.hmm...
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
hej hej. Nie bede powtarzac swoich slow po raz setny,bo wydaje mi sie,ze wszystko juz powiedzialam na temat dlaczego jest tak ciezko rozstac sie z nim! Co nas nie zabije.. chcialabym aby to wsyztsko juz bylo poza mna,aby wkoncu karty zostaly zlozone.. jestem w takiej kropce..:( i nie dlatego,ze znowu on sie pojawil,bo zdarzylam sie juz pogodzic z tym,ze to taki typ Twego kurwiarza,ktory jak sam okreslil musi byc ze mna,bo jestem mu potrzebna do zycia! Jjestem w kropce,bo nie umiem sie dogadac z mezem... probujemy,ciagle probujemy ale nic z tego nie wychodzi.. jest pieknie ladnie miesiac dwa,potem przychodzi czas,kiedy wszystko sie ulatnia jak mgla po poranku. Dlaczego jest tak trudno? Craz czesciej uswiadamiam sobie to,ze co z tego,ze On mnie kocha ponad zycie,skoro nie umie poradzic sobie z tym naszym problemem? Co z tego,ze jest cudownym ojcem,zaradnym,umie sprzatac,gotowac,prac,wszystko robic,jesli zyc ze mna nie potrafi? Wczoraj mu powiedzialam,ze nie blagalam Go aby zostal,nie prosilam,przeciwnie! Powiedzialam,zrob jak uwazasz... moja dopowiedzią było to:"tylko pamietaj jedno,ze gdybys to Ty mnie zdradzil-nie wybaczylabym!" Zostal,probowal,dalej probujemy,ale co to za sens,jesli za kazdym razem padają wyzwiska i wulgaryzmy w moja strone? A potem jest otrzęsnięcie,przeprosiny,zapewnienia,ze to sie wiecej nie powtorzy..Co nas nie zabije...Jak Ty to zrobilas,ze wkoncu zdecydowalas sie odejsc od meza? Powiedz na jakim etapie byliscie? Czy od razu jak sie dowiedzialas zlozylas pozew,czy rowniez chwile probowaliscie? Moze i opowiadalas to wczesniej ale juz tyle osob sie wypowiedzialo,ze nie bede szukala Twoich postow..przepraszam:(
-
co nas nie zabije.. dzwoni nadal? czy Ty tak stanowczo dalas Mu do zrozumienia,ze jednak nie bedziecie razem? Ze wszystko jest juz skonczone?
-
Droga Pani Yolu-do czasu dzban wode nosi! Samo to,ze juz sie za Toba ogladaja zonaci,sprawia,ze wniosek jest tylko jeden-TY DAJESZ IM TAKIE SYGNALY! A to ze ich splawiasz,to wlasnie do czasu:D Czesc co nas nie zbaije... i co zamierzasz zrobic? Szkoda ze tak cierpisz,ja rowniez mysle,ze jestesmy podobne do siebie i szczerze to bardzo chcialabym to piwko z Toba wypic twarza w twarz:) Ja tez jestem w kropce,dzisiaj wypisuje do mnie non stop,pyta czy sie zobaczymy,opowiada jak zona caly czas mu wszystko wypomina,jak tesknil,,, nie chce sie z nim spotkac ale chce:) takie maslo maslane...masakra..:(
-
fajnie,ze sa ludzie,ktorzy interesuja sie moim i co nas nie zabije.. topikiem:) A twalpon gdzie zniknal-a? dalej na kiblu?!
-
witam Cie co nas nie zabije.. czasem tu wchodze,zeby sprawdzic czy sie odzywasz,sama nic nie pisze,bo nie ma z kim gadac...z takim kretynem jAak Twalpon nie ma o czym,jak sama widzialas,on pierwszy odpisuje na kazdy nasz tekst...tylko nie wiem kim jest,inni pisza o nim jak o facecie,inni jak o kobiecie-jakis p********y hermafrodyt!!! Co do Ciebie,co nas nie zabije,uwazam,ze powinnas z Nim byc,nie patrzec na to,co odwala Jego nie udaczna zonka histeryczka..przewaznie tak reaguja te, ktore uwazaja ze ich malzenstwo jest idealne i nie dopuszczaja zadnej mysli o zdradzie ich mezow.. Jak wiesz moja sasiadeczka rowniez tak Go straszyla,o powieszeniu,samozabojstwie... IDIOTYZM! Nikt nie jest niczyja wlasnoscia! Oni juz zycia nie beda mieli wspolnego-to jest pewne,a Ty mozesz je jescze ulozyc.. Kochasz Go,On kocha Ciebie,wiec nie placz tylko bierz sie za robote! Wyjedz ale razem z Nim..TYyle razy pokazal jak bardzo jestes dla niego wazna,jak bardzo sie liczysz,Ty i Twoja rodzina,co jeszcze ma zrobic? Przeciez jawnym okiem widac,co sie z Nim dzieje,On szaleje za Toba... tyle mojego,uwazam,ze powinniscie byc razem,nie patrzec na to,co dzieje sie z Jego zona! Ona przyjmie to do wiadmosci,ma dzieci i dla Nich musi zyc,nie jest pierwsza i nie ostatania rozwodke,,kto wie,moze rowniez sobie kiedys zycie ulozy z kims innym... pozdrawiam Cie i sciaskam,pisz jaka podjelas decyzje..:)
-
do hmmmmmmmm widzisz jak sie mylisz! moj maz osobiscie podjal taka decyzje o wyprowadzce,nikt Go nie pogonil,sam stwierdzil,ze tak bedzie najlepiej dla nas! Byc moze zasluguje na kogos lepszego,nie twierdz,ze nie ale jestem dobrej mysli... a jesli chodzi o kochanka,nie jestem wsciekla,mam w nosie to,ze chodzi ze swoja niunia na jakies tam spacerki,wyjazdki.. niech robi co chce!ja mam go serdecznie dosc,nie chce na niego patrzec i nie dlatego,ze mam do niego pretensje o to,ze nie mamy kontaktu ale o to,ze tak bardzo zbalamucil mi glowe i o to,ze tak latwo mu wszystko przyszlo! kurwiarz nic wiecej,na dodatek okazal sie pijakiem,ktory nie trwoni od alkoholu jak widze i slysze! czekam tylko na to,az wsiadzie za kolko po piwku! i to nie bedzie zadna zemsta,poprostu o jest zabronione wszystkim,bez zadnego wyjatku! a jesli trafi akurat na moje godz pracy,to bedzie mial nie zaciekawie!
