-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Maarta29
-
Witam późną porą. Powiem krótko - to nie był dobry dzień :( Niby nie jadłam jakoś dużo, raczej trzymałam się w ryzach, przerobiłam godzinę ćwiczeń...teraz siedzę i czuję się najedzona, pełna, z wielkim brzuchem. Czyli jednak przesadziłam :( I powiem szczerze że zła jestem. Bo faktycznie kiedyś żarłam, dziś z czystym sumieniem stwierdzam że żarłam w dużych ilościach. Kiedyś moje śniadanie wyglądałoby tak: porządna porcja (np.5 czubatych łyżek) sałatki jarzynowej z majonezem, do tego taka sama ilość bigosu, kiełbaska biała, talerz żurku z jajem, jakieś wędliny na zinmo. Na deser 3 kawałki ciasta z kremem i duża słodka kawa. Dziś: łyżka sałatki i bigosu, malutka biała kiełbasa, 100ml żurku z 1 jajkiem, wszystko bez pieczywa. Malutki kawałek sernika i kawa.Z obiadem mnie poniosło bo zamiast jednego zjadłam 2 gołąbki i znów kawałek ciasta. Plus duża kawa z mlekiem. 65 min.ćwiczeń (3 mile nieco zmodyfikowane ;) ). Kolacji miałam nie jeść ale poległam, zjadłam dość spory plaster chudej pieczonej szynki + sałatka z pekinki,papryki, oliwek, kukurydzy i jaj na jogurcie. Patrząc z boku wydaje mi się że aż tak dużo nie jadłam, ale nie czuję się dobrze, no i ten wzdęty brzuch. Boję się jutro wejść na wagę...no ale cóż. No i do czego wcześniej zmierzałam, kiedyś jadłam mega ilości i jakos drastycznie nie tyłam, teraz dwa dni sobie nieco popuszczę i na bank 2kg będzie na plus. Aż czasem płakać się chce na taką niesprawiedliwość... Babolce drogie, odezwijcie się, napiszcie jak wam idzie trzymanie się w ryzach :)
-
Dobry wieczór :) A ja mam takie życzenia z nieco innej beczki - oby wszystkie te mazurki, baby, gołąbki i inne poszły nam w cycki ;) No poza pewnymi wyjątkami ;) Ja niby pilnuję jedzenia, ale kurczaki najgorsze było to przygotowywanie tego wszystkiego. Tu coś sie spróbowało, tam coś skubnęło i tak szło. Niezbyt mi się to podoba. No i lipa, bo dziś nie poćwiczyłam co bardzo mi się nie podoba. Z drugiej jednak strony może mam wytłumaczenie - łamie mnie jakieś choróbsko, mam wrażenie że angina. Bolą mnie wszystkie mięśnie, głowa, gardło puchnie...masakra jakaś. Mam nadzieję, że uda mi się jakoś to szybko ogarnąć. Jutro mam plan by na śniadanie nieco pojeść, obiadek jemy w domu, poczym pakuję moich chłopaków i wysyłam ich na spacer a później do dziadków, a ja odpalam 3 mile i rower. Nie daruję, nie po to pracowałam na swoje wyniki kurcze tyle czasu żeby teraz tak sobie popuścić, nie ma że święta, o co to to nie. Muszę się ostrzej zabrać za siebie. Nie powiem, jestem bardzo zadowolona z dotychczasowych spadków, udało mi się wskoczyć w dżinsy sprzed 4 lat! Odkopałam worek próżniowy na strychu z ubraniami sprzed ciąży i wchodzę w niektóre z nich, ba nawet fajnie wyglądam :) A nasze 3 mile robią furorę wśród moich znajomych :) Babki które zauważają że schudłam chwalą i pytają co zrobiłam, więc opowiadam im o naszych tajnych ćwiczeniach. Coraz więcej zwolenniczek mają :) Kobiety - rodzinnych i spokojnych najbliższych dwóch dni życzę :)
-
Monopol Nie pamiętam jaki dodatek ściągałam ale to coś do firefoxa, jak już zainstalowałam owy dodatek to pod każdym filmem jest okienko Downolad, wystarczy wybrać rozmiar pliku i zasysa. Mi przy słabym transferze 3 mile wciągnął w jakieś 14 godzin. Musiałabyś w google poszukać informacji, żałuję że nie zapisałam sobie strony z jakiej pobrałam ten dodatek. Było prosto, wręcz łopatologicznie ;) wytłumaczone jak to zrobić i był link właśnie do tego dodatku. Wieczorem jak mi się uda to poszukam, jeśli sama czegoś do tego czasu nie znajdziesz to być może uda mi się ci pomóc. Właśnie dlatego ściągnęłam to na laptopa bo 1. mam za słabe łącze by obejrzeć coś na youtube, 2. z gotowcem na lapku instaluję się choćby w łazience i jazzzda :)
