Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Goosiaa2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Goosiaa2

  1. linka, a nie chcesz jeszcze isc na zwolnienie czy nie bardzo mozesz?? juz chyba wiekszosc z Nas odpoczywa... sporo nawet od samego poczatku :) noeli brzuszek rozpoznalam nawet bez patrzeia kogo to... :) dzis troche wiecej fasoli zjadla :D :P a tak powaznie to skoro z malym jest wszystko dobrze to pozazdroscic takiego brzusia-nie bedziesz musiala pozniej nad nim pracowac :D
  2. tak patrze na ta tabelke... sporo jeszcze nie ma imion wybranych :) albo nie sa dopisane :) prosimy o uzupelnienie :D dzis na obiad fasolka szparagowa... juz doczekac sie nie moge :) a Wy co dzis gotujecie?? :) wiecie, ze zostaly nam jakies trzy miesiace... albo jak to lalka kiedys stwierdzila-to dwa... bo lipiec to juz jedna noga na porodowce :)
  3. alez oczywiscie, ze mozesz :D wyrazam tu zgode za wszystkie :) kilka stron wstecz jest nasza aktualna tabelka-zapraszamy do dopisania skoro juz tak wszystko wiadomo :D Zuzi chyba jeszcze nie mamy choc chyba nasza Alanja sie zastanawia o ile bedzie miec dziewczynke :) dowiemy sie za trzy miesiace (dla niewtajemniczonych przypominam, ze Alanja jako jedyna z Nas ma zamiar wytrwac i nie znac plci dziecka, az do rozwiazania) wczoraj z mezem sie zastanawialismy czy z drugim dzieckiem wytrzymalibysmy w takim postanowieniu, a moj K. stwierdzil, ze on juz jest tak obeznany na usg, ze sam sie dopatrzy :) dobra, dobra... :P
  4. kochana nie strasze... oby Cie to ominelo :) bo nie ukrywam, ze zle to wspominam :) ja jadlam sucharki, bo nawet po chlebie z maslem wymiotowalam...
  5. wlasnie ogladalam sesje ciazowa mojej kolezanki... no normalnie sliczna :) dla mnie niestety zbedny wydatek choc pamiatka mila i fajna :) myslalyscie o czyms takim??
  6. ja w ciazy juz dwa razy mialam zatrucie czy tam grype zoladkowa... MASAKRA!!!!!! nie chce nikogo straszyc ale dwukrotnie trwalo po trzy dni... zwracalam nawet wode... wszystko!!! :(
  7. a ja wlasnie ukladam ciuszki z pudel do szafki :) nareszcie sie na to zdobylam bo lezalo wszystko w kartonach :) nie mialam wyjscia bo goscie musza gdzies spac :) moj K. ma jutro urodziny musze cos wymyslic :) jakas mila niespodzianke :)
  8. witamy nowa mamusie i zachecamy do pisania :) jakos czesto sie zdaza, ze ktos sie dolacza i szybko wymieka :) ja wlasnie wrocilam z porannych zalatwien-sklep, pralnia... no i zlozylam PIT... najwyzsza pora i wstyd, ze az do tej pory dotrzymalam :) co do wczorajszej wycieczki no to strasznie zaluje ale K. juz mi obiecal, ze za rok zabierzemy Franka do nosidelka i dotrzemy do celu :) zaraz ide ogarniac troche dom bo oczywiscie wszyscy sie w gory wpychaja na majowke :) nie mam im za zle ale mogliby sie najpierw zastanowic czy ja jestem w stanie cos zrobic... bo juz nie chodzi mi o to bo przyjedzie moja przyjaciolka z Warszawy i wiem, ze sama ogarnie sprawe-ale dla mnie gosc to zawsze gosc, trzeba zrobic sniadanie, obiad itd. no ale z jej przyjazdu to sie akurat ciesze :) gorzej bo jedna chciala przyjechac dzis i ogolnie nie zrozumiala mojego przekazu jak poinformowalam ja ze nie bardzo mam jak to wszystko ogarnac... :( pogoda sliczna :) co do imienia to dokladnie-KOGO TO OBCHODZI??? :) my jak zdecydowalismy sie na Franka to pierwsze slowa tesciowej brzmialy "a Ty bylbys zadowolony gdybysmy nazwali Cie Franek??" no ale jakos obeszlo Nas to wielkim lukiem :)
