niunia2013
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez niunia2013
-
Witam wszystkich, a szczególnie nowe osoby, w ten piękny słoneczny dzień. Jak miło, że dzisiaj tak licznie zasiliłyście wpisami nasz topik. Hi-za-go jak zawsze masz rację nic dodać nic ująć. Kadarko ja się tak naprawdę spodziewałam, że śledztwo będzie umorzone, bo nie było innych osób, pojazdów w wypadku, miałam jedynie nadzieję, że sekcja wykaże jakieś nieprwawidłowości, ale nie zrobiono właśnie badań. Ciągle walczę z ubezpieczalniami, chociaż część już dostałam. Ubezpieczalnie czekają na końcowe roztrzygnięcia prokuratury Jak wysłałm wczoraj postanowienie odpisano mi, że chcą jeszce dokumentów dochodzeniowych, że wysłano monit w tej sprawie do prokuratury i tak ciągle coś....
-
Witam wszystkich przy porannej kawie. U mhnie pogoda już się załamuje, jest pochmurno i trochę wieje. Co tutaj tak cicho?
-
Czekałam, czekałam i dzisiaj dostałam postanowienie dotyczące wypadku męża, generalnie je umarzają. Za każdym razem inna godzina, na początku była prędkość, teraz już nie, biegły medycyny sądowej (ale bez badań histopatologicznych, przeprowadzono sekcję zwłok i zbadano krew na obecność alkoholu i narkotyków), biegły od stanu technicznego auta, biegły od możliwej przyczyny wypadku i co i d**a......... trzy i pół miesiąca....
-
Deodata czytając Twój wątek o kasku uśmiałam się, wyobraźnia zadziałała. Pewnie mijającym Ciebie kierowcom z rana od razu poprawia się humor. Ja mam np. sentyment do maluszków, właśnie tak na mnie działają, może dlatego, że nigdy nie potrafiłam ich odpalić jak były na takie wajchy obok ręcznego.
-
Różowy... z doświadczenia wiem, a tyteż je przecież masz, że najważniejsze w wózku to, by był lekki. Co prawda nie wiem czy mieszkasz w domku, czy w bloku, czy poruszasz się autobusami, czy tylko samochodem, ale w końcu...... przyjdzie moment, że trzeba będzie podnieść to cholerstwo...:)
-
Jak byłam młodsza standardowo myślano, że są moimi dziećmi, zawsze śmiałam się, że moi bracia raczej nie zaproszą mnie na piwo. A faktycznie staro poczułam się gdy byłam "bodygardem" :) na 18-stce starszego brata, normalnie większość myślała, że jestem jego mamą..:P
-
Melduję się na porannej kawie. Witaj Różowy Strychulcu, przez moje wczorajsze "przemyślenia" nie powitałam Ciebie w naszym gronie( co prawda wieczorem chciałam to zrobić, ale tak namieszałam, że wiadomość się skasowała). Miło Cię widzieć w naszym gronoie, tak jak napiała Andi jesteś przykładem, że my też może kiedyś odnajdziemy spokój, a może i w jakiś sposób szczęście. Wiesz gratuluję Ci bardzo tego maluszka, chociaż wiem z doświadczenia, że będzie trudno, ale będziesz miała też duże wsparcie w starszych dzieciach. Ja jestem tą starszą siostrą, także widziałam zmęczenie mojej mamy. U nas było nas dwie córki (ja i siostra), a po 20 latach małżeństwa rodzice przeżywali drugą miłość i gdy miałam 17 lat urodził się jeden brat, a prawie 20 jak drugi.
-
Kadarko, to kojarzenie po co się przyszło do pracy bardzo mnie rozbawiło. Pozdrawiam wszystkich w ten piękny, słoneczny dzień.
