Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Vendetta17

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Vendetta17

  1. Hania, ja już miałam ostatnią wizytę i dostałam skierowanie do szpitala i zwolnienie do terminu porodu. Doktor S. powiedział, że gdyby było po terminie to po zwolnienie mam iść do lekarza rodzinnego- i obym miała taką konieczność:) Co do usg ostatnie zrobiłam w 32 tygodniu ułożenie niunia ok no i waga, która na pewno nie kwalifikowała mnie do cesarki, więc więcej usg nie robimy- za to mocno zaciskamy nogi!!!
  2. Nadia, z mojej strony również wielkie gratulacje:) Byłam w piątek na wizycie u doktora S. mówił, że sytuacja na Staszica powoli wraca do normy i już widać dużo mniejszy tłok. W poniedziałek wraca "szefowa porodówki" i mają zapadać decyzję odnośnie odwołania zakazu porodów rodzinnych- ich brak, dla nich też nie jest na rękę. A i większość kobiet rodzących w ciągu dnia korzysta ze zzo. To tyle się dowiedziałam :)
  3. Hania,Wizytę u lekarza mam jutro i na pewno zdam relację.
  4. :) dobry pomysł z tym spotkaniem po warsztatach. Tylko jak się rozpoznamy, może jakiś kwiatek we włosach? hehe taki żarcik:) MatkaEV ,ja na wszystkie zajęcia w szkole rodzenia chodziłam z mężem, także na pewno się nie wygłupisz:)
  5. Hania, no to jak nic jedziemy na jednym wózku. Termin zwolnienia przyjmę pokornie, a w razie czego będziemy atakować lekarza rodzinnego. To mój meil monis0@wp.pl Odezwij się to wymienimy się numerami telefonów :)
  6. Hania, ja mam w piątek wizytę u lekarza, więc też postaram się czegoś dowiedzieć. No i zobaczymy do kiedy da mi zwolnienie. Na kiedy masz wyznaczony termin porodu?
  7. Hania, dzięki za info, mimo że mało optymistyczne:( Chyba muszę poćwiczyć nad swoim nastawieniem i przyjąć teorię, że lepiej mile się zaskoczyć, niż niemile rozczarować. Pozostaje mieć nadzieję hmmm. Czy w innych szpitalach też wstrzymane są porody rodzinne?
  8. Ostatnie usg miałam w 32 tygodniu, a obecnie jestem w 37 i do końca już podobno więcej mam nie mieć. Ale zastanawiam się czy nie poprosić lekarza o skierowanie- tak dla własnego spokoju.
  9. Każdy z nas jest inny i wiele spraw jest kwestią indywidualnego podejścia. Mój mąż był już przy porodzie i uważa to wydarzenie za wielki cud i to jak przebiega za coś najnormalniejszego na świecie- wręcz to on uspokoił moją panikę przed tym dniem. Ale fakt- dużo w życiu przeszedł i dużo widział. Ja nie wyobrażam sobie, żeby jego nie było ze mną, ale czy mam na to wpływ.... Życie. Są panowie, dla których poród to traumatyczne przejście i nie wiem, jak bym się czuła i zareagowała, gdyby mój mąż do tej kategorii należał. No ale są z marsa i pewne rzeczy nie są wpisane w ich naturę. Chyba trzeba dać im wybór- czasem pozorny hehe. W tym dniu najważniejsze jest nasze maleństwo i my- więc róbmy wszystko to co dla Nas najlepsze.
  10. Gaha, z tego co piszesz to sytuacja na Staszica nie wygląda kolorowo.Na ale dodatkowy stres w niczym nam nie pomoże. Nie ma co skupiać myśli na tym, na co nie mamy wpływu- musi być dobrze i będzie. Żadnej z nas nie odeślą ze Staszica i lada moment przywrócą porody rodzinne- no, i tej wersji będę się trzymać:)
  11. Dziewczyny, czyli co? Pozostaje Nam zaciskać nogi i mieć nadzieję:)
  12. Hania- my to na jednym wózku jedziemy :) Kilka dni, a robi taką różnicę.
  13. Aliza- to przeszłaś Swoje. Trzymaj się dzielnie i obyś fizycznie i psychicznie jak najszybciej doszła do Siebie.
  14. Magda- to mój pierwszy poród i tak naprawdę nie wiem czego się spodziewać. Mam dość małą odporność na ból i zastanawiam się jak dam radę. Nie jestem przeciwniczką znieczuleń, stąd oddam się w ręce osób które się na tym znają. Z tego co się orientuję, najpierw stosowane są naturalne metody znieczulenia, masaż i prysznic, później gaz rozweselający, a na samym końcu dolargan albo zzo. Tak naprawdę wszystko będzie zależało od tego jak będzie przebiegał poród i jak silne będę bóle. Moja znajoma do końca porodu wytrwała tyko na gazie rozweselającym, ale to wszystko zależy od indywidualnych uwarunkowań. Najważniejsze, że ,mamy wybór. Są dziewczyny, które całkowicie odrzucają stosowanie znieczulenia, ale zawsze decyzja należy do Ciebie.
