Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nadia7

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez nadia7


  1. fiołekpolny Myślę, że na Staszica nie robią cc w ostatniej chwili. Sama jestem tego przykładem. Pierwsze dziecko rodziłam 8 lat temu na Jaczewskiego i tak jak napisałam wyżej, zrobiono mi je w ostatniej chwili, bo pani profesor nie wyrażała zgody na cięcie. Drugie dziecko chciałam rodzic już na Staszica i nie żałuję. Nikt mnie nie trzymał do ostatniej chwili, nawet nie próbowali wywoływać porodu naturalnego. Miałam co prawda skurcze co 3 minuty, ale rozwarcie mizerne tylko na 1 palec. W karcie informacyjnej mam napisane,że wykonano cięcie, gdyż zagrażało mi pęknięcie mięśnia macicy. Mówiąc szczerze, do ostatniej chwili nie wiedziałam jak będę rodzić. Mój lekarz prowadzący twierdził,że może być zarówno poród naturalny, jak i cięcie, chociaż cięcie było bardzo prawdopodobne, bo tak się często dzieje, kiedy kobieta w przeszłości tez miała cięcie. Moja rada: nie nastawiaj się ani na cięcie, ani na poród naturalny. Zdaj się na to co będzie. Ja tak zrobiłam. Myślę,że masz duże szanse na cc. A można spytać dlaczego za pierwszym razem miałaś cc?

  2. Potwierdzam-koszulę do porodu dają szpitalną,taką krótką przed kolano.Ja jeszcze dzień po porodzie chodziłam w niej, a dopiero później przebrałam się w swoją koszulę. Na początku trochę się krwawi, więc szkoda brudzić swoją koszulę,lepiej mieć na sobie szpitalną. A co do planu porodu, to w szpitalu położna da Wam gotowy druk do wypełnienia.Nie trzeba miec wcale swojego planu. Ja nie miałam,przyszła położna,dała mi ten ich szpitalny druk i wypełniłam go. Nie stresujcie się tym planem!

  3. Dziewczyny wielkie dzięki za gratulacje! eliza_beth u mnie przy pierwszym porodzie zaczęło odklejać się łożysko i dziecku zanikało tętno. Cesarkę zrobili wtedy w ekspresowym tempie, ale praktycznie w ostatniej chwili. To było w szpitalu na Jaczewskiego i mówiąc szczerze mam do dzisiaj wielki żal do lekarzy,że trzymali mnie tak długo,jeszcze kilka minut, a moja córeczka prawdopodobnie udusiłaby się! Na Staszica nikt nie robił problemu z cesarką. Przyjechałam o 4.00 nad ranem ze skurczami.Pani na IP podłączyła mi KTG, ale nic nie rejestrowało, chociaż skurcze odczuwałam co jakieś 3-5 minut. Na szczęście nie odesłali mnie, tylko przyjęli. Pojechałam na górę, gdzie do 8.00 leżałam na sali przedporodowej. Słyszałam rodzące dziewczyny obok (straszne wrażenie).Cały czas byłam podłączona do KTG, które też nie rejestrowało skurczy. Na obchodzie przyszedł do mnie doc.Kraczkowski (ordynator), który zapytał krótko czy jeśli przyniosą mi do podpisania zgodę na cięcie, to czy podpiszę. Odpowiedziałam,że tak-podpiszę (bałam się sytuacji z Jaczewskiego).Wtedy ordynator powiedział: "wobec tego szykujemy panią do cięcia" i poszedł. Powiem Wam dziewczyny,że opieka po porodzie na Staszica jest super.Bardzo miłe i pomocne położne. Poza tym w tej chwili jest sporo studentek 3 roku położnictwa, które też są super i bardzo pomagają. Do mnie mniej więcej co pół godziny ktoś przychodził i pytał jak ja się czuję. Dawali mi środki przeciwbólowe,żebym nie cierpiała. Ja jestem bardzo zadowolona z opieki poporodowej. A co do tłoku na Staszica, to pan doktor S. chyba nie jest do końca poinformowany, bo jak ja przyjechałam w nocy z wtorku na środę, to owszem był luz, ale jak wychodziłam wczoraj czyli w sobotę, to już 3 kobiety leżały na korytarzu po porodzie i czekały na miejsce na sali.Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie z dnia na dzień, ale trzeba być kochane dobrej myśli i tyle. Trzymajcie się!!!

