anixaa83
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez anixaa83
-
Dzięki tej wiedzy wiem juz skąd to cholerstwo u nas się pojawia i znika. Potwierdziły się moje obserwacje dotyczące skutku ubocznego inhalacji z berodualu. Jestem spokojniejsza o tyle, ze wiem że ten refluks (a przynajmnije jeden jego objaw-stridor krtaniowy) jest uzależniony od tego czy jest leczony tym lekiem czy nie (poza tymi epizodami objawów prawie nie widać). Dzięki tej wiedzy też przestalismy czuc się jak wariaci a nasze podejrzenia znalazły potwierdzenie w tekście uczonego pana z tytułem prof. Ale oczywiscie nie wiem co zrobimy jak się znowu zacznie duszność oskrzelowa. Pewnie nie będzie wyjscia i jakis lek rozkurczający trzeba bedzie podać:(
-
mam!!! znalazłam! potwierdziła się moja koncepcja! Jeśli Wasze dzieci też mają krtaniowe (oddechowe) objawy zwiazane z refluksem oraz skłonnosć do obturacji oskrzeli (a w zwiazku z tym przeszły leczenie lekiem rozszerzajacym oskrzela) to moze być istotne. Znalazłam artykuł w którym mowa jest o jednej z przyczyn refluksu : "W chorobach układu oddechowego występowanie refluksu może być prowokowane napadowym kaszlem, zabiegami fizykoterapeutycznymi i stosowaniem leków rozszerzających oskrzela, a mających także wpływ relaksacyjny na dolny zwieracz przełyku. " http://www.czytelniamedyczna.pl/510,choroba-refluksowa-przelyku-u-dzieci.html
-
Maga17- laryngolog po obejrzeniu krtani stwierdził, że tak- to łapanie powietrza, wzdychanie, tzw stridor czy jakkolwiek to nazwać ma podłoże refluksowe. Wydawało nam się że gastrotuss to zlikwidował ale teraz to wróciło, może dlatego że zrobilismy małą przerwę w podawaniu go? teraz do niego wróciliśmy ( słysząc objawy) jednak narazie nie udaje nam się całkiem zlikwidować tych objawów. Sporadycznie pare razy dziennie to robi mimo brania gastrotussa. Może przestał juz na niego działac a może potrzebuje jeszcze pare dni a może tym razem przyczyna jest inna? sama nie wiem... staram się tym nie przejmowac bo nic innego nie moge juz zrobić
-
Daga, jesli chodzi o wyniki badania ogólnego kału to nasza pediatra uznała, ze to pewnie wynik dużej ilości błonnika, którą franek zjada, dlatego jest luźna i są niestrawione tłuszcze a o kwaśnym ph nic nie mówiła. Muszę pójść do gastrologa. Krtan troche lepiej choć nie cąłkiem, wyglada na to ze tym razem to nie wina refluksu albo gastrotuss przestał na frania działać. Pojęcia nie mam. Najgorsze, ze lekarze patrzą na nas jak na schizofrenikó któzy mają urojenia i hipohondrię, wynajdując dziecku choroby. Idizemy do lekarza i Franek normalnie oddycha, wracamy do domu i zaczynają się"bezdechy"...
-
Pasożytów nie wykryto na szczęście. Masz rację, ze z tą kupą różnie bywa. Jak zje więcej owoców i mięsa to pewnie bardziej kwaśna... nie ma co się tym tak bardzo suerować. Ważniejsze chyba czy przybiera na wadze... Narazie problemy gastryczne poszły u nas na drugi plan, trwa walka ze brzozą:) a tak się cieszyłam, ze przyszła wiosna...:(
-
Dzieki Daga, mam już taką myślówę, że chyba zwariuję:( wszystko analizuję i szukam sensu. Teraz doszły jeszcze nowe okoliczności, mój dwulatek, okazuje się, ma alergię na pyłki. Od wczoraj zapuchnięte oczy, łzy, straszny katar. Dostalismy Aerius. Oby szybko pomógł. Więc moze teraz krtan związana jest z alergią... Z innej beczki pytanie- czy robiłyscie badanie ogólen kału waszych refluksowych pociech? Nam wyszło, że kwaśna ph 6,5 i liczna obecność tłuszczów. Coś chyba szwankuje u nas z przyswajaniem.. ale nie pokazywałam jeszcze wyników lekarzowi
-
nam pulmicort bardzo pomaga ale mam wrażenie, że berodual coś złego wzbudza. Jedna mama pisała o tym, ze jej lekarka mówiła o refluksotwórczym działaniu berodualu.:( masakra Szkoda że juz skoczyłam studia i że nie była to medycyna. Moze byłabym spokojniejsza.
