Mam 21 lat i mam wrażenie, że dopadła mnie mini depresja. Wszyscy ludzie z którymi przebywam doprowadzają mnie do szaleństwa. Nastrój utrzymuje się od ponad dwóch tygodni. Nie chcę się faszerować lekami, więc zaczęłam codziennie biegać - bez efektów. Czekolada - nie pomaga. Seks z chłopakiem? Nie ma mowy. Ochota odeszła dawno temu. Co robić??!!?!?!?