Baleboste
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Baleboste
-
A czułaś jakieś ciągnięcie w podbrzuszu? Jeśli nie był to dla Ciebie jakiś duży wysiłek i nie poczułaś się jakoś źle to myślę,że nic nie stało się zarodkowi, ale na przyszłość odpuściłabym sobie dźwiganie. Byliśmy na usg - serduszku bije :)
-
Dzięki, Karolka! A czy myślisz,że mam jechać na dyżur do szpitala żeby mi np duphaston dali czy poczekać już na jutro na wizytę?
-
Chyba tak..tzn lekarz powiedział,że jak przyjedziemy za 2 tygodnie to "coś powinno być widać" - rozumiem, że serce, ale wiem, że czasami jeszcze nie widać w 6 tygodniu. Chociaż dzisiaj to już w ogóle nie wiem czy bedzie coś widać...mam jakieś ciemnobrązowe brudzenie i ciągnie mnie trochę na dole w brzuchu...jest tego niewiele i nic nie boli, ale niepokoję się - któraś z Was miała coś podobnego? Jutro mam wizytę u lekarza
-
a pęcherz trzeba mieć pełny bo wtedy dobrze widać na usg gdzie wsadzić zarodek i tyle :)
-
Koala, ja wstałam 5 min po transferze i mimo wszystko zarodek jakoś zechciał się zagnieździć :P...ja bym nie wytrzymała 25 min na pełnym pęcherzu a na wypisie ja też nie miałam napisane jaką blastocystę podali, tylko tyle, że 5-dniową, jedynie wcześniej na konsultacji lekarz powiedział, że zaczynają zawsze od najlepszych, więc u Ciebie pewnie też tak zrobili Bizuuu, a co jeśli zarodek postanowił zagnieździć się dzień później i nie naprodukował jeszcze bety? zrób jeszcze jeden test 12 dnia i nie odstawiaj leków! Trzymam kciuki!
-
Ja nic specjalnego nie czułam, parę razy coś pociągnęło w brzuchu a tak to żadnych objawów nie miałam, poza jedną plamką w 7.dniu i to ta plamka tak na prawdę spowodowała,że zaczęłam cicho myśleć, że chyba się udało. Co do leków - ja biorę zastrzyki z heparyny (clexane) acard, kwas foliowy, wit D
-
Trzymam u rąk i nóg!!! Będzie dobrze :*
-
Vitro, a jak Twoje jajeczka? Ja się nie znam, ale może zgłoś się jeszcze w jakieś inne miejsce? Dziewczyny, owocnego zagnieżdżania! :)
-
gościu44! gratulacje! Czyli jest 4 tydzień? Ja dzisiaj musiałam zjeść kapustę kiszoną, bo tak mnie mdli,ale u mnie beta już ponad 18 tys więc uważam, że mam prawo na zachcianki :) Mamo Antka, witaj! Czy drugi dzidziuś jest z komórki tej samej dawczyni? Ale mamy dzisiaj piękne historie na forum :))))) A tu taka ciekawostka, szukałam w polskim internecie jakiegoś kalkulatora ciąży z in vitro i nie znalazłam, ale za to jest na angielskiej: http://www.ivfconnections.com/forums/content.php/749-ivf-due-date-calculator-by-date-of-transfer-retrieval-ovulation-or-insemination
-
ja miałam nieudany transfer z embryo glue, a udany bez :)
-
Koala, trzymam kciuki za transfer! Będzie dobrze! Nie myśl o tym za dużo...w moim przypadku myślenie tylko szkodzi :P Dziewczyny,która jeszcze szykuje się na transfer?
-
Dziękuję, u mnie ok. Jeśli chodzi o objawy...od ostatniego weekendu chwilami mnie mdli, ale przechodzi jak coś zjem. Piersi raz bardziej wrażliwe a raz zupełnie takie jak na co dzień. Generalnie czuje się normalnie i czekam na usg, mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze.
-
ehh napisałam i chyba coś nie wkleiło...piszę jeszcze raz U mnie za pierwszym razem zapłodniła się połowa, czyli 4, ale do blastocysty doszedł tylko 1 ( nieudany transfer). To były komórki od dawczyni, która robiła to po raz pierwszy i nie miała jeszcze "sukcesów" na koncie jak to określił lekarz :) Więc za drugim razem dostałam 10 od takiej z sukcesami :P i nie wiem ile się zapłodniło, ale mam 3 blastocysty a 2 inne zarodki odpadły w ostatniej dobie...więc na pewno było ich 5...a może więcej. U mnie nie było możliwości transferu świeżego zarodka. Gdyby była taka opcja to pewnie któryś z tych 2 co odpadły w ostatnim momencie też miałby szansę zagościć u mnie w brzuszku :/ W Invicta robiłam jedną próbę na swoich jajeczkach i wtedy wydusili ze mnie 4 komórki, zapłodniły się 3 ale żadna nie dotrwała nawet do 3 doby...ale to juz kwestia jakości komórek :) więc może w Invicta mają jakieś lepsze sposoby zapłodnienia, bo w sumie ilościowo to niezły wynik w porównaniu do Gamety, no ale 2-3 to już jakaś abstrakcja dla mnie...ciekawe ile biorczyń taką jedną dawczynią obdarowują, świetny biznes
-
U mnie za pierwszym razem dostałam od dawczyni, która robiła to pierwszy raz i z 8 zapłodniło się 4 do blastocysty doszedł tylko jeden zarodek, ale nie udało się. Dlatego lekarz powiedział, że następnym razem da mi taką "sprawdzoną" z której jest już dziecko i od niej z 10 nie pamiętam ile się zapłodniło, ale mam 3 blastocysty przy czym dwa inne były bardzo blisko zamrożenia i dopiero w ostatniej dobie z nich zrezygnowali, więc na pewno 5 zarodków było...możliwe, że zapłodniło się więcej. U mnie niestety nie było opcji podawania świeżego zarodka, tak to możliwe, że miałabym ich więcej. Dodam, że parametry nasienia mojego męża są dobre, nic tam nie odstawało od norm.
