Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lou__

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Lou__

  1. K_M_M, Super, gratuluję Wam ;) Ile płaciłaś za wizytę? Atamta, ja dobrze wiem ze go nie zmienię, nie mam już tylko siły znim walczyć i się wściekać szczegolnie w ciąży. Dlatego marzę żeby się wyprowadzić. Ale jak na razie w tym kierunku bardzo mało się zmienia ;/
  2. Ja mam wiecznie jakies infekcje "tam" co prawda teraz już bezbolesne i nieswędzące, praktycznie ich nie czuję, ale w kółko muszę brać jakieś globulki co mnie wykańcza, bo nienawidze sobie nic tam wpychać, kiedyś sobie włożyłam na festiwalu tampona to zasłabłam, nie wiem czy z wrażenia, czy z obrzydzenia, ale zasłabłam dosłownie za 5 minut. Daniel mi pomaga i nawet go to cieszy z wiadomyh względów hahaha :D I przypomniałyście mi ze musze kupić globulki
  3. Niby się uczy, ale dla za moich czasów do szkoły sie wstawało codzień na 8, wracało się o 15... a on codziennie wstaje o 12, wraca o 16 i twierdzi że był w szkole... nawet nie codziennie, bo raz tak, a raz wcale nie wstaje, szczególnie kiedy mama w pracy. Mój chłopak uspokaja mnie. Raz z nim próbował pogadać,ale mój brat potrafi każdego tak przekabacić, że wychodzi na to, że ja się go niepotrzebnie czepiam, ze ja jestem histeryczka i że go zmuszam do ciężkich prac biednego chłopczyka. A niektórzy mu wierzą, szczególnie kiedy 10 minut temu słyszą jak drę się na niego. Jak moj chłopak, próbował, ale z tym dzieckiem nie da się dyplomatycznie. Raz spuścił łeb i pozmywał po tamtej rozmowie z Danielem. RAZ. A rozmowa była poł roku temu. Czasami D. staje po jego stronie, mówi żebym się nie darła, nie histeryzowała, ale koniec końców i tak zawsze mi przyzna rację bo po prostu tu mieszka i widzi jak jest. teraz na przykład mó brat zniszczył mi całą odbudowe od telefonu który mu parę miechów temu pożyczyłam. Kazałam mu odkupić i oddać, bo jak sie pożycza to się oddaje w nienaruszonym stanie. A on na to, że telefon już taki była jak mu pożyczyłam. I ja mówię ze nie był, bo ja szanowałam go, a on ze był i koniec. I teraz ja ide do matki i tłumaczę, ze ma mi odkupić bo zniszczył. A on na to to samo ze telefon taki był i koniec. Wtedy matka myśli że ja mam jaklies fanaberie i ja zostaję bezsilna... i aż mnie trzęsie z wku****wienia... I tak jest ze wszystkim u mnie w domu.... i nie mam wyjścia z tej sytuacji. Gówniarz jest przyzwyczajony ze zawsze jest tak jak on chce i basta. Ciuchy z lumpka - nie wiem Koala ile w tym prawdy, ale ogólnie jakoś te używane ciuchy wydają mi się mniej podatne na zużycie, rozciąganie, mimo że mogły jakiś czas temu wyblaknąć wyglądają nadal super, materiał jest jakiś grubszy i milszy... ale może to kwestia produkcji... w końcu te ciuchy z lumpów są zazwyczaj z zachodu, z uk... nie wiem.
  4. Ja sobie swoją córę chyba wyprosiłam, ale słuchaj. Czemu legnie w gruzach?? Synkowie też są fajni :) Będzie Cię na stare lata bronił przed łobuzami i przeprowadzał przez ulicę :D Nie bój się. Na pewno taka wizyta wygląda lepiej niż w NFZcie. Pewnie lekarz bedzie więcej z Tobą rozmawiał, odpowiadał na Twoje pytania, w końcu za to mu płacisz. Nie zapomnij sie tylko spytac o wszystko co chcesz wiedzieć.