-
Monopol Jak patrzę na twoją stopkę to dochodzę do wniosku że my identyczne niemalże jesteśmy :) Wymiary mamy takie same. I ja też mam okres...wszystko mnie boli, co miesiąc to inaczej, tym razem rzuciło mi się na nogi. Obiecałam sobie że jak zejdę na 8 z przodu to zafunduję sobie fryzjera, no i w końcu dziś byłam. Miałam już takie za łopatki (a mam bardzo grube i gęste, w dodatku kręcone) tylko mocno suche więc ścięłam je w dość krótko, nawet ramion nie sięgają, mocno wycieniowałam. Ależ ulga. No i buzia odmieniona taka :) Nawet synuś powiedział że ładnie wyglądam :) No i w nagrodę zaszłam do esotiq po nowy biustonosz. Szkoda że nie załapałam się na promocje czy wyprzedaż tak jak ostatnio no ale cóż. Poprzednim razem kupiłam 3 staniki i lipa bo piersi zmalały dość mocno, trzeba pomału wymieniać, aczkolwiek będę kupowała po jednym bo jak znowu schudnę to i cycki spadną, szkoda kasy ;) Robię przymiarki pod 5 mil. Muszę poczekać jeszcze jakieś 10 dni i włączę ściąganie filmu, mam takie słabe łącze że jak bym teraz pobrała filmik to do końca okresu rozliczeniowego net wcale by nie chodził...brrr czas chyba pomyślec o zmianie operatora. Uciekam spać. Ledwie na oczy widzę. Teraz pewnie też mniej będę zaglądała tutaj ale nie odejdę, ooooo nieeee :) Dobrej nocki :)
-
Czołem kobiety :) Jezuuuu czy wy musicie ciągle o jedzeniu??? :P Nie da się tego czytać żeby w brzuchu nie burczało ;) A takm poważnie - ja też poproszę przepis na pasztet :) My na szczęście planowanych gości nie będziemy mieli, chyba że o czymś nie wiem. To raczej my w gości się udamy, ale obciążeniem chyba dużym nie będziemy bo ja prawie nic nie zamierzam jeść, dziecior coś tam wciągnie ale ile może 3 latek, no i tylko szanowny małżon to trochę "pasibrzuch" ;) Ja po 2-3 tygodniach zawieszenia broni znów podniosłam oręże. Znów mam siłę nieco powalczyć.Zauważyłam że tydzień przed okresem chudnę szybciej pomimo niezwiększonego wysiłku więc korzystam z tego dobrodziejstwa. Już niewiele dzieli mnie od wagi, do której podświadomie dążę jako do celu nr 1. 84kg. Tyle ważyłam przed ślubem, przed pierwszą próbą odchudzenia się (zrzuciłam 12kg ale do ślubu i tak 9 wróciło), przed ciążą również tyle ważyłam. Jeśli minę tą wagę dopiero chyba poważnie odczuję, że coś mega pozytywnego dla siebie zrobiłam. Jeszcze 4 kg. Na oko jakieś 4 tygodnie powinno mi to zająć. Nie mogę się doczekać. Trochę się obawiam najbliższych tygodni jednak, nie wiem czy znów nie zaliczymy lekkiego dołka finansowego co przekłada się na mój jadłospis niestety. Jeśli sytuacja się nie wyklaruje będę musiała pasa zacisnąć a to nie wróży nic dobrego, no ale cóż, nie ma co się martwić na zapas, jakoś sobie trzeba będzie poradzić :) Przez święta topik nie upadnie, Moniu, nie bój się, jedynie co to pewnie wpisów mniej będzie, ale jak wrócicie do pracy z Katarzynką to nadrobicie ;) Ja osobiście nie odejdę stąd, podkreślałam to już wiele razy, jesteście mi potrzebne :) Żałuję tylko że tak wiele dziewczyn nie odzywa się, choćby Trzydziestka baaardzo sporadycznie pisze, inne kobiety też może i czytają ale od siebie nic nie piszą, naprawdę szkoda.Nie wiem z czego to wynika, może gdzieś się potknęły i wstydzą się przyznać, może uważają że niczego ciekawego nie wniosą swoimi wpisami (oczywiście bzdura bo każda wypowiedź tu jest cenna), może na stałe zrezygnowały. Nie wiem. Kobiety, jeśli czytacie a nie piszecie - śmiało, odwagi, odezwijcie się do nas :) Tymczasem uciekam - obiad wzywa :)
