K_M_M
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez K_M_M
-
a faktycznie.. moj bląd.. 120x60 :) niedopatrzenie.. :) ale dziekuje za pomoc, juz wiem czego szukac. bo wczoraj zgłupiałam jak zobaczyłam różną rozmiarówke :) Patussa mój mężczyzna pracuje w Hamburgu.. kawał drogi.. a miesiąc to takie optymistyczne spojrzenie na sytuacje..może być takze uda mu sie dopiero wyrwac jak zaczne rodzic..:( Jeśli chodzi o zakupy dla mnieto w sumie jeszcze nic nie mam.. dopiero wczoraj uzgodnilismy z chlopakiem ze mozna juz zaczac czegos szukac. zostawił pieniądze na grubsze wydatki i teraz mam pole do popisu :) juz wczoraj w nocy mozna by rzec, zrobilam dwa zamowienia.. kupilam rożek i znalazlam fajny gryzak, grzechotke, grzebyk ze szczotka i ta pozytywke o ktorej pisalam ze zamiast karuzeli na początek :) dzisiaj jade domiasta.. moze jakies kocyki upoluje :)
-
dziewczyny mam niewielki problem.. wiem że dosyć pożna godzina ale sie zasiedziałam na allegro.. i.. utknelam.. chce zamówić kołdre z poduszką do łóżeczka i sie pogubiłam w rozmiarówce.. moje łóżeczko ma wymiary 70x120 kołdra którą oglądałam ma 90x120.. i nie wiem teraz czy taka będzie dobra czy za duża...??? proszę nie nabijajcie sie z mojej niewiedzy i jeśli mozecie to pomóżcie :)
-
ale się rozpisałyście... czytania od metra :) byłam 4 strony do tyłu :) ale już mniej więcej nadrobiłam :) fajne te wasze brzuszki.. nie ma co narzekać, że za duże... przynajmniej je widać :) mnie się ciągle każdy pyta czy brzuch zostawiłam w domu.. :) świeta, świeta i po świetach.. miały być do kitu.. ale okazały się całkiem miłe... wszystko dzięki dzieki mojemu kochanemu, który zrobił niespodzianke w piatek i przyjechal :) pierwszy raz poczuł kopanie naszej niuni :) fajnie sie 'przepychali' wieczorami :) chociaz pierwszy wieczor sie smialam ze dzidzia zawstydzona, bo dosyc oporna byla do kopania.. jak przykladal reke to moment i byl spokoj :) pozniej sie rozbrykala:) no i w koncu zaczynam cos zamawiac :) z karuzeli na lozeczko poki co jednak rezygnuje, znalazlam fajna pozytywke taka zawieszana za 30zl. zobacze jak bedzie sie podobalo niuni i ewentualnie dokupimy karuzele pozniej :) a dzisiaj wieczor smutny bo juz samotny..:( kochaś pojechał.. może za miesiąc uda mu sie przyjechac na troche.. standardowo sie poplakalam a on sie smial ze nie moge sie opanowac :) jak to facet.. nie rozumie ze mozna az tak bardzo tesknic zanim jeszcze ktos odejdzie chocby na krok.. martwie ze ze na noc pojechal.. jeszcze dzisiaj sniezyca ma zaatakowac w nocy.. a on tak daleko jedzie.. :( MAMA strasznie współczuje skrecenia kostki... jeszcze tym bardziej teraz.. ciezko jest raczej lezec i faktycznie nic nie robic, tylko odpoczywac.. jesli chodzi o szpitale to faktycznie jeśli chodzi o dobro maluszka to te kilka dni mozna przetrzymac.. tez nie znosze szpitali i tez mialam juz skierowanie na oddzial.. jednak zanim tam poszlam skonsultowalam wszystko z moim lekarzem gin. okazalo sie ze szpital nie jest potrzebny.. takze fuksem mnie ominelo.. a tak bym lezala z zapaleniem oskrzeli..
