Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kuharka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kuharka

  1. Na razie się nie ważę,ale ciuchy ciaśniejsze nie są.Zostalo mi jeszcze trochę świątecznych przysmaków, choć w tm roku maksymalnie odchudzonych.Ale tak całkiem dietetyczne nie są.Ale w makowcu zamiast sporej części masla są jabłka,w serniku śmietana, ryby pieczone zamiast smażonych. A wszystko dlatego,że przed świętami zapewniłam sobie dodatkową motywację- kupiłam przepiękny (i niestety drogi) płaszcz w stylu Anny Kareniny i mógłby mieć trochę więcej luzu,choć jest nieżle.Ale byłoby mi bardzo żal gdyby brzuch jeszcze mi urósł i nie mogłabym go nosić. A najpiękniejszą częścią płaszcza jest cudowne taliowanie i zamaszysty dół.Czuję się w nim genialnie i stąd trochę odchudzone święta.
  2. Już prawie po świętach więc i ja się zapisuję. Plam minimum 20kg.Ja nawet się sobie trochę podobam ale moje stawy zaczynają mi wysyłać poważne ostrzeżenia.Wiek - jeszcze 53:)
  3. Moje "dzieci" mają po 190cm wzrostu i się golą:) Dzisiaj mój 2 dzień.Owocowo-warzywnie i przy okazji bezglutenowo:) Jakoś idzie,ale rodzinę karmić trzeba, a jak na złość wszyscy się dzisiaj pojawili.Ale to początek,to jescze nie jest tak źle.
  4. Melduję się na topiku. Wczoraj właściwie skończyly się dla mnie wakacje.Czas na dyscyplinę i ogarnięcie się bo inaczej nie zmieszczę sięw moje śliczne rzeczy z wiosny.Rower w niełasce, joga z lekka zaniedbana, oj żle się dzieje w państwie moim! Zaczynam porządki od diety. Jest nadal bezglutenowo ale o dużo za dużo.Plan podstawowy to utrzymać 1500-1600 kcal dziennie, najlepiej w 3 posiłkach. Na początek przez tydzień. Jak uda mi się jako-tako zapanować nad ilością jedzenia( bo jakość jest bez zarzutu:)) to wracam do ruchu 5x w tygodniu. Po opisaniu plan jeszcze bardziej mi się podoba:)Teraz od słówdo czynów, ale z wami dam radę:) Aga od mamy podziwiam za zacięcie sportowe,też bym tak chciała, może trochę twojego zapału spłynie tu na mnie.... Marzenka całkiem fajne podsumowanie miesiąca,gratulacje za spadki na wadze:)
  5. Chyba wczoraj był ogólnie ciężki dzień dla dietki. To wszystko wina księżyca,podobno wczoraj był największy od 8 lat i o 15 % jaśniejszy. Byłam, oglądałam i był naprawdę imponujący. Ktoś nawet wysnuł teorię,że skoro wpływa na pływy w morzu to wpływa rownież na wodę w naszym mózgu i robimi rzeczy powiedzmy "niestandardowe::) Też zjadłam za dużo, ja popłynęlam na morzu frytek. Ale skoro to księżyc zawinił to wybaczamy sobie i dziś grzecznie wracamy do dietki. Kościówa dla twojego pocieszeniaja też jestem prawie 3cyfrowa ( oby nigdy więcej). Nie lubię maszerować ani tym bardziej biegać za to rowerr jak dla mnie boski. I joga.Taka bardzo bardzo początkująca ale zmniejsza brzuchi bardzo usprawnia cialo.Niby niewiele potrafię z tej jogi ale czuję,że nawet przy pracach domowych jest o wiele łatwiej schylać się i robić różne wygibasy. Kobitka taka święte słowa ,jakiś ruch jest niezbędny i bardzo poprawia nastrój. Dzisiaj postaram się już jeść bez fanaberii.Chwilowo jestem sama z mężem,on zje wszystko co mu podam lub tylko włożę do lodówki, więc mogę spokojnie dietować bez narażania się na pokusy. Teraz jeszcze tylko wymyśleć jakieś porządne ale atrakcyjne menu.