  9. czesc kochane :) asiaz jakas masakra z tym podszywaniem sie... no ale obrze, ze sie rozwiazalo :) co do imienia to ladnie, ale ja znow jestem za bardziej tradycyjnymi wiec mnie osobiscie bardziej przekonuje Stas :) wczoraj bylismy na tej wycieczce do Doliny Chocholowskiej i... niedomoglam :( ogolnie szlo se przyjemnie choc przystankow sporo... no i doszlabym spokojnie... ale jak soie pomyslalam, ze jeszcze mam wrocic to wymieklam... i slusznie bo juz nawet tych 3/4 trasy ktore musialam zejsc byly dla mnie katorga... nogi spuchly... no nie, jednak nawet dolinki w ciazy w Tatrach akurat nie dla mnie :) wprosilismy sie na obiad do tesciowej no i siedzielismy do wieczora :) pozniej wrzuce zdjecia, a teraz lece ogladac Wasze... :)
  10. Alanja-wysokich lotow :) ja wlasnie po grillu-mniam :) spoooro zjadlam :) a jutro jednak wycieczka wiec na meilu zobaczycie krokusy w calej okazalosci :)
  11. jak dla mnie ok :) i widac jak aandzik leniuchuje :) takie rozwiazanie mialo sporo mam na innych forach :) ja wlasnie pomalowalam paznokcie i zaraz bede konczyc prasowanie bo tak wieje, ze wszystko schnie w momencie :) no i cos glodna sie zrobilam a do grilla jeszcze daleko :(
  12. no i zjadlam arbuza... sam zapach juz mnie rozwalil na lopatki :) heheh :) no nie jest to faktycznie to co w lecie ale i tak pyyyychaaaa :) ide na chwile odpoczywc... :)
  13. no wiec najwidoczniej zalezy od ubezpieczyciela albo Ci chcieli mnie splawic a ja uwierzylam... :) no nic, juz za pozno :) wlsnie wrocilam z zakupow-no parodia jakas... kilka rzeczy na krzyz, a Pani przy kasie-87 zl... :/ no ale nic-zakupilam prowiant na jutrzejsza wycieczke gdybysmy sie jednak zdecydowali no i malenkiego-pierwszego w tym roku-arbuza (1. zeby nie byl za ciezki, 2. moj maz nie jada owocow) zobaczymy czy chcociaz byl tego wart :) ogolnie dom ogarnelam (ale bardziej jak sie to mowi "po rynku") bo na reszte sily mi juz zabraklo :) wczoraj pieknie wszystko tak wyprasowalam, ze dzis aby nie zaburzac tego wszystkiego mam w planie wyprasowac jeszcze dzisiejsze trzy pralki :) zeby juz wszystko sie na stercie nie zbieralo :) ale moj K. mnie wczoraj pocieszyl bo powiedzial, ze wszystko pieknie ladnie, ale za tydzien znow bedzie to samo-z szafy ubedzie, a na stosie prania przybedzie... a ja niestety taka wene do zelazka jak wczoraj i dzis mam nie czesto :) aaaaaa no i kupilam jeszcze kielbaski na grilla-bedzie dzis wieczorem z rodzicami na kolacje :) mniam-juz sie doczekac nie moge :)
  14. no tak, ale pewnie zalezy to od firmy ubezpieczeniowej i podpisanej umowy... mi nie wyplacili...