  5. K_M_M Czemu się boisz? Ja te z się bałam, ale odkąd jest ta nowa położna to znowu bym tam poleciała z nią pogadać :) Dobry lekarz to skarb w naszej sytuacji... brrrr byleby tamta nie wróciła Chryste ile ja dziś pisze, chyba muszę wrócić na swojrgo bloga bo będziecie mnie miały dosć :D
  6. Dzięki anetach :) Wszystko naturalnie z lumpka :D Tylko 2 pary body są nowe - z Kubusiem Puchatkiem i z napisem Najukochańsza Coreczka. Nie mam kasy więc nie będe udawac ze mam :) Ten kombinezon różowy - królik - jest ogroooomny, a napisane na metce 6 - 9 mcy... Daniel się nim zachwycił :) Szczerze mówiąc to nie wiedziałam że dzieci AŻ tak szybko rosną bo nie mam nikogo na wzór, hahaha, ale zaopatrzyłam się w większosć ciuszków mniejszych... jednych sporo mniejszych, drugich większych trochę, ale nie aż tak.... Jaki rozmiar ciuszków dziewczyny my,. lipcówki będziemy musiały kupić na zimę 2013 / 2014? Kto ma więcej dzieci i mi powie? :D zimę liczę gdzieś tak październik - marzec. Wie ktoś? Poza tym - zauważyłam po wypraniu i uprasowaniu wszystkiego znaczną różnice w jakości ciuszków z lumpka i nowych. Te nowe body po 1 praniu (!!!) i prasowaniu już minimalnie się rozciągnęły i trochę wyblakły... lumkowe bez zmian.
  7. Moja matka nawet na niego nie narzeka. Wie ze nie ma sensu bo zna moje zdanie i wie że jej będę wypominała niekonsekwencję. Samo to, ze nie narzeka, jest zalosne. Zgadza sie na to wszystko, mó ojciec cale życie traktował ją jak popychadło i brat go sobie widocznie wziął za wzór. Żal mi jej tylko, że sobie na to pozwala. Woda mineralna: Ja piję tą akurat a nie inną bo jest fajna w smaku, nie bezpłciowa jak reszta i takie fajne bąbelki na języku robi :D Mała rzecz a ciesz. Ufff. Wysprzątała cały segment szafki nie ruszanej od paru lat. Ale się tego syfu nazbierało. Przeznaczyłam ją dla dziecka (tylko 2 półki - tak to jest mieszkać z rodziną ;/ nie mogę się zaopatrzec w takie meble i w taką ich ilość jakbym chciała) poukładałam tam ciuchy i zabawki i BOŻE ŚWIĘTY JAK JA MAM MAŁO TEGO WSZYSTKIEGO ;/ myślałam że całkiem sporo... loedwie jedem róg szafki zajęło ;/ trzeba się spinac niezwłocznie... ŚWIĘTY BOŻE ODDAJCIE MI MOJE STO MILIONÓW ;((((((
  8. przyszła mama, sama widzisz :d i kogo tu słuchać? Ja bym nadal piła tą muszyniankę, mimo tych minerałów, ale jaki jest sens picia wody która zatrzymuje wode w organizmie? to w ogóle możliwe??
  9. K_M_M Racja ale to kolejny problem. Gdyby każdy sobie prał, po sobie zmywał to by było spoko. Miliard razy mu się mówiło, że nie będzie się prało jego rzeczy i myło po nim naczyń, tyle że moja matka byla w tym niekonsekwentna. Dlaczego? Bo baran darł ryja że brudne. Więc ona, żeby uniknąć kłótni i nerwów idzie i mu upierze. I on tak od 20 lat nauczony, ze wystarczy podrzec morde żeby mamusia zrobiła tak się właśnie zachowuje. Co do prania, wiesz jak jest, pierze się wszystkich. I nawet jakbym ja prała tylko swoje, Daniela i mamy ciuchy to na drugi dzień kosz się przepełni rzeczami brata i mama mimowolnie upierze je i rozwiesi. Ona nie jest konsekwentna, bo nie chce być. Po prostu unika jego wrzasków i awantur a w ten sposób przyzwyczaja go do takiego zachowania. Gadałam z nią i nie da się jej tego wytłumaczyć. Bo nawet jak obieca to i tak zrobi po swojemu i posprzata mu pokój w tajemnicy przede mną. No nienormalna rodzina...
