Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Morganna86

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. No to jak już tak próbuje to na pewno lada dzień zacznie chodzić. Wojtkowi od pierwszego samodzielnego kroku do chodzenia po mieszkaniu zajęło 2 tygodnie :) Tak, jestem gotowa na rodzeństwo, my staramy się o drugiego dzidziusia od porodu, ale ja dopiero w tym miesiącu dostałam pierwszy okres, także wcześniej raczej i tak nie było szans na ciążę. No a teraz zobaczymy, jak pójdzie. Nie mam takiego parcia, jak z pierwszym dzieckiem, ale jeśli nie będzie się długo udawać to pewnie znów zacznę się denerwować.
  2. No ale jogurt to nie serek? Ja nie daję Danonków. Na początku dawałam jogurty dla niemowląt Nestle (one są od szóstego miesiąca), teraz daję zwykłe jogurty dla dorosłych, bo na rozpisce rozszerzania diety, którą dostałam od pediatry, jogurty są przed ukończeniem roczku.
  3. A jak dokładnie zrobiłaś tę zupkę? Miksowałaś ją potem jakoś? Ja daję tylko gotowe obiadki, teraz takie od ósmego miesiąca i tam są jakieś kawałki, czasem jakieś mini kluseczki też. No chyba się nie zapycha żółtkiem, nie zaobserwowałam. Dziś mu dałam to jajo na łyżeczce w kawałkach i jadł bez większych problemów. Poza tym to dziś zaliczyliśmy pierwszą wycieczkę na rowerze z Wojtkiem z tyłu. Fajna sprawa :)
  4. Znam ten ból przewijania, Wojtek też nie uleży spokojnie, muszę mu coś do ręki dawać, żeby go zatrzymać w parterze. Ja bardzo liczę, że mi się uda go wytrenować do nocnika w najbliższym czasie, ale zobaczymy, jak pójdzie. Z nowych rzeczy to daję mu chlebki ryżowe dla dzieci, owoce w kawałkach i chyba powoli zacznę mu dawać też gotowane warzywa w kawałkach do gryzienia. Już raz próbowałam z marchewką, ale się zakrztusił, ale myślę, że spróbuję niedługo jeszcze raz, bo jemu się poprawia to żucie z dnia na dzień. Dawałam mu też jabłko do gryzienia - odkryłam to, gdy sama jadłam i sęp nade mną siedział i też chciał :) Obgryzłam mu kawałek ze skórki i dałam, żeby sobie sam gryzł, gdy ja mu trzymałam całe jabłko. Bardzo mu się podobało, zeskrobywał akurat tyle, żeby się nie zakrztusić. Poza tym to daję mu jogurty Nestle dla niemowląt, ale powoli będę się przerzucać na zwykłe, bo to już czas. A, no i jajko całe już też raz dostał. Ja nie gotuję, daję mu gotowe. A Ty? Gotujesz? I co dajesz do jedzenia?
  5. Ja też ostatnio coś mniej śpię i też zwalam na zęby. Ale z tych kup, to się bardzo cieszę! Dziś zrobił aż trzy do nocnika! Ja mam szczęście, że on jakoś nie wstaje z tego nocnika. Ale swoją drogą kiedyś czytałam o takiej technice, która się nazywa elimination communication i zakłada trenowanie dzieci do robienia kupy poza pieluszką od najmniejszego i tam jest też taka technika, żeby trzymać dzieciaczka nad kibelkiem (to zwłaszcza dla tych, co jeszcze nie siedzą). Ale i tak to raczej u Ciebie nie zadziała, bo według tej teorii to się powinno wprowadzać najpóźniej w szóstym miesiącu, bo potem dziecko jest już przyzwyczajone do robienia w pieluszkę.
  6. Poza tym to zaczynam sobie planować pierwsze urodziny Wojtka. Nie mogę się doczekać tej imprezy!
  7. Aneta, jasne, że Cię pamiętam! Gratuluję serdecznie. Dla mnie to bardzo pokrzepiające, że Wam się udało i daje mi nadzieję, że mi się też uda. Póki co jeszcze nie mam ciśnienia, bardzo bym chciała, ale jeszcze się nie denerwuję. To chyba sprzyjające warunki, żeby zajść w ciążę :) Gusiu, Wojtek już też raczkuje, tylko ma taką dziwną technikę, że ślizga się na jednym pośladku z nogą z przodu. Już raczej jej nie zmieni. Też staje przy każdej powierzchni pionowej i przesuwa się przy meblach. Myślę, że szybko zacznie chodzić, bo to jego raczkowanie go spowalnia i chyba nie jest za wygodne, więc pewnie będzie chciał zmienić sposób poruszania się.
