Nati_84

Dokładnie 11 dni :D xxxxxx Powiem Wam, że kamień spadł mi z serca naprawdę.... Jak to wszystko się wydarzyło to od razuostanowiliśmy z moim M, że jak tylko będziemy mogli wrócić do staranek to zrobimy wszystko aby było jak najbezpieczniej, żeby nie doszło do tego po raz kolejny. Więc wymyśliliśmy sobie, że podejdziemy do IN VItRO, bo przecież przy tym jajeczko od razu idzie do macicy. I tu ZONK! Wyczytałam, że prawdopodobieństwoozamacicznej przy ivf jest dwukrotnie większe! Tylko ja się pytam jakim cudem?! No JAK?!!!!

Dziewczynki - dzisiaj pierwszy dzień sukcesu - beta spadła o 160!!! Ze 989 na 830!! Boże jaki kamień z serca! Byłam na usg - zmiana w jajowodzie się ani nie Mniejszyła ani nie powiększyła ale obumiera w końcu! Po sześciu dniach wzrostu w końcu spada! Teraz tylko trzeba się podlić o to aby spadała dalej.... Jak będzie koło 200 to mnie powinni wypuścić czyli może przed świętami ;)

Hahaha Giziulka testuje w drugim miesiącu po miesiącu którego nie ma :) ale zagadka ;)

Beti - jak to do cholery?! Też nie kumam tego.... Alepamiętam jak u mnie na trzech testach były 3 takie bladziochy, że dojrzeć pod lupą, beta wyszła 3 a potem dwie piękne krechy i beta 200..... Jak widać to jakieś żarty natury :(

Hehe Giziula - przez mój pokój przewinęły się już cztery koleżanki także niedługo mi się grono znajomych na fb nieźle powiększy! Stworzę nową grupę pacjentek z CZMP :) z pielęgniarkami/ położnymi dobrze żyję, ja to już tu jedna z młodszych weteranek hehe, bo ciągle ktoś przychodzi - wychodzi, bo wyleczony bądź na porodówke jedzie a ja tu tkwię i tkwię.... Mama ze mną siedzi codziennie od 10 bo zwolnienie wzięła :) po pracy mężyk przyjeżdża, teściowa, znajomi....także nie mam kiedy się dobrze ponudzić. Chociaż z drugiej strony ile codziennie można gadać o tym samym?! Oczywiście w wolnych chwilach czytam co tam u Was i przerabiam kolejne greyowopodobne książki hehe :) ciągle coś czytam, ściągam no i jem kupe ciastek, czekoladek, słodyczy - wszystko co mi mamcia przynosi

Oj Betiiiiiii - masz dokładnie takie same akcje jak ja! :) fantastycznie, czuję czuję mocno czuję, że udało Wam się!!! No to teraz w oczekiwaniu na wyniki!;) xxxxxxxxx Endi - jutro decyzja czy druga dawka czy jedziemy cały czas na tej pierwszej. Z tego co mówią nie bardzo są skorzy do zrobienia laparo.... Dzisiaj krew nie była badana, tylko wczoraj. Ogólnie we czwartek czyli w dzień podania beta była chyba 750 a wczoraj 979 czy coś takiego. Drastycznego skoku nie ma ale też nie spada.... Jutro kolejne badanie imsię okaże co robimy. Dzisiaj pytałam doktorowej o pobyt w szpitalu - jeśli cały czas będą jechać na metotreksanie to prawdopodobne, że przed świętamimstąd nie wyjdę :( normalnie płakać mi się chce!

Dori - dziękuję za pomoc! U mnie prawdopodobnie wszystko wyjaśnie się jutrom- tzn co dalej. Z tego comsie zdążyłam zorientować to poprzestaniemy na jednej dawce metotreksatu, bo za bardzo obiciąża organizm. A wydaje mimsie, że jakby miał zadziałać przy mojej dość niskiej becie to już by zadziałał ( dziś szósty dzień po podaniu). Pisałaś o zobaczeniu pęcherzyka - no to ja nie wiem, bo u mnie przy becie 850 decent na usg stwierdził, że PRaWdOPoDOBNE ciałko żółte w jajowodzie i wczoraj potwierdził. No ale u mnie to już tyle rzeczy widzieli, że szkoda gadać :o może to głupio zabrzmi ale już bym chyba wolała mieć tą laparo, bo to czekanie i niepewność mnie dobija. Wiem, że pęknięcia nie przegapię i tego strasznego bólu się właśnie boję.... Co chwila się wsłuchuje w siebie czy czasemienzaczyna mnie bardziej boleć po prawej stronie, czy w ramionach nic nie czuć itd....paranoja normalnie. A oni narazie czekają, liczą, że lek pomoże. Beta nieprzyrasta nie wiadomo jak, bo od czwartkunwzrosła o jakieś 220 ale dlaczego ta małpa nie spada?! Strasznie chciałabym mieć to już za sobą.... xxxxxxxxx Nie robiliśmynbadań o których piszesz, za wszystko chce,y się wziąć jak to sie skończy. Xxxxxxxxx Endi - mnie mój lekarz powiedział, że 8 miesięcy a dostałam dawke 75 ml.... Dla mnie to strasznie długo. Tak cholernie chcemy mieć dziecko a będziemy zmuszeni do zabezpieczania się przed tym aby go nie począć! Masakra jakaś :(

