Mamy po 19 lat, przyjaźniliśmy się od 3 lat, po tym czasie zostaliśmy parą i tak jest od roku. 1,5 roku temu oboje przeżyliśmy ze sobą swój pierwszy raz. Planowałam z nim wszystko, od jutra, przez wspólne mieszkanie na studiach, po późniejsze życie. Kochamy się, jednak ostatnio pękłam i wybuchnęłam z pytaniem co będzie za parę lat?
Po długiej i płaczliwej rozmowie stwierdził że mnie bardzo kocha, ale chciałby spróbować seksu z innymi kobietami, tak z ciekawości. Dodam że mnie też kusi, ale powiedziałam mu, że byłabym w stanie się powstrzymać. On powiedział ze to tylko seks, i że za jakiś czas chciałby spróbować z innymi kobietami ale nie chciałby mnie stracić i nie wyobraża mnie sobie z innym.
Powiedziałam, ze ma wybierać: albo teraz się rozstajemy i już NIGDY się nie widzimy albo będziemy ze sobą zawsze. Po długiej rozmowie z mamą doszłam do wniosku że nie powinnam była dawać mu takiego ultimatum i powiedziałam mu, ze ta rozmowa nie miała sensu i ze będzie co ma być.
Co o tym myślicie? Czy dobrym rozwiązaniem byłoby rozstanie się np za rok na jakiś czas i 'wyszumienie się' (ja również)? W końcu jeśli byśmy się pobrali i mieli dzieci, prędzej czy później zachciałoby nam się sprawdzić 'a jak to jest z innym/inną'. Oboje czasem mówimy jakieś aluzje co do wspólnego życia. Nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, ale nie chcemy żyć w niewiedzy i frustrować się, że nie próbowaliśmy kiedy mieliśmy okazję.
Proszę od razu nie 'hejtować' bo to że mam lat 19 nie znaczy że jestem niedojrzała. Po prostu znalazłam kogoś kogo kocham z kim wiążę przyszłość, a porównując inne pary w naszym wieku, jesteśmy zdecydowanie 'bardziej małżeńską' parą.
Pozdrawiam i proszę o podpowiedzi:)