-
witam kochani po dlugim czasie... juz jestem i bede caly czas,no ale za wiele nie wnioslyscie do mego topiku?? why? no i ktos oglosil MOJ topik za zamkniety, hehh chcialby, oglaszam zatem ponowne otwarcie:) pierwsze pytanie musi pasc z mojej strony... ta cala TWALPON jest facetem???? to ja juz zglupialam:( po koleji...nie bylo mnie z pewnych powodow..nie wazne jakich,ale wazne co w tym czasie sie stalo... a wiec,usiadzcie,bo mozecie sie zachwiac:) maz wyprowadzil sie dwa tyg temu...widzimy sie codziennie,bo dzieci siedza u Tesiow,takze ja je odbieram.. jest dobrze,mniej klotni,spokoj w domu,nikt nie przeszkadza,nie męczy,nie nęci,ogolnie wszystko ok...i pewnie zapytacie czy tesknie> tak,wieczorami jest najgorzej,kiedy juz dzieci zasna,taka samotnosc mnie ogarnia,ale zarzucam mila muzyczke i jakos trwam:) A jesli chodzi o tego drugiego,to tu jest niespodzianka...przemyslam{nie wiem juz ktory raz,ale bardziej solidnie} wszystko,nie widzialam Go dlugo dlugo,nie odzywam sie,nie pisze,odkad wyjechal do bxl na tydzien... dalam spokoj Jemu a przede wszystkim sobie...! Powiedzialam dosc! jesli nie moge byc z mezem,bo nie umiemy sie dogadac,ze soba rozmaiwiac,to i nie bede z nikim,a juz napewno nie z tym,przez ktorego rozpadlo sie moje malzenstwo...Nie wiem czy rozpadlo na dobre czy to jest tylko chwilowe,jednak postanowilismy od siebie poki co,odpoczac... Sasiada nie nawidze,nie mam ochoty juz nawet patrzec na Niego jak lazi z Nia,wyjezdza,jak sie mijamy... poprostu zalazl mi za skore definitywnie i skutecznie!!! Zmienilam godz pracy,pracuje od 7 do 15,takze nie bywam zmeczona i nie wyspana jak wczesniej... ogolnie jest ok,dzieci zdrowe i tym sie ciesze,ciagle sobie powtarzam,dam rade,jest ciezko ale najwazniejsze,ze sa przy sobie cale,zdrowe i kochane... co nas nie zbije,co u Ciebie? wrocil? mieszkacie razem? jak zareagowala Jego zona i dzieci? opisuj..pozdrawiam serdecznie... p.s. jak Twalpo napisala o tym kutasie,to malo co z krzesla nie spadlam:D:D ty to masz rozum:) hehehe
-
spokojnego dnia WSZYSTKIM zycze zajrzę potem....
-
czesc talib i co nas nie zabije tak zamierzam,bede czerpac z zycia jak najwiecej,ile sie da...za bardzo mi na Nim zalezy,dzisiaj sie spotkamy ok 14.00 (dla moherow-pomyslcie o mnie o tej porze,ze jest mi cudownie:D),niestety tylko na chwile,glownie aby porozmaiwac... chetnie bym pogadala na forum ale niestety nie ma z kim:( no i ide spac,czas do 14.00 bedzie wiekiem...pozdrawiam mam pytanie do hmmmm teraz mozesz byc mi wdzieczna za to,,ze ci odpisuje,skusze sie tylko jeden raz! moji rodzice wychowali mnie jak najlepiej umieli,sa szanowanymi,powazanymi ludzmi w mojej miejscowosci...Mama jest psychologiem na Uniwersytecie,Tatus no wiesz,jakby Ci to powiedziec,Komendantem Wojewodzkim Policji (zaraz powiecie,ze mialam chody?:D)w zwiazku z czym sa porzadnymi ludzmi...ja rowniez sie do Nich zaliczam,nie skreslam siebie,ani moi przyjaciele tylko za to,ze nie kocham meza a zakochalam sie w kims innym... nie uwazam siebie za gorsza,bo zdradzilam,tak sie potoczylo i nic nie poradze...
