Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AgnieszkaWlo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Cześć dziewczyny. Jeśli wasze maleństwo złapie katar to KONIECZNIE idzcie do lekarza. Ja z moją małą niedawno wróciłam ze szpitala :/ na początku był mały katarek, pediatra kazała sór, następna wizyta i nasivin plus witamina C, wydawało mi się że u córci coś w piersiach "gra" ale lekarka stwierdziła, że nic nie słyszy, kolejna wizyta i skierowanie do szpitala...a tam igła za igła, a mnie serce chciało pęknąć. Nie ignorujcie takich spraw, kilkutygodniowe dziecko to nie przedszkolak!
  2. Jeśli o mnie chodzi, to od 7 tygodnia ciąże prowadziłam u dr Kozy. Mogę Ci go polecić z czystym sumieniem, tak samo jak dr Witycha. Moja mała złapała katar. Mam nadzieje, że jest to związane z powietrzem, a nie jakimś wirusem bo już odchodzę od zmysłów. Położna była wczoraj i powiedziała, że nie ma co panikować i zapuszczać nosek solą fizjologiczną, a wrazie potrzeby odciągać fridą. Już zapomniałam jak to jest jak takie maleństwo choruje. Syn jest już duży i zawsze powie co dolega.
  3. Monia Napiszę czym ja się kierowałam w wyborze wózka: jako, że córcia jest wrześniowym łubinkiem, to ważna była dla mnie duża gondola (cała zima nas czeka), duże pompowane koła i możliwość ustawienia spacerówki przodem i tyłem do kierunku jazdy. Dla mnie były to ważne sprawy, których brakowało mi w synkowym wózku. Waga nie była dla mnie istotna (winda, pierwsze piętro) choć jak mieszkasz gdzieś wyżej bez windy to koniecznie zwróć na to uwagę! Cena też była nie bez znaczenia i także na własnym doświadczeniu nauczyłam się, że drogie to nie zawsze dobre (miałam chicco).
  4. magart Czy Ty mi grozisz? :P Mieszkaniem moge zająć się dopiero w październiku bo pod koniec września dopiero klucze dostaniem :/ Dziewczyny tak jak nie chciałam drugiego dziecka i potrzebowałam 5 lat żeby się "złamać" tak teraz już bym chciała kolejne :D
  5. Witam:-) Gratuluje wszystkim rozpakowanym !!! Zazdroszcze Wam tego wyczekiwania na maleństwo, muszę przyznać że są to niesamowite chwile dlatego delektujcie się nimi kochane!!! Camelia Ja taką akcje jak Ty miałam tydzień przed porodem synka, jak przyjdzie ten prawdłowy moment, to zapewne go nie przegapisz ;-) Ja przez swoje dwa porody miałam taki komfort, że odchodziły mi wody a dopiero po jakimś czasie pojawiały się skurcze i czyszczenie organizmu :D Pamiętacie dziewczyny jak kiedyś była gorąca dyskusja na temat dbania o siebie po porodzie, że lenistwo i takie tam? Daje słowo, że jak ktoś palnie w mojej obecności taką głupotę to mogę wzrokiem zabić. Mam teraz porównanie i wszystko zależy od tego jaki jest nasz maluszek. Z synem nawet sikałam na szybko, bo to kolka lub coś innego, a z córą to nie tylko o siebie mogę zadbać ale pewnie i mieszkanie wymalować ;-) Dlatego wypowiadanie się na takie tematy bez porównania, albo jak się czeka dopiero na swoje pierwsze maleństwo jest delikatnie mówiąć żenua ;-)