Ja też wszystkim Wam bardzo mocno kibicuję! No ja niestety po wzięciu tego leku bedę musiała zaprzestać staranek na jakieś 8 miesięcy podobno :( tak mówił mój gin.... Niestety ten lek mógłby spowodować bardzomduże szkody u dziecka..... Także my dopiero zaczniemy spowrotem walczyć pod koniec roku.... Bardzommimprzykro :(

Giziula - no kobietko kochana ale szaleństwo! Oby było na TAK! :) u mnie się uspokoiło - miałam bóle niedawno ale podali mi ketanol w zastrzyku tyłkwym także teraz mnie poślad boli i nic wiecej ;) psycha mi chwilami wysiada no ale się trzymam. Byle do środy! Dziewczyny - ja wiem jak to wszystko brzmi, analizuję tę sytuację co chwilę i rozumiem działania tych lekarzy - twierdzą, że na tę chwilę nie ma zagrozenia pęknięciem dlatego wyczekują. Leczą farmakologicznie po to a y zachować mój jajowód. Ja to rozumiem no ale wiadomo - ja jestem panikara, strach jest ale myślę, że plan mają :)

Dori słońce a mogłabyś napisać jaki miałaś poziom beta hcg że zdecydowali się na laparo?

Klarnecik - ja cię tak szybko przekreśliłam, że teraz mimstrasznie głupio :o przecież nie jestem lekarzem - PRZEPRASZAM!!! I mam ogromną nadzieję, że szansa się powiększa! Oj życzę Ci tego teraz jeszcze po tysiąckroć ;)

Dori - dziękuję za informacje! Ja też leżę w CZMP - we środę ma się okazać czy zupełnie odrzucam leki i robimy laparo czy może jednak zaczyna coś działać... Ja podobnie jak ty dwa dni wcześniej przeszłam tutaj łyżeczkowanie ale dlatego, że na usg zobaczyli szczątki ciałka żółtego, którego jak się później okazało nie było :( więc za dużo mi nie wyłyżeczkowali :o osobiście już bym chyba wilała laparo niż to czekanie czy lek zadziała czy nie..... xxxxxx Beti - nie bój się - ja sama w strachu :) a tak serio to spokojnie....ryzyko jest - oczywiście ale trzeba się dobrze zastanowić czy poczekać do środy, dać szanse na działanie leku imzachować jajowód ( oczywiście z ryzykiem pęknięcia) czy od razu robić laparo ( bez ryzyka pęknięcia ale z ogormnym ryzykiem straty jajodowu i ograniczenia szans na posiadanie dzieciny o 50%).... To jest cieżki wybór, wiem.... Dzisiaj na usg usłyszałam, że nic się w jajowodzie nie powiększyło, delikatnie zmalało i nie widać oznak, że miałby pęknąć. Tego staram się trzymać i czekam do środy. Może wtedy już się wszystko wyjaśni. Xxxxxxxxx

.Dzięki Endi - no u mnie jest tak : Beta 837 - stwierdzona pozamaciczna ( czwartek) i zastrzyk metotreksan Piątek - 850 - jeden dzień po zastrzyku dawka 75 ml Niedziela - 919 Poniedziałek - 979 Kolejna jutro, w środę decyzja co dalej ale moja doktorowa nie chce dawać drugiej dawki.... Dzisiaj od chwili czuję kłócie pontejnprawej stronie, miałam moment bardzo silnego krwawienia, w ogóle boli mnie całe podbrzusze ( skurcze). Zgłosiłam lekarzowi ale narazie cisza. Chyba zwariuję.

Beti - wrzuć fotke! Pliiisssss :D

Beti - no to chyba będą fantastyczne wieści! :) rozumiem, że nie brałaś w tym cyklu żadnego ovitrelle ktory mógłby cokolwiek zafałszować? Jeśli nie toooooo........ Będę ci za chwilę strasznie gratulować! :D xxxxxxxx Juratka - ty chudzielcu ;) dobrze, że troszkę przytyłaś:) ja przy wzroście 173 ważę 64 kg i jak dla mnie jest ok. Tylko z brzuszka ze dwa kg mogłoby spaść to już w ogóle bym była w jedenastym niebie :) no ale szpitalne jedzenie temu sprzyja więc wiesz ;)

Juratko a ile ważysz i przy jakim wzroście?

