niunia2013
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez niunia2013
-
Ja w ogóle staram się nie kupować w sobotę, ale niestety zapomniałam o nowalijkach i wizyta na ryneczku musowa. Ostatnio chodzi za mną chłodnik z młodych buraczków, ale na niego jeszcze za wcześnie i w ogóle kto go będzie jadł, bo dzieci nie przepadają
-
Dzięki Kaddarko.
-
Witam przy porannej kawie. U mnie dzisiaj zapowiada się kolejny ciepły dzień. Byłam wczoraj ok 23 z psem na spacerze i powiem wam, że była to letnia noc. Miłego dnia wszystkim życzę.
-
Witam przy porannej kawie. Mam nadzieję, że reszta dnia będzie lepsza niż poranek. Młoda wykończy mnie kiedyś nerwowo, od samego rana tylko "buczenie".
-
Aleksando, Smutna ma rację. Wiem, że nie będzie łatwo, bo sama posypałam się na rocznicy komunii córki, Jedyna rada nie myśl o mężu tego dnia, to dzień Twojego dziecka, jego święto. Może wystarczy, że porozmawiasz sobie z mężem rano, czy wieczorem, a i broń Boże tego dnia wizyta na cmentarzu.
-
Gdzie mój wpis?.............................
-
Onceinsan wiem, co to znaczy samobójstwo bliskiej osoby, jest to podwójny koszmar, bo obwiniania się nie ma końca. Pamiętam, że jak jechałam samochodem po telefonie brata, to powtarzałam rycząc: tato coś Ty nam zrobił. Minęło już ponad 5 lat i dopiero teraz nasza rodzina zaznaje spokoju.
-
Onceinsan nie jesteś "zepsutym" produktem swojej dominującej matki, wszystkie dzieci dominujących rodziców takie są. Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego mówiłam, że pracuję nad sobą..
-
Witajcie w ten piękny słoneczny poranek. Kadarko jestem mamą dominującą, ale zdaję sobie z tego sprawę i nad tym pracuję, a dzieci się mnie boją bo mam bardzo donośny głos i dużo krzyczę.
-
Andi, gdzie się podziewałaś?.
-
Hej dziewczyny, czy jest tu ktoś?. Andi, Kadarko, Hi-za-go itd., dziewczyny, gdzie jesteście?.
-
Onceinsan z początkiem się zgodzę, ale później to już nie moja bajka. U mnie ojciec był rodzicem dominującym, byłam od niego uzależniona pod każdym względem i emocjonalnym i finansowym, ale akurat jeżeli chodzi o męża, to mu się postawiłam i jak przyszedł na świat nasz syn, to ojciec odpuścił. W mojej rodzinie wszyscy kochali mojego męża, kuzynka za każdym razem powtarza popatrz na to z innej strony, że chociaż miałaś 16 lat szczęścia, a ja po 23 właśnie się rozwodzę.
-
Onceinsan wiesz ja niby jestem z tych z zimnego chowu, tak o mnie mówią kuzynki, bo mnie np. nie przerażałaby praca z nieboszczykami,mam zasady, których nie łamię i przyznam się bez bicia nie znoszę sprzeciwu (szczególnie od moich dzieci), ale pracuję nad tym bardzo mocno. Jestem matką...wstyd się przyznać dominującą, widać to po moim starszym dziecku. Chłopak ma 15 lat, a jeszcze nigdy np. nie był na wagarach i kwietniu zdarzyło mu się na takowe iść i wiecie, że się dzisiaj przyznał i poprosił o usprawiedliwienie.....Mój mąż był moim przeciwieństwem. Od prawie 6 lat żyliśmy w ten sposób, że był tylko na weekendy, i pewnego razu kazałam dzieciom sprzątnąć pokój, bo tata jedzie, a syn powiedział:mamo przecież to Ciebie się boimy nie taty, dlaczego nas nim straszysz.
-
Witam wieczorkiem, tak jak pisałam wcześniej mam strasznie zmienne nastroje, ale dzisiaj, za sprawą córki, jest dobrze. Wyobraźcie sobie, że moja młoda obudziła mnie dzisiaj przynosząc do łóżka kawę i smażone banany. Cudny początek dnia..:) Teraz natomiast wróciłam z zumby jestem zmęczona, spocona tak, że można mnie wykręcać, ale szczęśliwa, nie było mnie tam półtora roku. Staram wypełniać sobie czas, by nie myśleć. Dziewczyny jak u was pogoda, bo pokazują burze na południu?. U mnie dzisiaj też się zanosiło, ale u mnie akurat tylko popadało, obyło się bez grzmotów. Pozdrawiam Was ciepło.
