzie tyle,że 20 lat za późno się urodziłam.Mała mii nie szalej za bardzo. Widać,że przed okresem, energia Cię rozpiera.
-
Hej, cuda jakieś dziewczyny!Mimo podjadania waga w dół. Niewiele to, ale zawsze. 60,8 czyli 0,2 mniej. Chyba to wynik stresu i zmęczenia. Nie polecam. Mała Mii jak noga? Ifa ze zdrowiem lepiej? Dziś oprócz spinningu czeka mnie mega odśnieżanie i nawiezienie drewna na werandę. Dodatkowe kalorie spalę. Z menu raczej kiepsko dziś, nie mam nic na lunch, bo nie zdążyłam. Wczoraj byłam u paznokciowej i mam śliczne pazurki hybrydowe w kolorze czerwono- różowym. Są jedynym zwiastunem wiosny dziś. Kupiłam też firankę w zaje.... maki.Na przekór szarości i smutkowi. Mówię Wam, kobieta w stresie podejmuje czasem jakieś wyzwania kolorystyczne chyba.
-
Hej, choróbki i dietowiczki. Weekend dietowo do kitu. W sobotę byłam tak zmęczona po całym tygodniu pracy, że miałam zawroty głowy, osłabienie i straszną ochotę na sen. Zdrzemnęłam się popołudniu, co mi się zdarza raz na kilka lat i poszłam spać ok.21. W kuchni były czekoladowe owoce morza, więc pożarłam je wszystkie, bo nie miałam siły się opierać. Upiekłam też keksa no i sporo zjadłam. Miałam mnóstwo pracy w kuchni w weekend i wiecie co, dałam sobie lekki luz z dietą na te 2 dni. Dziś wracam do reżimu. Zabrałam na lunch polędwicę z patelni grillowej, owoce i serek wiejski. Wrócę z pracy ok. 19,30. Jestem uzależniona od słodyczy. Poniekąd rozumiem uzależnionych od gorszych używek. Jak nie jem wcale to jest mi lepiej, nie mam ciągot a jak raz się złamię to masakra.Muszę znowu narzucić sobie dyscyplinę.
-
Straszny smutek zapanował.Mała Mii, to tylko tydzień, dasz radę. Wiem,że siedząc w domu kusi nas na różności. Wykorzystaj ten czas na wypoczynek. A6W możesz zrobić? Koralikowa-Twoje spostrzeżenia są celne. Szkoda czasu na kłótnie z bliskimi czasem o banalne rzeczy. ale jeśli chodzi o Twoją dietę to mi się nadal nie podoba. Co z tego,że mało kalorii kochana? To nawet zbyt mało. Organizm zrobi zapasy. Potem widać wpisy" mało jem a nie chudnę". Twoja dieta jest taka przypadkowa, niezaplanowana. Stawiasz tylko na niskie spożycie kalorii.Wiem,że na takich uroczystościach jak stypa trudno wybierać, ale rano może jakiś nabiał, kolacji tu nie widzę wcale a ona jest bardzo potrzebna. No i 5 posiłków dziennie.
-
Witajcie nowi przybysze! U mnie jedzonko w normie. Spadek wagi mobilizuje do trzymania się w ryzach. Dziś przyniosłam na lunch wątróbkę z warzywami, mam też banana, jabłko, mandarynkę i tradycyjnie serek wiejski. W Lidlu kupiłam pasztecik( z czym nie wiem za bardzo). Napaliłam się na softshela, ale niestety rozmiar "S" wcięło. Żadnej bluzy nie było. A fajne, takie na rower, z kieszonką na zamek na plecach. Knuję jak się zaprzyjaźnić z jakąś babką z Lidla:-)Brrrrrr -15 u mnie.
-
Mała Mii, fajnie,że ta waga spadła. Mimo wszystko dobrze Ci idzie. Po objedzeniu imprezowym mamy zatrzymanie wody i nieco więcej w żołądku a nie przybywa nam przecież w 1 wieczór 1-2kg masy.
-
Ifa tak to jest z wątkami odchudzającymi, padają wraz z motywacją piszących. Ale ja nadal trwam przy postanowieniu, choć ciągoty ma straszne. Przez brak czasu ostatnio nie przynoszę do pracy lunchu i później strasznie głodna jestem jak wracam ok. 18. Jutro lecę do Lidla po pulsometr i buty do biegania. Jak tylko będzie cieplej to zaczynam biegać. Już nie mogę się doczekać. Dziś rowery. No i okres się kończy, więc wracam do żywych. Wszystkiego najlepszego kobietki! Niech Wasza kobiecość rozkwita.Bądźcie czarujące, zwiewne, eteryczne.