-
dlaczego bylby glupi jakby sie wyprowadzil do rodzicow? no sorry ale ja ze swego domu nie mam zamiaru sie wynosic! co to pojecie wogole? ja zdradzilam ja sie wyprowadzam! nie rozumiem Was!
-
czesc talib ,co nas nie zabije... wierz,ze Ci zazdroszcze:( super,to tym bardziej powinno Cie uswiadomic w przekonaniu,ze Cie kocha na maaxa,dlatego taka niespodzianke Ci zrobil... ja nie widzialam swojego A.tydzien,mial mnostwo roboty,wracal pozno wiec,nawet jednego smsa nie wymienilismy...tesknie cholernie,dzisiaj rano Go widzialam,potem zamierzam zadzwonic,bo dluzej nie wytrzymam,musze Go zobaczyc...jeszzcze raz powtarzam,ze nie trzymam meza na sile! dzisiaj w nocy szalaly burze,maz dokladnie wie,ze sie boje..zostalam sama z dziecmi w domu a On wrocil o godz 3 rano laskawie do domu! wydzwaniam tysiac razy,az wkoncu o godz 10.00 wylaczyl telefon! ja nie moge na Nim polegac w zadnej kwestii!kazalam mu sie dzisiaj wyprowadzac,a On zasmial mi sie w twarz,powiedzial,ze On skladal przysiege malzenska,ktora bedzie dotrzymywal do smierci! to jest chore! Nie kocham Go! powiedzialam mu to tysiac razy a po co bralam slub? bylam mloda,glupia...slub byl przymusem ze strony tesciow,wpadlismy,zamierzalismy wrocic do pl,wiec Tesciowa zadeklarowala,ze skoro chcemy mieszkac razem to musimy wziasc slub, trwalo to tylko 4 miesiace i juz mielsimy obraczki na palcach! ja troche sie balam,tego ze juz bede zona,matka ale uwazaalm to za koniecznosc,bo tak powinno byc,wygladac... nie zaluje,bo mam dwojke wspanialych dzieciakow ale meza nie kocham! Sama ze wszystkim daje rade,jestem o wiele spokojniejsza jak Go nie ma i Go nie widze! Nie pociaga mnie wogole,czasem probuje patrzec na Niego innymi oczami,oczami dziewczyny obcej,ktorej moglby sie podobac,z ktora moglby sie spotykac i stweirdzam,ze tak-nadal jest przystojny ale ochota na sex,pocalunki nie przychodzi... no i zauwazcie,ze gdybym wiedziala,ze juz nie jestesmy razem,to tej nocy nie bala bym sie tak,bo wiedzialabym,ze musze swoj strach przed burza opanowac sama,ze nikt mi towarzystwa nie dotrzyma i nie chodzialabym teraz nie wyspana,zla,przybita,ze znowu wybuchla klotnia....nie chce tak zyc,nie dam rady...to jest meczarnia i dla mnie i dla Niego...dlatego,nie mowcie,ze ja Go trzymam na sile,ze chce miec i meza i kochanka!Nie! To On nie chce wyjsc i dac mi troche spokoju...
-
"walac sie po bokach..." do hmmmm... ja myslalam,ze jestess chociaz ciut ciut madrzejsza od tej debilki TWALPO ale widze,ze kto z kim sie zadaje,ten takim samym sie staje!!! moze najpierw zacznij od umoralniania siebie a potem radz innym...
-
sama nie wiem a ciebie co boli? potepiasz to,bo przechodzilas to samo,maz/chlopak puscil sie z inna? czy moze zazdrosc?:D nie jestes inteligentna dziewczyna,bo nie rozumiesz ludzi,obralas sobie towarzystwo Pań ze swieckimi stereotypami,jak wiekszosc tutaj i sie puszysz na kazda nasza odpowiedz...nie pasuje ci,to opusc ten topik i po sprawie...
-
czesc talib i co nas nie zabije...:) dawn0o mnie nie bylo,to zasluga mojego szefa,ktory ustawil mi bardzo solidne dni pracy...ale byl tez czas na grilowanie,ognisko ze znajomymi,bylo bardzo relaksacyjnie... Z A.widzialam sie pare razy w tamtym tyg.ostatni raz w czwartek,z tego wzgledu,ze potem mial wolne...zmienilo sie cos,mianowicie to,ze pisze pierwszy,dzwoni,bez moich prosb,sam proponuje spotkanie... na nic nie nalegam,nie naciskam... zdecydowanie uzaleznilismy sie od siebie i narazie zostaje tak bez zmian...
-
przepraszam za ilosc postow,cos sie zawiesilo na caffe