  10. K_M_M Problem w tym, że moja mama jest po poważnych operacjach, jakiś czas, ale jednak, a pracuje po 14 godzin na nogach. Wraca do domu o 23 i rozumiem ją, że ostatnią rzecza o której marzy jest stanie przy garach i zmywaniu. Gdybym mieszkała tylko z nią to w ogóle nie byłoby kłopotu, bo we dwie potrafimy się zmobilizować raz jedna raz druga i wszystko fajnie zrobić. Ale brat który tylko brudzi, leni się całymi dniami i bez przerwy drze japę jak mu się tylko uwagę zwróci ma w doopie moją ciążę i mamy chorobę i prac e. Jemu w ogóle nie jest żal tej kobiety, kiedy ona o 23 staje przed zlewem. A mi serce pęka jak wiem ze będzie musiała to robić. I chcę jej ulżyć szczególnie jak sama przecież tu mieszkam, korzystam z jej talerzy, z jej kuchni więc jestem do tego zobowiązana. Szlag mnie trafia wtedy, kiedy muszę to robić też po zdrowym jak byk młodym chłopaku któremu we łbie tylko spanie, komputerek i koledzy. Wiecie ile potrzebuje młody chłopak zeby zdjąć pranie? 24 godzin, upomnień i przypomnień co pół godziny. A pranie wisi do etraz na dworze i moknie. Mimo ze je wczoraj uprałam i przydźwigałam własnorecznie. Gadanie do tej osoby jest jak gadanie do ściany.Z tą tylko różnicą że ściana Cię z szacunkiem wysłucha i nie odysknie. Nie mogę się zatem zbuntowac, bo nie chce pozwolic zeby moja matka się męczyła. A ona woli zrobić wszystko za niego,. żeby nie wysłuchiwać jego wrzasków. W jej wieku i zmęczeniu wcale się jej nie dziwię.Pierze mu, zanosi ubrania do pokoju, układa na półkach, gotuje mu, zanosi obiad do komputera, sprzata mu pokój... wiecie co, szlag mnie trafia jak to widzę. Żeby miała od gnoja chociaz odrobinę wdzięczności. A tu nic. Jeszcze japę drze na nią. A jego dziewczyna, mila, ale taka sama jak on. Sprzątam po nich obojgu jak ona przyjedzie. Głupie szczyle... Jak takim baranom przemówić do rozumu... same widzicie ze nie ma wyjścia ;/ Co do zaplanowania zakupów: Odkąd jestem w ciązy obudził się we mnie taki zmysł organizacji własnej osoby, wcześniej tego nie było. Staram sie rozplanowac wydatki, bardzo rzadko wychodzi mi to dobrze, ale tego co mam kupić co miesiąc będę się trzymać jak swiętej krowy nawet gdybym się miałazapożyczyć. Chce mieć wszystko gotowe i po swojemu.
  11. Co do wody - ja piję Muszyniankę, ona jest wysokomineralizowana i ma też dużo sodu a podobno to zatrzymuje wode w organiźmie - jak myślicie prawda czy bujda? Piję jej jedna butelkę 1,5 l na dobę. Zakupy, zakupy... ja jestem w lesie... Mama miała mi załatwić kołyskę od znajomej, na razie ni widu ni słychu. Laktatorem miał się zająć mój ojciec, i na razie też nic. Kasa mi się spóźnia i nie mogę nic kupić, a w tym miesiącu przypada mi śpiworek, wanienka, pas ciążowy i elementy wyprawki, trochę czapeczek i niedrapki, bo tego u mnie deficyt. To MUSI być kupione w kwietiu niezwłocznie i bez dyskusji, zatem kolejny powód do stresu dla mnie. Nie moze być za miesiąc, bo za miesiąc coś innego w planach i nagle okazuje się, że 9 miesięcy to za mało ;/
