Bavaria
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Bavaria
-
Witam Już po owsiance i przy kawce:) tarara nawet nie wyjdzie to samo tylko lepiej powtórzyć kurs bo godzinka jazdy to 40-50 zł jakbyś miała wykupić 30 jazd to w gorszej sytuacji wychodzi 1500zł a kurs za tysia da się zrobić jak się trafi:) Dobra decyzja tym bardziej że zmieniły się testy i ciężko się przestawić na to że odmierza ci czas przy każdym pytaniu, mnie to przynajmniej stresuje i nie umiem się skupić na pytaniu a na upływającym czasie. Mnie już dopada nerwówka, żołądek podchodzi do gardła, brzuch boli i ogólnie nie wiem jak to będzie, no ale trzeba się zmierzyć z własnymi słabościami, bo to my tworzymy sobie szanse na spełnienie:) Zaczynam się czuć jak jakiś pieprzony kaznodzieja:D
-
tarara przypomniałaś mi że ja się spiłam w piątek i podobno stwierdziłam że jestem już stara i przydałoby się jakiegoś bachorka sobie strzelić:D haha obiecałam sobie że więcej się tak nie załatwię:P Jakim cudem zamierzasz wsunąć 30 kefirów?:D asiu zdrówka życzę:* no i gratuluję że wszyscy po was widzą zmiany:) u mnie drugie śniadanie (późno wstałam) szklanka mleka sojowego naturalnego, 10 migdałów i banan:)
-
hehe jajecznica z 3 jajek na szynce, pomidor, pół papryki i kromka chleba nie od dziś wiadomo że szczurki lubią piekarnie :D haha
-
Za mną kolacja jeszcze bardziej perwersyjna niż obiad- kurze nieożywione płody na świńskim zadku z dodatkiem płodów roślinnych oraz kromki opakowania na zmielone szczury Co wy na to?:D
-
Dziobry:) Ja na śniadanie znowu 2 kanapki z obkładem + pomidor, na drugie banan i winogrona a teraz czekam na obiad- biust koguta i burdel z warzyw:P Poćwiczyłam chodaka i własne ćwiczenia na brzuch pół godzinki, byłam już na długim spacerze ale szykuje się drugi bo pies marudny i trzeba go wyszczotkować, no ale to bo obiedzie. Masaż bańkami też już zrobiłam bo w końcu wczoraj nie było, gdyż doszłam do wniosku że nie opłaca mi się babrać w oliwce skoro facet zadzwoni za pół godziny więc zrobię jak pogadamy, a tu mija pół godziny- nie dzwoni... godzina- nie dzwoni... już zaczęłam się martwić że coś się stało, piszę, dzwonię, nie odzywa się:O po następnym pół godziny dzwoni i mówi że był w garażu i nie miał telefonu przy sobie:O nosz kurwa! wystarczyło napisać durnego smsa "zadzwonię później", jak widać niektórych to przerasta albo nie liczą się z innymi. Gdybym wiedziała, to bym zrobiła masaż i miała z głowy a tak tylko się pokłóciliśmy bo on nie widzi problemu że ja czekam jak debil i odkładam coś żeby to on nie czekał na mnie, bo wiem że rano wstaje. No wściekła byłam nieziemsko aż się poryczałam. No ale postaram się dziś nie buczeć na niego może dotarło a jak nie to zrobię mu dokładnie to samo i wtedy może trybik zaskoczy. Nic idę zrobić sałatkę i biorę się za żarcie.
-
Kwotę na jedzenie dzieliłam na tygodnie i tak robiłam zakupy. Jak zostawała reszta to wrzucałam ją do skarbonki (oszczędzasz a nie czujesz). Co do samych zakupów to lista i najedzenie przed manewrami między półkami są najważniejsze, unikamy kupowania pierdół. Przed zrobieniem listy przeglądam szafki żeby nie kupić np następnego makaronu bo wydaje mi się że jest mało, biorę pod uwagę też gazetki z marketów. Jak jest jakaś mega promocja na chemię, mięso lub ryby to kupuję więcej naraz i mam zapasy. Kupuję w większych opakowaniach bądź 2 w cenie 1 to co szybko zużywam, jeśli np używam sporadycznie mąki to nie kupię 2 kilowej gdzie rzekomo zaoszczędzę 50 groszy niż jakbym kupowała 2 po 1 kg bo wiem że nie zużyję i i tak wyrzucę. Wodę np kupuję zgrzewkami jeśli tak jest taniej niż pojedynczo lub w butlach 5 litrowych i przelewam.