-
Dziewczyny, to niedużo tych komórek dostawałyście. Ile powstawało Wam zarodków? Ja miałam 8 komórek w pierwszym programie a w drugim 10. Mój lekarz mówił, że z 8 powstają zazwyczaj 1-2 na prawdę dobre zarodki, czyli takie zdolne do mrożenia
-
Ja w Gamecie płaciłam 14.200 za program ze świeżymi komórkami, pierwszą dawczynię znaleziono mi po 3 tygodniach. Ja mam o Invicta tylko złe zdanie - są drodzy i bardzo długo czeka się na dawczynię. Ta którą mi po 6 miesiącach zaproponowali w ogóle nie spełniała moich kryteriów. Ile komórek mają Ci dać?
-
Dziewczyny, nic nie czuję...piersi może są lekko wrażliwsze i pełniejsze, ale poza tym nic mi nie jest...nawet w brzuchu nic nie ciągnie...nie wytrzymałam i zrobiłam betę - wyszło 3600 po 6 dniach od poprzedniej (400) więc przyrost teoretycznie ok...a moze nie? Może powinien być wiekszy? Mimika, serio nic nie czułaś? Zaczynam się martwić a do usg jeszcze ponad tydzień
-
Bardzo mi przykro Maszeńka :( Chciałabym Ci napisać coś mądrego i pocieszającego, ale to jest po prostu niesprawiedliwe, że kobiety muszą przechodzić przez takie dramaty...i to my - kobiety, które chcą mieć dzieci! Trzymaj się i mam nadzieję, że kiedyś doczekasz się swojego cudu. Mój jak na razie (odpukać) trwa...ale wszystkie wiemy, że różnie się układa...bardzo mi przykro jeszcze raz!
-
Pytanie do dziewczyn z doswiadczeniem :) : czy jak brałyście encorton w ciąży to przyjmowałyście również kwasgoliowy w tej wyzszej dawce 5mg? Boję się trochę bo encorton nie jest tak na prawdę zalecany w normalnych ciążach i przeczytałam na ulotce, ze może powodować wady cewy nerwowej i że kwas foliowy im zapobiega
-
ja nie miałam mierzonego progesteronu, więc nie pomogę
-
moja endokrynolog mówi,że norma TSH dla chcących zajść w ciążę jest między 1 a 1,5, ja we wcześniejszym transferze miałam 2,2 i się nie udalo...nie wiem czy z tego powodu,ale może? Gościu nie martw się na zapas,nie masz wpływu już teraz na nic, w ogóle niewielki wpływ mamy w tej kwestii jak się okazuje :/ Nie stresuj zarodka! :) Daj mu jeszcze szansę. Trzyyyyymam kciuki :*
-
Gościu! Ja nie używam tego aplikatora tylko wsadzam sobie luteinę palcem :) A dużo tej krwi było? Czy kilka kropelek? Może to implantacja? 7dpt to dobry moment na zagnieżdżanie
-
Nie sprawdzam :) Lekarz powiedział,że nie muszę i wystarczy, że przyjadę na usg za 2 tygodnie. Nie wiem czy tak wytrzymam,ale ostatnio jak byłam w ciąży to sprawdzałam przyrost i był prawidłowy a i tak źle się skończyło, więc teraz wszystko robię inaczej.
-
Taida, a czy czułaś coś na tak wczesnym etapie jak ja jestem teraz? Dzisiaj zaczęłam myśleć, czy nie powinnam jakoś czuć się w ciąży? Mama co dziennie się mnie pyta jak się czuję a ja nic...
-
:) Nic nie czuję, chwilami wydaje mi się, że mam wrażliwsze piersi, chwilami coś tam w podbrzuszu jakby puchło...ale sama nie wiem na ile rzeczywiście tak jest a na ile doszukuję się objawów. Póki co jedynym objawem jest beta. W 11 dpt nic nie czułam i byłam zaskoczona, że wyszła aż ponad 400, tzn. miałam takie przeczucie,że może się udać, ale ono było niczym nie podparte, więc nie nastawiałam się