Czytam sobie wasze posty i trzymam za Was kciuki że wszystko pójdzie po Waszej myśli... Jeśli to komuś pomoże to ja nie miałam żadnych objawów że jestem w ciąży, jedyne co zauważyłam to , to że nic nie mogło naciskać mi na brzuch bo czułam dziwny dyskomfort , do tej pory zresztą tak mam że nic nie może uciskać mi brzuszka. Mdłości zaczęły się u mnie dopiero w 6 lub 7 tyg, przeszły w 11 tyg. Brzuch pobolewał mnie tak jak podczas miesiączki gdzieś do 11 tyg ,podobno to jest normalne. Test tym razem zrobiłam sama potajemnie przed mężem ponieważ nie chciałam dawać mu znów złudnych nadziei . Zazwyczaj to On biegał mi po testy i czekał ze zniecierpliwieniem na wynik..a później się rozczarowywał . Miesiączkę powinnam dostać w wigilię wiec gdybym już wtedy zrobiła test Święta byłyby jeszcze piękniejsze. Jednakże bardzo często spóźniał mi się okres i to po 5 dni czasami dochodziło do 7. Zawsze myślałam że to już , że w końcu jestem w ciąży. I nastawiałam męża że tym razem to na pewno już jestem w ciąży. Mąż cieszył się i robił plany , później się rozczarowywał Z czasem takie opóźnienia nie robiły już ani na mnie ani na nim większego wrażenia. Kiedy w końcu oznajmiłam mu że jestem w ciąży , dokładnie oglądał test , cieszył się jak wariat ale uwierzył w to tak naprawdę i do końca dopiero wtedy gdy lekarz oficjalnie potwierdził że jestem w ciąży... Na całe szczęście dla niego nie mam huśtawki nastrojów jak inne kobiety. Nie mam żadnych pretensji do męża, żadnych uwag czy zastrzeżeń. Za to zrobiłam się bardzo ckliwa i wzruszam się z błahego powodu. Strasznie to jest denerwujące. Ostatnio w sklepie zauważyłam takie śliczne dziecięce ubranka i prawie się poryczałam. Kiedy mi to przejdzie????