-
mamuśka 3 - wspominałaś o tym, ze berodual moze wywołać refluks. U nas znowu załamka, franek znowu oddycha jak ryba wyciągnięta z wody, łapie takie hausty powietrza. Zwiększylismy dawki gaastrotussu i robimy inhalację z pulmicortu. I znowuu scenariusz jest podobny jak jesienią: infekcja->obturacja oskrzeli->leczenie berodualem i pulmicortem->odstawienie pulmicortu-> objawy obrzęku krtani, nasilony refluks, dziwne "wzdychanie" jakny brakowało poiwietrza. CZy wASZE REFLUKSOWE DIZECI PO KURACJI BERODUALEM mają podobnie?
-
Dzięki za odpowiedź, uspokoiłaś mnie:)
-
Hej, ja zmniejszyłam ostatnio dawki gastrotussu, tzn nie dawałam po każdym posiłku i znowu Franek zaczął te swoje dziwne "wzdychania", jakby brakowało mu powietrza, robi to trochę inaczej niż poprzednio, nie jest to taki typowy "osioł" ale tak czy siak nie brzmi to niepokojaco. Wracamy więc do zalecanych dawek. Pytanie z innej beczki. Czy Waszym dzieciom zdarzyło się mieć czarne kropki (lub kreski) w kupie, wielkości ziarenek zmielonej drobno kawy? Są tego ogromne ilosci i nawet przyklejają się do pupy. Myslałam w pierwszej chwili, że najadł się gdzie ziemi ale tego jest za dużo, zresztą nie miał kontaktu z zziemią. Podobno tak jest po bananie a on jest smakoszem i zjada min 2 dziennie. Prezstraszyłam się, ze to pasożyty i oddałam do badania próbkę ale pewnie nic nie wykaże. MIałyscie coś podobnego? pozdrawiam!!!
-
to chyba też spróbuję, tylko zastanawiam się czy mogę to wlać do nawilżacza parowego?
-
Daga- o takiej mgiełce solankowej piszesz? http://www.naturala.pl/Produkt/110/mgielka_solankowa
-
mama_mm- przechodzilismy obturacyjne zapalenie oskrzeli juz 3 razy, nigdy nie bierzymy z tej okazji antybiotyku bo to zwykle wirusówki, wystarczająco pomaga na to pulmicort (przeciwzapalnie) i berodual (przeciw dusznosci, temu wydłużonemu wydechowi który opisujesz). Ważne jest aby ten pulmicort po takiej infekcji utrzymać w coraz mniejszych dawkach jeszcze długo po zakonczeniu choroby, około 3 tyg.
-
pomyliłam się , chodziło mi oczywoscie o pulmicort:
-
mama- ja często używam berodualu, zwykle resztę leku w tej kapsułce chowam do lodówki i zużywam np następnego dnia rano. Tylko przed inhalacją musisz go wyjać z lodówki i dać mu czas, zeby się trochę ogrzał. Tak mi radzili jak bylismy w szpitalu i tak robię.
