Witam wszystkich,
Znam parę osób pracujących w MLM (m. in. MonaVie) i chcę powiedzieć, że owszem, próbowali mnie namówić na ich produkty, ale nie za wszelką cenę. Nie byli na pewno nachalni i agresywni. Jak powiedziałem, że nie chcę, to zrozumieli i więcej mi tego nie proponowali. Więc dziwi mnie to całe wasze "szufladkowanie" wszystkich dystrybutorów MLM, że "ściemniają i szukają idiotów". Jest to biznes. Legalny biznes. Jeśli ktoś chce się tym zajmować, to niech się tym zajmuje. Większość z nas pracuje na etacie, bo do takiej pracy nas przygotowywali od małego. Dystrybutorzy MLM poszli inną drogą, często bardziej dochodową niż jakikolwiek etat. Mój kolega, który jest dystrybutorem MonaVie zarabia dziś 7500 zł tygodniowo. I ja mu zazdroszczę! Ale MLM nie jest dla każdego, myślę, że ja bym się w tym nie sprawdził. Ale pożyjemy, zobaczymy. Może z czasem moje nastawienie się zmieni. I powoli się zmienia, bo męczy mnie wstawanie codziennie o 6 rano i zapieprzanie zatłoczonym autobusem do pracy, w której jedynym plusem są ludzie mnie otaczający. Na dodatek potem jeszcze dzwonię do kolegi żeby umówić się na piwo, a on akurat leży na plaży na Kanarach i sączy drinka...I jak tu się nie zastanowić nad swoim życiem?