Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MamaJuzWMarcu!

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. witajcie kochane!dawno mnie tu nie bylo:/podgladam was regularnie,ale jak tylko mam zamiar cos napisac,to ktores z dzieci trzeba nakarmic,przewinac,ponosic itd i tak w kolo macieju!w ten oto sposob mija nam dzien za dniem-nawet nie wiem kiedy..czas ucieka jak piasek przez palce,dzieci rosna,a ja powoli ogarniam nowa sytuacje.Leo za 2dni konczy juz okragly miesiac!ciezko w to uwierzyc patrzac na tak niedawne wpisy,w ktorych niecierpliwilam sie koncowka ciazy:)teraz z kolei chcialabym zeby Leo mial juz ze 3miesiace,albo najlepiej 6,a potem juz roczek i chyba bedzie z gorki! co do dzieciakow,to synus rosnie jak na drozdzach.na szczescie ladnie cyca co jest mila odmiana po corce,ktora przy cycu robila 2 lyki i oddawala sie w objecia morfeusza:)byla przy tym nieprzytomna nawet jak rozbieralam ja do naga! Leo to jednak facet z krwi i kosci,traktuje cyca z szacunkiem i korzysta z jego dobrodziejstw.na poczatku czasem meczyl go brzuszek,ale ratuje nas espumisan.niestety teraz znow mamy problem,bo Zuza zarazila go katarkiem..nie jest duzy,wlascwie nic mu z noska nie leci tylko czasem slysze jak cos mu w nosie charczy i wtedy zakrapiam sola fizjologiczna i jak trzeba to odciagam.niemniej bardzo sie zmartwilam-nie sadzilam,ze tak szybko cos go dopadnie:/a moze macie jakies doswiadczenia w tym temacie?sol wystarczy czy moze lepiej isc jednak do lekarza?poza jakims glutem( sporadycznie)nic mu nie jest..sama nie wiem.. natomiast Zuzka uwielbia braciszka,ciagle go glaszcze i caluje gdzie sie da:)poki co nie wykazuje zazdrosci.czasem bywa zniecierpliwiona tym,ze karmienie tak dlugo trwa i musi czekac na mame,ale poza tym jest dobrze. oczywiscie dzien z dwojeczka to nie lada wyzwanie i czasem mam ochote wyskoczyc przez okno,ale ogolnie i tak jest lepiej niz sie spodziewalam:) jeszcze raz dziekuje za wszystkie gratulacje i trzymam kciuki za wszystkie mamusie! ps.pamietacie moze kiedy bylyscie na kontroli u lekarza?na tej po porodzie?czy dokladnie po pologu czyli te 6tyg czy mozna wczesniej?w sumie chcialabym miec to juz odbebnione i zastanawiam sie czy moge isc za tydzien pozdrawiam!
  2. magart: w sumie faktycznie podobne te nasze porody:)a najwazniejsze ze szybkie i bardzo pozytywne!pani Asia to oaza cierpliwości-na rowni z moim przyjmowala jeszcze jeden poród a w międzyczasie przyjmowala zapisy na szkole rodzenia:Di przy tym ani na moment moment nie zostalam sama,caly czas czulam jej wsparcie-czysty profesjonalizm,naprawde.
  3. no i jestem:)synus nakarmiony i smacznie spi wiec mam chwilke na relacje... jak juz pisalam w poniedzialek rano moim oczom ukazal sie krwisty sluz w sporej ilosci..nauczona 5tygodniowym doswiadczeniem z poprzedniej ciazy i 3tygodniowym oczekiwaniom z tej nie szalalam z radosci-wszak moge chodzic z tym czyms jeszcze ze 2tygodnie;)niemniej poczulam jakis lekki bol wiec moze moze...:)profilaktycznie wskoczylam wiec pod prysznic,ogolilam nogi,ogarnelam sie,ubralam i zjadlam z coreczka lekkie sniadanie.w miedzyczasie czulam lekkie skurcze,ale to raczej "cmienie"wiec nawet nie patrzylam na zegarek.w zwiazku z tym,ze mialam na ten dzien umowiona wizyte u lekarza chwycilam za tel i podzielilam sie z nim watpliwosciami,ktore polecill rozwiac na ktg.zadzwonilam wiec do meza i powoli dopakowalam torbe z silnym przekonaniem,ze jeszcze tu wroce.po 12 bylismy na lubinowej i mila pani podpiela mnie do