  12. No troszkę spokojniejsza jestem, fakt. Ale godzinę temu brat doprowadził mnie do furii, ze wrzeszczałam i płakałam, mam nadzieje że to jej ni zaszkodzi. Marzę, zeby się już wyprowadzić i miec gdzies te ich problemy, mam dość myślenia o wszystkim naraz, sprzataniaa po wszystkich, dźwigania, gotowania, a w zamian za to - joby od samego rana, że się czepiam. Jak mam się nie czepiać, skoro w domu jest schorowana matka która wiecznie pracuje, cieżarna kobieta ktora musi sprzątać, gotować, robić zakupy, prać, prasować i dwudziestoletni chlopak który śpi do 12, potem myk na komuterek i jeszcze klnie ze to nie uprane, to nie zrobione... I ani prośbą ani groźbą, mówię Wam, takie sytuacje nigdy nie mają rozwiązania zadnego ;/ to już się ciągnie tyle lat a on nawet podczas mojej ciąży sobie nie odpuści i mi nie pomoże. Nikt mnie tak nie potrafi wkurzyć jak on, ajeszcze jak sobie p[omyslę jak to szkodzi dziecku to mam ochote go zabic. Ale przeszlam się, nażarłam słodyczy i mam nadzieję ze będzie okej. Ta od której się płacze to ta z "kocham swoją mamusię" ;)
  13. Bahati zazdroszczę, u nas miesiąc temu lekarz po usg stwierdził że na 90 % dziewczynka, myslal;am że peknę z radości gdyż od grudnia byłam bezpodstawnie przekonana że będzie dziewczyna :) W tym miesiącu nie miałam usg a w maju myślę ze już na 100 & będzie wiadomo ;) Znaczy wiecie, ja to już jestem pewna, ale Daniel jeszcze ma nadzieję ze to jednak synek, chociaz zaczyna się godzic z córą ;D
  14. Cześć dziewczyny ;) Wczoraj wieczorem się załamałam wiadomą sytuacja, ale dziś od rana jak leżałam córcia dawała mi o sobie znać ;) moze nie tak jak wcześniej ale ją czułam w brzuchu dosć czesto w porównaniu do ostatnich dni. Odkąd zrobiło się cieplej latam jak głuioa po miescie, po domu, na działce, siądę czasem na 20 minut i znowu do roboty, więc moze po prostu ona bez przerwy śpi, a dopiero jak się kłade i jakiś czas poleże ona łaskawie zaczyna się ruszać :D Wczoraj po południu ją musiałam wręcz uprosić ale w końcu po półgodzinnych negocjacjach raczyła mnie leciutko kopnąć. Niedobre dziecko. Maite masz do mnie kawałek, ale wierz mi że chętnie skorzystałabym z darmowej podwózki i wsparcia, bo Daniel w pracy całymi dniami ;) Ale i tak chyba pójdę dziś na IP. Już nie tak spanikowana, jak gdybym miała pójść wczoraj. Dziś u mnie pada, zimno ;/
  15. No jeszcze poczekam dzień z tym szpitalem. Co innego zebym nie czuła w ogóle dzidzi ale czuje raz na jakies czas, tyle że bardzo delikatnie. Wysłałam w końcu ciuszki na pocztę i ksiazki o których Wam mówiłam. Tak, byłam na wizycie w poniedziałek, słuchałam serca, bije ładnie, równomiernie. Po tej wizycie córka się rozleniwiła. Jutro chyba na prawde pójde. Niech mnie skontrolują. Dziękuję za wszystkie słowa otuchy dziewczyny.