-
Hm na forum wolę nie mówić takich rzeczy co się dokładnie stało, ale ogólnie rzecz biorąc poniosłam karę za własny strach i brak panowania nad emocjami, ponadto za to że mam miękkie serce i nie potrafię zrobić drugiemu człowiekowi na złość. Jak to mówią jak masz miękkie serce to musisz mieć twardą dupę, a że ja tego nie miałam (bo teraz czuję że mogę wszystko:P) to nerwy mną targały. Wiem że karmić lęków nie mogę i trochę pomaga mi w tym sport, bo czuję się silniejsza również psychicznie, ale nie zawsze wszystko jest do przeskoczenia od razu. Obejrzałam świetny filmik jakiś czas temu i teraz kiedy się boję i czuję ograniczenia to sobie go puszczam i jest mi dużo łatwiej, a na objawy ze strony organizmu nic nie poradzę, mogę nawet o czymś nie myśleć a i tak to gdzieś w zakamarkach się czai i w końcu przygniata. Teraz myślę że jak poradziłam sobie z tym to znów jestem silniejsza i teraz będzie tylko lepiej:) Asiu zdaję sobie sprawę z tego że nie jesteśmy doskonali ale mnie dobija mój perfekcjonizm i byle pierdoła potrafi mnie męczyć, a to nasila nerwy i tak koło się zamyka. Teraz dzięki filmikowi wiem że nie mogę się bać porażki i każdy popełnia błędy ale trzeba przyjąć cios i się podnieść;) Idę teraz po zakupy jeszcze i jak wrócę to napiszę co robiłam żeby oszczędzać tylko że u mnie to było kompleksowo, łącznie z rachunkami. A i potem wkleję wam link do filmiku to może też poczujecie jego moc;)
-
Ahoj załogo:D Zaspałam:( Szybko musiałam przemeblować plan i biegać pójdę wieczorem, chodaka też wieczorem i cała kosmetyka, oj później się dziś położę. Mogłam iść teraz polatać ale najpierw wzięłam psiura na długi spacer i okazało się że słońce tak grzeje że bym się usmażyła. Mam dziką nadzieję na jakąś burzę popołudniu żeby wieczorkiem było chłodno i rześko;) Aha na kolację wczoraj był wiejski ze szczypiorkiem, pomidor i 2 tektury i pojeździłam sobie jeszcze masażerem na żelu modelującym z eveline bez efektów dodatkowych w sensie chłodzenia czy grzania, masażer kiedyś robił mi siniaki a teraz po bańkach to jakby mnie łaskotał, no ale mięśnie trochę się rozluźniły. Na śniadanie dziś znów owsianka bo wszystko wyszło a zakupy zrobię dopiero jutro. Dziś farbka na włoski:) ale nie będę się musiała przyzwyczajać jak asia;) Tarara ja po weekendzie majowym ciągle jestem głodna:P metabolizm mi się chyba rozbuchał. Idę się zbańkować:)
-
Już jestem:) Zauważyłam że w sklepie do którego chodzę zaczynają na mnie dziwnie patrzeć, podejrzewam że to dlatego że jestem 3 dzień pod rząd i zawsze biorę 2-3 butelki wody a zakupy wskazują że jestem jedna na gospodarstwie:D Może patrzą czy mam kaca:D a dziś właśnie tak wyglądam bo nawet oko nie maźnięte tuszem- jak 14-latka wyglądam:D Co do aplikacji- ja mam krokomierz, który mnie dobija bo liczy wg długości mojego kroku a przecież nie każdy jest taki sam zwłaszcza jak biegam. No i mogę ustawić albo jogging albo marsz, a ja uprawiam póki co marszobiegi i dlatego pytałam o te km a jak z gpsa to najpewniej liczy wg map czyli dokładniejsze dane, tylko ciekawa jestem czy mi policzy np 10 kółek a nie jako jedno bo trasa ta sama? no i plus do tego zaliczam schody, dziś np spięłam poślady i pobiegłam też raz pod stromą górę którą dotąd maszerowałam i wiadomo że to inny wysiłek niż np z górki, jest tam jakby nachylenie podłoża czy coś? W związku ze świadkowaniem to ja nie mam żadnych obiekcji ale nie wiem jak moje drugie ucho:D:D Czas na kosmetykę!
-
Witam kociaki:) Wstałam po 5, toaleta bez rewolucji, wypiłam cytrynę i błonnik i zrobiło mi się niedobrze więc położyłam się z powrotem i zasnęłam. Wczoraj mogłam spać to nie spałam a dziś miałam wstać to lipa. No ale zebrałam się do kupy zrobiłam śniadanie- omlet owsiany z dżemem, ubrałam dupę i zrobiłam trening a potem poszłam jeszcze biegać 50 minut. Po bieganiu jak już chciało mi się wymiotować ze zmęczenia i wody w żołądku która jak się biega to chlupocze wlazłam do rodzinki na kawkę no i posiedziałam trochę, pożyczyłam psa i jeszcze z nim pospacerowałam i trochę potruchtałam bo jemu się nie chciało, wyżłopałam rodzince pół litra wody i dopiero przylazłam. Strasznie długa przerwa w jedzeniu jak na mnie i teraz zjem dopiero drugie śniadanie- banana i jabłko. Dziś niestety zmieszczę tylko 4 posiłki no ale trudno. Wymyśliłam patent na schowanie telefonu i kluczy ale muszę go dopracować bo się przesuwa i to strasznie wkurza w trakcie biegania;) Pola im więcej sobie będziesz to powtarzać tym ciężej ci się będzie ruszyć. Proponuję tak jak ja obejrzeć sobie fitspo albo healthspo na yt z energiczną muzyką i może cię to zmotywuje do ćwiczeń;) Ewela to zdrówka dla dzieci:* a taki dietowy amok jest fajny- ciągle na haju:D ziutka- chleb to nie jest tragedia pod warunkiem że rano, nie dużo i nie codziennie. Zabranianie sobie czegoś na amen tylko frustruje, a w końcu do końca życia nie będziesz nie jeść chleba (czy się mylę?) Tobie polecam na yt body transformation before & after, jeśli inni dali radę to dlaczego nie ty?!trzymam kciuki i nie dołuj się:*
-
Ale ze mnie gamoń:D zapomniałam napisać o ważeniu- miałam w śr sprawdzić czy te półtora kilo co nagle spadło w sobotę to serio czy tylko taki kawał (opróżnione jelita czy coś) wchodzę na wagę a tam dodatkowe pół kilo zeszło:D Jestem przeszczęśliwa:D dziś mijają 23 dni diety i straciłam 3 kg:D czyli normalne chudnięcie! metabolizm wrócił na dobre tory! jeah! Teraz trzeba upilnować żeby nie podskoczyło;)a za pasem majówka:P macie jakieś plany w ogóle?