ktg,ktore oczywiscie(i tu juz nie bylam zaskoczona)nie wykazalo zadnej czynnosci skurczowej..przy czym mnie spinalo tak co 3min..hmm..przyszla pani dr,posprawdzala i orzekla,ze to ktg to tylko maszyna,moje skurcze widac na oko a tak w ogole to mam 5cm rozwarcia i zostaje zebym nie urodzila w domu:Dnie macie pojecia jaka bylam szczesliwa!wypadlam stamtad jak na skrzydlach i jak glupia lecialam na ta lewatywe zeby w koncu urodzic!na gorze bylam po 13 i nadal nikt nie wiarzyl ze mam skurcze,a ja ze rodze.przed 15 gibalam sie jeszcze na pilce i ogladalam serial na przedporodowej,potem wyslalam meza na kebab a ja pod prysznic i o 16 dostalam zaproszenie na porodowke.tam po lekkim masazu szyjki na skurczu(najgorsze w calym porodzie,brrr)mialam juz 7cm,a po bujaniu biodrami 8cm.jedyne co blokowalo mojemu dziecieciu droge na swiat to wody plodowe,ktore wciaz nie odeszly,ale i na to polozna znalazla sposob-jedno parcie+masazyk i po problemie.i w sumie od tego momentu zaczelo konkretnie bolec co trwalo z 15min i juz moglam przec:)nie wiem ile to trwalo-7 moze 10min i moje szczescie wyladowalo na piersi i tak w niej zasmakowalo,ze wisi do teraz:) ogolnie moj porod byl ..cudowny!do samego konca nie wierzylam ze rodze,bole mialam co 2min,ale z wyrazna przerwa na odpoczynek.jak zaczely sie parte,to dopiero zrozumialam,ze nie ma odwrotu i bylo to dla mnie tak abstrakcyjne,iz stwierdzilam,ze chyba jednak jade do domu:D rodzilam z pania Asia-kobieta aniol!kochana poprostu,az czlowiek chce sie do niej przytulic:)cudownie mnie poprowadzila wiec urodzilam bez zadnego naciecia/pekniecia.opieka oczywiscie bez zastrzezen,mnostwo pomocy i zyczliwosci z kazdej strony,a do tego przesympatyczna wspollokatorka. Leo wazyl 3,1kg i urosl na cale 54cm,jest odbiciem siostry z tego okresu i juz nienawidze swojej synowej!:D Zuzia przyjela do wiadomosci,ze"dzidzi"zostaje z nami,przychodzi go poglaskac,pocalowac,dziubnac w oko..no roznie,ale wszystko z miloscia:)poki co nie okazuje zazdrosci czy przesadnego zainteresowania.powoli organizujemy sobie czas,ogarniamy nowa rzeczywistosc i uczymy sie wspolpracowac.jedno wiem juz teraz-kocham te moje dzieci nad zycie i niczego nie zrobilabym inaczej:) pozdrawiam wszystkie obecne i przyszle mamusie.po raz drugi sprawdzilam na swojej skorze-lubinowa,to jest to!w razie pytan-zapraszam,w wolnej chwili odpisze:)
  4. magart : nie,jeszcze nie urodzilam....zartuje- melduje sie ROZPAKOWANA!!!:) po dlugich oczekiwaniach w poniedzialek rano-czyli w dzien zaplanowanej wizyty-odszedl krwisty czop i powoli zaczelo cos pobolewac..o 17:50 zostalam mama po raz drugi:) jestesmy w domu od wczoraj,napisze w wolnej chwili wiecej
  5. Ania Mar :wspolczuje serdecznie:(ja co prawda nie mialam takich objawow z zadnej z ciaz,ale doskonale rozumiem co czujesz jesli chodzi o dzieci-sama okropnie czuje sie z tym,ze nie moge normalnie zajac sie corka,bo od ponad miesiaca zle sie czuje,wszystko ciagnie,kluje,boli,mam skurcze itd.najbardziej brakuje mi mozliwosci wziecia jej na rece,biegania po podworku,szalenstw na placu zabaw..to bardzo przygnebiajace patrzec na bezradnosc dziecka! a co do wymiotow,to ponoc pomaga zjedzenie czegos jeszcze przed wstaniem z lozka(np sucharek czy kromka chleba i ciepla herbatka),jedzenie czesciej,ale w malych ilosciach i picie tez lyczkami zeby sie nawodnic a nie prowokowac tym samym zwracania.w pierwszej ciazy na okropne mdlosci lekarz zalecil branie wit B6,ale mysle,ze trzeba to skonsultowac. aha!i przypomnialam sobie-u mnie cuuuda dzialal imbir-swiezy korzen tarlam do herbaty kilka razy dziennie i mdlosci mijaly!poczytaj w necie-imbir jest skladnikiem niemal wszystkich srodkow na chorobe lokomocyjna itp.na pewno nie zaszkodzi,a dla mnie byl wrecz zbawienny:)