  6. kościówa ale wynik:)super,nie ma tojak dobry początek! danka# dobre podejście, nie wszystko od razu bo łatwo się zniechęcić a po trochu, małymi krokami to nawet nie wiadomo kiedy zdrowe zasady się wdraża. babeczka 45 mnie też bardzo by się przydały takie triki na wieczór, z wieczorami u mnie najgorzej:( Kilometry zaliczone, w dodatku strasznie wiało,więc po wiatro to byló pedałowanie,że hoho!Ale lubię jak tak wieje. Nadal kombinuję bez glutenu, dzisiaj zupa rybna z ryżem,wczoraj fura gołąbków ,ale wszystkie zniknęły.Faceci nie mają ograniczeń. Chciałabym w tym tygodniu też pożegnać jakiś kg....
  7. Cisza.Wszyscy mają wakacje. Właśnie wykręciłam 21 km, waga spadła o kg jeden.Cce się żyć:) Nadal grzecznie bezglutenowa, ale mniej grzecznie jedzeniowo, bo wczoraj w okolicach 2300-2400.A wszystko przez tartę.Nieprędko zrobię następną. Babeczka 45,do placków z cukini daję mąkę gryczaną,bo jest trochę glutowata z wodą, albo jaglaną i ok.50 g tartego sera wtedy placki się nie rozpadają, ale trzeba smażyć powoli, bo ser lubi się przypalić.
  8. Owies jak dla mnie nie jest całkiem pewny.Zwykłe odmiany zawierają bardzo dużo glutenu. Jeśli masz mąke z certyfikowanych upraw odmian bezglutenowych to może być.
  9. gościu z 9.00 co do mąki kasztanowej to nie mam pojęcia bo jeszcze jej nie testowałam. Robiłam różne próby wykonania akceptowalnego ciasta kruchego bez glutenu, ale większość bardzo dalekich od ideału.Natomiast wariant z ,mąką migdałową jest genialny i w smaku ciasto jest jeszcze bardziej kruche i pyszne niż klasyczne.Może spróbuj zrobić jakąś małą ilość ciasta z mąki kasztanowej, upiecz z niego np.ciasteczka i napisz jak wyszło.Myślę,żę więcej osób skorzysta z twojego doświadczenia:) Albo namocz migdały, zdejmij skórkę i zmiel blenderem.Ja tak robię z orzechami nerkowca do pesto. babeczka 45 oj to trzymaj się jak możesz diety,żeby nie popłynąć,bo wrócić jest o wiele trudniej niż wytrwać.Ale wielkie brawa za ćwiczenia. Wczoraj udało mi się bardzo ładnie wytrwać,był rower i joga domowa i super jedzenie - samo zdrowe i 1750 kcal. Dzisiaj też poproszę o taki dzień.
  10. Tarta może być z inną mąką ale nie zamiast migdałowej,np,gryczana,kukurydziana,jaglana. Może też być bez migdałowej ale ja wtedy daję więcej twarogu.
