Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

azja 18

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez azja 18

  1. Mlo no niestety ostatnio ciężko mi się zebrać. Ciągle jest coś do zrobienia, a teściowa i tak nadal robi swoje ;) No wiem, że to nie najlepszy pomysł tej mamusi był :) co do mojej diety to wiem, że dałam sobie czadu bo mi niestety mac itp nie jest obcy. No nie mówię, że codziennie ale jak mam lenia to zdarza mi się jeść nie do końca zdrowe rzeczy. Sama sobie jestem winna xxx Pati dobrze, że u Ciebie w miarę ok. Obawy Twoje są zrozumiałe ale jak porobiłaś już wszystkie badania które miałaś w planach i nic z nich nie wynikło to jest nadzieje, że z pomocą pewnych specyfików tym razem się uda, za co mocno trzymam kciuki! A tej gorączki to nie lekceważ, bo mimo że nie masz żadnych innych objawów to nie jest to normalne. Musi być coś nie tak w Twoim organizmie skoro tak reaguje. Wybierz się do lekarza i zacznij od jakiegoś podstawowego badania krwi - to już może pokazać, że coś się złego dzieje. A póki się z tym nie uporasz to ze staraniami troszkę poczekaj. Pozdrowionka dla Ciebie i odezwij się czasem :)
  2. Hej dziewczynki. Chyba dopadło mnie pierwsze przeziębienie w tym roku. Z nosa się leje, gardło boli niemiłosiernie, głowa przez zatoki też i na dodatek kompletnie nie mam siły się ruszać :/ Staram się ratować rozgrzewającymi herbatkami ale nie wiele pomaga. Wczoraj najadłam się czosnku, niestety żołądek mi przez niego siada więc muszę sobie odpuścić. Mały jakiś niespokojny bo ostatnie dwa dni i dwie noce non stop się kręci. Może moja forma mu nie służy :(( We wtorek mam wizytę to się jeszcze podpytam co ewentualnie mogę brać. Poza tym nic nowego nadal stoję w miejscu, bo meble kupione ale na razie nikomu się nie spieszy, żeby pokój uprzątnąć więc nie ma gdzie ich rozłożyć. A póki nie mam gdzie chować ciuszków to i też nadal są niewyprasowane. A czasu coraz mniej się robi. xxx xxxpatxx1 przede wszystkim szczęśliwego małżeńskiego życia :)) teściową się nie przejmuj. Każda potrafi nieźle za skórę zajść i choćbyś na rzęsach stanęła to pewnie ona i tak się nie zmieni :/ coś o tym wiem, ile taka jędza nerwów potrafi naszarpać. Mimo tych małych wpadek i niepowodzeń to pewnie i tak będziecie ciepło wspominać ten dzień. Nie trać nadziei na dzidziusia! Jak tylko organizm będzie gotowy to na pewno okres więcej nie przyjdzie przez kolejne parę miesięcy :) xxx Sista super, że dzidziul rośnie :)) Ja też zawsze po wizycie czuję niedosyt bo zapominam o wielu swoich pytaniach. Wagą się nie przejmuj, pośmigasz na rowerku to mniej będzie przybywać a i kondycja lepsza. Mi niestety jeszcze do niedawna zabraniano jakiegokolwiek wysiłku więc i przybyło o wiele za dużo kg. Teraz niby już ok ale jestem na takim etapie, że nawet spacer jest jak bieg maratoński :/ Także korzystaj z ruchu póki możesz. I odpoczywaj na wyjeździe ;) Zabierz torebkę foliową na drogę :P xxx Ciagle martwiąca dobrze, że z dzieckiem wszystko ok. już faktycznie spory ten Twój lokator. Co do ruchów to niektóre kobiety ponoć dopiero ok 26 tc czują więc nie stresuj się. Jeszcze będziesz go/ją prosić żeby się trochę uspokoił bo na końcówce rozpychanie się dzidzia wcale nie jest już takie przyjemne ;) xxx Mlo jak Ty to robisz, że prawie przez połowę ciąży przybyło Ci tylko 2 kg?? ja też tak chcę ;) w ogóle to wydaje mi się, że dopiero czytałam o Waszych kreseczkach na teście a tu już u większości półmetek albo końcówka. Ale ten czas leci... xxx Karola strach i zmartwienia już niedługo miną. Jeszcze max dwa tygodnie i będziesz miała swoją córunie w ramionach. Z przeziębieniem faktycznie zapytaj lekarza, bo jeśli nie zaszkodzi Tobie i dziecku to Cię wymęczy. i mam nadzieję, że to "tylko" przeziębienie a nie jakaś grypa czy coś :( XXX Hanakali nie wiem jak to jest w rzeczywistości z tym ktg. Nam ostatnio w szkole rodzenia babka mówiła, że jak nie ma jakiś konkretnych skurczów to na pierwsze ktg powinno się przyjść w 39 tc. Jak nic nie wykaże to kolejne w terminie porodu. A jak i wtedy nadal nic się nie dzieje to co dwa dni do 8 doby po terminie, bo wtedy juz trzeba się zgłosić na wywołanie porodu. A o wymaz to właśnie muszę popytać swojego lekarza czy mi wykona bo w szpitalu niby nie obowiązkowy ten wynik ale jak go nie masz to w ciemno podają antybiotyk tak na wszelki wypadek. A po co się faszerować jak nie trzeba. Więc postaram się, żeby go mieć. a jak chcesz robić to badanie to się pospiesz bo ponoć się trochę czeka na ten wynik. xxx Aga coś dziwnego z tą dziewczyną. Chociaż istnieją przypadki, że zarodek zagnieździł się w jamie brzusznej i kobiety urodziły zdrowe dzieci (choć fakt wcześniaki). może rzeczywiście u niej tak było i płód się rozwijał przez te parę miesięcy a potem obumarł albo coś ściemnia. xxx Akinom no właśnie ciąża pozamaciczna to niekoniecznie ta która zagnieździła się w jajowodzie. Ludzie różne fantazje mają na temat swoich dzieci