nadzieja_13
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez nadzieja_13
-
Powodzenia :-)
-
keara, wiesz dobrze, że teraz tylko pozytywne nastawienie i dużo samozaparcia. dasz radę! :-) Z jakiej wagi i wzrostu wychodzisz?
-
Kaorka1972 U mnie, czy z tłuszczówki w metaboliczną, czy na odwrót zawsze jest skok w górę, ale później się wyrównuje. Stwierdziłam, że tak działa mój organizm. Przy każdej diecie warto siebie obserwować. W ten sposób poznajemy swój organizm.
-
Natrafiłam dziś w necie na fajny blog młodej dziewczyny, która gacowała. Nie umiem jednak wstawić pełnej nazwy strony, bo moja wiadomość uznawana jest w całości jako spam. Warto zajrzeć, bo jest wspierający, gdy czyta się go od początku i patrzy na zdjęcia. Może, gdy tak wpiszę, to uda mi się ominąć system: anianadiecie. Dziewczyna prowadzi tez istagram.
-
Waga rankiem mnie rozczarowała. Prawie kilogram w górę, ale to normalne dla mojego organizmu. Od dziś kolejna tłuszczówka. Mięsko podzielone. Leży z ziołami w lodówce i tylko po nie sięgać, gdy nadejdzie pora posiłku. jakoś pechowo mi ta tłuszczówka wychodzi w weekendy, ale z drugiej strony, to może dobrze, bo mam możliwość zjedzenia na ciepło. Czy ktoś wie, jak obecnie zmienił się jadłospis i co się zmieniło? Ja korzystam ze starej rozpiski.
-
Mąż robił sobie dziś kaczkę na obiad....zatęskniłam za tłuszczówką....a to dopiero jutro... takiego smaka mi narobił i nawet chciał mnie poczęstować, ale trzymam się dzielnie. Czekam na swój obiadek.
-
Dwudziesty pierwszy dzień na diecie. Spadek wagi 7,3 kg. Do słodyczy mnie nie ciągnie, ale wiem, że gdybym choć trochę pobudziła kubki smakowe, to byłby koniec... jestem jak alkoholik...nie mogę poczuć smaku słodyczy, bo wtedy będzie masakra...zasłodziłabym organizm całkowicie. Od jutra kolejna tłuszczówka.... i będzie trwała aż cztery dni. Wytrzymam. Dam radę. Wszystkie, które tu jesteśmy damy radę i osiągniemy nasze cele wagowe!
-
Super Jowa, że waga spadła! Bardzo ważne są pozytywne myśli, gdyż mają w sobie bardzo dużą siłę. Nasz organizm tak jakby spełniał życzenia, które w głowie się wylęgają. Jeśli myślimy o tyciu, to tyjemy. Zmiana diety zawsze powoduje szok dla organizmu i nagłe przejście z tluszczówki na dietę białkowo-węglowodanową może odbić się 1 kg w górę, ale potem znów jest spadek. Tak naprawdę, to nie powinnyśmy się ważyć każdego dnia. Jak tego jednak uniknąć? Ja nie daję rady ważyć się raz w tygodniu. Musze widzieć efekt. Wiem, że zaraz moja waga się zatrzyma lub pójdzie w górę , bo zbliża się miesiączka. Mój organizm tak wtedy reaguje i jest to dla mnie frustrujące, bo muszę długo czekać, by potem zobaczyć na wadze ile naprawdę ważę.