  4. Ponieważ w szpitalu na Staszica jest raczej tłoczno, to mamusię wraz z dzieciątkiem wypisują raczej szybko. Ja wyszłam na 3 dobę. Z dzieckiem wszystko w porządku ( na szczęście nie miał żółtaczki), ze mną trochę gorzej, ale nie było wskazań do pozostawienia w szpitalu. Ja ogólnie miałam trudne cięcie, długo trwało, ponieważ po poprzednim cięciu było dużo zrostów i trochę się przy mnie namęczyli. Brzuch boli mnie bardzo mocno,w szpitalu bez przerwy podawali mi albo kroplówkę z lekiem przeciwbólowym albo zastrzyk. Ta druga cesarka jest dla mnie o wiele gorsza niż pierwsza. Gaha pytasz dlaczego ją zrobili-miałam skurcze co 3 minuty, a rozwarcia praktycznie żadnego-1 cm. Na KTG skurcze nie zapisywały się. Podobno groziło mi pęknięcie mięśnia macicy,tak przynajmniej mam wpisane w karcie informacyjnej. Pozdrawiam wszystkie oczekujące mamy.

  5. Gaha,ja w 30 tygodniu ciąży miałam trzecie USG. Teraz jestem w 39 tygodniu i w środę idę na ostatnie USG. Prawdopodobnie nie robiłabym tego badania, ale w poprzedniej ciąży w 38 tygodniu zaczęło się odklejać łożysko, dlatego lekarz uznał,że powinnam jeszcze wykonać to ostatnie USG, aby ocenić łożysko. Z tego co czytałam, to w ciąży powinny odbyć się 3 badania USG: ok.12/13 tygodnia, w 20-22 tygodniu i koło 30 tygodnia. To absolutne minimum.

  6. Tak też mi się wydaje, że lekarz nie powinien robić problemu ze zwolnieniem. Mam jednak trochę wątpliwości, ponieważ kiedy byłam w pierwszej ciąży, to pani doktor twierdziła uparcie,że nie może już mi dać zwolnienia na dwa tygodnie przed terminem porodu (podobno taki był przepis). W związku z tym dała mi skierowanie do szpitala na tydzień wcześniej i w tym czasie urodziłam. Trochę to wszystko pogmatwane.

  7. Dziewczyny ja mam do Was pytanie z innej beczki.Termin porodu mam ustalony tak pomiędzy 26 lutego a 2 marca. Do jutra mam zwolnienie lekarskie i jutro mam wizytę u mojego lekarza. Czy orientujecie się jak to jest prawnie w związku ze zwolnieniem? Coś słyszałam na temat tego, że dwa tygodnie przed przewidywanym terminem lekarz już nie wystawia zwolnienia tylko przechodzi się na macierzyński. Z kolei od niektórych osób słyszę, że lekarz powinien a nawet ma obowiązek dać zwolnienie do przewidywanego terminu porodu. Mam nadzieję, że orientujecie się w tym temacie. Proszę o ewentualne wskazówki i informacje.

  8. Ja też miałam bóle kręgosłupa, ale bardziej na początku ciąży. Chodziłam połamana jak bym miała korzonki. Byłam nawet u mojej lekarz rodzinnej. Powiedziała mi,że można sobie w aptece kupić plaster przeciwbólowy i nakleić w okolicy kręgosłupa. Konsultowała to nawet z lekarzem ginekologiem przy mnie przez telefon. Idź może do lekarza i zapytaj co zrobić w takiej sytuacji jeśli ból jest nie do wytrzymania.
×