-
Dziewczyny, jestem umordowana. Cały dzień w mieście...Rano szybciutko obleciałam sklepy, chciałam po wizycie u lekarza wracać do domu, niestety nie wyszło. 2 godziny lekarz miał poślizgu, później musiałam wrócić na miasto do apteki, no i jak już wróciłam to poszliśmy z młodym coś zjeść. No i tak nam zeszło że dopiero o 15ej byliśmy w domu. A w domu wiadomo, zawsze coś trzeba zrobić. Odpuściłam sobie dziś ćwiczenia, woda mi się zatrzymuje, puchnę. Jak widać po waszych wcześniejszych wpisach nie tylko ja jestem przed okresem ;) Kwestia 2-3 dni. Dobrze bo na święta będę już "po". Pewnie dziś już nie zajrzę, mam zamiar wcześniej iść spać, choć oczywiście obejrzę "Lekarzy" wieczorem, ale już bez laptopa na kolanach. Muszę odespać dzisiejszą wczesną pobudkę. Tymczasem uciekam robić młodemu kolację no i sama też bym musiała coś zjeść choć nie powiem żeby mi się chciało. Może zostanę przy kubku kefiru z otrębami. Do jutra kobietki :) Aaaa zapomniałabym, MONIA, ja bym nie odpuściła, porozmawiałabym raz jeszcze z córką i poszłabym do szkoły. Starałabym się jakoś na spokojnie z tą kobietą (nauczycielką) porozmawiać. Niby nie tragedia, to tylko rok, ale przez czyjąś zawziętość twoja córka może stracić ten rok. Ona bardzo źle będzie się z tym czuła, nowa klasa, rówieśnicy wyjdą ze szkoły a ona zostanie, dla młodej dziewczyny to może być cios. Nie odpuszczaj, tym bardziej że kiedyś córka może mieć do ciebie żal że nie wstawiłaś się za nią. To tylko rok, a może aż rok?
-
Witajcie :) Kurczaki, widzę że ostro idziecie, stopki pozmieniane, kilogramy lecą w dół, super :D Zaraz może się pobawię i też coś tam doskrobię w tej mojej stopce ;) O meblach to ja już szukałam ale niestety nic ciekawego nie znalazłam, no cóż, pozostaje mi więc dalej woda z delikatnym płynem do naczyń. MONIA Kury niestety nie potrafią sie dogadać, stare dziobią mi młode, wyjścia nie ma, razem muszą być kiedyś w końcu się dotrą. Piszecie o ubraniach dla dzieci, ja kupuję tylko i wyłącznie na allegro. Kiedyś jeszcze mama trochę mi w UK kupowała, teraz jest już w PL więc źródełko wyschło ;) Ale jestem zadowolona z allegro, nie mam z resztą wyjścia, na takim za dupiu mieszkam że do miasta mam 25km, a do wojewódzkiego (gdzie już jest spory wybór) aż 75km. Co do samotnego biegania - też wolę być niezależna i z nikim się nie umawiać. Chce mi się to idę, nie to nie. Coprawda na kijki lubię czasem pójść z koleżanką, przynajmniej poplotkuję trochę ;) ale generalnie wolę sama. KATTARZYNKA225 Współczuję tej sprawy z autem. A że Kocurek tak wchodzi w twoje życie i boisz się tego - ja cię rozumiem. Niby nie narzekam na męża ale gdyby tak się stało że nie bylibyśmy razem (z jakichkolwiek powodów) to nie chciałabym już żadnego faceta w swoim życiu. Tak z doskoku, na wyjście itp.to tak, ale nie do wspólnego mieszkania. Tak jak mówisz, przyzwyczaiłaś się do niezależności a tu nagle znowu czyjeś gacie w pralce... ANAKONDA88 Ja od początku zmian wprowadziłam właśnie bogate, poprządne śniadania, normalne aczkolwiek połowę mniejsze obiady i bardzo skromne kolacje. Do tego dwie przekąski w postaci owoców lub kubka kefiru/maślanki z otrębami. U mnie bardzo fajnie taki system się sprawdził. Mam już 10kg mniej właśnie dzięki takim zasadom. Trzeba jeść bo to podstawa funkcjonowania metabolizmu. Do tego właśnie jakieś ćwiczonka. Zaczynałam od 15min.rowerka