-
Melduję się na porannej kawie. W zeszłym tygodniu, a może wcześniej napisałam, że w nie poddawaniu się złemu nastrojowi pomaga mi towarzystwo, teraz stwierdzam, iż już to nie działa. W weekend miałam u siebie gości, było gwarno i wesoło, a mnie to denerwowało. Andi jeżeli jest to dziewczynka to możesz kupić np., zlote kolczyki, bądź zestaw biżuterii srebrnej (aktualnie nie znam niestety cen), a jak chłopiec to podpytaj się, czy uprawia jakiś sport i może w ten deseń. U mnie w rodzinie dzieci przeważnie na coś zbierają (czytaj ..komputer) i wszyscy nie chrzestni dajemy po tyle samo (200 zł, a może ostatnio było 250 zł nie pamiętam).
-
Kaddarko kochana nie odpowiadaj na zaczepki heloizy, to jest prowokacja.
-
Melduję się na porannej kawie. U nas nic nie pada, jest ciepło, wczoraj się zanosiło, było bardzo pochmurno i duszno, ale nic z tego nie ....wykapało. Nie wiem jak u was, ale u mnie jest bardzo sucho i masz rację kaddarko roślinność ruszyłaby z kopyta po porządnej dawce wody. Dzisiaj przydażyła mi się dziwna historia, miałam gościa o 6 rano, zaznaczam nieznajoma, poprostu pomyliła mieszkania. Niedość, że mam problemy z zasypianiem, młodą bolały uszy i wylądowała w moim łóżku co chwila pojękując, to jeszcze ta nieznajoma, a 15 minut spania to naprawdę dużo (budzik mam ustawiony na 6:15). Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
-
Dzięki Andi. U mnie pogoda już zaczyna płatać figla, już się chmurzy i jest duszno. Oj chyba będzie ....pierwsza wiosenna burza.
-
Andi14 przepraszam Ciebie za tę wypowiedź z 11.04. Wypiłam wtedy kilka lampek wina i w ogóle nie myślałam, chciałam od razu usunąć ten wpis (zauważyłam, iż może mieć on inny wydźwięk), ale już się nie dało. Wstydziłam się strasznie, dopiero dzisiejszy wspis nowej koleżanki dodał mi odwagi, by podjąć ten wątek. Łudziłam się, że może nie widziałaś tego nieszczeęsnego wpisu. Tak naprawdę moim zamiarem nie było obrażenie Ciebie i mam nadzieję, że też tak to odczytałaś. Jeżeli chodzi o królewicza, to mam nadzieję, że oczywiście takiego poznasz. Podam wam przykład mojej mamy, wdowy od 5 lat, w tym roku poznała pana i powiem wam, że zachowują się gorzej niż nastolatkowie. Ja i moje rodzeństwo cieszymy się z tej znajomości. Uważam, że w każdym wieku można się zakochać czy zaprzyjaźnić.
-
ndi nie cierpię haseł typu: Co sąsiedzi powiedzą?. Nie nawidzę tego. Czyli co, inna dla rodziny, inna dla przyjaciół a tym bardziej inna dla sąsiadów?. Rozumiem, że chciałaś Sobie zaszaleć,ale 10km od domu, to niewiele. W tym względzie zgadzam się z Tobą, ale zauważ, Iż jest to wina Twojefgo zamieszkania, po prostu to jest Dolny Ślask.
-
Witam w piękny, słoneczny dzień. Miejmy nadzieję, że wiosna już na dobre zawitała. Przy takiej pogodzie człowiekowi wydaje się, że mógłby góry przenosić. Weekend minął mi na odwiedzinach u rodziny, także nie było czasu by się smucić i całe szczęście. Powiem wam, że na mnie pokrzepiająco działa towarzystwo, oprócz ostatnich świąt, wyłączam myślenie i jest dobrze. Pierwszy raz zostawiłam pieska na całe dwie doby u teściów i normalnie stęskniłam się za nim, a ile było radości przy powitaniu. Kolejny tydzień, kolejne wyzwania i jakoś ciągnę ten mój wózek. Dziewczyny klikamy, klikamy.