-
Jowa, a jak Twoje wcześniejsze efekty na innych dietach? Może Twój organizm broni się przed osiągnięciem zbyt niskiej wagi. Konsultowałaś swoje wyniki z lekarzem? Myślę, że warto. U mnie waga stoi, ale na tej trzydniówce czuję się dobrze. jedzenie urozmaicone, a obiad tak duży, że zastanawiam się, czy nie jest on dla słonia. Przeliczyłam jednak wartość kaloryczna i jest ok. Pojutrze rozpoczynam jednak tłuszczówkę. Przetrwam, bo jestem dość silnie zmotywowana. jestem tak spasiona, że nie mogę na siebie patrzeć. W niedzielę robiłam przegląd ciuchów... i o zgrozo, jest ich dużo, ale zbyt małych jeszcze. Mam nadzieję, że na koniec marca zacznę w nie wchodzić bez problemu. Chcę pozbyć się jeszcze 10 kg, ale jeżeli będzie to tylko 7, to tez będę szczęśliwa. 68-72 kg, to waga przy której najlepiej się czuję i waga, przy której nie wystają mi kości. Kiedyś ważyłam też 63 kg, ale do dziś nie mogę patrzeć na zdjęcia...chodzący anorektyk. Przede mną 10 kg....tylko dwie butle wody, z których każda ma po 5 l. Trochę mniej niż mam nadmiaru wody w organizmie. Będę dzielna.
-
Carmen zaczęłam czytać Twoje posty. Jestem pod niesamowitym wrażeniem Twojej wiedzy, ale też sposobem dzielenia się nią. Wielki szacun. Szkoda tylko, że nie możesz się rozklonować.:-)
-
gośćAnn bardzo dziękuję za wsparcie oraz za przypomnienie mi, że można dać radę, ale trzeba być konsekwentnym w działaniu. Będę konsekwentna w działaniu...co tam Gaca...to pikuś... Poradzę sobie i z tym :-)
-
Trzeci tydzień i trzeci dzień. Trzymam się dzielnie pomimo niedzieli i dość ubogiego jedzenia. Piję wodę jak przystało, ale muszę włączyć w swoją dietę picie pokrzywy. Mam problem z wodą, bo nie schodzi mi tak z organizmu jakbym chciała. nawet badanie składu masy ciała wykazało, że mam jej zbyt wiele. Przy regularnym piciu pokrzywy jest lepiej, bo to już mam przetestowane. Najgorsze było dzisiaj wstanie o 7 rano, by zjeść śniadanie....Ale dziś po śniadaniu położyłam się jeszcze na chwilkę, by dospać. Na następna tłuszczówkę przygotuję chyba sobie kurczaka i brokuły. Jeszcze nie wiem. Od wtorku przede mną znów pyszne, normalne jedzenie. Waga na razie stanęła. Jednego dnia kilo w góre, a drugiego kilo w dół. Kiedy będzie mozna jeść takie pyszności jak w przepisach Gacy, np. bułeczki serowe? W którym etapie są one dopuszczalne? Wie ktoś może?
-
Gosiu, czy to dotyczy każdej diety, czy tylko Gacy?
-
Odzyskałam swoje stare konto....odszukałam... Nie jestem już żadnym gościem Ewa, a nadzieja_13.
-
Livien, pamiętaj, że na rozpoczęcie diety nie ma idealnego dnia... albo jest się na nią gotowym, albo nie. Jeżeli piszesz, że po świętach, to tak rozpocznij. Znaczy, że nie jesteś jeszcze gotowa. Ja trzymam jednak kciuki, że pewnego dnia postanowisz - OD DZIŚ.... i marzenia staną się rzeczywistością. Pozdrawiam bardzo ciepło i serdecznie.
-
Pięć plastrów szynki jedzone w 45 minut. To chyba rekord godny pochwalenia się na forum. Oby wytrzymać do końca dnia. Najgorsze są późne wieczory.
-
Mija mój pierwszy dzień diety. Nie jest łatwo. Czuję, że mój żołądek przykleja się do kręgosłupa, bo tak ssa.... O godzinie 18 ostatni posiłek, to męka dla mnie, ale wytrzymam. Skoro z papierosami sobie poradziłam, to i z przyzwyczajeniem jedzeniowym też sobie poradzę. Dzięki kinguua za wsparcie.