falbaniasta koszula
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez falbaniasta koszula
-
Owocka nie ma to chociaż ja dam jakiś kawałek, może się spodoba: http://www.youtube.com/watch?v=uqxUrKgsuqA
-
U mnie też znalazłoby się parę grzeszków, ale nie mam wyrzutów sumienia. Od jutra znów zaczynamy, ze zdwojoną siłą :) W końcu zrobiło się dziś ładniej więc pojechaliśmy na działkę z rodzinką i spędziliśmy miły dzień na świeżym powietrzu. A teraz oglądam finał XFactor. Do jutra Cisseczko!
-
Cissko kochana, nie poddawaj się! Białkowa kolacja, dużo wody i dasz radę. Pamiętaj o zakładzie! U mnie na drugie śniadanie zjadłam kaszkę czekoladową i to mój dzisiejszy grzeszek, ale nie mogłam się powstrzmać :P Za to na obiad tylko zupa, pomidorowa, dość "chuda" a na kolację twarożek wiejski.
-
Cissko kochana, cieszę się że łosoś Ci smakował! Taki podduszony na pewno też nie ma dużo kalorii a na pewno jest zdrowy! Ja myślę, że coś na pewno schudniemy. Nawet jeśli nie od razu 2 kilo to i tak nie ma co się załamywać. Ale dajemy wszystko z siebie! Powoli i do celu Dziękuję za linki, poprzeglądam sobie zaraz :)
-
I jeszcze chciałam napisać, że bardzo spodobała mi się ta strona: http://dietetycznie-w-kuchni.blogspot.com/ może ktoś skorzysta. Ma dużo fajnych, dietetycznych przepisów.
-
Uhuhu, nie poznaję Kafeterii! Cissko! Broń Cię Panie Boże smażyć łososia! Upiecz go kochana! Jest przepyszny. Ja robię tak: myję rybę, kładę na kawałek folii aluminiowej, albo do naczynia żaroodpornego (żeby nie zapaskudzić piekarnika), posypuję przyprawami (ja używam tylko pieprzu cytrynowego, ale można wg uznania), można położyć na wierzch kawałek masła i wstawiam do rozgrzanego piekarnika (gdzies 180 stopni) i piekę ok 30 minut- wszystko zależy od wielkości fileta, ja co jakiś czas sprawdzam czy już jest ok. Solę dopiero na talerzu. Na wszelki wypadek sprawdz sobie ile powinnas piec swoją porcję. Acha i nie przykrywaj go z wierzchu niczym. Jak tam efekty? U mnie zadowalające- minus 200 gram (ostatnio ważyłam 73,4 kg, a dziś rano 73,2). Dobrze, że się założyłyśmy :D Dało mi to większego kopa do działania!
-
Doczytałam o tej paście makrelowo jajecznej i mi ślinka cieknie. Mmmmmmm chyba też jutro sobie taką zrobię. A co dokładnie dodajesz?
-
Masz rację źle nie wyglądała, ale skoro jej się udało schudnąć tak ładnie to nam też się uda! :D
-
No ja też filtruję britą bo chyba taniej wychodzi niż mineralka, czasem wypiję po prostu przegotowaną z czajnika, ale nie oszukujmy się- nie wypijam tyle ile powinnam :P I nie potrafię się przymusić żeby tyle w siebie wlać. Córa coś mi się pochorowała więc mimo pięknej pogody siedzę dziś w domu.
-
zabiję się jeśli zjadło moje wypociny
-
Oj, kochana! Mnie też by się taki przydał. Miało być poniżej 70 do lata i co? I waga nadal 73,8 (choć i tak dzięki Bogu po tym co ostatnio wprawiałam, że stoi w miejscu a nie ma +5kg). Ale co z tego skoro talia zanika i zalewam się tłuszczem ;( Od 2 tygodni nie chodzę na fitness. WSTYD WSTYD WSTYD! Proszę o solidnego kopniaka! Coraz cieplej na dworze a ja się będę wstydziła założyć kostium kąpielowy o wymarzonych szortach nie wspominając.