  15. dokladnie jak mowicie-za urodzenie martwego dziecka przysluguje wiecej, ale robia rozne przekrety bo np. w moim ubezpieczeniu zawarte jest tez 100zl za kazdy dzien w szpitalu no i ja po lyzeczkowaniu wyslalam papiery i dostalam cudowna odpowiedz, ze nie wyplaca mi kasy bo pobyt w szpitalu zwizany byl z ciaza a tego ubezpieczenie juz nie obejmuje... ooo i takie dziady z nich...
  16. a mi to sie nawet wydaje, ze sa trzy dni urlopu okolicznosciowego... :) i daje nawet na to 90% :) no ale oze sie cos zmienilo :) u mnie sie zachmurkalo konkretnie... chyba nici z jutrzejszej wycieczki :(
  17. witam :) ja juz po sniadanku i planuje dzien :) maz juz gdzies zaginal w akcji wiec pozostalam sama sobie... :) najpierw na pewno pranie i porzadki, a pozniej zakupy :) no i jutro wyprawa na krokusy :D sloneczka nie ma ale jest dosyc cieplo wiec jutro wystarczylaby mi taka pogoda :) zobaczymy gdzie dojde... heheh :) zapomnialam Wam powiedziec, ze wczoraj moj maz kupil mi roze-tak bez okazji :) i do dzis dnia jestem w szoku :P Alanja co do krwii to my sie powanie zstanawialismy... nasz dobry znajomy pobral i wcale nie zalowal... i to chyba nie jest tak, ze tylko do czwartego roku zycia... no ale nie wypowiadam sie bo dokladnie nie wiem... no i jezeli ktos faktycznie zapytal by mnie pol roku temu-to bylam zdecydowana (nawet juz t kiedys o tym pisalam) ale teraz faktycznie koszty i finanse tak nas przycisnely, ze nie ma opcji... smiejemy sie z K. ze niby wprowadzimy sie na remontowane pietro no ale bedzie tam materac do spania i krzesla w kuchni :) bo narazie na nic innego nas nie stac :) a powiedzcie mi-macie wykupione jakies ubezpieczenie grupowe w pracy czy prywatnie?? bo ja sie wczoraj zorientowalam, ze mam i dostane za urodzenie dziecka 1000zl... wiec zawsze cos na pierwsze tygodnie jego zycia :) no i maz tez dostanie :) no i jeszcze wczoraj sie dowiedzialam, ze procz urlopu ojcowskiego (tego dwa tygodnie-ktory trzeba wykorzystac przez pierwszy rok) przysluguje facetom zaraz po porodzie jeszcze dwa tygodnie L4 na opieke nad zona :)
  18. a moim zdaniem nie ma co dyskutowac... bo ja znow slyszalam, ze mozna odrazu deklarowac i isc na 80%... wiec jak widac wszystko wyjdzie w praniu :)
  19. no zaraz chyba zwariuje.... mam suszarke z praniem w ogrodzie i wiatr mi ja ciegle przewraca-juz nie wiem jak i gdzie ja ulozyc :) ciagle tylko patrze przez okno... o znow lezy i dreptam :) maly chyba przejal sie dzisiejszymi pracami domowymi bo prawie milczy... a ja prasuje jak zwariowana, ale nasze ciuszki bo dla dziecka jeszcze ciagle sa w kartonach i doczekaja sie prania jak juz przejde na swoje remontowane pietro :) odcinek polozych fajny, no ale faktycznie mojemu szpitalowi daleko do tego stopnia :) ale faktycznie-personel to podstawa... :) ja po lyzeczkowaniu trafilam na takiego lekarza ktorego myslalam, ze moj maz pobije, a ja sie smialam, ze jak trafie na niego przy porodzie to bede nogi zaciskac do lekarza z nastepnego dyzuru... znajac moje szczescie wlasnie na niego trafie :) byl okropny, niemily i wogole dramat na dluga historie... ale to tylko ten jeden bo reszta wydawala sie ok :) ostatnio nawet kolezanka mi powiedziala, ze oni chcieli dac kase poloznej ale jakos wszystko sie tak szybko potoczylo, ze maz sie zagubil w akcji i nie dal... a i tak ja bardzo chwalila i polecala :) najbardziej chcialabym trafic na moja gin, ale ona jest w szpitalu tylko dwa razy w tygodniu i czasami w weekendy...