-
ale przybyło trochę fotek :) aż się miło ogląda :) zakupy... o jeny.. jak wy macie dużo już ciuszków.. ja mam narazie jeden śpiworek i jedne body :) taki szał :) ale poki co nie kupuje nic bo nie znam płci.. więc bez sensu by to było poza tym tez dostane mase rzeczy w spadku :) kupie tylko to czego będzie brakowało. :) dzisiaj chyba w końcu pojedziemy po to łóżeczko do kuzynki mojego chłopaka :)w koncu bede miała coś w domu :) zostały trzy miesiące.. a tu calkowita rozsypka..:) a mój kochany już jutro jedzie spowrotem za granice :( nie zdażyłam się nim nacieszyć.. na dodatek samochód mu padł i dzisiaj zamiast razem gdzies sie wybrac siedzi i grzebie przy nim zeby jutro moc ruszyc w trase.. :(
-
ta zima dość okrutnie się przeciąga.. też się martwiłam ze sie w kurtke nie zmieszcze.. ale poki co nie ma problemu..a w wiosennym plaszczyku jakby co da sie guziki przeszyc.. :) i tak w sumie to z jednej strony to ciesze sie ze nie mam jeszcze duzego brzuszka.. bo przy takiej pokodzie bym utknela w domu..bo nie mam zadnej innej, wiekszej kurtki :)
-
Śnieg nam wszystkim popsuł szyki, przykrył jajka i koszyki a kurczakom zmarzły nóżki, wiec się tulą do rzeżuszki, lecz choć śnieg nam pada w święta i pogoda taka wstrętna my święconym się dzielimy i radości wszem życzymy. trochę późno sie obudziłam, ale dopiero siadłam do komputera :) wesołych świąt dziewczyny :)
-
o jeny.. posprzatałam i siły się skończyły.. coś w ciązy nie mam za bardzo kondycji.. za jedzenie się nie biore bo kompletnie sie na tym nie znam.. umiem jedynie zrobić danie z paczki albo cos co jest wproszu..i to tez nie zawsze wychodzi :) :):P także zostawiłam to mamie.. teraz chyba sie sernik piecze :)
-
Miś ukończony :) M wrócił to i wena się odnalazła :) wysłałam zdjęcie na pocztę :)
-
Dziewczyny... Ale jestem happy:-):-):-):-):-) moj chlopak przyjechal:-):-):-) ale niespodzianka:-):-):-)
-
moje nerwy czesto tez sie objawiaja płaczem.. na topomaga przytulenie.. a niestety nie ma kto.. chodze juz normalnie jak strzepek nerwów.. i nie wiem co ze soba zrobic zeby przeszlo.. zamknęłam sie wpokoju poki co. włączyłam czajkowskiego moze mnie uspokoi na spółkę z kenny g. :) i wzielam sie za malowanie misia.. moze pomoze :)
-
na poczatku zjadłam z tego wnerwienia "czy znacie moze ...."
-
Jakos dzisiaj spokojnie tu.. :-) nie ma duzo do nadrobienia.. Chyba praca wre i przygotowania do swiat pelna para ida:-) Ja tez sie boje przekroczyc magiczna liczbe kilogramow... U mnie to wynosi 80. Ale jetem dosc wysoka i mam spory biust wiec normalnie waze pod 70. Na dzien dzisiejszy mam 74.. Ale cos mnie od wczoraj brzuch boli.. Mam okopane zebra i ciagnie mnie z kazdej strony... Babel sie rozpycha zapewne.. Ale jestem przez to nie do zycia dzisiaj.. I ta pogoda wtretna... Snieg sypie jakby byl grudzien. Swiata nie widac...:-( GDZIE JESTES WIOSNO????