-
Puk puk! Cisska miała pisać i nie napisała. Chyba temat się zawalił na dobre. Ale go podnoszę i liczę, że może jednak od czasu do czasu ktoś coś napisze :)
-
Oj Cissko kochana, chyba zostałyśmy my dwie z takiego zacnego grona! Grubcia, Esh, Asssia, Herbatka, Margeritka przepadły jak kamień w wodę. Nadzieja jeszcze w Bacholku i Owocku ;) A tak na poważnie- proszę szybko wracać! JA wiem, że pogoda dopisuje i pewnie nikt przed komputerem nie siedzi, ale skrobnąc kilka słów od czasu do czasu nie zaszkodzi. U mnie dziś apetyt dopisuje (jak zwykle zresztą), staram się go ograniczać. Na początku odchudzania miałam więcej samodyscypliny :(
-
Hehehe wrócę po majówcę, ale coś czuję że cięższa z kilogram ;)
-
Hej dziewczynki, Uff, wytrzymałam głodówkę wczoraj. Było dość ciężko, tzn do godziny 14 szło całkiem gładko, ale później z godziny na godzinę czułam się coraz gorzej- byłam osłabiona, pobolewała mnie głowa, a wieczorem było mi trochę niedobrze. W końcu o 20:00 położyłam się spać. Miałam stosować taką głodówkę raz w tygodniu ale chyba zrezygnuję i ewentualnie będę robiła sobie piątek o sokach warzywnych i owocowych- jak pisała GłodnyOwoc, albo wogóle dzień o warzywach i owocach. Dziś na wadzę 72,7 czyli jakiś kilogram mniej. Zdaję sobie sprawę, że pewnie częśc wagi wróci, ale może mniej niż kilo. Pozdrawiam Was dziewczynki, trzymajcie się cieplutko,
-
Bacholku- super że napisałaś bo już miałam się o Ciebie dopominać :) Ja też przez weekend troszkę porobiłam na działce więc i kalorie poleciały chyba. Cissko- dziękuję za zdjęcie :) Pysznie to wygląda! Owocku- to co? Ograniczamy pieczywo? Ja spróbuję od dziś (chociaż w sobotę też tylko jedną zjadłam)
-
Oczywiście jak wolisz na maila to mogę podać :)
-
Hej kochane dziewczyny :) Owocku, u mnie w porządku, teraz może mniej piszę, ale cały czas śledze temat :) Zalatana jestem, dużo czasu na dworze spędzamy z córą, po południu z mężem też albo spacerujemy, albo jeździmy na działę. Moja waga się zatrzymała na 74 i nie chce spadać Ale i tak już jestem bardzo zadowolona z efektów. A brzuch to nawet jak ważyłam mniej to miałam większy niż teraz :P No ale oczywiście kontunuuję dietkę i się nie poddaję. Mam więcej energii- jeszcze kilka miesięcy temu dowlekałam się na drugie piętro, dziś wbiegam ;) Także nie ma zmiłuj- odchudzamy się wszystkie dla zdrowia i dobrego samopoczucia! I nie chce słyszeć, że się nie da :)
-
Cześć kochane :) Nie odzywałam się bo korzystałam jak mogłam z tego pięknego weekendu. Narobiłam się trochę wczoraj bo było grabienie działki, później sprzątanie w domu, ale satysfakcja póżniej ogromna! Dziś się lenie do wieczora, a co! Efektami na wadze na razie nie mogę się pochwalić, na szczęście waga nie idzie w górę. Jestem, a właściwie byłam muffinkożercą swego czasu, więc chętnie wypróbuję przepis. Ze swojej strony też mogę polecić jeden, który zrobił furrorę u mnie w domu, tym bardziej że składniki są całkiem zdrowe: http://www.pokrojonedoprawione.sos.pl/2010/09/muffinki-banan-jabko-marchewka.html Ja modyfikowałam trochę przepis- dawałam 1 szklankę mąki pszennej a 1 mąki razowej, cukru- dawałam pół szklanki i dawałam trochę mniej oleju (zupełnie bez mi nie wyszły). Kiedyś chętnie jadłam takiego muffinka na drugie śniadanie do kawy. Temat dietetyczny, a my tu o wypiekach ;) Pozdrawiam!