  16. Cześć dziewczyny. Nadziergałam wieeeelki post i mi się cały skasował ;/ Obudziłam się w środku nocy a w moim brzuchu głucha cisza. Popukałam trochę, powierciłam się, i w końcu po półgodzinnym braku odzewu dostałam średniej siły kopniaka. W ostatniej chwili, bo myślałam że mi serce pęknie ze strachu. Długo potem nie mogłam usnąc, próbowałam wynegocjować więcej, ale moja córka nie chciała współpracować. Dopiero rano trochę mnie połaskotała jak leżałam na lewym boku. Mój chłopak bardzio wspiera mnie w tym moim stresie. Pomaga mi, pociesza mnie, tłumaczy dziecku, ze ma się ruszać bo mama się martwi ;) Często nie jest miedzy nami różowo, nasze życie też wygląda jak wygląda ale muszę wam powiedzieć że na prawdę mam szczęście, ze mam Daniela który tak się interesuje, tak mnie wspiera i wysłuchuje w kółko tych moich żali cierpliwie. Denerwuje mnie podejście mamy, ciotek i babci które widząc jak urabiam się przy misce czy prasowaniu mówią "nie pierz jeszcze, jeszcze za wcześnie, nie myj zabawek, nie wyparzaj butelek, i tak będzie trzeba jeszcze raz..." bla bla bla. I tak mnie linczują. Same wszystko robiły na ostatni gwizdek. Moja matka na przykład zaczęła kupować rzeczy dopiero po urodzeniu mnie bo wierzyła w zabobony, skutkiem czego w wozku pierwszy raz przejechałam się po roku życia, podobnie jak zaczełam się bawić pierwszymi zabawkami, że o kontakcie z matką która w kółko latała po zakupach, prała w ręku pieluchu tetrowe, sprzątała, gotowała i w międzyczasie była w drugiej ciąży nie wspomnę. Teraz ma 50 lat a wygląda na 65 z twarzy. Nie dziwne, skoro przez pierwsze 5 lat po moim uroodzeniu spała po 5 godzin na dobę. I wg nich tak po prostu ma by c z małym dzieckiem i koniec. I to jest absurdalne, ze ja chcę to wszystko zrobić po prostu wcześniej, żeby sobie ująć obowiązków później. Tylko Daniel mi powiedział - rób po swojemu. I nawet nie wiecie jak mnie to uszczęśliwiło. Byłam wczoraj w lumpku, i jedna babka doprowadziła mnie do białej gorączki. Na początku myślałam, ze chciała po prostu p[omóc, ale potem zmieniłam zdanie. Obca baba latała za mną i w kółko "kup to, kup tamto, tego nie bierz..." co nie wziełam jakiegoś ciuszka w rękę i ooo jaki fajny to ta "a jak tu główkę włożysz?' " , "a to dla wcześniaka", "jaki brzydki kolor" , "a to będzie dziecko uwierało" , "a jak to wyprasujesz"... w efekcie czego zachowywała się jak upierdliwa teściowa... wstyd mi było zwracac jej uwagę ale w końcu moja babcia wykazała się odwagą i powiedziała z uśmiechem "a pani jak miała male dziecko to chyba też była najmądrzejsza i najlepiej pani wiedziała co dziecku kupić, dzięujemy za rady ale wnusia sobie sama poradzi" A tamta się ofuknęła i poszła. Suma sumarum i tak kupiłam co chciałam. Moja Babcia rządzi ;) Dziś już na pewno porobię zdjecia z ręką na sercu. U mnie dzis 21 stopni i ciepełko. Jak u Was?
  17. No własnie trochę porównuję, bo wcześniej mała mi tak dawała się we znaki, że czasami od jej kopniaków aż ja sama podskakiwałam. Teraz czuję ledwie takie delikatne jakby pukanie, omiatanie, i rzadko. Dziś wieczorem będe liczyła przy leżeniu, zaczepek i pobudek jeszcze nie próbowałam, w razie czego dziś spróbuję ale wczoraj wieczorem na pewno 10 ruchów na godzin ę nie było. Gdybym nie naliczyła 10 to od razu się udam do szpitala. Wiem że moga mnie wziąc za wariatkę ale wolę wiedzieć co się dzieje. Byłam na wizycie w poniedziałek i słyszałam serduszko, nawet mnie mała mocniej kopnęła podczas rozmowy z położną, wszystko było ok. A od powrotu z tej wizyty jakoś tak dziwnie... Następna wizyta 20 maja ;/
  18. Hej. Nadal się denerwuje malejącymi ruchami (mimo ze sama niedawno pocieszałam zaniepokojoną tym samym dziewczynę, ironia) ale mój post przeszedł niezauważony przez nikogo... szkoda :( Duzo się dowiedziałam na temat mojego rejonowego szpitala. Wiecie, że u mnie nie nacinają krocza chyba że już w ostateczności kiedy dziecko się dusi? A jak chcę lewatywę to muszę sobie wykupić ;/ Również jeśli chodzi o poród to rodzimy tylko w jednej pozycji czyli tej leżącej na plecach co uważam jest idiotyzmem żeby nie móc rodzić w takiej pozycji w jakiej rodzącej wygodniej, mniej boli i szybciej trwa. Nie. Tylko w tej i koniec. Z plusów jest tylko to że w 90 procentach przypadków można wejśc na porodówkę i rodzić z bliską osobą i nie trzeba tego nigdzie zgłaszać ani się prosić. Ale ta nowa położna ogólnie polecała mi inny szpital, położony około 30 km od mojej miejscowości w przeciwną stronę od Warszawy. Jak myslicie warto rozpatrzeć tę kwestię czy iść już do tego w mojej miejscowości mimo tylu niedogodnień?
