Ja już po maratonie dałam radę całość i obawiam się, że będę miała zakwasy, ale to dopiero jutro.
Na kolację naszykowałam sobie płatki owsiane, jogurt naturalny i kilka wiśni z zamrażarki.
Wysiłek fizyczny daje mi poczucie spełnienia i przekonanie, że robię dla siebie coś więcej.
Nie ma co się martwić, że waga nie spada, niedługo wiosna i będziemy miały więcej siły i ochoty, żeby działać.