-
Hej dziewczyny, co z wami?. Jeszcze chwila a trudno będzie znależć ten wątek. Rozumiem, że pogoda nie nastraja, ale bez przesady. Proszę tutaj trochę poklikać. Ja zamierzam podnieść się niczym feniks z popiołu i nie poddać się melancholii. A propos oglądałyście wczoraj Melancholię?. Ja niestety nie obejrzałam do końca, bo moja córcia nie mogła zasnąć z powodu ruszającego (najpierw był niby bolący) się zęba, musiałam zabawić się w stomatologa i pomóc jej go usunąć i oczywiście wylądowała w moim łóżku. Wracając do nie poddawaniu się melancholii, to wyjeżdżam na weekend do kuzynki, także będzie towarzystwo. Pozdrawiam Was i do poniedziałku.
-
Fili-pinko zazdroszczę Tobie, że przyśnił się Tobie twój mąż. Ja proszę o to co wieczór i niestety nic. Przyznam się, że od śmierci męża nie pamiętam rano żadnego snu. Tak bym chciała, żeby chociaż we śnie mnie przytulił. Dziewczyny macie rację ten nastrój to wina tej przygnębiającej pogody, chcę wiosny!!!!! Może będzie lepiej. Nie mogę się zmusić do prac domowych, przed świętami nie zrobiłam generalnych porządków, a teraz sterta wypranych ubrań czeka w swojej kolejce, samochodu po zakupie jeszcze nie posprzątałam, nie chce mi się gotować obiadów, tzn., coś tam robię , ale idę na łatwiznę. Jak mam towarzystwo to oczywiście się trzymam, ale jak zostaje sama (dzieci u siebie w pokoju) to tylko leżę.
-
Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Wam wszystkim spełnienia najskrytszych marzeń, mimo wszystko radości i uśmiechu na twarzy oraz dużo, dużo sił by uczestniczyć w rodzinnych spotkaniach. Nie będę miała dostępu do komputera, tzn. komp jest, internet także, ale dzieci jeszcze więcej. Także już dziś pozdrawiam was wszystkie i do usłyszenia po świętach.
-
Ja cały czas zajmuje się czymś, by nie myśleć. Wczoraj przebiłam sobie uszy, zamierzałam zrobić to już dużo wcześniej, ale nigdy się nie składało. Dawno temu miałam przebite, ale nie chciały mi się zagoić i jak szłam na egzaminy do liceum wyciągnęłam i już więcej nie włożyłam i zarosły, tzn. jedna dziurka. Wczoraj byłam ostatni raz na cmentarzu u męża przed świętami, dzisiaj już nie zdążę, bo wyjeżdżam. Od lat Święta Wielkanocne spędzamy u mojej mamy, zjeżdżają moje kuzynki, ciocie, każda rodzina przygotowuje dwa dania mięsne, salatkę i ciasto. Na napoje, kawy, herbaty itp. składamy się. Zawsze lubiłam te święta, tak tłoczno i gwarnie, wesoło a teraz nie mam siły, boję się, że będę ciągle płakać. Już wczoraj nie mogłam wyjść z cmentarza. Jak ja mam go zostawić tutaj samego?. Poprosiłam szwagra by zapalił znicze. Wrócę chyba w drugi dzień śiąt, moja mama chce bym wzięła urlop jeszcze na wtorek ale ja nie chcę, chcę chociaż w drugi dzień być na cmentarzu. No i to nie myślenie nie wychodzi.
-
Co tutaj tak cicho?. A ...wiem pochłaniają was przygotowania przedświąteczne. Ja w ramach przygotowań byłam u fryzjera, zawsze poprawia samopoczucie.
