![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2019_01/M_member_13950635.png)
monitka1985
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
proszę o hasło na .........@o2.pl takie jak wysłałam wczesniej
-
Hej dziewczyny, wysłałam właśnie meila, (20:18) bardzo dobry pomysł z tym nowym forum, bardzo proszę o hasło bo w koncu znalazłam chwilkę zeby napisać :) A ta pomarańcza to juz przechodzi samą siebie, masakra nie wiem jak można tak pisać.. ponoć też ma byc matką..współczuje temu dziecku. Dziewczyny nie wysyłajcie hasła takim co niby piszą że czytaja nas tylko nie pisały, to ta pizda chce roozpiepszyć kolejny wątek.
-
Witajcie dziewczynki :) Bardzo dziękuje za wszystkie ciepłe słowa i gratulacje, bardzo miło mi sie czytało :) jesteście kochane ale nie ma co płakać :) Jesteśmy juz w domku ale nie mam czasu nawet Wam teraz opisać porodu itp. Milenka zdrowa, cudowna, prześliczna i najukochańsza na swiecie :) wystarczył jeden moment kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam a już wiedziałam że kocham ją najmocniej na świecie :) ma 49 cm i waży 2320 malutka jest mimo 39 tyg. ciąży ale ja wiedziałam że będzie mała. Poród miałam super, tzn. miałam mieć wyznaczoną cesarke na piątek 19.04 ale zaczełam rodzic naturalnie dzień wcześniej w nocy i na szybko mi robili cesarke, ale wszystko Wam opisze jak znajde wiecej czasu bo karmię piersią, mam pokarm, nawet dużo ale mała nie łapie za sutek, także godzine odciagam pokarm, godzine ją karmie i tak co 3 godz więc latam z tymi cyckami na wierzchu cały dzień. Wysle Wam jeszcze pare fotek a później jak znajde czas to napisze. buziaczki dziewczynki
-
Witajcie jestem mężem monitki i mam dobre wieści wczoraj o 5.45 przyszła na świat prześliczna MILENKA 49 cm i 2320 gram . Urodziła się przez CC . Resztę już wam Monitka napisze jak wyjdzie w poniedziałek :)
-
Eh.. mamanita aż mi lepiej po Twoich słowach :) naprawde mnie pocieszyłaś. Nie ma sie co rozkminiać nad sobą, musimy dać radę. Ja też jestem taką idealistką, chce zeby w domu był zawsze porządek, dwa dania ugotowane i wszystko na tip top, do tego dojdzie jeszcze dziecko. A z dzieckiem nie można być zawsze idealnym i nie zawsze wszystko wychodzi. Z drugiej strony jak widzę co niektóre patologie, rodziny wielodzietne jakos sobie dają radę to ja sobie nie dam? Mając tyle miłosci ile mam w sobie już do mojej niuni nie może się nie udać. I nie jetem w stanie zrozumieć co niektórych kobiet i historii dzieci z zamrażalnika :( porażka w jakim kraju żyjemy..
-
lilith-marlie u mnie cesarka ma byc tydzień i dwa dni przed planowanym terminem. To jest chyba ze względu na to gdyby zaczęło się wcześniej.
-
Witam dziewczynki :) Napisałam o hasło, godz 12:09 :) Oj teraz to nie wiadomo która z nas będzie następna, terminy terminami ale każdej z nas może zacząć się wcześniej. Ja planowo za 10 dni powinnam byc juz mamusią, dokładnie 19 kwietnia ma być cesarka. Masakra, ciężko aż w to uwierzyć :D Jejku to juz tak blisko, jak powiedziałam mężowi że to za 10 dni to był bardzo zdziwiony :) Mam nadzieje tylko że nie zaczne wcześniej rodzić, dzis jakos tak dziwnie mnie brzuch pobolewa a w nocy bolał mnie jak na okres :/ dlatego nie wyszłam jeszcze z łóżka i będe się max oszczędzać. A tak to byłam u diabetologa i wszystko super :) pani powiedziała że wyniki mam dobre, ze ładnie to prowadze i pilnuje cukrów. Dostałam recepte tylko na paski i mam dalej się badać, no i zobaczymy jak bedzie po porodzie. A tak się bałam. Aha nie będe miała możliwości pisania ze szpitala ale poprosiłam meża że jak juz urodze, to on tu napisze do Was i zda relacje co i jak :)
-
Jopka no właśnie mój lekarz tam pracuje w tym szpitalu i umówiłam się z nim, on też ma mi robić cesarkę tylko chodzi o to że jak nie trafie na niego to nie wiem czego się spodziewać,w razie wcześniejszego porodu jeśli nie będzie go na oddziale. On powiedział że przy takim ułożeniu dziecka (miednicowe) nie ma takiej opcji żebym próbowała rodzić naturalnie bo to mój pierwszy poród i może to zagrażać i dziecku i mi. Mam nadzieje ze wszystko pójdzie "zgodnie z planem" tzn. nie zaczne rodzić wcześniej. Jak będe mieć wszystko poukładane to nie spanikuje a jak mój doktorek będzie przy porodzie to będe sie czuła bezpiecznie :) on jest tak fajny i opiekuńczy że wiem że nie stanie mi się żadna krzywda :) mężuś też będzie przy porodzie także bede spokojna.