-
Hej, zmagam się ze słabościami. Jak mam kiepski humor to kusi mnie na słodycze. Nie objadam się nimi, ale np. ostatnio mam wielką ochotę na sezamki i zjadam paczkę od razu. Tam są tylko 3, ale to sporo kalorii. Odkryłam,że sok pomidorowy doskonale zaspokaja głód, jest zdrowy, sycący i mam dużo błonnika.Ten w kartonie z Lidla lub Biedronki jest ok. Założyłam dziś spodnie, które były ciasne gdy je kupowałam. Dziś mam luz, ale nad paskiem wisi mi tłuszczyk. Niby brzuch mi się spłaszczył, ale sadełka to się będzie trudno pozbyć. Trener na spinningu zmienił metodę jazdy. Na taką bardziej w tempie tlenowym.Nie jestem taka zmachana, ale trochę mi się to nudzi. Co niektóre dziewczyny podobno się skarżyły,że im mięśnie na udach się rozbudowały stąd zmiana schematu.
-
Hej, dawno tu nie byłam. Zarobiona jestem i mimo 3h maratonu spinningowego trochę się zaniedbałam. Wszystko mogę jednak szybko wytłumaczyć. Okres!!! To usprawiedliwia napady głodu, podjadanie, zatrzymanie wody. Waga wzrosła o 0,5 kg. Nawet nie uaktualniam stopki. Mam w tym roku jakieś pasmo niepowodzeń. Na przekór staram się pokazać,że jestem w stanie pokonać góry. W czasie PMS nie jestem sobą, więc nie będę tu truła, tylko przeczekam 2-3 dni. Kiepski ze mnie motywator w tym okresie. Ifa tak mnie zmotywowałaś a ja leżę i kwiczę.
-
Witajcie, IFA super wynik, podziwiam zapał, rewelacja i czapki z głów dziewczyny. Będziesz dla mnie wzorem. Dziś nowy miesiąc i zmierzyłam obwody. Wygląda na to,że tylko -1 cm ubyło pod biustem, w brzuchu, pasie i biodrach. Uda bez zmian. No ale z tymi udami to jakos mi tak wygląda,że mniej w nich tłuszczu a stały się twardsze i o niebo smuklejsze. Nieśmiało stwierdzam,że masa mięśniowa przyrosła kosztem tkanki tłuszczowej. Wczoraj po pracy tak mnie głód dopadł,że wskoczyłam do sklepu po sezamki. Pożarłam wszystkie zanim dojechałam do pierwszego skrzyżowania. Generalnie nie mam parcia na słodycze, choć przed dietą byłam niemal od nich uzależniona. Tak, tak, cukier uzależnia!!! Źle zaplanowałam prowiant do pracy i potem są konsekwencje.
-
Temat głodówki mnie zaszokował.Jestem laikiem, może i racji nie mam, ale uważam,iż głodówkę raz na jakis czas mozna z głową sobie zafundować, ale taka 1-2 dniową. Waga wróci jak tylko zaczniemy jeść. Co innego głodówka dla oczyszczenia a co innego dla odchudzania.Ja bym sobie nie chciała robic lewatyw, ale to ja. Czy spalę wtedy tłuszcz? Chyba nie. Mam wrażenie że można się wyjałowić.Zdania będą z pewnością podzielone. Tymczasem staram się mniej jeść i ćwiczyć. Wczoraj wieczorem tak mnie kusiło,że ugotowałam buraczki, zmiksowałam, przyprawiłam i napchałam się jak dzik.Zdrowe i niskokaloryczne.Dziś do pracy wzięłam kawałek pstrąga łososiowego, banana, jabłko i serek wiejski. Wieczorem upichcę krewetki dla rodziny i sama tez wciągnę porcyjkę.
