Miło mi, że mogę do was dołączyć. Ogólnie czytałam różne fora na ten temat z dawnych lat ale teraz stwierdziłam, że poszukam coś aktualnego żeby popisać i poczytać o waszych doświadczeniach.
Na wstępie przedstawię krótką historię o sobie. Mam 26lat. Synka 7 letniego. Wtedy bez problemu zaszłam w ciążę. Ok 4 lata temu zaczęłam starania o 2 ciążę. Niestety później okazało się, że mam PCOS. Stymulacje owulacji i rok próby. Bez rezultatu. W zeszłym roku w maju laparoskopia. Nacięcie jajników. W końcu naturalne cykle. Niestety bez ciąży. W lipcu i sierpniu podeszłam do inseminacji. Niestety niepowodzenie. We wrześniu podeszłam do procedury in vitro. Pobrano mi 28 komórek. W 5 dobie zamrożono 7 zarodkow. 17.10 w nowym cyklu miałam transfer zarodka klasy AA chyba 5AA ale to musiałabym sprawdzić. Bete mam zrobić 9 dni po transferze czyli wychodzi w poniedziałek. Biore 2×1 duphaston choć lekarz mówił, że nie muszę brać ale mogę. W niedzielę do wczoraj miałam bole brzucha jak na @. Na ten moment nic nie czuję. Ja już ogólnie podchodząc do in vitro mam podejście nijakie bo za dużo prób już było i niepowodzeń. Tym razem mam przeczucie, że będzie tak samo jak zawsze.
W razie pytań śmiało piszcie. Chętnie was poznam