Hej,
walczyłem z brodawkami od 2 lat. zaraziłem się od dziewczyny masując jej stopy (nauczka na przyszłość:P ) pojawiła się jedna, potem kolejne dwie, przeszły na drugą rękę i miałem ich 7.
Stosowałem Brodacid 2x i chyba z 6 tubek żelu z scholla Verruca który w sumie został już wycofany, ale coś się starał działać, łuszczyły się ale potem były większe i "popuchnięte".
Najlepsza metoda ro ocet 10% + kawałki cytryny. Cytryna na ok 24h do szklanki z octem i okłady. Robiłem na noc starając się szybko zasnąć, ból jest nieziemski, każde poruszenie palcem to jak polewanie kwasem. Ok godziny 4-6 ból mnie budził, wtedy ściągałem okłady. Kawałki cytryny wielkości brodawki oklejałem plastrem.
Efekty - pierwsze dwa okłady były spoko, bolało ale do zniesienia, kolejne 5 masakra. Ale przetrwałem. Nie mam już żadnej kurzajki, żadnych przebarwień, korzeni, pozostały dziur, które już mi się prawie wyrównały.
Sposób jest tani, efektywny, ale niestety bolesny. Ale wypalanie czy wymrażanie nie jest przyjemniejsze.
O niedługiego czasu nie wstydzę się moich rąk, nie jest mi głupio podać komuś dłoń na przywitanie.
Szczerze polecam ten sposób. Byłem sceptycznie nastawiony, śmiałem się z tego co ocet cytryna?! zabieg wypalania kosztuję parę stówek, żele, mazaki i inne pierdoły są takie drogie, a ja mam się uleczyć butelką octu i 3 cytrynami. Ale pomogło :)
powodzenia Wam życzę, pozdro Seba.