więc trzeba mieć to na uwadze przy słuchaniu takich opowieści ;) Powiem Wam (mam na myśli Waszą dyskusję z Mlo), że moja mama całe życie powtarzała, że ja i brat nie byliśmy dla niej żadnym ograniczeniem. Robiła wszystko to co robiła zanim pojawiliśmy się na świecie. wszędzie nas ze sobą zabierała. I dodam, że nie pochodzimy ani z jakiejś "patologii" a i na ludzi nas rodzice wychowali.I ja mam takie same podejście. Będę miała ochotę na wyjście ze znajomymi to zabieram dzidzia ze sobą. Co nie oznacza, że będę ten czas spędzać w jakiejś spelunie pijąc piwo za piwem ;) Zresztą teraz też mnie mama poucza, że najgorsze jest zamknięcie się z dzieckiem w czterech ścianach i skupianie na nim całej uwagi 24h. xxx Belinda cieszę się, że ok wszystko. Niech nadal się mała tak pięknie rozwija. xxx 9 tygodni kochana 34 tc to czas najwyższy żeby zacząć cieszyć się ciążą!!! Mam nadzieję, że już jak będziesz tuliła swoje maleństwo uwierzysz w końcu w to szczęście i że te wszystkie malutkie ubranka i inne gadżety są właśnie dla Ciebie!! jeszcze tylko 6 tygodni. ale zacznij myśleć pozytywnie to i poród łatwiej pójdzie. Popieram szkoła rodzenia to dobra rzecz. I można się jeszcze wiele dowiedzieć i pozwala uwierzyć, że już niedługo będziemy mamusiami :))) Trzymaj się cieplutko i dawaj znać jak postępy :) xxx Sylwiątko nie wiem czy to z rozpychania ;) ale ciesz się z tych przytulanek bo potem zaczyna brzuch bardziej przeszkadzać ;) mój mąż najpierw miał zakaz a teraz jak dostaliśmy zielone światło to się stresuje, że coś się stanie. Zwłaszcza, że sobie ubzdurał że po ostatnim naszym "szaleństwie" dzidziul zrobił się jakiś ospały i mało co się ruszał ;) w Polsce kobieta ciężarna może jeżdżić bez pasów. Ja jednak nie ryzykowałam i jak już byłam w samochodzie to zapinałam. Ale tak, żeby nie ugniatać brzuszka. dodatkowo podczas jazdy ten pas pod brzuszkiem trzymałam luźniej w rękach. xxx Przepraszam, że nie do wszystkich, ale jakoś ostatnio mam coraz mniej czasu i ciężko mi zaległości nadrabiać kilka stron wstecz ;) Mam nadzieję, że wybaczycie. Starczkom życzę cierpliwości bo i Wy na pewno już niedługo dołączycie do grona dwupaczków, Dziewczynkom przy nadziei spokoju i samych dobrych wieści po każdej wizycie. Pozdrawiam też mamusie. Dajcie znać jak tam u Was :)) xxx a PATI odezwij się co u Ciebie bo nie wiem czy przeoczyłam czy jakoś ostatnio Cię tu nie widać :(( Mam nadzieję, że wszystko w porządku!!!!
  3. Jeju dziewczyny, widzę że muszę tu codziennie zaglądać (choć czasem ciężko z tym) bo parę dni nieobecności i kilka stron do nadrobienia, a że leń ze mnie ostatnio niesamowity to nie wiem czy mi się to uda. :( chciałam tylko powiedzieć, że wczoraj byliśmy na kolejnym usg i po raz kolejny usłyszałam, że szykuje mi się duże bobo bo nadal jest o 0,5 kg większy w stosunku do tygodnia ciąży. Mam jeszcze przyjechać raz w 38 tc go zmierzyć bo być może dostanę skierowanie na cesarkę. Poza tym wszystko z nim w porządku. Leży już główką w dół więc mam nadzieje, że w razie czego już tak zostanie, bo jednak wolę rodzić naturalnie. Znowu zakrywał buźkę rączkami więc nie udało się zrobić ładnej foteczki na pamiątkę. Tyle na dziś. Mam jakiś strasznie zabiegany ten tydzień i naprawdę jak przychodzę do domu marzę jedynie o wyrku. Uściski dla wszystkich. Trzymajcie się, jak się już odgarnę ze wszystkim to postaram się choć trochę doczytać co tam u Was.
  4. przez Was poszlam po lody. wzielam sernikowe z malinami. juz się tak cieszylam z nich ale jak sprobowalam to mi przeszlo. obrzydliwe fuj. na obiad chyba tortille zrobie tylko zebrac się nie moge :/
  5. 9 tygodni - no nie jest już lekko więc szykuj się powoli bo naprawdę niewiele czasu nam zostało :) ja robię na miarę swoich możliwości. jak już czuję, że nie mam siły to odpuszczam i biorę się za to kolejnego dnia. Czasem nawet parę dni przerwy następuje. Także trzymaj się moja droga i działaj spokojnie. Swoją drogą zaskoczyłaś mnie tym, że nawet prześcieradło musisz wziąć. U nas na szczęście nie mają takich wymagań. Trzeba tylko jakieś ciuszki, kocyk, pieluszki i tetry i jednorazówki i jakieś rzeczy do pielęgnacji. więc liczę na to że w jedną torbę się zmieszczę. Liczę na to że w ciągu 2-3 tygodni uporam się z praniem i prasowaniem i wtedy też zamierzam już się spakować.
  6. Sylwiatko ja miałam to samo nie raz ;) i naprawdę potrafi zaboleć. Ale nic sie nie działo. Widocznie ból właśnie z jakiegoś napięcia się wziął. ... Mlo odpuść sobie tą lodówkę jak Cię tak mdli. Nie ucieknie. i nie smuć się - głowa do góry, szkoda na to czasu ;) ... Sista ja wczoraj miałam taki śnięty dzień. Widocznie pogoda tak działa..,. i opanuj się z tymi smakołykami :P bo zaraz po lody do sklepu pobiegnę ;) ... Edzia nie ma powodu żebyś za cokolwiek przepraszała. Pisz co Ci na sercu leży!!!. a jak już kiedyś pisałam puste jajo płodowe właściwie nigdy nie przytrafia się dwa razy, więc następnym razem na pewno się uda! Trzymaj się!