stacjonarnego. Dziś jestem w stanie pedałować godzinę, dla odmiany robię też 3 mile, niedługo ściągnę 5 mil. Moją słabością jest kawa, właściwie 2 dziennie z cukrem i mlekiem. Z tego nie zrezygnuję. Podziwiam cię że udało ci się oduczyć od mleka, nie wypiłabym takiej :) ESKARI27 Gratuluję ładnego spadku :) FIONKA80 Wiem o czym mówisz z tym chowaniem się w grubych ubraniach. Znam to. Gdzieś podświadomie też mnie cieszy tak przedłużająca się zima. Widzę stopka coraz lepiej się prezentuje :D MONOPOL To ci dzieci zaszalały...tak już z maluchami jest, oczy i uszy dookoła głowy ;) Dobrze że wszystko już ok. Lecę budzić synka bo zasnął mi chłopak po obiedzie :)
-
Dzień dobry :) Dziękuję dziewczyny :) Za to co piszecie do mnie, to bardzo miłe i wiecie co, mam dzięki wam jeszcze większą mobilizację. Miała bardzo poważny kryzys, ale dzięki wam pomału go pokonuję. Myślałam że już sobie odpuszczę, że poprostu spróbuję utrzymać wagę, ale nie, jednak mi mało :) Na sierpniowe wesele postanowiłam, że nie kupię nowego ciucha, mam śliczną kieckę z własnych poprawin i marzy mi się żeby w niej pójść, tylko muszę schudnąć kolejne 10 kg :) No a na poprawiny mam fajny czarny garnitur (w biało-srebrne prążki, super wygodny i niemalże nowy, zaliczyłam jedną sesję w nim), baaardzo bym chciała się w niego wbić. Do sierpnia sporo czasu, może się uda :) W ostatnich dniach jestem trochę zabiegana, nie mogę sobie czasu zorganizować a chciałabym 3 mile robić codziennie, na rower jak patrzę to mam odruch wymiotny :P Zmuszam się, ale przecież nie chodzi o to żeby robić coś na siłę a dla przyjemności. Zdecydowanie bardziej lubię ćwiczyć z tą panią od 3 mil ;) Piszecie o biustach, ja miałam (!!!) na początku jak dołączyłąm do forum 75/80 F/G w zależności od modelu. Kupiłam nawet chyba w styczniu 3 super staniczki w esotiq...poniosło mnie z ilością bo teraz są za duże! Muszę się zmierzyć i niestety wymienić garderobę. Obwód nieco się zmniejszył bo zapięcie podjerzdża na łopatki no i miski drastycznie zmalały. Nad tym akurat ubolewam bo mimo ciężaru lubiłam swoje cyce ;) Takie małe teraz dziwne się zrobiły, po karmieniu piersią wyszły rozstępy i skóra już nie jest taka jędrna jak kiedyś...ehhhh :( kremuję je kremem o którym tu kiedyś pisałyśmy (eveline) ale wiadomo, że jedyne co by im przywróciło dawną świetność to skalpel, niestety. Wagowo spadło mi 10 kg. W centymetrach musiało sporo zejść bo wchodzę w ubrania które daaawno leżały na strychu. Wczoraj pierwszy raz ubrałam legginsy i długą nieco obcisłą tuniko-sukienkę. Kobiety, ja nawet widziałam spojrzenia facetów :) Boże jak to dodaje skrzydeł :D Nieskromnie powiem, że zainteresowanie facetów często wzbudzałam, cyc duży, buzia niebrzydka. Ale jak się roztyłam to i zainteresowanie znikło. Teraz zaczynam w pewnym sensie życie od nowa :) To miłe kiedy mijany na ulicy facet uśmiecha się do ciebie (nieważne że mężatka z dzieckiem, uśmiech to przecież nic zdrożnego :) ). Dobra, zmykam, rozpisałam się. Czas rozpalić w centralnym bo mieszkanie mega wywietrzyłam i zimno się zrobiło. Kawa wypita w waszym towarzystkie sprawiła przyjemnośc i chyba napływ endorfin :) Poodkurzałam już, może nastawię szybko pomidorówkę na obiad i wezmę się za szafki w kuchni. Do przeczytania dziewczyny :) Miłego dnia :)
-
Kattarzynka225 Mój tato całe dzieciństwo wołał na mnie Kaśka :)
-
Monopol A w jakim wieku masz pociechy? Jedno to wiem że coś koło 3 lat, tak? Mój za 2 tygodnie kończy 3 latka a teraz zamówiłam mu butki chyba 30. No i właśnie sprzedałam jedne buciki przez allegro! Super :)