  19. laski, niespodzianka :-) nie zrobil mi usg tym razem wiec sie nie podziele mala. juz go nie chcialam prosic bo i tak zawsze idzie mi na reke. wszystkie wyniki perfekt :-) polozna mi sie zmienila, mam nadzieje ze na stale. jest superowa. pogadalysmy, a teraz czekam na swoja kolej po wizycie bo zaprosila mnie na pogaduszki.
  20. Aha! Za dwie godziny mam wizyte, trzymajcie kciuka. Mam nadzieję że dostane fotkę i będę mogła pzredstawić małą światu ;) Co do siku, sikam bez przerwy, pozdrawiam :D
  21. Cześć laski. Ja mam zamiar kupić pas ciążowy a na ten gorset poporodowy wpadłam przypadkiem na allegro i przyznam się egoistycznie że się nad tym zastanawiałam. Każda z nas chciałaby jaknajszybciej wrócić do formy więc jesli sa rzeczy które moga okazać się pomocne to można skorzystać. Miało być u mnie słoneczko, ciepło, a tu dupa jasio, jeszcze będzie pewnie padać ;/ Miało być 17 stopni i słońce, a jest ledwie 10 i chmury ;/
  22. Elliska ciuchy super! myslałam ze ja mam najlepsze na swiecie ale teraz wiem że jestem w błędzie :D
  23. Truj, Ale wszystko ma swoje plusy i minusy. W UK np robią badania które w polsce nie są obowiązkowe a są ważne i każda mama wydaje mi się chciałaby wiedzieć. Chodzi mi tu mianowicie o to, czy istnieje możłiwośc urodzenia dziecka z zespołem downa i ogólnie badania wykonywane pomiędzy 12 a 16 tc na konflikt serologiczny, i na mniej wiecej sprawdzenie czy dziecko będzie mialo jakies wady wrodzone. Lekarz mi za takie badanie zaśpiewał 500 zł. A koleżanka z UK, tegoroczna styczniówka miała zrobione za darmo takie badania - tam to jest standard. K_M_M ja też czekałam długo na pierwszą wizytę, bo chyba z 3 tygodnie. To z kolei standard u nas.
  24. Czesć! Jak zimno i wietrznie u mnie ;/ Porobię w końcu te zdjęcia dziś wszystkie :D Dziecko sobie dziś sprawiło radość i kupiło bańki mydlane w Kauflandzie. Dziecko czyli ja :D Wykorzystałam wiatr i puszczałam bańki całą drogę do domu. Co do usg... K_M_M powinnaś go poprosić o zdjęcia. Mój lekarz mmi robi taki "szybki przegląd" usg na każdej wizycie, zdjecia nie zawsze dostaje, ale zawsze chociaż na minutę on zerknie, a czesto tez sama sie pytam czy dostanę zdjecie, za akżdym razemjak się pytałam to mi dawał. Spróbuj.
  25. Cześć dziewczyny :) Ale fajoskie zakupy zrobiłam w lumpku... trafiłam zarąbistą koszulę do karmienia, szarą z owcą, na szczęście niepodobną do tych dostępnych na allegro z misiami i żyrafami. Wiosna... u mnie piękna pogoda więc zrobiłam 4 prania i sie euszy na słońcu chociaz zapowiadają na potem deszcz. QAle jest tak cieplutko ze w krótkim rękqawie rozwieszam :D Ja mam wizytę w poniedzałek, dowiem się wyników.
×