Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MelciaM

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MelciaM

  1. Tyczkaa i jak beta :-)... Wiem, że to tylko formalność, ale tak z ciekawości :-)
  2. Tyczkaa jak tam dzisiejsza beta :-) ? Jak się czujecie :-) ?
  3. Tak pamiętam :-). Brałam tylko Gonal raz dziennie w dawkach bardzo małych bo prawie całą stymulacją miałam 75, dwa razy 150 i raz 100 . Moja stymulacja trwała 14 dni. Miałam 18 pęcherzyków z jednej strony i chyba z 9 z drugiej.
  4. Nie uwzględniłam w powyższej wypowiedzi czasu, jaki trzeba poświęcić na badania, które trzeba przejść przed rozpoczeciem protokołu. Ja te badania wykonywałam od października, bu też musiały być wykonane w określonych dniach cyklu.
  5. Długi protokół 1 dc - start tabletki antykoncepcyjne 21 dc - zastrzyk wyciszający przez 14 dni od podania zastrzyku nic nie robimy - czekamy w 14 dniu po zastrzyku start stymulacji (codzienne zastrzyki w dawkach ustalonych przez lekarza indywidualnie - uzależnionych od monitorungu i rozwoju sytuacji) Stymulacja trwa ok 10-15 dni następnie punkcja i po punkcji w 3 dobie transfer No i dwa tygodnie ciężkich oczekiwań na wynik :-) U mnie całość trwała 48 dni 7 listopada 2012 zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne, 6 grudnia początek stymulacji , 21 grudnia punkcja, 24 grudnia transfer. Teraz do następnego podejścia odczekuję dwa pełne cykle i od trzeciego cyklu tabletki antykoncepcyjne i jak wyżej :-)
  6. Kciuki zaciśnięte :-) Jak nie będą się chcieli zgodzić to przywiąż się do fotela i zagroź, że nie wyjdzesz do drugiego cyklu :-) :-) Swoją drogą to ciekawe jak my kobiety jesteśmy dzielne, ja też gdy @ przyszła poczułam nieziemski żal i smutek, ale z biegiem czasu i ulgę wraz z siłą do dalszego działania. Pojawiła się motywacja i radość, że znów zaczynam coś robić i że będzie dobrze. Teraz zbieram siły i środki i do boju :-)
  7. Kiedyś też brałam CLO od 2 do 9 dc i wizyte również miałam w 8 dc :-)
  8. Owu po CLO może wystąpiś nawet 12 dc, więc lepiej pilnować, żeby wiedzieć kiedy np. podać pregnyl
  9. Czyli CLO od 2 do 6 dc... Z mojego doświadczenia powinnaś do lekarza zgłosić sie w 7-8 dc. Kiedy brałam CLO przed IUI w 3-7 dc to wizytę zawsze miałam w 8 dc. Potem w zaleznosci jak sytuacja wyglądała lekarz wyznaczał następny termin monitoringu.
  10. HIP HIP HURRRRRRA ! :-) Gratulacje wielkie...Tyczkaa :-). Chmmm... ciekawe czy jedno maleństwo czy dwa... hi hi
  11. No to Dziewczynki zaciskamy piąstki i do przodu :-)... niech moc będzie z nami :-) ! Co do Pani Kasi to rzeczywiście jest jedyna w swoim rodzaju - miałam to szczęście, że była przy mnie w dniu punkcji ... i przytuliła i pocieszyła :-)
  12. m84 kiedy miałaś transfer ? Ja właśnie w grudniu i teraz też odliczam dwa cykle :-). To będzie nas już trzy w drugim podejściu :-)
  13. Kathrinb, wlaśnie dotarło do mnie, że Twój jeden cykl odpoczynku wypadnie tak jak mój drugi :-) i zaczniemy moze razem co ? Mam się umówić na wizytę przec trzecim - czyli w marcu :-)
  14. Jednak jak sie tak zastanowić, to udaje się w Polmedzie więc musi sie udac i nam... Każda klinika ma swoich zwolenników i przeciwników. Pasuje mi to, że mam tutaj blisko i zawsze dopasuję godziny tak jak potrzebuję. Dr Polak wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie, bo poprostu mówi prosto z mostu, a po tylu latach leczenia to ważne.. Dość już miałam rad typu: proszę wyluzować i czekać..a najlepiej gdzieś wyjechać... taaaaaaa.... Mam jednak trochę żalu o braki w przekazywaniu informacji, w klinice lekarze powinni mówić wszystko o każdym etapie tego procesu... Nie da się wszystkiego wyczytać w necie, ja mam wielki żal, że nikt nie zapytał mnie o to czy mrozić zarodki już - czy czekać do blastocysty... Poprosyu powiedzieli że hodują dalej i zadzwonią, a ja będąc po punkcji totalnie nie wyłapałam co sie do mnie mówi. Więc powinni mówić do skutku, uświadamiać i pytać konkretnie o decyzję pacjenta na każdym etapie protokołu... Bo skąd zwykły przeciętny obywatel ma mieć wiedzę na te tematy... jak nie od lekarza. Fakt jednak, że już po tylu wizytach jadę tam jak do siebie też ma duże znaczenie, bo wiem już o co pytać i o co zadbać. Nie chcę tłumaczyć kolejnym lekarzom od początku ...a było to tak.... Tutaj wchodzę i już wiadomo jakie mam wyniki i jak reaguję na leki, a to 90 % całego wysiłku. Więc co...? Powtórka z rozrywki w Polmedzie :-)