-
Hej, wczoraj dałam sobie wycisk. 1h spinningu i basen. Ponieważ to wszystko późno wieczorem, to dziś oczy mi lecą. Niestety pracując do 18 tak jest. Brawo Dodob!! Pisałaś,żebym Ci lekkie ćwiczenia wymyślała, bo Ty bambaryła jesteś czy jakoś tak. A Ty moja droga ważysz mniej niż ja i przy wzroście 167cm to całkiem dobrze. Plus za ten szybki marsz 5km. Świeże powietrze zawsze dobrze nam zrobi. Wolę to niż Jillian czy Chodakowską. Za tydzień w Lidlu będą ciuchy do biegania, pulsometr.Kupię go, aby mierzyć czy ćwiczę z prawidłowym tętnem. Opinie o butach do biegania w necie są bardzo pozytywne, choć z dystansem podchodzę do tej marki Lidl-owej. Polecam koszulki. Sama używam. Dobra jakość za przystępną cenę. Bawełniane przy takiej intensywności prania by sie rozpadły a te są jak nowe.
-
Witajcie, życie toczy się dalej, nie ma co się mazać. Moja mądra córka wczoraj mnie pocieszała mówiąc,że złe i dobre uczynki do nas wracają. Nie życzę nikomu źle, ale oszuści nie powinni być szczęśliwi. Co do diety..................61,7kg. -0,3 kg mniej. Szoku nie ma, ale pomijając grzeszki ubiegłego tygodnia jest ok.Dziś dla podniesienia się na duchu założyłam nowy żakiet, nowe buty, pójdę do solarium, potem na spinning i na basen. Nie dam się tym życiowym zmorom!!!!!! Menu: 1ś- mała kromka chleba fitness, jajko-150kcal 2ś wiejski i banan-300kcal lunch -2 pieczarki nadziewane chudym mielonym ( zamiast bułki są otręby)-ok.200kcal p. jabłko i baton musli -200kcal k.? się zobaczy - Ach, w niedzielę mam drugi 3 h maraton spinningowy, już się mentalnie nastrajam na mega wysiłek.
-
U mnie dziś kiepsko z nastrojem. Przegrałam sprawę w sądzie z oszustem meblowym. Niby racja po mojej stronie, ale zbyt późno wysłałam żądanie do pozwanego. Miałam 1 m-c czasu a złożyłam po 4. Kurcze, pytałam wiele osób, prawników, rzeczników konsumentów i nikt mi nie powiedział,że mam jakiś termin. Każdy sugerował,że mam duże szanse na wygranie.Nie kopałabym się z koniem wnosząc sprawę do sądu. Czuję się jak głupia harcerka.Wizyta w sądzie działa lepiej jak xenna extra. Wybaczcie, ale dziś temat diety odsuwam na dalszy plan, wychodzę wcześniej z pracy i jadę do domu zwinąć się w kłębek.
-
Mala mii, są różne spirale. Z hormonami i bez. Ja mam bez. Z tego co wiem, lekarze odradzaja spirale kobietom, które nie rodziły. Ja korzystam z niej bezobjawowo, ale niektórym dokuczaja infekcje lub obfitsze krwawienia. Mam 2 dzieci w tym jedno z wpadki :-). Chciałam zabezpieczyc się z jak najwyższą skutecznością, ale 100% nic nie daje. Naprawdę, bądź dobrej mysli.
-
mala mii, no własnie" jak nie pęknie, jak się nie zsunie". Osobiście znam kilka kobiet którym się to przytrafiło no i dzidziuś. Wiesz, babki z mojej półki wiekowej mogą już otwarcie pogadać. Rozumiem,że hormony odpadają a na np. spiralkę się nie decydujesz z róznych powodów. Chyba póki co nie masz innego wyjścia, pozostaje tylko gumka. Nie martw się, wszystko będzie dobrze, zobaczysz!!!