  11. babeczka45 też mi się kiedyś nie chciało, wymyślałam sto powodów,siedziałam długo wieczorem nic specjalnego nie robiąc, a rano nieprzytomna.Teraz chodzę spać wcześniej,to i latwiej się wstaje,ale warto, bo to jeżdżenie straaasznie przyjemne jest i endorfinki trzymają do wieczora. Niestety, nie ma znaczenia czy pieczywo razowe czy białe -gluten jest w pszenicy,jęczmieniu i owsie. Trzymam się bez tego glutenu bo to bardzo ułatwia życie. Wszystko co ma gluten zakazane,więc nie muszę kombinować,zę tylko mały kawałeczek ciasta czy łyżka makaronu. Ja też niczego sobie nie zakłada ale każdy zgubiony kg żegnam z radością, może być powoli byle w dół. Kościówa tak,taki fromage albo zwykły twaróg, on daje trochę kleistości,łatwiej zagnieść ciasto,jest bardziej plastyczne. Jak mam zapisać co jem to jakoś tak ręka sama mi się cofa od skubnięcia czegoś:)
  12. Coś mi się zdaje,że to ktoś p.... na boku wylał swoje żale. Kobitka taka super,że trafiła ci się zdrowa impreza.U mnie niestety to ciągle jeszcze rzadkość, nie wspominając o wieczorze na mieście,jak się nie chce jeść glutenu to pozostaje woda:(
  13. Wszorajszy post nie za bardzo - dietetycznie było ,ale jak napost to sporo zadużo.Ale jeszcze nie porzucam tej idei:)Kolejna próba w sobotę. Postanowilam od dzisiaj przez miesiąc zapisywać wszystko co jem z godzinami i ruch jaki wykonuję,taki podpadający pod sport.Np jak gdzieś idę dość szybko 15-20 min zamiast pojechać. Coś podejrzewam,żejem więcej niż mi się wydaje,że jem:( Zapomniałam się tylko rano zważyć, bo o 6.10 poleciałam na rower.20 km przeleciało błyskawiczne i było bosko. Babeczka45 właśnie - zbilansowana dieta i ruch.W jakiejś mojej książce o ajurwedzie przeczytałam,że ten kto rusza się 5-6 razy w tygodniu cgudnie 2-3 razy szybciej niż ten co 2-3 razy przy tej samej diecie.A ruch jak się już zacznieto trudno bez niego żyć. Czasem naprawdę nie chce mi się wstać przed 6.00,ale jak już jestem nad morzemna rowerze to wiem,żę naprawdę byłó warto. Nadal grzecznie omijam gluten szerokim łukie,teraz powoli zmniejsze jeszcze ilość owoców,postaram się zaszaleć owocowo tylko na śniadanie. Dla bezglutek mam rewelacyjny przepis na tartę brzoskwiniową( albo z innych owoców. Składniki: 200 g mąki migdałowej,100 g mąki ziemniaczanej, 2 żółtka, 50-70 g twarożku typu twój smak,czy ostowia(ok.pół pudełka 150g)pół kostki masła, 3 łyżki brązowego cukru,szczypta soli. Masłó posiekać z mąkami i cukrem jak na kruche ciasto, dodać żółtka i serek, zagnieść szybko i sccłodzić w lodówce godzinę lub więcej.3/4 ciasta rozeałkować i wykleić ciastem formę(u mnie 23x30, lub okrągła 30cm),uformować dość wysokie brzegi i zapiec w piekarniku w 160 stopniach bez termoobiegu góra-dół 12min. Wyjąć ,na jeszcze ciepłe układać pokrojone w 8 brzoskwinie 1 kg lub więcej ( lub dużo mali, jagód,gruszek,śliwek itp) docisnąć je reką, posypać po wierzchu brązowym cukrem ( ok 1/4-1/3 szklanki) na wierzch pokruszyć pozostałe ciasto i piec 50 min j.w. Wyjąć i pozwolić odetchnąć ze 20 min. Ostrzegam, jest boskie i wciągające, nie zostawajcie z nim same:) Masło
  14. Jeszcze coś na temat węglowodanów. Diety białowe dają bardzo szybki efekt na wadze,ale podobno organizm wkrótce o węgle się upomni.Coś w tym chyba jest bo po sukcesach na Dukanie nastąpiłó niemal tsunami joj.Sama wprawdzie na dukanie nie byłam,ale na diecie niskowęglowodanowej tak i też mnie dopadł głód pieczywa,kasz itp.Teraz jem sporo ryżu, kaszy jaglanej i jest lepiej, przechodzę zupełnie obojętnie obok piekarni i cukierni.Naukowcy mówią,żę tłuszcz spala się w ogniu węglowodanów i pewnie coś w tym jest.
