Witajcie kochane
Ja od pocztku stycznia jestem na zwolnieniu lekarskim. Z maluszkiem wszystko jak najbardziej w porzadku, pod koniec grudnia mierzyl sobie juz 17mm i juz widac, ze to maly czlowieczek. Skonczylismy juz 10-ty tydzien, wiec idziemy ku dobremu ;)
Jak dotad, tylko kilka razy mialam mdlosci, nudnosci szczesliwie zero. Za to towarzyszy mi okropna sennosc, zmeczenie, nerwowosc i ogolne rozdraznienie (m juz ma mnie czasami dosc), wszystko mi smierdzi, jakiekolwiek zakupy, to nie lada wyzwanie, a lodowka to wrog. A ze wszystkiego najgorsze sa zawroty glowy. Sama nie wychodze z domu, bo sie boje, ze strace rownowage albo zemdleje, tez unikam wchodzenia na pietro, jak to juz konieczne to staram sie wysylac m (przez to od tygodnia nic nie pralam). Czekam, na drugi trymestr - ponoc wtedy wiekszosc objawow powinna minac ;)
Za ok dwa tygodnie bede miala pierwsze usg prenatalne ;)
Joanno, wyobrazam sobie jak cieszysz sie swoja kruszynka. Tez juz bym chciala tulic moja kruszynke. A jak sytuacja w domu? Po narodzinach cos sie zmienilo na plus?
Paula, a jak u Ciebie? Cesarka juz umowiona? Lada chwila i bedziesz tulic swoje malenstwo :)