  8. Gusiu, jeszcze raz moje gratulacje i szczerze zazdroszczę, ale w ten pozytywny sposób! Coś w tym jest, że jak nie ma presji, to łatwiej zajść. Mam nadzieję, że nam też się uda bez nerwów i naturalnie. Paula, ja trochę obserwuję ten lęk u Wojtka, ale w mniejszym stopniu, niż u Ciebie. Najgorzej reaguje na mężczyzn.
  9. Gusiu... A co Ty się nie chwalisz? Jesteś w ciąży? I to już w połowie? Gratuluję z całego serca! Jak się czujesz? Udało Wam się naturalnie czy z pomocą lekarzy? Chłopiec czy dziewczynka?
  10. Gościu, dziękuję za rady. Zapewniam Cię, że chcę dla mojego synka jak najlepiej i że mam swój rozum i krzywdy mu nie robię. Twój wniosek, że skoro nie używam patyczków, to na pewno nie stosuję odpowiedniej higieny uszu jest niesłuszny. Uszy czyszczę codziennie watką, co zasadniczo działa podobnie do zachwalanych przez Ciebie patyczków. Pediatra widział uszy mojego synka i nie straszył mnie żadną z chorób, o których Ty piszesz, także zakładam, że sytuacja nie jest tak poważna. Dla pewności skonsultuję się z innym pediatrą przy najbliższej okazji.
  11. Wojtek też ma już siedem :) I właśnie zaczyna raczkować.
  12. No właśnie mnie jest wygodnie dać cycka, jak się Wojtek w nocy obudzi, bo to go usypia. Nie chciałoby mi się go nosić itp. Ale to też nie jest rozwiązanie, żeby mu dawać pierś za każdym razem, bo się może przyzwyczaić i budzić specjalnie. Ja nie wiem dokładnie, ile Wojtek waży. Na pewno powyżej 10kg. Za trzy tygodnie mamy wizytę u pediatry, to się dowiem. Na długość to ma tak 76/77. Co do spania, to w dzień zwykle śpi dwa razy. Wstaje gdzieś koło 7.00 (czasem trochę wcześniej, czasem trochę później) i pierwsze spanie ma po mniej więcej trzech godzinach. Zwykle śpi godzinkę / półtorej, ale zdarza się i półgodziny i zdarza się i dwie godziny :) Drugie spanie ma na spacerze ok 15 i wtedy zwykle ok 30-45 minut. Potem już nie śpi do wieczora - kładziemy go między 19 a 20.
  13. A co do spania, Wojtek też się trochę popsuł i ja wstaję tak co 3-4h. Jeśli się nie zmieni, to będziemy próbować jakiś sztuczek, np. pojenia wodą zamiast piersi, żeby się nie budził w nocy.
  14. Dzięki Gusiu. Na szczęście na razie nic się nie dzieje, ale na przyszłość użyję syropu, gdyby było bardzo ciężko.
  15. Vicky, dzięki za tego linka. To dość ciekawe, bo u chłopczyka mojej siostry to wyglądało zupełnie inaczej. U niego, gdy miał dwa lata, wdało się jakieś zakażenie pod tym napletkiem i zabieg usunięcia stulejki wyglądał tak, że na żywca lekarka pociągnęła i na siłę oderwała napletek. O tej metodzie nie napisali w artykule... No nie wiem, ja się tym nie martwiłam, dopóki ona mi nie zaczęła gadać, że na pewno będziemy mieli problem. Zapytam za miesiąc u pediatry. U nas ostatnio Wojtek się zrobił bardziej płaczliwy i marudny. To chyba zęby, ale nie wiem na pewno. Dziś w nocy płakał i jak tylko go wzięłam do naszego łóżka, to przestał i zasnął w 3 sekundy... Nie wiem, może zaczyna też wymuszać na nas? Paula, jak tam Mati, przemieszcza się już po pokoju?
×