-
Witam moje miłe panny i nową kobietkę- moją imienniczkę zresztą :) W tak dużym i miłym gronie będzie przyjemniej chudnąć. Margeritko- wszystko da się zrobić, ale rozsądnie, powolutku :) Znajdz pomysł na siebie, tak żeby nie było zbyt trudno, żeby nie kusiło i żebyś któregoś dnia nie rzuciła się na jedzenie. Większość z nas jest przeciwna tabletkom odchudzającym i innym specyfikom, więc nie polecam. Życzę powodzenia :) Ja ostatnio grzeszę niemiłosiernie :P Wczoraj nie wytryrzymałam i zjadłam o 20:00. Dostałam @ i jestem strasznie żarłoczna. Na szczęście waga jest dla mnie łaskawa, ale przeraża mnie mój wieczny głód...muszę się opanować! Dobra herbatko- gratuluję spadku! Tak trzymaj :) Ciekawe ile już w sumie kiligramów spadło z tego tematu ;) Drago77- jeśli nie wpadłeś na ten temat tylko po to, żeby zareklamować dietę, to podziel się proszę z nami wszystkimi dobrymi radami. Każda z nas zmaga się z wagą. Pozdrawiam wszystkie dzielne odchudzaczki, trzymajcie się :)
-
Hej wszystkim :) Coś mi sie obiło o buraczkach- znawczynią nie jestem, ale wydaje mi się, że przy diecie buraczki są jak najbardziej wskazane! Tak samo jak ogórek kiszony, kiszona kapusta- przyspieszają przemianę materii. Także na pewno bym sobie nie odmawiała :) Ciasto wygląda smakowicie :) Kusisz Cissko! Spacer dziś zaliczony- moje uszy przewiane. Przeliczyłam się co do pogody...poszłam poćwiczyć i teraz leżę bez sił... jakieś przesilenie, może Owocku? Bo ja też jakaś taka nie do życia
-
Hej dziewczyny moje kochane! W końcu się tu u nas ruszyło trochę :) U mnie dziś za oknem szaroburo, takie ciężkie niebo. No i śnieg leży wszędzie, ale czytałam że od poniedziałku ma się już ocieplać więc się pocieszam... już się nie mogę doczekać :) Co do świąt- grzeszyłam umiarkowanie- tzn jadłam wszystko na co miałam ochotę, serniczki, kotleciki, itd ale nigdy po 18:00. I nic nie przytyłam :D Witam Herbatkę i życzę sukcesów w kwestii odchudzania :) Martynizm- podpisuję się pod tym obiema rękami. Myślę, że warto spojrzeć na swój sposób odżywiania i postarać się skorygować go tak aby przy małym wysiłku ograniczyć ilość spożywanego jedzenia. U mnie problemem było wieczorne objadanie- przestałam jeść po 18:00, co nie jest dla mnie wielkim wyrzeczeniem bo do 18:00 teoretycznie mogę jeść to na co mam ochotę, a więc nie mam zachcianek i waga leci w dół. Gdybym musiała sobie czegoś odmawiać to w końcu bym się na to rzuciła.
-
Ooo, to ja jestem też bardzo ciekawa co opowie :) Czekam na relację ;)
-
Hej :) A u mnie sypie śnieg, słońca póki co nie ma, trzeba chyba jakoś zaczarować tę wiosnę żeby w końcu przylazła! No zobaczymy, ma szanse do jutra :P Wstawiam wodę na kawkę, czyli standart ;)
-
Hej piękne z samego rana. Ja dziś miałam nieprzespaną noc, córka się przebudzała, ja nie mogłam spać i teraz ledwo żyję :P A propos papieza- nie spodziewałam się, że tak szybko go wybiorą :) Z twarzy wygląda na miłego człowieka. Owocku- jak tam żoładek? Lepiej?