  6. hej dziewczeta!nie nie..jeszcze nie rodze:D a w sumie mniej sie na tym skupiam,bo i wczoraj i dzis mialam gosci wiec poszalalam przy piekarniku i z mopem i na chwile moglam "zapomniec" o porodzie.oczywiscie co jakis czas moj brzuch,kregoslup i dzidzius przypominaja o moim stanie,ale chyba nie da sie inaczej.. X magart,AgnieszkaWlo :u mnie bylo odwrotnie-z poczatku corcia dala lekko czadu,przetestowala staruszkow i pokazala zeby lepiej z nia nie zadzierac by po miesiacu stac sie slodkim aniolkiem jedzacym i spiacym z zegarkiem w pupci:Dtak wiec ja doswiadczylam i tego i tego,ale z pomoca meza nawet w krytycznych momentach moglam wskoczyc pod prysznic czy wyszorowac piety:)zobaczymy jak bedzie z synem..mysle ze juz niedlugo podziele sie spostrzezeniami. X etm30 : ja tez nie bylam na diecie przy karmieniu..no-moze pierwsze 2tygodnie staralam sie unikac smazonego,potem poszly w ruch wszelkie miesa,sosy,zupy,ciasta,salatki-po prostu wszystko czym zywilam sie przed ciaza.corki nigdy nie bolal brzuszek,ani razu.teraz 2 znajome sa na etapie karmienia i tez zasuwaja bigosy i leczo i rowniez nie przeszkadza to maluszkom wiec ja bym sie nie przejmowala:) X Monia~~ :nie pamietam jakie dokladnie kreyteria kierowaly mna przy wyborze pierwszego wozka,natomiast po poltorarocznym uzytkowaniu go zdecydowanie wiem na co warto zwrocic uwage: -duza gondola(wiele wozkow ma za mala!w rezultacie dzidzia sie przestaje miescic,a na spacerowke jest za mala) -duze,pompowane kola(mozliwosc jazdy po piachu,sniegu,trawie) -moj byl na wahaczach i to akurat mega plus,bo latwo sie go prowadzi,mozna powiedziec "lekko",a dziecko nie podskakuje na dziurach -jesli wybierzesz wozek 3w1 dokladnie przyjrzyj sie spacerowce-nasz wozek sprawdzil sie super do momentu gdy mala sie na nia przesiadla-okazalo sie,ze jest tak beznadziejnie wyprofilowana,ze Zuza zjezdzala w dol,wszystko wpijalo jej sie w krok,musiala podpierac sie stopami..koszmar,kazdy spacer to byla masakra dla nas obu!warto zwrocic na to uwage najlepiej wejsc na jakies forum i poczytac opinie na temat wybranego modelu lub posprawdzac rankingi-to bardzo pomaga.a potem trzeba sie jeszcze wybrac zeby obejrzec go na zywo i sprawdzic czy miesci sie do bagaznika..to chyba na tyle:)
  7. polemika_schola : wszystkiego dobrego dla kolejnej lubinowej mamusi!tak czulam,ze dlugo z tymi"glutami"nie pociagniesz:D duzo wytrwalosci, zdrowka i samych radości wam zycze!
  8. Camelia2013 : witamy w naszym gronie:)zdecydowanie polecam porod na Lubinowej-wybieram sie tam juz drugi raz i nie moge sie doczekac!zycze ci tez -faktycznie wczesniejszego porodu,bo ja bez szyjki,z rozwarciem i w pelni gotowa chodze juz ponad 2 tygodnie,a w pierwszej ciazy chodzilam tak 5tygodni i doskonale wiem z czym to sie je:) co do otulania maluszka,to ja przez pierwsze dni na noc zawijalam corcie w rozek i okrywalam cienkim kocykiem,a w dzien lezala pod samym kocem.wszystko zalezy od tego kiedy dzidzia sie rodzi-Zuzia byla "wiosenna" i bylo w miare cieplo.teraz dla synka mam przygotowany gruby kocyk.rozka juz nie zamierzam uzywac,bo jak dla mnie sprawdzil sie tylko jako kolderka-mala wolalam nosic bez niczego albo wlasnie w kocyku-rozek byl za gruby,malo poreczny,ale to sprawa indywidualna.