  7. coś się pierdzieli kafe. najpierw nie chciało przyjąć całości bo wykrywa spam. a jak zaczelam dzielic na czesci to zauwazylam ze umiescilo w koncu caly post :/
  8. Edzia nie zostało nic do dodania do tego co napisały dziewczyny. Każda z nas jak tu dołączyła to również wiele forumowiczek (w większości obecnie już mamuśki) też pisały o swoich ciążach. Tylko ja nie odbierałam tego jako coś nie sprawiedliwego tylko dawało mi to nadzieję, że one przeżyły to samo co ja (albo gorzej - wystarczy spojrzeć chociażby na wpis Beatki sprzed dwóch dni - 5 lat starań, 3 nieudane inseminacje, 2 poronienia - a teraz ma prawo być dumna i chwalić swoim największym szczęściem, ma 4-miesięcznego synka). Rozumiem Twój żal i złość - każda z nas na swój sposób to przerabiała ale uwierz to forum daje siłę i mam nadzieję, że wkrótce się o tym przekonasz. I jak organizm dojdzie do siebie po stracie też razem z nami będziesz dzielić swoją radość z dwóch kreseczek na teście, ale również wszelkie obawy "czy tym razem się uda" a na końcu oznajmisz, że w tym i tym dniu urodziłaś śliczne bobo. Na to niestety trzeba troszkę czasu, cierpliwości i nadzieji... Wszystkie życzymy Ci jak najlepiej. Zresztą jest też z nami troszkę dziewczyn które też niedawno przeżyły stratę i dzielą się z nami swoimi przeżyciami związanymi z ponownymi staraniami. Tak więc nie jesteś tu zupełnie sama. Trzymaj się cieplutko i gniewaj się i płacz - teraz nikt Ci tego nie może zabronić. Niedługo i dla Ciebie wyjdzie słoneczko. A i jeszcze jedno. Może Ci się tylko wydawać, że jesteś tu sama. Wiele dziewczyn zaraz po stracie zaczyna czytać nasze forum a dopiero po dłuższym czasie decydują się cokolwiek napisać. Ja straciłam swojego bąbelka końcem sierpnia w zeszłym roku. Na forum trafiłam praktycznie po wyjściu ze szpitala, a odważyłam się napisać dopiero gdzieś w okolicy lutego czy jakoś tak...
  9. Edzia nie zostało nic do dodania do tego co napisały dziewczyny. Każda z nas jak tu dołączyła to również wiele forumowiczek (w większości obecnie już mamuśki) też pisały o swoich ciążach. Tylko ja nie odbierałam tego jako coś nie sprawiedliwego tylko dawało mi to nadzieję, że one przeżyły to samo co ja (albo gorzej - wystarczy spojrzeć chociażby na wpis Beatki sprzed dwóch dni - 5 lat starań, 3 nieudane inseminacje, 2 poronienia - a teraz ma prawo być dumna i chwalić swoim największym szczęściem, ma 4-miesięcznego synka). Rozumiem Twój żal i złość - każda z nas na swój sposób to przerabiała ale uwierz to forum daje siłę i mam nadzieję, że wkrótce się o tym przekonasz. I jak organizm dojdzie do siebie po stracie też razem z nami będziesz dzielić swoją radość z dwóch kreseczek na teście, ale również wszelkie obawy "czy tym razem się uda" a na końcu oznajmisz, że w tym i tym dniu urodziłaś śliczne bobo. Na to niestety trzeba troszkę czasu, cierpliwości i nadzieji... Wszystkie życzymy Ci jak najlepiej. Zresztą jest też z nami troszkę dziewczyn które też niedawno przeżyły stratę i dzielą się z nami swoimi przeżyciami związanymi z ponownymi staraniami. Tak więc nie jesteś tu zupełnie sama. Trzymaj się cieplutko i gniewaj się i płacz - teraz nikt Ci tego nie może zabronić. Niedługo i dla Ciebie wyjdzie słoneczko. A i jeszcze jedno. Może Ci się tylko wydawać, że jesteś tu sama. Wiele dziewczyn zaraz po stracie zaczyna czytać nasze forum a dopiero po dłuższym czasie decydują się cokolwiek napisać. Ja straciłam swojego bąbelka końcem sierpnia w zeszłym roku. Na forum trafiłam praktycznie po wyjściu ze szpitala, a odważyłam się napisać dopiero gdzieś w okolicy lutego czy jakoś tak... ... Now ja to tylko dobrych rad umiem udzielać ;) a jak znam siebie też będę robić to co Ty. I ściera ciągle w ruchu będzie, zwłaszcza, że mi tu nikt nie pomoże i sama będę musiała robić :) ... Akinom Tobie to pozazdrościć. Bo ja jakoś mie mogę się cieszyć z nadprogramowych kilogramów. Ale teraz mały najważniejszy i później będę się martwić. ... Mlo spokojnie z tymi ruchami. Ja na początku to nawet co któryś dzień tylko czułam. Więc cierpliwości, niedługo doczekasz tych bardziej regularnych. Choć i teraz mój Synek ma czasem gorsze dni i stresuje mnie swoim lenistwem. Czasami dwa dni próbuje się wczuć, a tylko czasem jakieś małe przekręty czuć, że nie do końca wiem czy to on czy moje jelitka. A potem przychodzą dni, że bryka bez opamiętania, że nic się zrobić nie da. Już nie raz byłam bliska jazdy na pogotowie. Także cierpliwości kochana :D Ja też już w żadną kurtkę się nie zapinam. Liczę na łaskawą jesień bo nie bardzo mi się opłaca coś nowego kupować na dwa miesiące. A po porodzie liczę na to, że wbije się w swoją starą jak już