Walka z kilogramami jest ciężka. Niektórzy rezygnują, inni walczą do końca życia, a jeszcze inni osiągają cel. Jak ja się zawzięłam to bliscy byli w szoku. Dieta zmieniona diametralnie. Z daleko od fast foodów, smażonego, białego pieczywa, ciast i słodyczy. Chude mięso, nabiał, warzywa i owoce. I ćwiczenia. W domu, na siłowni, na dworze. Przed ćwiczeniami brałam Therm Line, bo szybciej tłuszczyk spalałam i więcej energii miałam. Walkę wygrałam. Życzę wszystkim powodzenia.