Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joankaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joankaa

  1. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witam Wszystkich serdecznie :-) Andzia, ja też przyłączam się do Ciebie. Od dziś wracam do moich wcześniejszych ustaleń, że pozwalam sobie na słodycze tylko w sobotę i niedzielę. Jeśli chodzi o ćwiczenia, to myślę, że 3 razy w tygodniu to będzie superr, bo co za dużo, to też niedobrze. Przynajmniej dzień przerwy musi być. Organizm musi troszeczkę odpocząć. A rękę na pulsie musimy mieć, żeby nie męczyć się bardziej , jak kilogramy powrcą. Miłego dnia życzę :D
  2. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witam ponownie :-) Andzia, chciałabym ująć to zwięźle i zrozumiale, ale jak wyjdzie to się okaże ;-) . Otóż, na początku miałam od poniedziałku do czwartku DIETA, piątek, sobota, niedziela- UCZTA. Jeśli waga się utrzymywała lub malała, co trzy tygodnie dodawałam jeden dzień z UCZTY, czyli liczba dni z dietą stopniowo topniała. W moich dniach uczty tylko pierwszy posiłek, drugi i trzeci różnił się od dni diety. Natomiast ostatni posiłek obowiązkowo tak jak w diecie. Rano w dzień uczty dochodziło pieczywo, na drugi posiłek zamiast owoców coś słodkiego a trzeci mięso(ryba) + ryż + warzywa lub potrawa jednolita tzn. gołąbki lub pierogi ... sumując gramaturę posiłku nie wyższą niż 370g. W takim trybie jedzenia czułam się i czuję super. Tak wiec, jeśli mam uregulowany tryb życia, to można by powiedzieć, że nie odbiega on w zasadzie od dni z wyprowadzenia. Jeśli są jakieś spotkania towarzyskie, rodzinne, to z tym jest gorzej. Z racji moich alergicznych spraw, nie kuszę się na pewne produkty, natomiast słodycze to moja pięta achillesowa ;-) . Jeśli chodzi o ćwiczenia, to podstawa u mnie wykonywanie 2 treningów fitness. Natomiast jeśli jest nadwyżka kilogramów, to w pierwszej kolejności wprowadzam trening cardio. Natomiast, jeśli to nie mobilizuje w dostateczny sposób organizmu, lub tak jak teraz po Świętach rozpasanie na całego, to rezygnuję z dnia uczty na rzecz dnia diety i to działanie jest u mnie elastyczne. Po prostu steruję sobie tym w zależności od sytuacji. Tak więc obecnie, wprowadzam więcej dni dietetycznych. Ale..... no właśnie, jest to ale;-) Jak byłam na diecie, byłam bardziej konsekwentna w działaniu, a teraz łapię się na tym, że w dni dietetyczne zamiast owoców podjadam słodycze, bo niby nie widzę jeszcze jakiegoś zagrożenia, bo jestem szczupła ... no i właśnie boję się przekroczenia tej linii, żeby nie było za późno, bo to jednak jakby nie było nałóg . Mam nadzieję, że w miarę jasno to opisałam ;-) Andzia, nie martw się, razem damy radę. Zawsze powtarzam, że w większości siła :D Anca2013 super, że jesteś :-) Miłego wieczoru, nie dajmy się kobietki
  3. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witam Wszystkich :-) Andzia, gdzie jesteś ? Śnieg Cię całkiem zasypał, czy jakieś oznaki wiosny może już .... ;-))) Wracając to psychicznej strony i otyłości w ogóle. Jak byłam otyła, to miałam właśnie takie nastroje, o których napisała moherova, a więc nic mi się nie chciało, byłam rozdrażniona, brakowało mi energii, sapałam jak wchodziłam po schodach, często bolała mnie głowa i takie tam inne dolegliwości, najlepiej mi było w czterech ścianach itd. Obecnie oczywiście martwię się, żeby kilogramy mi nie wróciły, biegam na siłownię, chociaż pewnie wolałabym posiedzieć, przestrzegam regularności w jedzeniu i odmawiam sobie słodkości, które uwielbiam szalenie, choć na pewno wolałabym je zjeść, aleee cieszę się z wyglądu, jestem pełna radości jak pójdę do sklepu i wszystko pasuje, fruwam po schodach hi hi , energia mnie po prostu rozpiera, wyniki badań w normie itd. Reasumując, teraz jest o niebo lepiej :D . Może kogoś drażni mój optymizm, ale chciałabym go zaszczepić również w Was, chociaż troszeczkę . Szkoda, że tak mało osób tu zagląda. Hm, ja chyba też zaprzestanę, nic na siłę. Trzymajmy się i w myślach i w czynie podążajmy w dobrym kierunku. Aha zapomniałam dodać, że słońca mi brakuje i wiosny w pełnej krasie pa pa