  15. No i właśnie może coś w tym jest... Podejście lekarzy w Polmedzie trochę mnie zastanowiło, po wszystkich dotychczasowych przejściach i lekarzach z którymi mialam styczność zastanawia mnie ten brak rozmowy... gdyby tak nie pytać to lekarze poprostu milczą, zapisują dawkę i tyle... Gabinet to biurko, komputer, fotel i usg... , w rejestracji puste biurko... W gabinetach brak kozetek, rękawiczek przy podawaniu zastrzyków przez położne... Każda inna przychodnia lekarska ma jakieś "otoczenie" medyczne, a tam nie... Na różnych forach zarzucają Polmedowi brak profesjonalizmu...może i mają rację... Połozna która podawała mi zastrzyk nie miała rękawiczek a w dodatku nawet nie umyła rąk przed podaniem mi go...a przecież przed chwilą odeszła od biurka w rejestracji...(?!) Zawsze wydawało mi się, że taka klinika to jedna wielka machina medyczna z najnowoczesniejszym sprzętem, a tu... takie totalne zaskoczenie ...Nie wiem może rzeczywiście to wystarcza do tak poważnego zabiegu jak INF.
  16. Cześć dziewczyny, czytam to forum juz od dawna i w końcu postanowiłam się do Was przyłączyć, napewno będzie raźniej w tak miłym kręgu :-). Pierwsze podejście do programu zaczęłam w dniu 6 grudnia, stymulacja szła super, dawki malutkie, pęcherzyki rosły. Punkcja poszła świetnie - 18 pęcherzyków, komórki ładnie się zapłodniły i ładnie dzieliły. Do domu pojechał z nami 8A, jeden ponieważ ze względu na moją wagę i ilość pęcherzyków przestymulowanie było wysoce prawdopodobne. Transfer w zaczarowanym dniu - wigilia i nadzieja taaaaaaka ogromna. Potem rzeczywiście przestymulowanie dało mi w kość, w sylwestra dostałam skierowanie do szpitala, ale miałam jeszcze czekać i obserwować się. Udało się i nie wylądowałam na izbie przyjęć, ale ciąża tez niestety się nie pojawiła. Pierwsza beta to 13,45, a druga 5,29. Od razu dowiedziałam się o konieczny czas jaki organizm potrzebuje by odpocząć i znów ruszyć do boju. Łez wylałam tyle ile miałam, a potem przyszedł czas by znów zacząć myśleć o kolejnym podejściu - szykuję się na wizytę na przełomie II/III. Zamrożonych zarodków nie mamy bo nikt nam nie powiedział, że można je mrozić w takim stadium. Poinformowano nas, że zostaną one poddane dalszej hodowli i zadzwonią do nas z informacją. Zadzwonili i powiedzieli, że żaden nie przetrwał do blastocysty, opadło mi wówczas wszystko 11 zarodków ??? Pierwsza moja myśl też dotyczyła zmiany kliniki, ale z drugiej strony to wszystkie badania zachowują ważność więc przy II podejściu ma to też znaczenie licząc koszty. Poza tym lekarze znają już nasz organizm co też jest dużym plusem podczas stymulacji. Poza tym zawsze każdy ocenia klinikę uzależniając ocenę od powodzenia... Mieszkam we Wrocławiu i tak szczerze to nie wyobrażam sobie być tak mobilną jeśli chodzi o wizyty punkcję i cały ten proces jeżdżąc do innego miasta... Mamy synka i czas jaki trzeba by było poświęcić na dojazdy gdzie indziej jest zbyt cenny. Zastanawiałam się nad Invimedem, ale on tez ma różne opinie... Poza tym tutaj jest wszystko znane, tam nowe - nie wiem czy mam ochotę znów wszystko poznawać - tutaj już wiem co i jak...
  17. Kathrinb, pod koniec grudnia miałam również w Polmedzie transfer, który się niestety nie powiódł. Mrozaczków nie mamy - od razu zadzwoniłam do kliniki i Pani wskazała, iż pomiędzy dwoma pełnymi programami muszą być co najmniej dwa pełne cykle przerwy - odpoczynku. Mam umówić się na wizytę po drugiej miesiączce przed trzecią - wtedy od trzeciego cyklu byłyby antyki.
×