  20. Ogladam POLOZNE... ale dzisiejszy odcinek jest chyba nie dla mnie-takie warunki w szpitalu o ktorych my raczej zamarzyc nie mozemy :) moj szpital jest ok-lezalam tam po poronieniu, porodowka tez na zdjeciach wyglada rewelacyjnie... ale np. jedzenie-no blagam Was-masakra :)
  21. Noelia ja przewijak tez kupuje :) mam wypatrzony taki zwykly http://allegro.pl/przewijak-usztywniany-80x50-berber-12-wzorow-hit-i3057149987.html :) bede go ustawiac na lozeczku albo na komodzie, zobacze w trakcie gdzie mi bedzie lepiej :) moja siostra taki miala, a pozniej faktycznie przezucila sie na lozko, ale ja w pokoju malego nie bede miec lozka wiec przewijak powinien mi posluzyc bo nie bede za kazdym razem Franka przenosic i calego asortymentu kosmetycznego np. do sypialni zeby go przewinac... :)
  22. gdzie my widzimy slonce?? no co Wy :) u mnie, w gorach do sloneczka ponad dwadziescia stopni :) a pranie schnie jak oszalale :) pralka nie nadaza :D ja wlasnie zrobilam sobie drugie sniadanie i wszamalam :) dzien do prasowania nie najgorszy-koncze koszule meza... czyli to czego na stercie zawsze jest najwiecej bo codziennie do pracy pomyka :) zaplanowalismy na niedziele ta Doline Chocholowska ustalajac, ze pojdziemy powoli i do momentu kiedy nie wysiade... :) zapowiadaja ochlodzenie ale moze to i lepiej :) a tam teraz maaaaaasa krokusow kwitnie :) same zobaczcie http://podroze.gazeta.pl/podroze/56,114158,9931026,Dolina_Chocholowska,,2.html :) czytalam wczoraj jakies blogi w internecie i kobiety w ciazy spokojnie tam docieraja :) przewidywany czas wedlug przewodnika to dwie godziny, ja daje sobie trzy :) ogladalam chwilke temu w dzien dobry tvn program o tym jak karmic wczesniaki-moze ktoras widziala?? ale dla mnie nie to bylo najwazniejsze tylko fakt, ze ten chlopczyk urodzil sie w 27 tygodniu, a teraz ma odpowidnia wage i dobrze sie rozwija :) troszke mi ulyzlo... oczywiscie o tym nie mysle, ale sam fakt, ze moga uratowac takiego wczesniaczka jest dla mnie otucha :)
  23. dzien dobry :) alez zjadlam pyszne sniadanko :) maz pojechal rano do piekarni i kupil bulki jeszcze cieple i baaaaaardzo miekkie :) ja zrobilam twarozek ze szczypiorkiem i rzodkiewka, ugotowalam jajka, a do tego pomidorek i ogorki :) no normalnie mniam :D wczoraj wieczorem zlapalam masakrycznego dola... normalnie plakalam i plakalam (w ciazy strasznie czesto mi sie zdaza... :/) no bo tak sobie pomyslalam, ze ciagle sama w tym domu siedze... K. rano do pracy, pozniej jedzie pomagac w tym remoncie u tesciow... no i sie rokleilam... :( dzis w planie wielkie prasowanie-bo juz na ta sterte patrzec nie moge... :) zobaczymy czy na planie sie nie skonczy...
  24. nawet nie chce pamietac tej glukozy :( wlasnie umylam cala sterte naczyn, w tym mieszkaniu nie mamy zmywarki (czeka na mnie w nowym) i trzeba recznie... ale to nic tak ogolnie... procz mojego kregoslupa... bo juz po dwoch szklankach wysiada... :( masakra :(
×