nic nie będzie sterczeć z przodu ;) ... Sista Ty to naprawdę zaczynasz świrować. Uspokój się troszeczkę. Na pewno jest wszystko w porządku. Jedź do rodziców, korzystaj z wolnego i ciesz się spokojem. Liczenie kilogramów zostaw na później. Ja też chciałam jeździć na rowerku, czy to zwykłym czy stacjonarnym (a też cały sezon w plecy i brakuje mi tego). Moja prowadząca powiedziała, że absolutnie nie wolna. Już nie pamiętam dokładnie o co chodziło ale było coś związane z przekrwieniem miednicy mniejszej przy jeździe na rowerze ( i nie ma znaczenia jakim) co może prowadzić do skurczów macicy czy niedotlenienia dzidzi. Więc nie chce Cię straszyć ale uważaj z tym wysiłkiem a najlepiej podpytaj lekarza. Mi zaleciła tylko spacery, ewentualnie basen ale po serii wyników z bakteriami w moczu to juz nawet basenu zakazała. ... 9 tygodni nic się nie martw. Ja mam to samo. a problem z ciuchami w szafie rozwiązałam już w 16 tygodniu. Przyjechali moi rodzice. Spakowałam im wszystko w co się nie mieszczę i nie zmieszczę się przez kolejny rok i zabrali to ze sobą. Tak więc teraz w szafie prawie same obszerne rzeczy (bo z niektórych już też wyrosłam) i przynajmniej sie nie martwię, że nie mogę ich włożyć :)) Ja też planuje na przyszły rok zaopatrzyć się w fotelik do roweru i całe lato jeździć. Tylko właśnie zastanawiam się od kiedy można. Czy nie za małe te nasze dzieci będą... Od kiedy Ty planujesz zacząć? Nie ma u Ciebie info co powinnaś zabrać do szpitala? U nas każdy szpital swoją listę robi. Więc mniej więcej wiadomo na co się nastawiać. ... Ale dziś piękny dzień się zrobił. robię dziś kolejne prania - choć tym razem dla siebie bo góra urosła odkąd zaczęłam prać dziecięce. Zamówiliśmy wczoraj meble, więc jak tylko dojdą zacznę jakieś prasowanie bo troszkę tego jest :/ a z wózkiem mam ciągle wątpliwości. Mimo, że niby upatrzony już mamy to ciągle się zastanawiam czy to był dobry wybór.
  10. Dziewczynki u mnie po wczorajszej harówie dziś dzień lenia. skończyłam tylko kuchnie, wstawiłam pranie a resztę dnia przespałam. I zaraz idę się kąpać i z powrotem do łóżka. nie mogę się doczekać jutrzejszych pierwszych zajęć w szkole rodzenia. Mam nadzieję, że się nie zawiodę i przydadzą się do czegoś ... Now fajnie, że się odezwałaś :)) to zrozumiałe, że Filipek wypełnia cały Twój czas. Mogłabyś właśnie czasem to latanie ze ścierką odpuścić bo przypuszczam, że odwiedzający Cię bliscy nawet nie zwrócili by uwagi na jakiś mały bałaganik ;) W tym czasie co masz wolne na sprzątanie przeznacz na odpoczynek. W końcu też Ci się należy, żeby mieć siły na zajmowanie się synkiem. Ja tyeż się cieszę z każdego kopniaka i już się zastanawiam jak ja to zniosę jak się skończy ;) ... Sista Ty przestań nam ciągle smaka robić na te Twoje pyszności :P mnie się nie chce nic robić a co dopiero gotować a Ty tu z takimi rarytasami, podesłałabyś troszkę :D a do 2.10 już niedługo :) ... Mlo i Sista ja się zdecydowałam na wózek 3w1 polskiego producenta, całość za jakieś 1300 zl. Mam tylko nadzieję, że się nie zawiodę. oglądałam na żywo to wstępnie dobrze się prowadzi i dobrze wygląda tylko nie wiem jak będzie z wytrzymałością... ... xxpatxx1 ja zawsze cykl i owulację liczę od 1 dnia okresu. przyjmuje się średnio, że przy 28 dniowym cyklu owulacja występuje ok 14 dnia. Przy dłuższym cyklu jest ona nieco później. a z tego co widzę u Ciebie cykle trwają ok 33 dni. musisz obserwować swój organizm. Zrób może testy owulacyjne albo poproś lekarza o obserwację cyklu. Poza tym życzę Ci pięknego dnia ślubu. Rozluźnij się, przytulaj się z przyszłym mężem bez myśleniu o dziecku a zaskoczy nawet nie będziesz wiedzieć jak szybko. A wymiotów będziesz jeszcze mieć dość ;) ... Sylwiatko ja miałam raz słaby wynik krwi, dostałam polecenie żeby zmienić witaminki na pharmaton i od tamtej pory mam morfologię wręcz idealną, nawet lekarka jest zdziwiona, że na tym etapie ciąży jest tak dobra. Bakterie w moczu też ciągle miałam. Raz wzięłam opakowanie furaginu, i od tamtej pory łykam raz dziennie pro uro i odpukać od dwóch miesięcy jest spokój. ... Mlo te motylki to zapewne Twój dzidziul. Ja tak miałam od ok 14-15 tc. najpierw zastanawiałam się co to ale po paru dniach już byłam pewna że to mój bąbel. I Ty też mi robisz smaka tak jak sista. Nie lubię Was :P Po porodzie możemy sie razem odchudzać. bo ja też odkąd poszłam na studia dużo przytyłam. jakiś czas przed ślubem wzięłam się za dietę i schudłam prawie 20 kg. Potem trochę sobie odbiłam ale ogólnie było przyzwoicie. Niestety teraz w ciąży znowu sobie popuściłam i pewnie będzie dobre ponad 20 kg na plusie. Więc po porodzie też muszę zacząć coś ze sobą robić :/ ... Ewcia dobrze, że przykre objawy mijają. Teraz już musi być dobrze. a co do HBS to nie mam bladego pojęcia :( ... Maxim dobrze myślisz. Oderwanie się od tego tematu szybko sprawi, że spełni się to o czym marzysz :))