-
Haha fajny wierszyk.. Wychodzi ze jestem wampirzyca bo umilowalam karmienie butla:-) jesli chodzi o wizyty to ja chodze na nfz. Wedlug mnie to dobry wybor. Za wizyte place tyle co za autobus czyli 8zl w dwie strony wychodzi. Wizyty sa raz na miesiac. Ale jak dzieje sie cos niepokojacego to dzwonie w dniu kiedy przyjmuje moj lekarz. Mowie co i jak. I zawsze jest tak ze moge przyjechac tego samego dnia. Zdazylo mi sie takie cos dwa razy ze dzwonilam zaniepokojona. Wedlug mnie glupota jest tracic dodatkowo piemiadze jak jestes zadowolona ze swojego lekarza z nfz. Kup za te pieniadze lepiej xos dla maluszka:-):-)
-
tak... atamta.. bynajmniej spróbuje bo czy to będzie wyglądało to nie jestem w stanie obiecać.. spróbuje coś napackać na tym płócienku..może jeszcze nie zapomniałam co i jak. dzisiaj sie rozgrzewałam i konczylam dawno zaczęty obraz dla znajomej.. Londyn a dokładnie wszystko w szarości tylko na środku wyróżniający się czerwony bus :) i to na dwa płótna podzielone :) coś tam wyszło.. obym tego misiaka słodkiego nie zepsuła bo płótno mam tylko jedno.. :)
-
postaram się :) mam nadzieje że wyjdzie bo dawno już nie malowałam.. jak zaszłam w ciąże to jakoś straciłam wene i nie bardzo dogadywałam się z pędzlem.. czas się pogodzić z farbami i stworzyc coś specjalnie dla naszego aniołka :)
-
truj dziekuje za slowa wsparcia i za zrozumienie :) nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.. ja jestem pewna swoich przekonan jednak wokol jest tyle ludzi którzy mowia same przykre rzeczy (nie mam na mysli nikogo z forum oczywiscie.. chodzi mi o najblizsze otoczenie) jesteś naprawde jedna z nielicznych kobiet ktore powiedzialy czy napisaly ze dam sobie rade i mam byc wytrwala w swoim postanowieniu.. tak samo dopiero od was usłyszałam ze mam do tego zdrowe podejscie... w domu ciagle slysze ze jestem nieodpowiedzialna, co lekarz sobie pomyslal jak powiedzialam ze nie chce karmic, ze to egoistyczne i dziecinne ze to odbieranie dziecku tego co najcenniejsze.. naprawde dziękuje Tobie jak i innym dziewczynom które rozumieją to co czuje i nie negują takiego podejscia do calej sprawy.. bardzo wiele to dla mnie znaczy i naprawde wielkie dziekuje dla Was wszystkich.. azsie wzruszylam.. ze jest ktos w kim moge miec oparcie.. :)
-
znalazłami sie zakochałam!!! maluje mojej kruszynce coś takiego :) :) http://2.bp.blogspot.com/-oMj3KbLe7zo/UJQUdRJsRnI/AAAAAAAAAzE/JXYc00JPzrg/s640/SDC18832.JPG
-
Margrit. Podejrzewam ze napewno lepiej podejda do tego niz do karmienia modyfikowanym mlekiem.... Ale moga nalegac. W koncu beda przekonywac do 'najlepszego'. A jeszcze w sprawie tej zmany decyzji... Ja zdaje sobie sprawe ze moze sie odmienic po porodzie bo slyszalam o kilku takich przypadkach... Ale podejrzewam ze zalezy to tez od stopnia niecheci przed porodem i ogolnego podejscia do kobiet karmiacych. Na dzien dzisiejszy nie umiem sobie wyobrazic siebie z dzidzia przy cycu... Jest to jak najbardziej wbrew mnie... Napewno na sile nie bede probowac. Jesli urodze i w pierwszej chwili po ujrzeniu dziecka nie pomysle ' kurcze. Dam rade. Sprobuje' to nie ma szans... Zbyt dobrze znam siebie po prostu.. Jesli sie do tego zmusze to nie bede umiala funkcjonowac sama ze soba...
-
mogłybyście mi odrobinkę pomóc? mam małe płótno kształt KWADRAT. I chcialabym namalowac na nim coś dla maluszka.. myślałam o jakimś słodkim aniołku.bo mam figurke jednego gipsowego, który stanie gdzieś przy łóżeczku bądz nad.. jednak jeszcze chciałabym coś takiego pasującego stworzyc na tym płótnie.. może macie jakieś propozycje??? najlepiej jakby to były jakieś obrazki,cos co by mogło stac sie inspiracja :)
-
właśnie sie dowiedziałam, że moja koleżanka urodziła córeczke... nie wiem tylko dokładnie czy dzisiaj czy wczoraj :) kiepskie przecieki wiadomosci... zazdroszcze jej ze to juz.. sama sie nie moge doczekac.. mozenie porodu.. ale chwili kiedy przytule swojego szkraba najkochanszego :)
-
a apropo tego badania. byłyście same czy z kims? ja pojade z siostra mojego chlopaka...bo mojej to nie mam zamiaru nawet prosic.. potem bym musiala sie jej trzy lata odwdzieczac za taka "przysluge"..