  4. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witajcie :-) W Święta pierwszy raz od wyjścia z diety, pozwoliłam sobie na takie objadanie i muszę powiedzieć, że na siłowni było ciężko z wykonywaniem ćwiczeń. Miałam wrażenie napuchniętego ciała. Fatalne uczucie, moje najdłuższe 28km na rowerze ;-) . Ponieważ jestem nałogowcem w jedzeniu słodkości, to bałam się, że jak zacznę jeść ciasta, to po Świętach nie będę mogła nad tym zapanować, ale to złe samopoczucie po przejedzeniu, skutecznie mnie od tego odwodzi. Koniecznie muszę zrzucić nadwyżkę, aby znów poczuć lekkość. Dziś waga pokazała 58kg i już jest trochę lepiej;-) A Wy jak się trzymacie? Pozdrawiam
  5. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witam Wszystkich Życie jest piękne i lżejsze bez zbędnych kilogramów. Czuję się świetnie, pełna optymizmu na dalsze dni :-) Wagę utrzymuję, biegam na ćwiczenia bijąc się piętami w pupę. Stosuję zasady z wyjątkiem jednej ;-))). Robiłam szeroki zakres badań i wszystko mam w normie. I powiedzcie mi, jak tu się nie cieszyć :D Z okazji ŚWIĄT WIELKANOCNYCH życzę Wam samych cudownych chwil Pozdrawiam serdecznie Joanka
  6. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Andzia, właśnie tak samo odpowiedziała mi moja konsultantka, że nawet jak waga stoi, to tłuszczówki wskazane dla oczyszczenia organizmu. Jesteś bardzo miłą osobą, dziękuję Ci serdecznie za odpowiedź :-) Pozdrawiam
  7. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Miało być reakcje ludzi na minus 20kg :D
  8. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Andzia mam pytanko :-) Czy Ty po wyprowadzeniu, robisz już drugi raz tłuszczówkę? Teraz spadło 0,5kg jeśli dobrze liczę, a wcześniej ile? Gratuluję, najważniejsze, żeby waga nie rosła. Fajne masz nastawienie do tego, tak trzymaj :D Reakcje ludzi na 20kg ... są przeróżne ;-) Życzę Ci Andziu przyjemnego spotkania i samych pozytywnych reakcji Pozdrawiam Wszystkich . Trzymajmy się :D
  9. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Paulaanna superrrr, że jesteś :D . Jak to się stało, że ja wcześniej nie zauważyłam Twoich wyników. Gratuluję 56kg. Napisz jeśli możesz, jak to u Ciebie wygląda utrzymywanie wagi. Z jakiej wagi startowałaś, czy w pełni stosujesz zasady Gacy, czy może coś innego? I dlaczego zdecydowałaś się na tłuszczówkę. Mam podobną wagę i cały czas dylematy . O rany jak się cieszę, że napisałaś do nas :-) Twoje wpisy były rzeczowe, ciepłe i pełne optymizmu, a przy tym wesołe. Uwielbiam pogodnych ludzi :D Róża.różowa, annat4 .... miłe kobietki, odezwijcie się co u Was ----> przynajmniej raz w tygodniu , wspierajmy się i nie dajmy otyłości
  10. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witam o poranku :D O jak fajnie , że piszecie :D To nastraja pozytywnie na kolejne dni. U mnie było napisane, że 4 dni tłuszczówki:-) Życzę sukcesów w spalaniu , każdej z Was Pozdrawiam