-
Witam w słoneczny poniedziałek. Dwa tygodnie temu kupiłam sobie używane auto i dzisiaj do mnie przyjechało. Zostawiłam je u szwagra, bo miał wolne i poprosiłam, żeby zrobił przy nim parę rzeczy. Od czasu wypadku jeździłam samochodem brata. Samochód brata nie wygląda, brudny w środku i z zewnątrz. Odkąd go używałam to umyłam go tylko raz. MIałam oczywiście w planie posprzątać samochód w weekend, ale strasznie mi się nie chciało. Przyznam się, że nie cierpię sprzątać samochodów, taka trauma z dzieciństwa. W ogóle to brat jest pedantem i pomyślałam sobie, że i tak by po mnie poprawiał, więc po co się trudzić. Mój brat ma 20 lat, a już dwa lata temu kupił sobie auto za własne pieniądze. Odkąd skończył 16 lat, to pracował w wakacje i weekendy i to bardzo ciężko bo przy polbruku. Zaraz po zdaniu matury założył firmę i studjuje zaocznie budownictwo. Nasz ojciec zmarł jak brat miał 15 lat i może z tego bierze się ta jego odpowiedzialność, czasem myślę, że jest aż za poważny. Muszę przyzwyczaić się do nowego auta, bardzo się cieszę.
-
Doszło do mnie dzisiaj, że bedą to moje pierwsze święta bez męża i powiem wam, że nie wiem jak ja przeżyję ten okres. Już dzisiaj jest źle. Mąż bardzo lubił święta, tą krzątaninę w kuchni. To mąż gotował, ja byłam tylko pomocnikiem od czarnej roboty, coś umyć, czy obrać warzywa. Pozdrawiam wszystkich.
-
Doszło do mnie dzisiaj, że bedą to moje pierwsze święta bez męża i powiem wam, że nie wiem jak ja przeżyję ten okres. Już dzisiaj jest źle. Mąż bardzo lubił święta, tą krzątaninę w kuchni. To mąż gotował, ja byłam tylko pomocnikiem od czarnej roboty, coś umyć, czy obrać warzywa. Pozdrawiam wszystkich.
-
Kadarko kłopoty żołądkowe psa całe szczęście się skończyły, ale musiałam wejść z nim na ścieżkę wojenną, bo znowu zaczął swoje potrzeby załatwiać w domu. Mój piesek ma już rok, mam go od lipca zeszłego roku. Poprzedni właściciele (u których się urodził) prawie w ogóle nie wyprowadzali go na dwór, załatwiał się w domu. Dużo czasu upłynęło zanim przestał brudzić w domu, a teraz po perturbacjach żołądkowych nie krzyczałam na niego i znowu zaczął oddawać swoje potrzeby w mieszkaniu. Wczoraj był u mnie teść zawiesić ramki. Od razu przypomniałam sobie dlaczego mąż nie lubił korzystać z jego pomocy przy remontach, tylko przyłożył wiertarkę do ściany, a odleciał kawalek tynku, będę musiała to miejsce zamalować mazakiem, bo grubszy remont planuję na wakacje jak dzieci wyjadą. W tym tygodniu zaskakująco dobrze trzymam się pod względem emocjonalnym, może to ta wiosna, chociaż pogoda za oknem nie nastraja. Pozdrawiam Was wszystkie.
-
Witam w ten ponury dzień, w tym roku zima u nas w lubuskiem w ogóle jakaś taka ponura. Dziś rano dostałam szewskiej pasji, wstaję rano a pies zrobił kupy w mieszkaniu, znów ma rozwolnienie. Później okazało się, że przyczyną jest plastelina mojej córki. Nie wiedziałam na kogo bardziej krzyczeć na ten "żywy" odkurzacz, czy na młodą. Także początek dnia był "warczący". Teraz też nie jest lepiej, dowiedziałam się, że sprawa mojego męża jeszcze się przeciągnie, dopiero dzisiaj powołają biegłego od zdarzeń, myślałam, że zrobiono to już m-c temu.