  15. babeczka45 wspólczuję choroby synks, jak dzieci chorują to jest do dooopy. Ja już po rowerze -20km- i przed jogą.Planuję dzień postny,a co będzie to zobaczymy.Nawet jak misię ten post tak całkiem nie uda to i tak jem mnie niż normalnie więc zawsze jakiś pożytek z umartwiania się jest. Miało być w czwartek,ale żę w poniedziałek zjadłam za dużo jak na post to przesuwam na środę i sobotę.Akurat w tę sobotę pewnie nic nie będzie się działo to mam szansę. A jak nie tow niedzielę.Kiedyś pościłam właśnie w niedziele i całkiem dobrze mi szło. Dwa tygodnie regularnych ćwiczeń i roweru spawiłó,że już czuję się bardziej w formie:)
  16. Ale się tu nadziało od rana:) U mnie wczorajszy post tak sobie - wyszło ok 1100.Jak na post słabo ale jak na dietę całkiem,calkiem. Dzisiaj normalnie, tylko śniadanie mi wypadło w porze obiadu. Jutro ponownie spróbuję postu.Grunt to się nie poddawać.Dzisiaj znowu cukinia z suszonymi pomidorami i indykiem.Wszędzie ta cukinia ,ale dostaję ją taką bardzo młodą,świeżą od koleżanki z jej ogródka i po prostu żal mi ją zmarnować. Pojutrzr już przymierzę się do ryb-widziałam dziś fileciki z flądry i certę, ale ta ostatnia to chyba juz trochę leżała i się nie zdecydowałam. Za to sport wzorowo-20km roweru nad morzem i 1,5 godz jogi.Jestem z siebie dumna. Wielkie gratulacje dla tych co wytrwały wpoście i witam nowe koleżanki
  17. Noto witaj siostro w poście:) Cukinię młodą kroję w cienkie plasterki i wrzucam na patelnie na odrobinę masła lub oleju ( oliwy nie lubię) mieszam szybko żeby się nie rozciapała, sól,pieprz, dużo kopru,pietruszki,szczypioru,czasem czosnek, świeża bazylia jak mam, jakiś posiekany pomidor suszony odsączony mocno z zalewy.Jak cukinia się zeszkli azioła się podduszą to facetom zalewam śmietaną a sobie odkładam bez. Osobno robię kurczaka lub łososia i mieszam przed samym podaniem.Facetom na makaron lub ziemniaki lub do bagietki, dlamnie solo. Pierś z kurczaka siekam drobno i marynuję - mała łyżka oleju 3 zboża,sol,pieprz, limonka, brązowy cukier, czubryca czerwona,szczypior.Po 10 min szybko na dyżą gorącą patelnie, zezłocić i już.Jak łósoś to tylko sól,pieprz,cytryna i duuużo siekanego koperku. I na krótko na patelnię na mały gaz pod pokrywką, kilka min z każdej strony i już.Losośia mieszam z cukinią i śmietaną i jest genialny sos do wszystkiego albo i bez niczego.
  18. Obiektywna może i to co piszesz jest pożyteczne ale forma w jaką to ubralaś jest dla mnie mało akceptowalna.Po co generalizować i oceniać.Chcesz nam pomóc -po prostu zwyczajnie opisz swoje doświadczenia, co robisz,żeby utrzymać figurę i zdrowie,jak sobie radzisz z pokusami. Mój nick nie wziął się znikąd.Uwielbiam gotować i robię to naprawdę dobrze, pieczywa nie jem ,bo nie lubię.Nic o mnie nie wiesz,ageneralizujesz,żejesteśmy takie stare i nie umiemy gotować.Zapewniam cię,że w większości umiemy. Nie wiem,czy masz w domu rodzinę do nakarmienia, ale zapewniam cię,że unikanie pokus i kupowanie precyzyjnie wyliczonych ilości jedzenia w przypadku posiadania dwóch dużych i ciągle rosnących i jednego już nie rosnącego faceta nie jest takie latwe jak to opisujesz. Może więcej własnych doświadczeń,a mniej wywodów zalatujących psychopapką z poradników i gazet.