  11. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witam Wszystkich Andzia40 masz rację, w chwili obecnej u mnie z wagą jest OK, a nawet doczekałam się, że ktoś powiedział do mnie chuda hi hi . Jeszcze parę miesięcy temu, sama nie wierzyłam, że to kiedykolwiek nastąpi. Staram się optymistycznie patrzeć w przyszłość, ale czytając wpisy kobietek z tego forum, które zeszły z wagi jeszcze niżej i kilogramy im wróciły, zastanawiam się, gdzie jest ta granica. Czy jak się zacznie, to popłynę ? Czy będę umiała nad tym zapanować? Wciąż znaki zapytania. Muszę powiedzieć, że podczas diety, nie miałam tylu znaków zapytania. Szkoda, że kobietki się nie odzywają , jak to było w ich przypadku i jak im idzie obecnie. Wydawałoby się, że po zrzuceniu kilogramów, nie będzie potrzebna pomoc, a jednak ..... No , ale Twoje wiadomości są bardzo optymistyczne. I super, że to opisujesz. Znaczy, że po wyjeździe też można nad tym zapanować. Ach, jak bardzo potrzebna jest taka pozytywna energia, dziękiiiiii :D Myślę sobie, że zaczęłam się niepotrzebnie nakręcać i obiecuję sobie, że na tym koniec :-) Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia
  12. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Otrzymałam sms-a, że Gaca opracował 3 nowe diety tłuszczowe- na oleju lnianym, masełku i WEGETARIAŃSKĄ. W końcu, może by to było lżej na diecie. Super, że się rozwijają
  13. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witam Wszystkich :-) Co u Was słychać? Szkoda, że tak mało osób się odzywa, przecież w większości siła. Tu możemy się wspierać i nabierać pozytywnej energii na dalsze dni. Zarówno wzloty jak i upadki są ważne. Jak będzie nam dobrze szło, to będzie to motywujące, jak słabo lub źle, to będzie przestrogą, żeby nie popełniać więcej błędów. Jestem przed spotkaniem rodzinnym i mam obawy, żeby się nie rozregulować. Najważniejsze dla mnie, to właśnie ta regularność w jedzeniu i nie podjadanie. Natomiast na wyjeździe , może to być różnie. No, ale głowa do góry, damy radę, nieprawdaż? :D Wczoraj była zaliczona siłownia i czuję się świetnie czego i Wam życzę ;-)
  14. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Dziś waga pokazała mi 55.9kg, więc pisząc do Was przy kawce zjadłam małe co nieco :D Pozdrawiam
  15. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Maju nie dziwię się, że masz już dosyć. Ja podejmując decyzję o wyjściu, też wiedziałam, że nikt nie jest mnie w stanie namówić do przedłużania diety. Sama myśl, że pojadę 1 listopada w rodzinne strony z karkówką w pojemniku, powodowała wielką niechęć i umacniała mnie w słusznym przekonaniu. Konsultant oczywiście proponuje kontynuowanie, a i na tym forum niejednokrotnie kobietki pisały, żeby zejść do niższej wagi, bo później będzie łatwiej, ale we mnie jakaś blokada wewnętrzna nastąpiła i wiedziałam już, że po prostu dalej nie mogę i koniec. Na razie jestem zadowolona z podjętej decyzji, bo zaczęłam wyjście z wagą 58kg a obecnie mam 56kg. A i Święta miałam normalniejsze, niż by to było na diecie. Cały czas tak jak Ty, obawiam się napływu kilogramów. Szczególnie jak czytam kobietki, które wracają do diety z kilogramami do zrzucenia. Maja musimy sobie powtarzać, że się nie damy tym cholernym pokusom, szczególnie, że to tylko chwilka przyjemności a później lata męczarni. Obecnie tak świetnie się czuję, że nie chciałabym zamienić tego na żadne słodycze, chociaż byłam od nich uzależniona. Coraz bardziej uświadamiam sobie w tej mojej łepetynce, że obecnie jestem bardziej szczęśliwa i radosna, niż w chwili połykania czegoś słodkiego. Maja i ulepmy tego bałwana, to też jakaś forma spalania tłuszczu, a przy tym jaka frajda, odprężenie i radość, a to wszystko prowadzi do zdrowia. Nie damy się. Pozdrawiam i miłego dnia Wszystkim życzę.