  15. Wokatka- to ja mocno trzymam kciuki, co byś dotrwała i rodziła wraz z mężem. U mnie pierwsza ciąża i bardzo chciałam urodzić po 18.03, ale tak jak w Twoim przypadku- mały po prostu odstawia ćwiczenia gimnastyczne. Są dni, że czuję się jak po wypadku samochodowym. Boli mnie pęcherz, żebra, a na brzuchu mam góry i doliny- istne szaleństwo.
  16. Wokatka- to masz te samy obawy co ja :( Z tego co wiem, to otwarte są wszystkie oddziały poza porodówką. Takie informacje otrzymałam w piątek, czy coś się zmieniło od tego czasu nie mam pojęcia, również czekam na info. Mam termin po połowie marca, ale mały tak skacze, że mam wrażenie, że zaraz zacznę rodzić. Każdy mi mówi, że mam maleńki brzuch i chyba juniorowi jest okropnie ciasno- ja też to tak odczuwam. Mam nadzieję, że to nie wpłynie na termin porodu.
  17. Quczus- wielkie gratulacje! Dużo zdrówka i uśmiechów dla Ciebie i maleństwa:) Hania_85_05- hehe jaki świat jest mały:) Jak się czujesz? Wszystko już przygotowane na nadejście małego gościa? Ps. To chyba jestem wyjątkiem ,i ciąża w ogóle się nie dłuży:) To najszybsze 9 mcy w moim życiu:)
  18. Hania, ja tak ja Ty miałam wątpliwości- wręcz nie chciałam, żeby mój mąż był przy porodzie. Wszystko jednak się zmieniło po szkole rodzenia i po rozmowie z położną. Uświadomiła mi, jak dużym wsparciem jest jego osoba, a co do intymności to położne pilnują, żeby stał obok Twojej głowy i nie patrzył na to co nie trzeba:) To Ty też decydujesz, w których momentach i przy których badaniach, chcesz żeby był- a jak coś zawsze może opuścić salę porodową.
  19. I ja nie wyobrażam sobie porodu bez męża. A w innych szpitalach procedury są standardowe, nie ma żadnych ograniczeń związanych z grypą? Ps.widzę, że skrzyknełyśmy się co do doktora S. bo moją ciążę też on prowadzi:)
  20. 19donia84, hm faktycznie to o czym pisałaś nie brzmiało jak ideał opieki poporodowej. I tak sobie myślę, że do puki sytuacja na porodówce nie wróci do normy to takie rzeczy będą się zdarzać- niestety. Jest masa porodów, ciężkie warunki lokalowe a pracują tam ludzie, więc pewnie im też ta sytuacja się udziela. Jedna z położnych, z którymi rozmawiałam, jakiś czas temu, mówiła, że sam brak porodów rodzinnych wprowadza bardzo nerwową atmosferę od strony kobiet rodzących. Nie ma co ukrywać, że tak to mąż masował, uspokajał itp, a gdy go nie ma, to wypadałoby, żeby te obowiązki również wykonywała położna. A czy ma na to chęci i czas to już inna sprawa. Donia- super , że masz to wielkie wydarzenie już za Sobą i wielkie gratulacje:)
  21. Justaa86, Ty się tym w ogóle nie przejmuj. Moje znajome rodziły na Staszica i żadna nie miała lekarza, który by tam pracował. To co mi mówiły bardziej odnosi się do położnych i nie tyle do znajomości co do tego, żeby być dla nich miłym. Tak naprawdę to położna towarzyszy Ci przez większość porodu, a jak wszystko jest ok, to lekarza mało co widujesz.
  22. Alusja, mi położna kazała jeszcze wziąć krem przeciw odparzeniom ale bez cynku np bepanten i na odparzenia Sudokrem. Tak jak pisałaś pieluchy około 20, chusteczki nawilżające i 2 komplety ubranek + czapeczka i rękawiczki.
×