Paula i Laleczko - Wszystkiego Najlepszego Wy nasze kurnikowe kokoszki!;)

Endi - jeśli jeszcze podczytujesz to napisz mi proszę po ilu dniach od podania metotreksatu zaczęła ci jakkolwiek spadać beta i od jakiej granicy zaczynałaś? I co usg wykazywało? Z góry dzięki ;)

Oj marzeniia - ale suuuuper!!!!! Gratulacje kochana! Strasznie się cieszę no i jaka piękna beta!!! :D cudowna wiadomość ;)

Cześć dziewuszki - oto naświeższe wiadomości ze świata wymyślonych łódzkich szpitali ;) : dzisiaj beta znowu wzrosła o 70 - z 919 wczoraj do 989 dzisiaj. Czyli od czwartku wzrosła o ponad 200.... Cały czas utrzymują, że te wzrosty są w granicach błędu statystycznego no ale janzadaję pytanie dlaczego ten błąd statystyczny nie może zacżąć spadać :o jestem też po usg - delikatnie zmniejszyła się ilość jakiegoś tam płynu i jest to raczej pozytywny objaw, nic się nie powiększyło no ale beta wskazuje na to, że kosmówka cały czas żyje...... Plan działania jest taki, że narazie nie chcą podać mi drugiej dawki metotreksatu ( ten lek nie jest za fajny, bo z grupy onkologicznych) , czekamy do środy na kolejną bete i usg i wtedy zapadną decyzje o laparo. Moja Pani doktor nie bardzo chce podawać drugą dawkę M.... No i pomusg stwierdzili, że na tę chwilę nie ma oznak, że coś się dzieje z jajowodem. xxxxxxxx Powiem Wam, że do stresu tez się idzie przyzwyczaić.... Czasami wolałabym aby już mi zrobli to laparo i to wyciągnęli choć jestem świadoma konsekwencji.... Narazie w perspektywie jest leżenie w szpitalu jeszcze przez minimum tydzień, prawdopodobnie jeszcze więcej. Modlę się aby mnie na święta wypuścili :( ot to taka popieprzona służba zdrowia co trzyma kobity bez celu w szpitalu!!!! ;)

Klarnecik - przykro...... :( bardzo bardzo bardzo mi Ciebie szkoda..... Ta beta wskazuje na to, że coś tam się zadziało ale niestety.... :( trzymaj się cieplutko :*

Klarnecik - Metotreksat go antagonista kwasu foliowego, lek stosowany na onkologii, który w niektórych przypadkach dość wczesnej ciąży pozamacicznej tak jakby niszczy ją. Nie zawsze jednak to działa. Miałam go podanego w czwartek a wczoraj beta znowu podskoczyła więc narazie na mnie nie działa.... Dzisiaj mam usg i się dowiem czy podadzą mi drugą dawkę tej chemii czy laparoskopia. Osobiście już nie wiem czy nie wolałabym laparo choć wiem z czym to się wiąże... Chodzi o to, że wtedy "pozbyłabym się " już w tej bomby a takie czekanie i ciągle pytania czy farmakologicznie pomoże to ciągły stres czy mimzaraz to nie strzeli :( bo niestety po podaniu tego leku widać czy coś się dzieje dopiero po kilku dniach a każdy dzień tej ciąży jest na wagę złota. Niestety jak pęka jajowód to to jest zagrożenie życia więc strasznie się boję....

Nie Beti - jeśli wyjdę stąd w piątek to będzie sukces ( jeśli będą mnie leczyć caly czas Metotreksatem) . Jak coś to może jutro dostane drugą dawke imkolejne 4 dni badania bety.... Dopiero jak spadnie do pewnego poziomu to mnie może wypuszczą. Ale cały kolejny tydzień napewno tu zostaję - załamka! No chyba, że zrobiąlaparo to wtedy może środa- czwartek.....

Kuka - komentarz, który przeczytałaś na temat swojej obecności na tym forum napisała pomarańczka - prawdopodobnie ta sama manipulatorka, która starała się skłócić nas wszystkie. Nie daj się temu głąbowi, bo naprawde nie warto. Jeśli czytałaś to też widziałaś jak i ja zostałam potraktowana - a jestem tu od początku ;) A według pomarańczowego trolla z tamtego forum odeszły wszystkie wartościowe dziewczyny co według niego oznacza, że teraz i na tamtym wartościowych osób już nie ma! To się nazywa tupecik! xxxxxxxxx A ja - czekam do jutra, bo mam mieć usg i ponownie betę. Niestety dzisiejszy wynik krwi to wzrost bety z 850 na 919 a Metotreksat był podany we czwartek. Wydaje mi się, że powinien być już jakiś spadek a jak narazie niestety rośnie :o szczerze mówiąc to tak się denerwuję tym czekaniem i niepewnością, że chwilami mam ochotę zrezygnować z tego leku ( bo może nie pomóc a cały czas jest ryzyko pęknięcia jajowodu) i zdecydować się na laparoskopię. Tylko, że wtedy straciłabym część jajowodu ale przynajmniej nie ryzykuję poważniejszymi następstwami tej ciąży.... W nocy wchodzą do mnie po 2 razy sprawdzać czy nic złego się nie dzieje - to jest mega stresująće :o

Dla mnie jesteś taką samą wredną pomarańczą jak pozostałe. Nie jestem jasnowidzem aby stwierdzać która pomarańcza co pisze. Wrzucam Was wszystkie do jednego tchórzliwego wora, pozdrawiam nieserdecznie i żegnam