  16. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witajcie kobietki :-) U mnie jak na razie w porządku. Zastanawiam się, czy aby, na pewno dobrze robię kupując coraz więcej ubranek w rozmiarze 36/38. Do niedawna miałam blokadę, że może wrócą kilogramy i co wtedy. Ale znów cały czas się bać, też niedobrze. A przecież w końcu zakupy stały się dla mnie przyjemnością, te które do tej pory były horrorem. Wiem, że na tym forum wszyscy zrozumieją o czym mówię. Tak więc, wymyśliłam sobie, że jeśli nie mogę poszaleć w jedzeniu, to czemu nie poszaleć w czymś innym ;-) Kilka dni temu, było mi bardzo zimno, zresztą jak niejednokrotnie w tej diecie. Ja, która zawsze narzekałam na gorąco, zawsze mówiłam, że grzeje mnie moje sadło, to w tej diecie zobaczyłam, co to znaczy zimno i jakie to jest nieprzyjemne. No ale na obecną chwilę jest dobrze. Do ciała stosuję subtelny peeling i masła firmy Bielenda, są niedrogie i przyjemne w użyciu. Na biust zakupiłam żel ujędrniającyNorel, ale obwisłym cycuszkom, to chyba tylko operacja by pomogła, której jestem przeciwnikiem. No ale na całe szczęście, wymyślono ubranka, więc z tym nie mamy najmniejszego problemu hi hi Dziś mimo, że nie jest to dzień uczty, zjadłam pierogi ze szpinakiem. Tak w ogóle , to mąż stwierdził, że całkiem nieźle się odżywiam, bo pół reklamówki jedzenia wiozę do pracy. Akurat miałam na śniadanko płatki i kefir, na drugie 0.5kg owoców, marchewkę startą i jogurcik na przegryzkę, tak więc się uzbierało. A to wszystko w pojemnikach, to naprawdę reklamówka była wypchana. Po wyjściu, najbardziej obawiam się różnego rodzaju imprez, spotkań rodzinnych i z przyjaciółmi. W takich momentach jest mi bardzo ciężko. Pod każdym względem. Najbardziej boje się, żeby nie przegiąć w jedzeniu, a tym samym rozbudzić smaku. Cały czas wierzę w to, że nadejdzie dzień, w którym będę bardziej ufała sobie pod tym względem, będę bardziej pewna swoich czynów, bo szczupłą być, to naprawdę super sprawa :D Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wytrwałości Nam Wszystkim
  17. joankaa

    "Życie po Gacy"

    ach, chciałam tak ładnie z kwiatkami, bo uwielbiam je i wyszły duże kwiatki :D Pozdrawiam, miłego dnia życzę
  18. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witam Wszystkich :-) Mam takie swoje przemyślenia co do pracy z dietetykiem, czy w ogóle z jakimkolwiek fachowcem w tej dziedzinie. Oczywiście jestem za i popieram każdą formę, która mogłaby poprawić zdrowie i kondycję fizyczną, zwalczyć otyłość. Tylko tak naprawdę, to czy osiągniemy sukces, znów zależy w dużej mierze od nas samych. Mam koleżankę, która podjęła współpracę z dietetykiem jeszcze przed moją przygodą z gacowaniem i troszeczkę schudła, ale jak zapytałam, czy nadal współpracuje , odpowiedź padła, że nie, a szkoda. Na razie nie widzę u niej drastycznego wzrostu wagi, ale spadków również. I pisząc to, naprawdę nie miałam na myśli krytykowanie dietetyków, tylko musimy zrozumieć jak wiele od nas zależy, aby nastawić i przestawić swoje myślenie na dobre tory, aby zupełnie zmienić swoje nawyki i przyzwyczajenia. Aby czerpać od tych właśnie specjalistów drogocenne porady i zamieniać je w czyny. Aby przestać użalać się nad sobą , jaka to ja jestem nieszczęśliwa a wziąć się w garść i powtarzać sobie, przecież to dla mojego dobra i spokoju mojej rodziny. Wiem, wiem to nie jest takie łatwe, wszędzie mnóstwo pokus.... Sama to przerabiam, ale wiem, że biadolenie też w niczym mi nie pomoże, choć niejednokrotnie również biadoliłam, więc sprężam się jak tylko mogę, żeby nie popełniać błędów, które popełniałam. Mam nadzieję, że dobrze zrozumiecie moją intencję. Obecnie boję się tego, że znów zaczęłam piec ciasta, a to mnie w dużej mierze gubiło, trzeba będzie powiedzieć, koniec i basta. TRZYMAJMY SIĘ
  19. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Mpdz pisałyśmy chyba w tym samym czasie. Ponieważ poruszyłaś tu ważną dla mnie sprawę, to dodam jeszcze tyle, że mnie też strasznie denerwują osoby, które jak katarynki powtarzają w kółko to samo " już więcej się nie odchudzaj, już starczy , ble, ble ,ble..... ". Nie tylko z dietą , ale i z tym również muszę nauczyć się żyć. I muszę powiedzieć, że coraz lepiej mi to wychodzi, bo dzięki Wam już się tak nie stresuję i daję ludziom po prostu więcej czasu, żeby oswoili się z moim nowym wyglądem :D No dziś to już chyba na tyle pa pa