-
Cześć dziewczyny, witaj Onceinsan. Ty straciłaś swoją miłość w grudniu ja w styczniu, więc mamy mniej więcej ten sam staż...bólu. Ja też często płaczę, z czasem stwierdzam, że chyba coraz częściej. Dzisiaj mnie np. wzięło w kościele na rocznicy komunii mojej córki. Ksiądz powiedział kazanie, na którym nie mogłam opanować łez i tych cholernych chusteczek, jak zwykle, też nie mogłam znaleźć. Pytanie znajomej cytuję "pogodziłaś się już z jego śmiercią" jak jej odpowiedziałam, że nigdy się z tym nie pogodzę to dopiero dała mi spokój..... Ja wiem Ona chciała ze mną porozmawiać, ale czasem człowiek po prostu nie myśli i wyszło jak wyszło.
-
Cześć dziewczyny, głowa do góry. Kurcze, ale mam zmienne nastroje, gorzej niż kobieta w ciąży. Proszę się nie poddawać i więcej optymizmu, ja narazie taki posiadam więc rozdaje na prawo i lewo, bierzcie póki mam, a może to być chwilowe,... nie dziękujcie:). U mnie zaczyna się majówka, życzę więc Wam miłego wypoczynku i spokoju ducha. Do usłyszenia....
-
Masz rację reenka, w końcu człowiek zaczyna myśleć i właśnie u mnie chyba znowu się zaczyna.....:(
-
Masz rację, bo ostatnio nawet w pracy mówię do kolegi, zapisz ja nie zapamiętam, przestałam pamiętać o śmieciach i w ogóle moja pamięć jest słaba. On jest w szoku bo zawsze powtarzał, że mam pamięć do pierdół.......już nie mam
-
Człowiek potrafi bardzo dużo wyrzucić ze swej świadomości............siostra zwróciła mi uwagę, iż po śmierci męża rozmawiałyśmy o niektórych kwestiach, a ja ........nie pamiętam, chociaż zawsze wydawało mi się, że jestem bardzo konkretną i panująca nad wszystkim osobą
-
No właśnie Deodata to pytanie: Dlaczego płaczesz?. Bezcenne............ Deodata, ale są sytuacje, że nawet wśród ludzi zaczynają lecieć mi łzy, nie potrafię nad nimi zapanować i to pytanie co się stało?..... nic po prostu zaczęłam myśleć. Wiesz ja przyjęłam taką linię obrony, że nie myślę, ale u mnie minęło dopiero ..........107 dni, czyli 3 i pół miesiąca,
-
Deodata wszystkie jesteśmy ... "twardymi sztukami" i musimy pamiętać o tym, jak przypomniała nam o tym Hi-za-ga, największą wartością człowieka jest życie ...:D
-
Kaddarko jaka piękna pogoda. Właśnie wróciłam ze spaceru z psem i muszę przyznać, że u nas dzisiaj dużo chłodniej niż wczoraj (26 st.), jest pochmurno i wieje. Byłam w płaszczu i chciałam jak najszybciej wrócić do domu.
-
Pierwszy raz, Deoadata jesteś okazem zdrowi, czy jak?
-
dziwny termin, przeważnie trzyma on do końca lipca, wtedy kończą się pylenia. W tym roku czas ten pewnie zostanie przesunięty. Wiesz ja niby nie jestem na nic uczulona, ale jak byś zobaczyła dzisiaj moje ręce inaczej byś powiedziała, bąbel na bąblu (pakowałam segregatory, przenosimy biuro)
-
No właśnie Andi wierzyć się nie chce, że niedawno było na minusie. pomyśl jak nasze organizmy to przechodzą, takie raptowne skoki temperatur, to jest właśnie przyczyna przemęczenia, ale masz rację ja też czuję jakby wstąpiły we mnie jakieś nowe siły. Ciekawe na jak długo?. Dlaczego nie proponujesz koleżankom wspólnych wyjazdów?.