  11. a ja dzis urzadzilam sobie dzień sprzatania. dopiero skonczylam, jeszcze mi kuchnia na jutro zostala. umieram, na dodatek zupełnie zapomniałam o zjedzeniu obiadu. nawet nie mam siły poczytac co u Was. jutro nadrobie bo widzę ze trochę tego jest. ide wieszac pranie i zrobić cos do jedzenia w koncu
  12. Mlo widzę, że tam u Ciebie na emigracji to się w ogóle ciążą nie przejmują. Krew w dolnej normie to już krok do anemii i powinno się zacząć działać żeby do niej nie dopuścić. Z tymi wymiotami to też powinni coś zrobić, bo to także przez to tak morfologia leci :( Nawet nie wiem co Ci poradzić. Dobrze tylko, że z maluszkiem wszystko w porządku. Staraj się dbać o siebie i dobrze odżywiać, może jakieś witaminki jeszcze? Co do badania połówkowego to ja płaciłam 250 zl ale ja całą ciążę prywatnie chodziłam więc dla mnie żadne zaskoczenie ;) .... 9 tygodni czas najwyższy na jakieś zakupy. Bo mimo, że dla Ciebie czas się ciągnie to nie zostało go aż tak dużo. A potem ciężko tak wszystko naraz ogarnąć i finansowo i czasowo. Ja podobnie jak Aniołek zaczęłam dosyć wcześnie, mimo że miałam takie obawy jak Ty. Dziś też się z tego cieszę bo zostały mi tylko najgrubsze rzeczy wózek i łóżeczko. Ale wózek rodzice mi obiecali i mają na dniach to załatwić a łóżeczko też chyba zamówimy jeszcze w tym albo przyszłym tygodniu. Witaj w klubie z ciśnieniem skaczącym na wizycie. Mi w domu średnio pokazuje 120/70 a na ostatniej wizycie miałam 150/90 ;) aż sama się zestresowałam :)) ale mierze na życzenie pani doktor 4 razy dziennie i wpisuje w tabele :) nawet załatwiłam drugi ciśnieniomierz żeby upewnić się czy mój czasem nie szwankuje i nie zaniża. Okazało się że wskazują to samo więc chyba jest ok. Teściowe temat rzeka... Męża niestety bierze się z całą rodziną :/ może Twoja zrozumiała swój błąd albo węszy jakiś interes :P życzę Ci żeby nie zabawiła u Was za długo. Moja już powoli się zaczyna wtrącać. Musze zebrać w sobie siły żeby nie zwariować od jej "dobrych" rad. a już miałam wrażenie, że dziecko ją nie obchodzi i będę mieć ją z głowy. Ale nadzieja matka głupich ;) .... Asiu ja się ogólnie dobrze czuję, jeszcze jakbym pozbyła się teściowej to już byłby szczyt marzeń :D Maluszek ma się dobrze sądząc po jego energii. Jeszcze niedawno dziewczynom pisałam, że jakoś niemrawo się rusza a zaraz na drugi dzień jak dostał powera to nie daje mi teraz spać. Czasami wręcz sprawia ból (oby wszystko tak cudownie bolało). Mąż się nawet wczoraj śmiał jak się przytuliłam do jego pleców, że mały mu masaż robi - tak dawał czadu. W przeciwieństwie do 9 tygodni czas mi leci jak szalony. Dopiero robiłam test a już końcówka prawie. Za tydzień mam prawdopodobnie ostatnie usg to zobaczę co u mojego bąbelka się dzieje :)) Po Twoich przeżyciach nie dziwie się, że narazie dajecie sobie spokój a sytuacji jak Ty nie pracujesz to faktycznie nie najlepszy pomysł na kolejne dziecko. Odżyjcie troszkę, wybudujcie domek bo choć droższy od remontu to zawsze będzie tylko Wasze gniazdko. Jak już wyjdziecie na prostą to i na kolejne starania Was weźmie ochota :)) Trzymam kciuki, żeby Wam się udało to wszystko ogarnąć jak najszybciej :))
  13. Asia jasne ze pamiętamy. nawet ostatnio myslalam o Tobie i chyba wywolalam tym telepatycznie ;) super ze Synek ma najgorsze za soba i zdrowo się rozwija. sporo przeszliscie ale warto było zeby dotrwac do tego momentu :)) trzymaj się cieplutko i ciesz kazdym dniem ze swpin Skarbem.
  14. Aniolku super wieści :)) i widze szybko dzialasz. ja to nawet jeszcze nie zamowilam łóżeczka. chyba musze się pospieszyc ;) ciśnienie faktycznie malo obiecujace. jak masz możliwość mierz w domu pare razy dziennie. bo jak masz caly czas takie to trzeba o jakieś leki się upomniec bo niestety wysokie ciśnienie w ciazy to nic dobrego i dla Ciebie i dla dziecka. ja po ostatniej wizycie musze tak robic. naszczescie mohe wysokie bylo wyjątkiem. tak to w normie jest. ..... Akinom wiesz ze nikt Cie nie zrozumie tak jak my ;) kazda z nas przechodzi to samo. strate i smutek a potem i te szczesliwe i te mniej momenty ciazy. tez mamy gorsze dni i humorki. ;) co do mojej sytuacji masz rację. muszę się uzbroić w cierpliwość i nie dac sobie na głowę wejsc. rok przezylam to i do wiosny może dam rade. Zwlaszcza ze po nowym roku zaczniemy się starać o kredyt na wlasne lokum. byleby mi tylko zolza z drogi schodzila ;) daj znac jutro po wizycie! ... Mlo a jak u Ciebie? ?? ...
