Witajcie,
z góry przepraszam za długość wpisu, mimo to proszę o przeczytanie :)
jestem na pierwszym roku zarządzania politechniki warszawskiej. wcześniej nie zbyt przejmowałam się tym gdzie trafię na studia, gdyż nie mam sprecyzowanego obrazu mojej przyszłości. teraz w związku ze studiowaniem na tym kierunku mam niemały kompleks! nie chodzi mi tutaj o poziom kształcenia czy profil studiów, ponieważ tak jak mówiłam nie byłam na nic nastawiona, więc jestem zadowolona. męczy mnie natomiast opinia społeczeństwa na temat tego kierunku: że po tym nie ma pracy, że kierunek bez przyszłości, że pracodawcy z automatu wyrzucają cv kogoś po zarządzaniu... zastanawiam się ile w tym bujdy, a ile prawdy.
wcześniej chciałam studiować architekturę, robię specjalne kursy ku temu, ale gdy teraz mam rysować tak jak mi narzucą, a nie dla siebie nie sprawia mi to najmniejszej przyjemności, co więcej rozmawiałam z paroma osobami po tym kierunku i tutaj z pracą też nie jest tak łatwo.
uczę się dobrze, wiedza zawsze szybko wchodziła mi do głowy, więc nie ma problemu abym obrała drugi kierunek i studiowała oba równocześnie. tylko pytanie jaki? nie mam matury z fizyki więc na politechnice nie mam zbytnio pola do popisu, może coś na uniwersytecie warszawskim, może jeszcze jakaś inna uczelnia? a moze dorobić jakąś maturkę i szukać mimo wszystko czegoś na pw?
co myślicie? bez sensu studiować zupełnie inny kierunek, ponieważ w przyszłości będę pracować w jednym zawodzie i z perspektywy czasu męczenie się z tym drugim to strata czasu, z kolei obierać kierunek prawie identyczny, jak np myślałam o 'finansach' też jest niepraktyczne, ponieważ taką własnie zrobię specjalizację na zarządzaniu...
kochani przepraszam, ze notka taka długa, ale naprawdę gdybym miała przelać wszystkie swoje myśli tutaj byłaby jeszcze o stokroć dłuższa. proszę o pomoc, co mam zrobić ze swoim życiem?