-
Dziewczyny, mój synek ma teraz 25 miesięcy i dopiero niedawno zaczął chodzić. Około roku dopiero raczkował, pół roku później zaczął stawać przy meblach ale nie umiał zginać kolan zeby usiąść. Każdej nowej umiejętności ruchowej uczył się bardzo powoli. Długo był niezwykle wiotki w tułowiu. Ile ja się namartwiłam! Miliony badań. Neurolog szalona, która ciagle się na mnie darła, że za mało rehabilituje. Płącz przy wszystkich cwiczeniach. Wreszcie dostałam się do madrej lekarki z Akademii Medycznej, która spojrzała na Niego i powiedziała, ze jest zdrowy, zacznie chodzić około drugiego roku zycia, jest leniuchem, ma swój rytm rozwoju i nie ma co się tym zamartwiać. Faktycznie, wszystko robi na opak, wtedy gdy sam zadecyduje. MA w pompce podręcznikowe normy. I wyglada na to ze nie jest na niac chory ani uposledzony (poza refluksem:)
-
u nas ostatnio prawie przy każdej infekcji kończy sie skurczem oskrzeli. Zaczyna się katar a po dwóch dniach katar mija i rzęzi niżej. Ja mam astmę więc Mały jest obciążony ryzykiem, nie wiem czy mieszać w to refluks? Pierwszy poważny skurcz i koniecznosc hospitalizacji był po kontakcie z olejkiem eterycznym Olbas- wszystkich przestrzegam, nie popełniajcie mojego błędu! Pomaga nam berodual i pulmicort. I chyba musimy go prewencyjnie włączać p rzy każdej infekcji...
-
Daga- a robiłaś jej wymaz z gardłą? Może ma jakiego paciorkowca i on przy obnizonej odporności daje takie objawy? to oczywiscie tylko sugestia, pomyślałam o tym bo akurat u mnie w gardle wyszedł paciorkowiec z wymazu a ponoć więszość dzieci go ma, są często nosicielami bezobjawowo a w chwilach obnizónej odporności mają różne objawy.
-
Dziewczyny, które dają gastrotuss- czy dzieciaki mają jakieś zwięsozne pragnienie w nocy po tym leku? Franky budzi się kilka razy w nocy z krzykiem i sporo pije ale nie wiem czy pije bo to go uspokaja czy faktycznie chce mu się pić. Gastrotus mu ewidentnie pomaga na jego krtaniowe efekty ("osioł" itp) ale nie wiem czy nie ma jakichś skutkó ubocznych. W dzien jest słodki a w nocy cos go dręczy ewidentnie. Czy to mozliwe żeby to nadal były zęby, mimo że juz sie przebiły ale jeszcze całe nie wyrosły (piątki)? Zamartwiam się jak nie wiem w czym przyczyna....wyobrażam sobie straszne rzeczy...
-
Mamuśka 3- naprawde berodual moze wywołać refluks? a jakieś inne leki jeszcze też? to by się zgadzało bo nam się refluks uaktywnił po ataku dusznosci i leczeniu berodualem (między innymi). To ciekawe....
-
No, zdaje sobie sprawę, że jak dzieko trafi w tzw srodowisko chipsów i batonów to cięzko będzie je utrzymać w abstynencji. Słodycz raz od wielkiego dzwona na urodzinach nie zaszkodzi. Chodzi bardziej o codzienne nawyki, żeby przekonac do różnych smaków, jedzenia warzyw itp Franek jest pod tym względem spoko, bo lubi szpinak, buraki, komosę ryżową i nawet pił sok z pietruszki:) ale jak babcia da mu słodkie ciasteczka to widać że mógłby ich zjesc kilogram na raz. Cukier smakuje wszystkim i zawsze zwycięży. Dlatego narazie staram się nie dopuszczać do tego, zeby się w nim rozsmakował...pewnie długo tego stanu nie utrzymam. Później będę odwoływać się do jego inteligencji i tłumaczyc ze zdrowe rzeczy są fajne i smaczne:). ZObaczymy jak mi wyjdzie.... samej ciężko mi życ bez słodyczy ale walczę:) Z tym nabiałem to się ciągle zastanawiam, nie demonizuję go ale jeśli ewidentnie szkodzi to nie ma sensu go podawac tylko w obawie o wapń. Moja znajoma daje 2,5 latkowi tylko mleko ryżowe, owsiane, orkiszowe z dodatkiem wapnia i czasem żółty ser ...