  15. Milenka ja to w Polsce szukam. konkretniej Warszawa :( Kiedys z tego co mi wiadomo mozna bylo sie zapisywać jeszcze w ciazy. teraz poki dziecko nie otrzyma peseslu to nie ma szans. do państwowego ponoć ciezko się dostac a na prywatny mnie nie stac a tym bardziej na nianie :( ale coz bede sie później martwić. poki co musze jeszcze poczekać na swojego babelka :)) Mlo przepraszam, chyba nie na bieżąco jestem. i tu niestety masz racje bo ciężko odzyskac w sobie zaufanie jak ktoś raz tak powaznie je zawiodl. musisz uzbroic się w takim razie w cierpliwość i życie pokaże jak Wam się ulozy. poki co ciesz się ze pod serduchem masz swoje dzieciatko i na tym się skup. zycze Wam szczęścia i zeby sie ulozylo. ale jesli nie to poradzisz sobie na pewno. a na nową milosc tez przyjdzie czas. Przepraszam ze tak nieskladnie i z błędami ale z telefonu pisze i marnie mi to idzie
  16. Dziewczyny widzę, że ostatnio każdej "humor dopisuje" i wszystko się świetnie układa :/ nigdy nie może być chyba różowo, bo jak coś idzie już po naszej myśli i jest jak chcemy to zaraz coś innego musi się spierdzielić :(( ja miałam dziś kolejną przeprawę z teściową. Aż mi ciśnienie skoczyło, a na koniec stwierdziła, że ona to w zasadzie nie chce żebyśmy się wyprowadzali bo mieszkania drogie, bo nie damy rady sobie sama itp i że ona uprzątnie nam jednak ten pokój :/ Mam jej serdecznie dość i naprawdę nie wiem co robić bo to średni czas na przeprowadzkę. Ja sama nie dam rady a mąż za miesiąc ma obronę więc też nie będę mu głowę zawracać. Póki co zaczęłam prać ubranka. najwyżej prasować będę dopiero wtedy jak będzie miejsce na ich układanie. Mlo dziwnie tam macie z tymi badaniami. U mnie od samego początku ciąży dostaje skierowanie na badanie krwi co 4 tygodnie. Zupkę możesz zjeść byle nie za często ;) mi też się parę razy zdarzyło bo miałam ogromną ochotę. Mimo, że faktycznie niezbyt zdrowo ale nie zaszkodziło :) nie wkręcaj sobie głupot odnośnie faceta. jakby nie chciał nie byłby z Tobą!! i Nie mów mu takich rzeczy bo naprawdę się zniechęci. Wiem z doświadczenia, że jak się wkręca facetowi takie głupoty to w końcu zrobi to żeby wiedział przynajmniej za co mu się obrywa ;) Nocne jedzenie to chyba w ciąży norma. ja za nic nie usnę jak jestem głodna więc też zdarza mi się jeść dość późno. Niestety konkretnie się to odbiło na mojej wadze, ale cóż będę się martwić tym po porodzie. póki co jestem 16 kg na plusie a jeszcze dwa decydujące miesiące przede mną :/ a zapominalstwo i roztargnienie to też standard + wszystko z rąk mi leci. Cieszę się, że Ci się tak we końcu z pracą ułożyło. Teraz przynajmniej będziesz spokojna o swoją przyszłość po urodzeniu dziecka. 9 tygodni niestety z teściowymi tak to już jest. Ciesz się, że nie masz swojej na codzień ;) Sista pozazdrościć Ci tylko tych przytulanek. myślę, że nie powinno się nic stać, ale może następnym razem wstrzymajcie się jeszcze troszkę. my od początku mieliśmy zakaz. Najpierw na wszelki wypadek, potem ze względu na łożysko przodujące.A jak na złość całą ciążę chciało mi się jak nigdy :) Ale jak za tydzień na usg okaże się, że ryzyko minęło to pierwsze co zrobię to zmolestuje męża :)) i nie wkręcaj sobie, że mąż Cię nie kocha. Jakby nie kochał to by przytulanek nie było :) cieszcie się sobą i nie myśl o głupotach. a to, że nie okazuje uczuć, no cóż to nie znaczy, że nic nie czuje. juz chyba jesteście na tyle długo ze sobą, że wiesz że mu zależy na Tobie (bo myślę, że tak jest) Na pocieszenie dodam, że mój mąż też jest z takiego zimnego chowu. Teź nie jest jakiś uczuciowy. Ale mimo, że czasem załazi za skórę i czasami mam go serdecznie dość to na swój sposób okazuje to że mu zależy i kocha. a przede wszystkim wiem, że zawsze mogę na niego liczyć, zwłaszcza w kryzysowych sytuacjach. Wydaje mi się, że u Ciebie też tak jest. A propo Twojego obiadku to właśnie dziś mnie naszła ochota na zestaw ziemniaczki + kotleciki mielone + właśnie buraczki :) a Twój wpis dodatkowo mnie przekonał, że muszę sobie jutro taki zrobić :)) Akinom nie przejmuj się samopoczuciem. Nie dość, że pogoda sprzyja takim humorkom, to może hormony ciążowe tak na Ciebie działają. ja pierwszy trymestr taki nijaki miałam. Potem trochę spokoju teraz znowu mnie dopada ciągłe zmęczenie. Tatą też się nie przejmuj. Facet NIGDY nie zrozumie jakim obciążeniem i fizycznym i psychicznym jest dla naszego orgaznizmu ciąża. Ja sama czasami mam dość mimo, że tak na dobrą sprawę najcięższe chwile przede mną. Naszczęści mi nikt nie ględzi, że ciągle leże. Ja po zwykłym wyjściu na zakupy czy jakimś małym sprzątaniu "umieram" potem przez dwa dni. Więc głowa do góry i leż ile chcesz i nikomu nic do tego. Ty sama wiesz czego Ci teraz potrzeba. Hanakali to czekamy w takim razie na wieści od Ciebie. Melduj się czasem, żeby było wiadomo czy jeszcze w dwupaku jesteś czy może już nie. Aniołku wiem, że nie może sama mnie wymeldować i ja też sama tego nie zrobię, bo póki nie kupimy mieszkania musi znosić fakt że ma mnie w papierach ;) Daj koniecznie znać jak po wizycie. Milenka jeśli to nie tajemnica to napisz mi skąd jesteś i czy miałaś problem ze zdobyciem miejsca w żłobku. bo ja będę zmuszona oddać do żlobka tylko boję się czy mi się uda dostać.