  6. Cześć dziewczyny :-) Przyznam szczerze, że ja nigdy nie miałam problemu porodu po terminie i widzę, że jestem szczęściarą. Synka urodziłam 10 dni przed planem, a córcie 2 dni. magart Ja wiem, że syn musi się oswoić z sytuacją, ale czasami mam ochotę wytrzepać mu tyłek bo wiele rzeczy robi mi na złość. Zaczyna brakować mi cierpliwości, na moje szczęście to młodsze póki co jest wyjątkowo grzeczne. MamaJużwMarcu Nie znasz dnia ani godziny ;-) Ja oczekiwanie na swojego malucha i kolejne dni w dwupaku tłumaczyłam sobie dłuższym pobytem z dzieckiem w domu, całe wakacje itd. Trzymam za Was wszystkie kciuki! Powiem Wam, że jak na anemie i krótki czas od porodu dosyć szybko wróciłam do formy (formy nie figury i wagi :P) a wczoraj całą rodzinką byliśmy na pierwszym spacerku, dziś także się wybieramy :-)))))))
  7. etm30 gratulacje !!! MamaJuzwMarcu Pozwole sobie troszkę pomarudzić i nie zgodzić się z Tobą w kwestii ZZO :D Jak najbardziej zdaje sobie sprawę z tego, że podanie znieczulenia może w jakiś sposób utrudnić pracę położnej, ale tu chyba chodzi o mamę i jej odczucia, a nie położną. Nie ukrywam, że jestem tym wyjątkowo rozczarowana, bo szybki poród nie idzie w parze z bezbolesnym :/ Człowiek czuje się taki bezsilny w takiej sytuacji, że ktoś zupełnie obcy (nie podając żadnej przyczyny) decyduje o takich rzeczach jak ból. Po co w takim układzie te dodatkowe badania i wizyty u anestazjolog? magart jak Ci idzie ogarnianie dwójki maluchów? U mnie syn ma jakiś gorszy okres, a mnie już nerwy puszczają :/
  8. etm Ja wychodziłam ze szpitala przed południem, tak się wyjścia nie mogłam doczekać że aż poganiałam wszystkich ;-) Jeśli chodzi o wody płodowe, to z synem wszystko zrobiło za jednym razem siup, a z córcią teraz to potrochę ale i tak wystarczająco dużo żeby się domyślić (ja miałam zabarwione krwią i podobno to też normalne) Poród odbierała mi położna chyba Kasia, sama akcja porodowa super bo nie zostałam nacięta ani nie pękłam, ale tak jak pisałam podejście do znieczulenia liche :/ z reszta któraś już gdzieś miała chyba tak samo jak ja z tą położną. Dziewczyny córcie mam idealną, taka słodka odmiana po synku który ciągle płakał, prawie nie spał i dawał w kość jak diabli. Marlenka je spi i kupka :D Jestem w niej tak zakochana, że aż sama się siebie boje ;-)
  9. Natka Nie było zbyt późno, nie dosałam uzasadnienia. Jak pytałam, to położna znikała:D
  10. Cześć dziewczynki :-) Ja już jestem rozpakowana, dziś właśnie wyszłam do domu. Wszystko rewelacja poza jednym, nie doprosiłam się znieczulenia. Może zostanę tu zlinczowana, ale z pełną świadomością tego co piszę uważam, że znieczulenie i decyzja o nim to zwykłe widzi mi się położnej :/ A więc w nocy z środy na czwartek odeszły mi wody. Obudziłam męża i zebraliśmy się w drogę. Na miejscu KTG i troszkę dokumentów, a potem na górę. Było tyle pań, że dano mi odrazu na blok porodowy. Posiedziałam sobie na piłeczce i luzik. Jak zaczęło boleć, to miałam jakieś 5 cm i poszłam pod prysznic. Po 20 minutach gorącej wody zrobiło się 9 cm i jak położyłam się na łóżko to zaczęły się parte. O skali bólu pozwole sobie nie pisać :P W każdym razie nie pękłam i nie zostałam nacięta!!! Mam porównanie z wcześniejszym razem jak mnie nacięto i kurde niebo a ziemia. Po porodzie można siedzieć !!! Dla mnie, to było coś zupełnie zaskakującego :D Panie od noworodków kurde rewelka, jak ktoś marudzi to niech rodzi w Tychach to wymienimy doświadczenia. Opieka ginekologiczna też wysoki poziom. Co chwile ktoś przychodzi pyta, odpowiada, słucha. Jak dla mnie bajecznie !!!