-
Hej dziewczynki :) Może nawet jeszcze nie wiemy a mamy już pierwsze dziecko wśród naszych Mam :) czekamy na wieści... A u mnie też już niedługo, prawdopodobnie za dwa tygodnie będe już miała maleństwo :) Wczoraj miałam wizytę i ogólnie termin mam na 28 kwietnia, ale z racji tego że mam mieć cesarke bo malutka jest ułozona dupciom do świata to lekarz rozwiąże mi ciąże o tydzień szybciej. Boi się chyba ze poród może się szybciej zacząć a wtedy musieli by na szybko robić cesarkę, albo nie daj boże kazać rodzić naturalnie, jesli trafie na jakiegoś konowała. 17 kwietnia idę do szpitala a prawdopodobnie na 19 mam mieć cesarkę. Niunia jest malutka bo ma 2,450gram ale u mnie w rodzinie to norma, same małe dzieci się rodzą a i ja malutka. Fajnie :) już nie mogę sie doczekać naszej Milenki :) Poza tym też wyszła mi jakaś infekcja dróg moczowych i dostałam furaginum. Dziwne bo nic nie czuje, mam tylko podwyzszone leukocyty we krwi i troszke w moczu. A tak to też mam taki białawy sluz i jest go dużo, ale to myśle ze jest normalne. Jopka mi ostatnio też cukier zaczoł mniejszy wychodzić, tzn. nie wiem czy to zależy od tego że zbliżamy się do końca, czy to ma jakiś wpływ czy to ze nauczyłam się z tym cukrem sobie radzić. Cieszyłam się ze mam fajne wyniki aż tu dziś nagle 146 i po śniadaniu i po obiedzie :( nie wiem dlaczego, moze przez to ze bardzo się nie wyspałam, moze to ma jakieś znaczenie? Aż się boje taki wynik wpisywać do mojej tabelki bo jak to zobaczy moja pani diabetolog w poniedziałek na wizycie to będzie mi chciała dać insulinę, a tego wolałabym uniknąć.
-
Hej dziewczynki :) Jopka ja też mam takie kłucia, sama się martwię i od paru dni bardzo się oszczędzam. Wystarczy że pochodze dłużej, np.przy robieniu obiadu i nagle poczuje takie nagłe ukłucie w pochwie i trwa to pare sekund, czy to pęcherz, sama nie wiem. Wystarczy ze się położę i nic takiego już się nie dzieje. Też juz mi coraz ciężej, został mi miesiac do końca, zobaczymy czy dam rade tyle wytrzymać, teściowa ciągle straszy mnie że ja to napewno szybciej urodze bo brzuch mam nisko i ze mam torbe pakować. Tylko ze ja mam od początku nisko brzuszek, nie miałam jakiegoś nagłego spadku tak jak pisałyście kiedys że to przepowiada poród. Zostało mi jeszcze poprasować góre ciuszków, wyprać pościel ręcznie i spakować torbe. Musze sobie to jakoś po lekku zorganizować. Właściwie to już czasem wolałabym mieć to już za sobą i mieć maleństwo w domku. Coraz cieżej mi, cukrzyca mnie dobija a pogoda dołuje coraz bardziej.
