Wpadka może i nie moja, ale przyjemne to to nie było... Kiedyś pracowałam w szkole dla niepełnosprawnych dzieci. Pewnego ranka wchodząc schodami na piętro usłyszałam dziwne odgłosy dochodzące z toalety (był przedsionek, potem kabiny dla obojga płci), zaniepokojona weszłam do owego przedsionka, bo nigdy nie wiadomo czy się jakiemuś dziecku nic nie stało. Otóż wchodzę do części dla dziewcząt, a tam przez uchylone drzwi zobaczyłam tylko kawał tyłka jakiejś (później się okazało, że największej rozrabiaki w szkole) dziewczyny. No więc w ramach zemsty nasrała swojej koleżance do plecaka pewnie myśląc, ze nic nie wyjdzie na jaw...