Ja od prawie 4 lat mam wszystkie objawy cushinga - typowa dla tej choroby budowa ciała, twarz księżycowata, przyrost wagi ponad 20 kg (mimo permanentnej diety), purporowo-sine rozstępy na całym ciele, trądzik, bardzo osłabione mięśnie, nadciśnienie, nieregularne miesiączki i szereg innych, bardzo męczących objawów. Cushing doprowadził mnie na skraj załamania psychicznego, zaczęłam już planować swoje samobójstwo, kiedy w październiku naszła mnie myśl, że może mój wynaturzony przypadek to wina jakichś zaburzeń hormonalnych. Zaczęłam czytać o chorobach tarczycy, klikałam w różne odnośniki na wikipedii i natrafiłam na artykuł o cushingu. Od tamtego czasu odwiedzam endokrynologa (który przy okazji zdiagnozował niedoczynność tarczycy), wykonałam badania hormonalne i rezonans magnetyczny. Może to dziwne i niepoprawne, ale poczułam ogromną ulgę kiedy okazało się, że to gruczolak przysadki, bo w końcu mam jakieś medyczne uzasadnienie swojej przypadłości i wiem, że da się to wyleczyć! Cushing zmienił mnie w potwora, zupełnie siebie nie poznaję. Dlatego nie mogę się doczekać tej wizyty u profesora.
Trzymam za Ciebie kciuki kochana, swoją drogą, też zdajesz maturkę w tym roku? ;)