-
Dziewczyny bardzo Wam dziękuje za te cenne rady :) jestem bardzo wdzięczna za taki odzew. Oczywiscie wszystkiego wypróbuje i będe sprawdzać po czym mi skacze cukier a po czym nie. Jodyna dzięki za info o tym forum, dot. cukrzycy, zaraz tam wchodze i będe czytać. Macie racje, nie ma co sie głodzić i ja ogólnie tylko rano chodze taka przygłodzona i potem co godz. półtorej jem coś małego a potem obiad i kolacja już moge wiecej zjesć i mi nie skacze. No i oczywiscie miedzy głównymi posiłkami jem jakieś mniejsze. Zastanawiam się nad chlebem, powiem Wam że nie raz piekarnie oszukują, tzn. zabarwiają tylko chleb że niby żytni a tak naprawde jest pszenny. Powiedziała mi o tym kobieta która kupe lat pracowała w piekarni, dlatego zastanawiam się zeby rano zamiast chleba zjesć jogurt naturalny czy coś takiego. Prowadze nawet zeszyt co zjadłam i ile po tym miałam, zeby potem wiedzić co moge a co nie i to pomaga chociaż tak jak pisałam, nad ranem nie mam kontroli i juz zgłupiałam, jeden dzień ok, na drugi jem to samo a jest w ciul wiecej. Zastanawiam się czy to co jadłam dzień wcześniej ma jakieś znaczenie, mimo że po kolacji wychodziło mało cukru. Jopka dzięki że uspokoiłaś mnie o tych zastrzykach z insuliną że nie sa takie straszne, może rzeczywiście za bardzo panikuje, nie spróbowałam a wmawiam sobie że nie dam rady. No nic poczytam to forum, jeszcze raz bardzo Wam dziękuje dziewczynki za te rady, jesteście kochane :)
-
Witajcie dziewczynki :) pisze po bardzo, bardzo długiej przerwie, ale nie odpuściłam, czytam Was na bieżąco. Długo nie miałam neta a potem nadrabiałam wszystkie zaległości. A co u mnie? też jestem jedną z "najstarszych" terminem, chyba tak samo jak Nikola. Czyli zostało nam ok. 5 tygodni. Co do porodu to na dzień dzisiejszy będe miała cesarkę ponieważ maleństwo jest główką do góry i szczerze mówiąc mam nadzieje że juz sie nie obróci bo im bliżej porodu tym bardziej się boje. A jak sie człowiek jeszcze nasłuchał historii z porodówek to jest strach. Z resztom będzie co będzie, ja na to nie mam wpływu. Nie wiem czy jest jeszcze szansa ze się obróci, u mnie zaczyna sie 35 tydz. a według USG mała jest młodsza o 2 tyg. Ogólnie to moja malutka jest naprawde malutka, w porównaniu do Waszych pociech, teraz ma pewnie ok 1850 gram, tak myśle bo tydzień temu miałam wizyte. Ogólnie to w ogóle ostatnio nie tyje, jak staneło na 60 kilo tak stoi od ponad miesiaca, czyli przytyłam w czasie ciąży 6 kilo. Nie wiem czy to nie ze względu na moja dietę związaną z cukrzycą ciążową. Ogólnie to juz mnie dobija ta cukrzyca, mam duze skoki szczególnie rano i chciałam zapytać dziewczynki które też mają cukrzycę.. Jak radzicie sobie z tymi skokami? ile Wam wychodzi najwięcej? Mi najwięcej rano, mimo ze np. zjem pół grahamki z jakimś serkiem wiejskim i dalej jestem głodna, po godzinie patrze a tam 145 :( mam juz tego dość, bo nie dojadam, stresuje się, chodze nie raz głodna a glukoza dalej wysoka. Stosuje diete, jem często a mało a mimo tego dalej nie kumam niekiedy skad mi wychodzi tak dużo. Za 2 tyg. mam wizyte u pani diabetolog i boje sie ze będzie mi kazała stosować insuline, a ja nie dam rady zrobić sobie zastrzyku, niema nawet takiej opcji i nie chce o tym słyszeć:( poza tym mój lekarz stwierdził że nie mam się aż tak przejmować bo moja cukrzyca nie ma wpływu na dziecko, nie jest za duze, jest wręcz w dolnej gtranicy normy, wód jest wystarczajaco dużo, nie mam cukru w moczu i wszystko z ciążą jest ok. No ale pani Diabetolog powiedziała ze jak będzie mi wychodzić wiecej niz 120 to będziemy musiały działać :/ Dziewczyny z cukrzycą poradźcie mi coś bo ja juz mam dosyć tego :( Pisałyście coś o tym że trzeba to spalać, próbowałam, na mnie to nie działa, mimo godzinnego ruchu po posiłku glukoza nadal duża.. W ogóle boje się że po ciąży jak juz będe mogła jeść normalnie, że rzucę się na słodycze i inne zakazane rzeczy i roztyje się jak świnka.