  20. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Na wyprowadzeniu tam jest -1.4kg, gdzieś mi ten minus wcięło:-) Miłej nocy Wszystkim życzę
  21. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Mpdz a tak w ogóle , to na metabolicznej 4kg i w dodatku w okresie świątecznym, to już powinnaś być dumna z siebie. Mój największy sukces na metabolicznej to 1,5kg :-) , to tak dla porównania, żebyś bardziej uwierzyła w siebie. Pozdrawiam
  22. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witaj anca2013 , już jestem pełna uznania dla Ciebie, że się nie poddałaś, tylko walczysz dalej, bo to przecież wszystko dla naszego dobra, żeby było nam lżej na sercu i ciele. Ja też najpierw z utęsknieniem czekałam na 6 z przodu, a już jak zobaczyłam 5-czkę, to w ogóle i szczególe, cała radosna jak skowronek . Biegaj na siłownię i stosuj rozpiski, bo to dobry kierunek. Porównując Twój początkowy etap odchudzania do dnia dzisiejszego , to już jesteś laska, a na wiosnę to ho ho ho ..... po prostu będzie super:-) Mpdz chapeau bas !!! Wynik po prostu REWELACJA!!! Prześledziłam etapy swojego odchudzania i powiem Ci, że nie miałam nigdy wzrostu wagi, ani zastoju . Najniższy mój spadek to 1.3kg , który miałam raz na szybkim i raz na metabolicznej. Ale ja Cieszyłam się z każdego grama, po prostu nie nastawiałam się na olbrzymie spadki, bo to dodatkowe nakręcanie się w złym kierunku. Nie chcę filozofować, bo to naprawdę mogą być indywidualne sprawy każdego z odchudzających się. Ale myślę sobie, że osiągnęłaś już tak wiele, że naprawdę mały zastój, nie może zniweczyć wszystkiego. Najważniejsze to myśleć pozytywnie, nawet jak waga przez jakiś czas stoi w miejscu. Trzymam za Was kciuki kobietki
  23. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Witam Was serdecznie :-) Odkąd zwaliłam zbędny balast, czuję się rewelacyjnie. Muszę powiedzieć, że z każdym dniem coraz lepiej. Szczególnie jak idę do sklepu i wszystko dobrze leży, każdy ciuszek. Kiedyś nie lubiłam biegać po galeriach, a teraz wręcz uwielbiam toooo :-) A jeszcze jak od tych serdecznych koleżanek usłyszysz ciepłe słowa, to już w ogóle ;-) Jak zaczynałam przygodę z dietą , nie mogłam nic wypiekać, unikałam tego jak tylko mogłam, ponieważ jestem nałogowcem w słodyczach i bałam się jak to się skończy. Były jednak takie sytuacje , że musiałam i wtedy było to dla mnie bardzo ciężkie. Obecnie coraz bardziej chce mi się wypiekać i to jest dla mnie objaw niepokojący. Na tłusty czwartek piekłam pączki i sama również wcięłam 3 , na drugi dzień poprawiłam 2- oma. ;-) , oczywiście zamiast owoców. I waga muszę powiedzieć , że po czwartku była o 100g mniejsza i po kolejnym dniu jeszcze o 100g niższa. Moja waga obecna to 56.2kg . Cały czas jednak mam rękę na pulsie i nie chciałabym spocząć na laurach i obudzić się grubsza niż byłam. Powiedziałam sobie, nigdy więcej otyłości!!! Waga 56kg w pełni mi odpowiada. Wiem jak postępować i to jest najważniejsze. Tak więc kolejne dni będą bez słodyczy. Nadal nie robię tłuszczówki, myślę sobie, że jak ktoś jest np. bezmięsny, to też jakoś musi funkcjonować po wyprowadzeniu bez tłuszczówki, byleby się pilnować. Tak więc przy obecnej wadze sobie odpuszczam. Tak Andzia40 wiosna tuż, tuż..... czas leci jak szalony. Obecnie chodzę krokiem tanecznym, a na wiosnę mam nadzieję, że będę fruwać hi hi hi. Znów tego och i ach, ale ja po prostu w obecnej chwili tak się czuję i chciałabym zaszczepić ten optymizm w Was wszystkich Trzymajmy się, bo naprawdę warto :-) Pozdrawiam Wszystkich cieplutko
  24. joankaa

    "Życie po Gacy"

    andzia40 gratuluję spadku wagi i silnej woli, wiem jak to cieszy :-)) Powinnam tak jak Ty zrobić tłuszczówkę, ale cały czas oddalam to w myślach i w czynie ;-) Zobaczymy co wyjdzie. Dziś dzień uczty, więc kawka i coś słodkiego ;-) ;-) Pozdrawiam i życzę miłego weekendu Wszystkim ;-)
  25. joankaa

    "Życie po Gacy"

    Zdecydowanie wolałam metabolizm. I dlatego, tak bardzo bronię się przed tłuszczówka po wyjściu. Dla mnie, to będzie ostateczność ;-)) Pozdrawiam:-)
×