  19. No to silną grupę na jutrzejszy post już mamy! Czuję się jeszcze bardziej zmotywowana:) Co do ilości posiłków, to jak kto woli.Teoretycznie dla zdrowia dobrze jest tego dnia zachować 10-12 godzin odstępu między posiłkami. Ja testowałam różne rozwiązania i takie dla mnie było niezłe.Dziewczyny jadły różnie - 2,3,5 razy dziennie, bo najważniejsze to te 500kcal.Czasem przygotowywałam sobie potrawę która cała miała ok 500kcal, np.jakaś zupa czy leczo i dzieliłam na posiłki.Wugodne jak się cały dzień pracuje i trudno znależć poza domem coś mało kalorycznego.Gotowałam wieczorem. Chleb owsiany - dietetyczny czy nie? Jeśli jest wg diety Dukana to na tej diecie jest dietetyczny, ale na diecie bezglutenowej już nie.Więc trudno określić ogólnie.Jeżeli jest z otrębów owsianych to jest praktycznie bez wartości,bo tego akurat nie trawimy.Jak ktoś jest na diecie paleo to też nie jest dietetyczny, jak na mż to w rozsądnej ilości jest. I tak to z tym odżywianiem jest, z pozoru proste pytanie a trudno na nie odpowiedzieć:)
  20. Ale fajnie,że nas przybywa:) W diecie 5:2 w poście je się 500kcal,w normalny dzień ok 2000.Zależy co się robi, ile się waży i ma wzrostu. Jest tak gorąco (w cieniu, gdzie zawsze jest chłodno 30 stopni,na miejskim termometrze 37,5.) że poważnie rozważam tę dietę od jutra.W taki postny dzień zawsze jest przyjemnie chłodno,może jakiśdzień arbuzowy.1 kg arbuza to 280 kcal,to można zjeść nawet 2kg:) Kobitka taka też mam mętlik z tym odżywianiem, bo każdy mówi co innego.Teraz czytam trochę o ajurwedzie i kieruję się jej zasadami.No i ruch.Jak dam radę to 506 dni w tygodniu rower po 16-22km i do tego 2-3 razy po 1,5 godz.jogi.Takiej dla bardzo niezaawansowanych, ale i tak jestem o wiele sprawniejsza. Gościu od mamy dlatego warto pisać na forum o swoich doświadczeniach. Tobie bieganie służy na kręgosłup, przetestowałaś to na sobie, fajnie się to czyta.Całkiem inaczej niż jakieś teoretyczne rady ,których pełno w gazetach.Ja przymierzałam się do biegania ale zaczęłam od fachowych forów, a tam jak byk jest napisane przez lekarza,ze już nadwaga jest przeciwskazaniem a bmi powyżej 30 wogóle bieganie wyklucza.Za to rower, pływanie, marsze,joga,pilates może każda waga i każdy wiek. asia 5 to może mi potowarzyszysz w diecie, to właściwietaki wariant mż babeczka jak tam marsze, podziwiam w taką pogodę. Właśnie, przy tak amatorskim sporcie jak w naszym wykonaniu, mniej ważne co a bardziej,żeby często i systematycznie.Podjadanie to też mój problem, staram się trzymać 3 porządnych posiłków, jak mi się udaje to waga spada, ale wszystko ciągle tak kusi.I jescze ci domownicy co żadnej diety nie potrzebują,ech....
  21. Widzę,że dyskusja na temat ruchu rozgorzała,i dobrze,bo to oznacza więcej wiedzy i bezpieczeństwa. Ja zdecydowanie przychylam się do opinii gościa, słyszałam wielu lekarzy ortopedów załamujących ręce nad modą na bieganie w każdym wieku i przy każdej wadze.Jak bardzo wielu ludzi potem cierpi na różne zwyrodnienia i uszkodzenia stawów, kręgosłupa i innych. Jestem zwolenniczką wybrania sobie ruchu jaki się lubi ,bo tylko wtedy jestem w stanie go wykonywać 5-6 razy w tygodniu. Próbowałam prawie wszystkiego i niezmiennie króluje rower, a zaraz po nim joga.To właściwie jedyna aktywność kiedy nie patrzę na zegarek i nie modlę się o koniec.Nie jest łatwo, np rowerem pod taki wiatr,że zatrzymuje mnie w miejscu mimo mocnego dociskania pedałów albo na jodze,kiedy brzuch w skłónie przeszkadza w oddychaniu ale i tak jest bosko. Przyjęłó się,żę białowa kolacja mniej tuczy niż węglowodanowa, ale małó kto wie,zę po takiej kolacji o wiele trudniej jest zasnąć. Więc dla tych co mają ze snem problem to jednak jakiś ryż z warzywami, albo kasza albo coś w tym rodzaju.ale napewno nie drożdżówki ani ciacha.Sporo czytam na temat wpływu jedzenia na organizm człowieka i to wszystko jest strasznie skomplikowane, a w dodatku każdy jest inny, i co dobre dla jednego szkodzi drugiemu. Staram się obserwować jak się czuję po jakim jedzeniu i takie wybierać. Ktoś wspominał o diecie 5:2,przetestowałam na sobie i wiem ,żę na mnie działa, ale nie jest taka łatwa jak opisują.Ale kusi mnie, bo samopoczucie po dniu postu jest genialne, może kogoś namówię:) No i od kilku dni nie jem nic z glutenem:) Właśnie wróciłam z roweru- 16km plus rozciąganie, zrobiłabym więcej ale jest już bardzo gorąco. Pozdrawiam was wszystkie,i piszcie bo każde wasze osobiste doświadczenie jes dla mnie i myślę,żę nie tylko bardzo cenne.
