Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

anna19903

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Od jakiegoś czasu unikam kontaktu ze znajomymi jak i obcymi ludzmi. Spotykam się z nimi z poczucia obowiązku, a nie przujemności. Nawet jazda tramwajem jest dla mnie problemem i ogromnym stresem. Wydaje mi się, że każdy na mnie patrzy i śmieje się pod nosem. Ogólnie uchodzę za osobę bardzo towarzyską, która jest konkretna, mówi o wszystkim otwarcie i niczego sie nie boi. Prawda jest inna - umieram z przerazenia!!! Nie chce uczestniczyc w tym co sie dzieje posrod mnie. Całymi dniami siedze w domu, brakuje mi zainteresowań. Najlepiej się czuje pośród czterech ścian, sama!!! Od 3 lat nie mam partnera, oczywiście z wyboru. Związki mnie dusza, są toksyczne. W poprzednich związkach moi partnerzy byli bardzo zazdrośni. Czułam się jak ptak w klatce. Dodam, że jestem bardzo atrakcyjną osobą, za ktora ogladaja sie mezczyzni. Chcialabym z kims byc, ale czym bardziej ktos sie stara, tym go czesciej unikam. Nie wiem czemu to robie. Jestem osoba, ktora chce posrod innych dominowac. Mam swoja prace, sama sie utrzymuje, mam swoje mieszkanie, jestem w trakcie kupna samochodu. Do wszystkiego dochodze sama, ale dlaczego nie chce sie tym z nikim dzielic? Dlaczego mi tak odbija? Ma ktos podobnie? Przepraszam, zapewne wiekszosc mnie zgnebi, ale jest mi lzej, ze moglam sie "wygadac"
×