  11. etm Jeśli niepokoi Cię ciśnienie, to skontaktuj się z lekarzem. Dla pocieszenia powiem Ci, że ja też zaobserwowałam wzrost ciśnienia właśnie do takich parametrów. Może to norma na tym etapie ciąży. Jeśli chodzi o ruchy, to mnie młoda wypina się i pręży a do tego dochodzą skurcze :/ O promieniejącym bólu kręgosłupa nawet nie wspomnę ...
  12. etm Jeszcze jestem w dwupaku i już zaczynam na wszystkich warczeć :/ skurcze są diabelnie uciążliwe i nic nie mogę sama zrobić. Wystarczy, że się tylko schyle i brzuchol jak kamień :/ Dziś odprowadziłam synka do nowego przedszkola, a więc mogę rodzić bo w tym ważnym dniu byłam z nim :P Mieszkam u teściów do chwili wykończenia nowego mieszkania i ta moja niezdarność doprowadza mnie do szału, wiecie jak to jest jak teściowa obskakuje, a człowiek w niczym pomóc nie może. Widać wszystko musi się toczyć swoim rytmem ;-) Nie ukrywam, że zaczynam bać się porodu :D tylko proszę bez tekstów, że wszystko jest do przeżycia, bo ja już to wiem, ale kto zabroni naszpikowanej hormonami kobiecie pomarudzić :D
  13. Diewczyny budzimy się do życia !!! Ja już czekam na poród jak na zbawienie :/ Mam już dość biegania siusiu i stawiającego się brzucha ;(
  14. Cześć dziewczyny:-) Wczoraj byłam na konsultacji i anestazjologa i albo trafiłam na groszy dzień pani dr albo jestem przewrażliwiona. Zaczęło się od tego, że cały czas mówiła do mnie "dziecko" co jak na mój wiek trochę mnie irytowało, bo czułam się jakbym była nastką która przyszła do pediatry. Potem ogólny wywiad i sprawdzanie wyników. Zapytała czy mam combsa ze sobą, a ja że mi nic nie przekazano, ale ewentualny wynik jest w karcie ciąży to ona mi tą karte sru pod nos i powiedziała, że to sobie mogę na pamiątkę mieć. Ok, rozumie potrzebuje oryginał, Zaglądneła mi do buzi, a ja mam kolczyk na języku, to do mnie z tekstem, że mam to wyjąć, a więc ja grzecznie pytam dlaczego i mówię, że jak do porodu będzie trzeba to wyjme. Usłyszałam,że mam się pozbyć kolczyków wszędzie gdziekolwiek je sobie mam, ekhem no nic. Pytam ile trwa znieczulenie słyszę: tyle ile medycyna tego wymaga. No to się dowiedziałam. A wizyta zaczęła się w sumie od informacji gdzie rodziłam pierwsze dziecko i z kontekstu tak wyszło żebym sobie też tam drugie rodziła i że teraz mi chodzi widać tylko o znieczulenie. Potem usłyszała jakieś szmery w sercu i zaleciła wizytę u kardiologa (dziś idę :/) będąc przy tym wielce oburzona , że skoro mój tato ma wieńcówkę to ja nie siedzę godzinami po lekarzach... tekst, że mam taki duży brzuch jak na bliźniaki doprowadził mnie do płaczu w samochodzie. A i przy rozmowie o znieczuleniu do drugie zdanie było, że jak nie będę współpracować to mogę zapomnieć o znieczuleniu, tak jakby z góry to zakładała albo tłumaczyła głupiemu... nie wiem może jestem przewrażliwiona...
  15. Dzięki dziewczyny za odpowiedź :-) Magart a miałas to zaświadczenie z MOPS-u czy dr ma druki u siebie ? Ja dziś zaczełam pakowanie do przeprowadzki i chyba sobie tym wszystkim poród przyśpiesze...
×