  22. Dzięki za powitanie:) Ja też nie jem chleba, bo nie umiem powiedzieć sobie stop jak mam taki świeżutki, pachnący z cudownej francuskiej piekarni, i bułeczki i bagietki, i rogaliki maślane....ech.... A nie mogę kupować mało bo mam w domu trzech dużych facetów do nakarmienia.Więc wolę nie jeść wcale. Ale gotuję sobie ryż i kaszę jaglaną od czasu do czasu i jem na słodko z suszonymi owocami.To taka moja namiastka ciast i nasycam się szybciej niż zwykłym ciastem. Też staram się trochę ruszać,jeżdżę na rowerze, jak mi się uda to 20km. Babeczka ja ptasie mleczko kupuję tylko wtedy jak wiem,że wszyscy faceci są w domu, wtedy nie mam szans zjeść dużo:)
  23. Przeczytałam wszystko od początku i bardzo mi się spodobało. Nieustannie staram się obniżyć wagę,jak na razie z marnym skutkiem globalnym, ale zmniejszyłam zdecydowanie obwód talii czyli zmalał mi znienawidzony brzuch. Przeszłam na dietę bezglutenową i zaczęłam ćwiczyć jogę. Wagowo niewiele się zmieniłó, jakieś 8-10 kg w dół przez rok ( niestety kropla w morzu potrzeb) ale optycznie przez zmniejszenie brzucha sama dla siebie wyglądam bardziej akceptowalnie. Pieczywo i makaron wciągały mnie jak wydmy w Łebie i nie byłam w stanie tego zatrzymać. Teraz jem nadal trochę za dużo ale raczej owoców i warzyw i zdrowych rzeczy,dzięki temu wyglądam trochę lepiej i trzymam wagę w ryzach. Bardzo chciałabym jescze pozbyć się jakiś 20kg i tak sobie pomyślałam,że z wami będzie łatwiej:)
  24. kuharka

    BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

    Ja też bez glutenu i cukru:)Chociaż cukier brązowy jeszcze mi się zdarza:( Ja tak raczej profilaktycznie,dlatego czasem wpadają jakieś małe odstępstwa....
  25. Super wątek! Powszechnie wiadomo,że każdy gruby kończy dzień mocnym postanowieniem- Od jutra koniec!Zabieram się za siebie! Ruch! Dieta! Ale gdyby mocne postanowienia wystarczyły to nie byloby larum na calym świecie nad plagą otyłości. Tęgie głowy przemysłu różnorakiego nie śpią szukając zlotego sposobu na szczupłość i ...nic.A wiadomo,że kto pierwszy wymyśłi z dnia na dzień zostanie bilionerem.Wygląda na to,że nie tak łatwo.... Apo każdej nieudanej probie odchudzania trzeba jakoś żyć, i czasem nawet się to udaje z uśmiechem na ustach.I zanim dieta się uda trzeba rano wstać,iść do pracy, jakoś pracować,w coś się ubrać itd. Także dziewczyny, nie porzucając nadziei na schudnięcie wspierajmy się a wszystkim szczupłym i chudym wujkom i ciociom "dobra rada" -dziękujemy!!! Myto wszystko naprawdę wiemy!!! To pisałam ja - kuharka ,ktora z wielkim trudem właśnie znalazła się po ulubionej stronie setki.Ale tylko troszeczkę....
×