-
anetach.. o tym ze trzeba czasami miec swoja to tez slyszalam.. wiem ze tu u mnie w miescie w laboratorium nie daja wiec swoja trzeba kupic. ale ze moj lekarz przyjmuje w innym miescie (mam 10km do tej przychodni) i tam tez jest szpital niedaleko to skierowania ktore dostaje moge ze tak powiem realizowac jedynie tam. nie wspolpracuja z laboratorium w moim miescie. a wiem ze tam daja swoja.. a powiedzcie mi jedna rzecz. bo zanim jest badanie tzn ten test na glukoze to jest glukoza z krwi. ja tej z krwi mialam 89. wiec byla w normie.. jak ta na czczo jest w normie to ta z testu tez zazwyczaj wychodzi dobrze czy to wogole niema ze soba nic wspolnego?
-
ja na glukoze ide dopiero po 8 kwietnia.. wizyte mam na 12 wiec jak najblizej wizyty kazał lekarz zrobic ten test. oczywiscie biore ze soba cytryne..:) wiem ze nie wszedzie na to pozwalaja..ale pytalam lekarza i zezwolil.. wiec oby w punkcie nie byli odmiennego zdania :) boje sie troche tego wypicia bo słyszałam ze sporo osób wymiotuje po tym.. a na czczo.. taka dawka slodkiego moze zwalic z nog..
-
jesli chodzi o te wszystkie cudowne wlasciwosci mleka matki to jest wedlug mnie temat sporny.. kiedys juz pisalam ze moim zdaniem to nie ma nic do rzeczy jak sie karmi.. maluch karmiony piersia moze chorowac non stop (znam takich przypadkow sporo) i tak samo karmiony butla moze ani razu nie zlapac nawet katarku.. wiec wedlug mnie sposob karmienia nie odgrywa tutaj zbyt duzej roli.. wazne zeby dzidzia była szczesliwa, czysta i najedzona i zby mama czula sie ze soba i z tym co robi dobrze.. szczesliwa mama to szczesliwe dziecko. przeciez dziecko czuje jakie nami targaja emocje.. i jesli ja karmiac bede czula wstret sama do siebie, bede zagryzala wrgi i plakala w imie czego? ( bo tak wypada?, bo jak nie bede karmic to nazwa mnie wyrodna matka?) to zupelnie bezsensu podejscie.. jesli ja bede szczesliwa to dziecko bedzie to czulo.. dla dziecka najwazniejsze aby czulo sie kochane.. nie jest wazna metoda karmienia.. moze w ten sposob.. METODA KARMIENIA NIE JEST WEDLUG MNIE MIARA DO OCENIANIA MILOSCI DO DZIECKA. bo niezaleznie jak karmione jest tak samo mocno kochane.. i nic tego nie zmieni..
-
dziewczyny ja sobie zdaje sprawe z tego jak dobry jest moj pokarm dla dziecka.. i naprawde nie raz i nie dwa sama probowalam sie przekonac do naturalnego karmienia.. czytalam różne artykuły w internecie itp.. myslalam ze moze jednak dam rade.. a pozniej pojawila sie siara iii... odruch wymiotny.. nie przeskocze tego.. wiem ze nie dam rady.. a nie chce sie zmuszac. wiem ze dla dziecka jest bardzo wazna bliskosc z mama. dlatego przez pierwszy miesiac czy dwa napewno bedzie pozycja jak do karmienia naturalnego tyle ze z butelka w garsci.. pozniej chce nauczyc malucha zeby zasypial w lozeczku.. bo jak bedzie wiekszy to rece mi odpadna od ciaglego noszenia.. a przyzwyczajac do noszenia tez nie jest dobrze.. nie chce zeby rece stały sie koniecznoscia.. tzn ze bez wziecia na'opa' jak to sie mowi maluszek nie zasnie.. do tego nie mozna dopuscic..