  17. Dentist ogromne gratulacje. mam nadzieję, ze niedługo bede mogla powiedzieć to samo :) a u nas same problemy znowu. zamiast urzadzac dziecku pokoj musimy szukać mieszkania do wynajęcia. tesciowa jak uslyszala ze ma oproznic nam jeden pokoj dostala szalu i wykrzyczala mojemu mezowi ze mam się wynosić z jej mieszkania a jutro pojedzie mnie wymeldowac. na dodatek musimy z przeprowadzka poczekac do obrony meza bo nie chce mu teraz glowy zawracac a sama nie dam rady. wiec zamiast szykować się do porodu to czeka mnie tuz przed przeprowadzka :( tak mnie wczoraj nerwy szarpnely, ze az mały pol nocy nie dal mi spac. tez mu się udzielilo bo szalal jak nigdy dotad. zamiast się cieszyć z ciazy to same problemy ; ( plakac się chce...
  18. 9 tygodni przepraszam, że Cię zmartwiłam... chciałabym pisać częściej ale mój leń nade mną panuje ;) mi z wyprawki poza łożeczkiem i wózkiem zostały prześcieradła i termometr bezdotykowy ( to w sumie może jeszcze poczekać) a na szkołę rodzenia zdecydowałam się głównie ze względu na męża żeby mógł się co nieco podszkolić z opieki nad dzidziem ;) terminy tak czy tak mamy zbliżone bo czasami te dwa tygodnie niewiele mają znaczenia. Dentist odezwij się w miarę możliwości jak się macie po porodzie. Sylwiątko cieszą mnie dobre wieści. Teraz niech Twoja fasolka sobie spokojnie i zdrowo rośnie przez kolejne miesiące.\ Sista baw się dobrze, ale uważaj żeby się nie przeziębić!! Hanakali na kiedy Ty masz termin? bo ja też mam coraz większy problem z sikaniem. W nocy nawet kilka razy mi się zdarza wstawać :/
  19. a i z torbą do szpitala to miało być "jeszcze we wrześniu" a nie "jeszcze w łóżeczku". nie wiem skąd mi się to wzięło ;)
  20. Zapomniałam jeszcze dodać, że w przyszłym tygodniu zaczynamy szkołę rodzenia. Ciekawa jestem czy w ogóle warto było się zapisywać. I chyba mój synio się pogniewał na mnie, że pożaliłam się na jego niemrawe ruchy bo właśnie mnie solidnie skopał po pęcherzu :(
  21. Hej dziewczynki ja się nie odzywałam bo prawie miesiąc byłam u rodziców, tam średnio z dostępem do kompa, a z telefonu nie lubię pisać. Czasem tylko zaglądałam, ale i tak mam duuużo do nadrobienia, a przyznam szczerze, że chyba dopada mnie syndrom trzeciego trymestru bo mam totalnego lenia na wszystko. Najchętniej to bym nie wychodziła z łóżka i spała cały czas. Próbuję się zmusić do poszukiwań najtańszego sklepu z moimi wypatrzonymi mebelkami. Ciężko mi idzie, a już czas zamawiać bo nawet jakbym chciała teraz zacząć prać i prasować ubranka to nie mam gdzie ich składać. W ogóle trzeba by już pokoik szykować, ale póki teściowa mi go nie opróżnić do zera to nie mam o czym marzyć. Poza tym to chyba jeszcze w łóżeczku przyszykuje sobie torbę do szpitala. Niby jeszcze dwa miesiące z hakiem ale naprawdę mam dziwne przeczucie, że synek pojawi się wcześniej na tym świecie. Więc wolę być już przygotowana wcześniej bo jakoś nie wierzę w możliwości organizacyjne mojego męża. I chyba też wózek powoli będę zamawiać. Zdecydowaliśmy się na 3 w 1 a być może fotelik będzie wcześniej potrzebny. Z nami wszystko ok podobno, we wtorek byłam na wizycie. Szyjka na szczęście jeszcze się nie skraca. Serducho słyszałam więc niby trochę spokojniejsza jestem ale czasem mnie martwi, że mój bąbel mało r***liwy. Niby się rusza ale jakoś tak niemrawo :( Usg mamy dopiero 25 września, mam nadzieję, że będzie ok. Bo mimo, że już zaczynamy 30 tc to każda wizyta to niesamowity stres. Ciekawa jestem jaki duży jest bo na ostatnim badaniu w 27 tc powinien ważyć ok 1kg a lekarz oszacował na 1340g więc sporo więcej. Jak nadal będzie taki rósł to moja gin wypisze mi skierowanie na cesarkę a tego chciałabym uniknąć. Asia81 ciesze się, że i Tobie się udało i wszystko idzie bez problemów :) może w jednym czasie będziemy rodzić razem z 9 tygodni ;) i ja z testem miałam jak Ty. zamiast się ucieszyć to się popłakałam na widok tych dwóch kresek. i chociaż cały czas nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłaby się historia powtórzyć to i tak do dnia dzisiejszego nie jestem spokojna. 9 tygodni szykuj się powoli :) bo jeszcze troszkę i będziesz już rozpakowana :) czas leci niemiłosiernie aż ciężko w to uwierzyć. Wydaje się, ze dopiero czytałam o Twoich dwóch kreseczkach, zaraz potem przeżywałam moje a tu już prawie na wylocie jesteśmy. :)) Sista baw się dobrze na weselu. Ja byłam teraz końcówką sierpnia i też trochę potańcowałam. co prawda trochę przecholowałam i potem całą niedzielę nie mogłam się zebrać o kupy ale ogólnie była dobra zabawa a i my doszliśmy jakoś do siebie. Sylwiątko daj znać jak po wizycie. Ściskam wszystkie dwupaczki. Tym świeżoupieczonym, życzę przedewszystkim spokoju i wiary w powodzenie, i jak najłagodniejszego przejścia tego najgorszego okresu. a tym bardziej zaawansowanym wielu przyjemności w przygotowywaniu się na przyjście dzieciątka :) Staraczkom życzę luzu bo każda z nas może zaświadczyć, że im bardziej się nakręcałyśmy, liczyłyśmy dni płodne, czy robiłyśmy testy owoulacyjne itp to nic nie wychodziło, a jak tylko odpuściłyśmy okazywało się nagle, że dwie kreseczk przysżły nawet nie wiadomo kiedy :) powodzenia!!! Mamusie dzielcie się z nami swoim szczęściem :)) i nie gniewajcie się nam tu na forum :)