  9. magart : odpisalam wczoraj,ale wcielo mi posta i poszlam spac..wyobrazam sobie co musialas czuc patrzac na przerazenie synka.na pewno juz nic nie pamieta,ale ty owszem i wiem jakie to nieprzyjemne wspomnienia-zdarzylo mi sie plakac czy poklocic z mezem przy Zuzi i choc ona tego nie rozumie to jednak wyczuwa emocje i jej smutna minka sni mi sie potem po nocach:/dlatego tak chcialabym jej tego oszczedzic i swietnie by bylo gdybym zaczela rodzic gdy bedzie spala..wiem,pewnie za duzo wymagam,ale moze choc to mi sie ulozy!powiem ci,ze nawet mi sie tak nie dluzy-po prostu po wszystkich problemach tych dziewieciu miesiecy chcialabym w koncu na spokojnie urodzic i cieszyc sie zdrowym synkiem oraz znow moc zrobic corce"smolot"i wziac ja normalnie na rece:) Natka 123 : staram sie trzymac,ale skurcze mam juz ponad 2tyg..codziennie-to wycienczajace.pachwiny dokuczaja gdzies od 6-7miesiaca,z czego ten ostatni czasem nie moglam przez to chodzic,a maly jest tak nisko ze mam wrazenie jakbym siedziala mu na glowie:D coz,musimy byc dzielne i jedno jest pewne-kiedys urodzimy:) gosc ak :...blagam..takie wpisy ani smiesza ani strasza..no zalosne sa i tyle.wiem jedno-urodzilam tam corke i nie zauwazylam braku jakiejkolwiek konczyny wiec licze ze syna tez potraktuja ulgowo..matko...
  10. magart: tak wiec wiesz doskonale o czym mowie..zreszta nikt kto tego nie doświadczył nie zrozumie nas lepiej!kurcze,musialas sie czuc niefajnie nie majac pewności kto zajmie sie synkiem i jeszcze myslec o tym miedzy skurczami:/współczuję,z jednej strony najwazniejsze chwile naszego zycia,z drugiej najważniejsza osoba!dlatego tak sie boje i chcialabym miec to juz za soba.dziekuje za wsparcie:*
  11. magart : i nie wierze,ze nie bylas tym faktem zmeczona;)ja doskonale wiem,ze czeka mnie jeszcze nie wiadomo ile,bo z corka bylo dokladnie tak samo,ale moge sobie ponarzekac-wszak to pewnie moja ostatnia ciaza:D i Zuzke rowniez zaczelam rodzic w dzien po tym jak stwierdzilam,ze jestem na nia obrazona i moze w ogole nie wychodzic:)tylko u mnie to dosc skomplikowana sytuacja,bo jestesmy na etapie kupna samochodu(stary sie totalnie posypal i juz drugi miesiac jestesmy bez)wiec jak sie zacznie,to musze zorganizowac tesciow,meza,transport..jak zacznie sie w srodku nocy to w ogole gdzies sie dodzwonic i temu jestem taka zniecierpliwiona:/nie ma tego luzu co przy pierwszym porodzie tylko mnostwo problemow od samego poczatku ciazy i w zwiazku z tym zrobilam sie nerwowa,niecierpliwa..powiedzmy sobie szczerze-tak ciaza to nie bajka:)
  12. ejjj...czy wszystkie rodzicie?blagam,nie zalamujcie mnie,bo mija ponad 2tyg jak tocze sie calkiem przygotowana do porodu,skurcze juz daja w kosc-wczoraj caly dzien-czop schodzi...i nadal nic!!!jak doczekam do kolejnej wiyty to lekarz chyba padnie ze smiechu..:D
  13. magart: niespodzianką byla ciąża:D co do płci,to najchetniej poznalabym ja na pierwszym usg,ale ponoc nie ma takiej opcji wiec od 13tyg wiem,ze bede miec syna:)imię wybrane-bedzie Leon-moj mały zawodowiec :)
  14. polemika_schola : wedle tych "brazowych glutow"wroze ci rychle rozwiazanie:)oby rownie szybkie jak nowych lubinowych mamus!czego i sobie zycze;) do goscia :ktg jest bezplatne
  15. Natka 123 :odejście czopa nie jest równoznaczne z rozpoczęciem porodu,nawet jesli nastapi w dniu terminu..od tego "zdarzenia"mogą minąć godziny albo i 2tygodnie wiec nie ma sie co spieszyć.chyba,ze czop jest mocno krwisty,nastąpi odejście wód plodowych albo regularne skurcze-wtedy lubinowa stoi otworem:) dzien po terminie dzwonisz umówić sie na pierwsze ktg i ten proceder powtarzasz co dwa dni az do 10doby po terminie.to bardzo uciazliwe wiec zycze ci szybszego rozwiązania.ja na szczescie zaliczylam tylko jedno ktg-dzien pozniej mialam juz core przy sobie:)
×