-
Dodob-następny Skalpel pójdzie lepiej, obiecuję! Nie kłamię, zobaczysz!!! Będziesz zaskoczona, że taki postęp zrobiłaś. Ale może teraz Ty coś zaproponuj? Dzis mam spinning to z Tobą nie poćwiczę, ale na sobotę możemy sie umówić. Jak w niedzielę będzie względna pogoda, to wybiorę się do lasu z psem na taki szybki marsz. Ty podobno tez mieszkasz pod lasem, masz też chyba psa? Jeśli tak , to może uda się zorganizować wirtualny, wspólny spacer? Ale kochana 5 km to mus, żadne dreptanko wokół chatki. Mala mi, jesteś teraz w fazie walki z wagą, ostro ćwiczyłaś. Twój organizm z pewnościa zareagował. Uważam,że w weekend sprawa wróci do normy, ale jak masz się ztresować to skocz po test i finał. Jako doświadczona matka proponuję jednak zdecydowanie coś więcej niż gumka:-)
-
Fajnie Dodob. Oto link: http://www.youtube.com/watch?v=KbUN30GlHaY . Proszę postaraj się wytrwać do końca. Za trud i wysiłek włożony w wykonanie zadania organizm daje sobie nagrodę-ENDORFINY. Poczujesz je z pewnością jak się przyłożysz i spocisz, a spocisz się z pewnością. Po wszystkim napisz jak było!!!:-)
-
Koralikowa, nie podoba mi się Twój dzisiejszy jadłospis.Nie ma warzyw, mięsa, kasz, nabiału. Co z tego,że bilans masz dobry? Dziewczyno, będziesz głodna a z braku minerałów zaczną wypadać Ci włosy, cera zrobi się szara. Można zjeść 3 pączki po 400kcal, ale nie o to chodzi. Proponuję bardziej tą dietę przemyśleć. Dodod- mam dla Ciebie propozycję: chciałam Cię zaprosić na wspólne ćwiczenia, dziś o 18.30. Co Ty na to? Wrócę z pracy, chwilkę odsapnę i możemy dać sobie w kość. Jak Ci pasi to zaproponuję link z ćwiczeniami. Jeśli ktoś się zechce przyłączyć do wirtualnej sali fitness to zapraszam.
-
IFa trzymaj się, tak niewiele Ci brakuje, trochę potu, ciutkę dietki i wnet ujrzysz cud kobietkę!
-
Dzieki Dodob za słowa uznania. Ja jestem skromna, odchudzająca się myszka. Motywację odziedziczyłam po Babci. Zawsze mi mówiła:"najważniejsze dziewczyno, aby się nie poddawać". Kocham swoją Babcię, choć już nie żyje sporo lat. Motto adekwatne do każdej sytuacji. A gdybyś się zapisała na jakieś zorganizowane ćwiczonka? Trzeba wówczas tyłek z chaty ruszyć i pokiwać się ok. godzinki. Myślisz,że mi się tak chce? Jak będzie ciepło, to wirtualnie wyciągnę Cię na biegi. Szykuj formę kobito! Teraz idę do sądu walczyć z oszustem z Allegro. Denerwuję się.
-
Te placki ze stronki są malutkie a i dużo zależy czy zjemy takie tłuste, czy odsączymy np ręcznikiem papierowym. Dal mnie 3 to tylko na podrażnienie apetytu, więc póki co omijam to danie.
-
GGgunia: http://www.ilewazy.pl/placek-ziemniaczany, to fajna stronka, może się przyda przy liczeniu kalorii. Nawet jednak bez zaglądania w tabele z pewnością placki ze śmietaną i cukrem mają sporo kalorii, oj okrutnie dużo. Też je uwielbiam.
-
No dobra, pogrzeszyłam trochę i cudowne 61,5 kg dziś się nie pokazało na wadze, ale 62kg. To i tak dobrze. -0,7kg w tydzień a podjadań było trochę. Dziś przyniosłam do pracy wiejski serek, banana, jabłko, garść rodzynek i żurek....chodzi za mną pożywna, ciepła zupka. Nie jest tłusta, ale dość gęsta, nie sama woda. Przewidziałam dziś jeszcze 2-3 kromki chleba natura i twaróg chudy. Wieczorem spinning z dokręceniem oporu w pokucie za weekendowe obżarstwo. Wiecie co, skoro na wadze mogłam zobaczyć w piątek 0,5kg mniej niż dziś to sądzę, że jest to efekt marnych wypróżnień i tyle.Za tydzień chcę widzieć
-
Witajcie! Mała mii-wszystkiego najlepszego! Zgadzam się z Tobą co do teorii 7000kcal, wagi tłuszczu i mięśni. Teoria pozostanie teorią, ale obrazuje,że trzeba jednak bardzo dużo dać z siebie. Na wyjeździe służbowym oczywiście wielka wyżerka.Misz-masz, śledź z tortem!!!Czuję się opchana. Żołądek nie nadążył z trawieniem. Nie odmówiłam sobie torcików czekoladowych ani też grillowego mięska. Natomiast potańczyłam sobie, poskakałam, uff. W niedzielę dłuższy spacerek. Od dziś znowu reżim!!! Zabrałam do pracy pierś ugrillowaną, serek wiejski, banana i jabłko.Jutro ważenie i chyba nie zobaczę tego rewelacyjnego wyniku 61,5kg.Pokuta musi być!