  22. 9 tygodni ciesze się że o mnie pamietasz :) my juz tez powoli gromadzimy rzeczy dla maluszka. a w zasadzie zostalo lozeczko i ewentualne jakieś mebelki i wozek który w sumie mamy juz upatrzony. ale to juz bliżej porodu dziadkowie kupią bo tak nam obiecali :) ja tez się urlopuje u rodziców. w poniedziałek mialam wracać ale poki co mam "wczasy" w szpitalu i nie wiem kiedy mnie wypuszcza. Zwlaszcza ze narazie zadnych konkretow nie uslyszalam a poza ktg i badaniem moczu i krwi nic więcej nie zrobili :/ a ja gdyby nie wyprawka zywieniowa od rodziców to nie wyzywilabym tu siebie nie wspominając o maluszku :/
  23. Dziewczynki ja tylki na chwile i właściwie samolubnie bo tylko o sobie. wracam właśnie z wizyty i trochę odetchnelam bo lozysko w koncu troche drgnelo. nadal jest nisko i mam uważac ale nie przykrywa juz szyjki :))) co do testów owulacyjnych to ja uzylam dwa razy do sprawdzenia czy mam owulacje wtedy kiedy wyliczylam (mialam bardzo regularne cykle ) i potwierdzilo się ze jest. a co do tych detektorow tętna to tez najpierw się na niego nakrwcalam ale duzo i nich czytalam i odechcialo mi się. raz ze moga nie wychwycic tętna podczas gdy z maluchem jest ok i niepotrzebnie mozna spanikowac. dwa kiedy cos jest nie tak moga wychwycic nasze tetno z zyl i wtedy mylnie jesteśmy przekonane ze wszystko w porządku. lepiej chyba zaufac intuicji i organizmowi i w razie zmartwienia udac się do.lekarza niz co godzine sprawdzać tetno i się nakrecac. ale to tylko moje zdanie :)
  24. Dziewczynki jak ja bym chciała Wasz nastrój antyprzytulankowy. U mnie wręcz przeciwnie - chcę mi się jak nigdy, a mamy kategoryczny zakaz. A niestety dosłowne przytulanie nie wystarcza ;) Ciągle martwiąca Ty się kochana zacznij trochę oszczędzać a nie ze scierą latasz ;) Mlo nie patrz na marudzenie szefa tylko albo się opierniczaj w pracy albo bierz zwolnienie. Teraz Ty i Twoja fasolka (lub Twój fasolek) jesteście najwazniejsi!!! Sista nie przejmuj się, takie humory towarzyszą mi od samego początku aż podziwiam męża że jeszcze to toleruje bo najwięcej jemu się obrywa. Musi mieć anielską cierpliwość że jeszcze to wytrzymuje bo ja na jego miejscu już dawno bym uciekła. choć fakt bywają konkretne kryzysy między nami. póki co zawieszenie broni ;) Witaj myszko ròwieśniczko moja. Oczywiście, że w grupie raźniej. Chyba nie ma tu kobietki, która mogła by powiedzieć, że to forum jej nie pomogło. Nasze mamuśki i dwupaki dają nadzieję, że może się w końcu udać. Wspieramy się nawzajem i stawiamy do pionu kiedy trzeba. Wymieniamy wiedzę i doświadczenie. Zatem korzystaj jak najwięcej ;) przykro jest, że życie skierowało Cie tutaj bo jakby nie to smutne wydarzenie ns pewno nie byłoby Cię wśród nas. ale widzę też w Tobie dużo siły i optymizmu a to na pewno zadziała korzystnie na staranka które zaczynasz. Informuj ns bieżąco o postępach. Trzymamy wszystkie kciuki. U nas powoli się wszystko toczy. Upały dają w kość jak każdej z nas. Nogi spuchnięte niemiłosiernie. łydek od ud nie można odróżnić jeśli chodzi o grubość:/ coraz ciężej mi się chodzi. Nie dość że brzuszek to najszczuplejsza też nie jestem więc nogi wysiadają od dzwigania takiego ciężaru ;) łożysko zaczyna dawać znać o sobie bo chyba na szyjkę zaczyna naciskać. Coraz bardziej boli mnie w tej okolicy. Brzuch się często napina i twardnieje więc ratuję się magnezem i no-spa. modlę się żeby dotrwać do września bez komplikacji bo Czeka mnie jeszcze podróż i parę spraw do ogarnięcia. Ale obiecuję sobie że jak tylko wrócę na początku września będę leżeć plackiem do samego porodu. 2 września umówiłam się na dodatkowe usg żeby podejrzeć co z tym lozyskiem. Mogło by się w końcu podnieść. Niuniek daje o sobie znać ale częściej po prostu się przyciąga i przekręca niż jakoś mocno kopie. alleluja właśnie przechodzi burza i trochę świeżego powietrza można w końcu powdychać. 9 tygodni a jak w ogóle się czujesz (poza tymi upałami)i jak się miewa Twój synuś. mocno daje się we znaki? :)
×