-
Ja myślę, że z tą cudownością mleka i jego zawartością wapnia to jest trochę inaczej niż głosi producent danonków. Po pierwsze, nie jest to jedyne źródło białka w przyrodzie (są całe cywilizacje które nie spozywają przetworów krowich np chiny i zyją), po drugie jak w czyms jest cukier (np danonki) to wieszość wapnia idzie w strawienie tego cukru. Z nabiału to faktycznie zółty ser ma go najwięcej, a poza tym brokuły, szczypior, pietruszka, soja, figi, orzechy, sardynki, fasola http://www.abcgospodyni.pl/produkty-zawierajace-wapn.html Właśnie, a próbowałaś dawać mleko sojowe? Nasz ma alergie więc u nas odpada. Wymiotował niestety po soji. Też mam taki problem, tę alergie tak ciężko jednoznacznie stwierdzić. Gdyby była ewidentna, konkretna reakcja i można było mieć pewnosć ... Ja tez juz nie wiem co myśleć... P.S. Nie mamy telewizora:) jeszcze narazie spokój z reklamami
-
Ten NAN HA to jest takie mleko modyfikowane dla dzieciaków z podejrzeniem alergii na białko krowei, czyli łańcuchy białkowe są troche krótsze niz w normalnym modyfikowanym. To jest taka forma pośrednia między pepti a normalnym. Dawałam to mu już kiedys, potem była krótka faza normalnego a potem Pepti. Przeszedł normalnie, nie robił problemu, zresztą on dostaej mleko w formie kaszki tylko wieczorem i rano. Jeśli dajesz ser i danonki to chyba mozesz i spokojnie przejsc na ten NAN HA... U nas narazie katary nie wróciły, jest ok. Racja, czasem tez myśle, ze za bardzo się wszystkim przejmujemy, wsłuchujemy... ale trudno coś na to poradzić. W końcu jestesmy rodzicami, nikomu tak jak nam, nie zależy na zdrowiu naszych dzieci. Lekarze z własnej inicjatywy nie bedą dociekać. Zostajemy ostatecznie sami z problemem. Trudno znaleźć dystans. ALe trzeba próbować się trochę wyluzować....:)
-
Wiesz Daga, może to i jest trochę ten "osioł" ale kiedy nie dostaje leków (pulmicort lub ostatnio gastrotuss) to mu się ten osioł nasila i występuje coraz częściej a gdy podam mu lek to ustępuje i nie ma go wcale. To jest dość dziwne. Może my wszystkie opisujemy to samo tylko nasze dzieciaki różnie to okazują albo my używamy innych słów. Franek teraz jest na NAN HA 3 a poza tym nie dostaje żadnego nabiału. Chyba jest ok. choć dwa razy dostał czerwonych plam na twarzy ale szybko zniknęły i nie wiem po czym to było. Po nabiale zwykle miał katar a reakcji skórnych żadnych... Zęby prawie wszystkie wyszły. Niby ostatnie,górne piątki się przebiły juz miesiąc temu ale nadal się ślini i ma fazy jakby ciągle go bolały..trudno tam zajrzec ale wydaje mi się że one długo wychodzą...
-
U naszego Franka ten dźwiek to właśnie taki przeciagły, świszczący wdech. Można to, mysle, nazwać stridorem krtaniowym ale nie takim jak u dzieci z wiotkością krtani albo ostrym zapaleniem krtani bo one to mają przy każdym wdechu. U niego to się pojawia jak potrzebuje nabrac wiecej powietrza, zrobić głębszy wdech np jak się bawi, cieszy, śmieje i wtedy taki robi "wyjący wdech". Nie wiem jak to inaczej opisać. Z naszych obserwacji wynika ze związane to jest z jakimś obrzękiem krtani (mniejszym lub większym), który powoduje, ze większa ilosc powietrza się nie miesci w małej, lekko nawet opuchnietej krtani. Kiedy jest spokojny albo śpi to raczej tego nie robi. Albo ja tego nie słyszę. Myślę, ze najgorzej mu się to zaostrza jak komponent refluksowy zbiegnie się w czasie z infekcją gardła np wirusową albo nadmiarem śliny z ząbkowania.