czy ktos znalazl sie w podobnej sytuacji???
witam, jestem po rozwodzie cywilnym od 3 lat. bezposrednim powodem rozpadu zwiazku bylo odejscie zony do innego faceta. niedawno, ku mojemu zdziwieniu, otrzymalem pismo z sadu biskupiego z wnioskiem o przyjecie skargi na niewaznosc malzenstwa!!dolaczone bylo do niego uzasadnienie napisane przez bylą, ktore sklada sie z samych klamstw i pomowien (nie ma w nim np. mowy o zdradzie). na tej podstawie jestem oskarzony o niedojrzalosc emocjonalna i niemoznosc podjecia obowiazkow malzenskich. w odpowiedzi zawarlem "swoja" wersje wydarzen poparta takze dowodami rzeczowymi, ktore jednoznacznie obalaja czesc argumentow przytoczonych w pozwie. nie mam pojecia jak sprawa moze potoczyc sie dalej. jednoczesnie cala sytuacja nie miesci mi sie w glowie. jak mozna kogos ponizac, zdradzic a nastepnie zaplacic te pare stow i starac sie smialo o uniewaznienie malzenstwa?