wzrostu mam 167 cm zaledwie :(
jakie plany?.... mam nadzieję że nie zanudzę cie moją historią
mam 29 lat zawsze uchodziłam za tłuściocha ale teraz patrząc na zdjęcie chociażby ze szkoły średniej to nie było ze mną aż tak źle tylko ktoś mnie kiedyś zaszuflatkował :( i tak to się za mną ciągło aż przecholowałam :( po 2 latach studiów przybrałam sporo i zaczęłam 3 rok z wagą prawie 100 kilo... zaparłam się i schudła do 68 kg no i znowu zaczęłam przybierać :( kilkakrotnie zaczynałam dietę i jak widać kilkakrotnie poległam :( w czerwcu zeszłego roku zebrałam się znowu za siebie ale z pomogą Kobitki do która jest dietetykiem i naprawdę byłam na dobrej drodze w 2 tygodnie zjechałam 4 kilo ale 23=go okazało się że jestem w ciąży z wagą 112 kilo i nawet mi waga przestała przeszkadzać :p ale niestety straciłam moje maleństwo :( po tygodniu leżenia w szpitalu 18.07 poroniłam bo moje dziecko umarło :( było mi niesamowicie przykro ale jedno w tym wszystkim mnie pociesza to to że wiem że mogę być mamą a sporo z kobiet próbuje i nic... zajadłam ból i przed świętami moja waga pokazała 120 kilo wkradła mi się dzięki bogu choroba i nie miałam apetytu więc troszkę zrzuciłam a to zachęciło mnie do ponownej walki :) 02-go zadzwoniłam znowu do Pani dietetyk i zaczęłam walczyć. mam jeść 5 posiłków (dostałam 10 zestawów do wyboru w których poszczególne dania można wymieniać) jak na ten moment nie idzie mi za ciekawie bo podjadam :( w poniedziałek wracam do pracy po 2 tygodniach urlopu, ferwor walki powinien mi pomóc :) oby :p