-
twister 40 minut i rozciąganie:) na podwieczorek ruloniki- plaster szynki, pół plastra sera, liść sałaty, pół łyżeczki serka śniadaniowego, pasek papryki x 4 i pomidor
-
No nie no wszystkie wybyły a mnie tu energia rozpiera:P Ja już po pierwszym treningu- 1h 15min i zaraz będzie drugie śniadanie jabłko, pół banana i kilka winogron posypane łyżeczką siemienia i łyżeczką otrębów i z 2 łyżkami jogurtu. Potem pomyśle co na obiad, podłogi zrobić i kurze i pójdę biegać (pewnie będzie to póki co bieg przeplatany marszem ale godzinka ruchu jak znalazł). Pisać dziołszki pisać i zarażać się ruchem!!!:D
-
Dobra kochaniutkie ja się z wami żegnam i przybędę w poniedziałek w worku pokutnym;) Miłego weekendu wam życzę:*
-
haha asiu haziel to muszla klozetowa:D ładnie idziesz;) poprawiaj poprawiaj trzeba sobie wyznaczać cele;)
-
A wy gdzie królewny? Ja już po śniadaniu- kanapki z ziarnistego z serem, sałata, ogórkiem, papryką i cały pomidor do tego. Poogarniałam chałupkę i zrobiłam pierwszy trening- udało mi się wypić pierwsze pół litra wody. Teraz drugie śniadanie- duże jabłko i kawa, ugotuję psu jedzonko i robię drugi trening bo niestety wieczorem nie będę miała możliwości bo muszę się wziąć za pranie dywanu a po mokrym skakać nie będę. Dziś mam znów maksymalnie wypełniony dzień więc wpadam i wypadam. Miłego dnia życzę:*
-
Hey lasencje:) Ja dopiero wróciłam z zajęć. Stałam i chodziłam cały czas od 8 do 17, nogi mnie tak bolą że szok, ale nawet jestem zadowolona ze swojej pracy na zajęciach:) Dziś zjadłam rano owsiankę z płatków, otrębów i śliwek suszonych (wczoraj zalałam wrzątkiem a dziś tylko dodałam mleko i słodzik), potem 3 kanapki z początku chleba pełnoziarnistego z sałatą, wędliną drobiową, serem żółtym(po pół plasterka) i ogórkiem. Powinnam zjeść jeszcze zupę ale to chyba dopiero jak poćwiczę bo inaczej się nie ruszę. Muszę zrobić chociaż podstawowe ćwiczenia i a6w, nie ma że boli. W sumie to nie wiem o której się dziś położę a rano wstać ciężko. Aha, już wiem czemu waga mi więcej nie ruszyła, z racji moich wymiotów tabletki się nie wchłonęły i dostałam okres. Dobrze że nie boli. Witam nowe panie:) Mam nadzieję że się nie poddacie i wspólnie będziemy walczyć o siebie:) tararara ty mieszkasz gdzieś w pobliżu katowic?:P
-
to co podałam to moje ulubione, nie dość że działają to jeszcze są przyjemne :) co do cardio i interwałów- cardio dobrze na początek a interwały jak już się jest bardziej zaawansowanym. Cardio pozwala na utrzymanie w miarę stałego tętna potrzebnego do spalania tkanki tłuszczowej a interwały mają "przyspieszenia" co powoduje że jest bardziej męczący ale efekt spalania jest jeszcze po treningu. Co dla ciebie lepsze musisz wybrać, ale nie radzę "nastawiać się" że koniecznie interwały, bo szczerze mówiąc po max 3 takich treningach ja osobiście miałam dość, od takiego wysiłku robiło mi się wprost niedobrze.
-
Pola no to fajnie że chociaż jeden dzień, zawsze to jakiś grosz. Doproszę się tego przepisu na naleśniki?:P
-
no kurde nie wyjdę stąd:P a myślałam że gorzej masz, ale jak ci się reguluje bo "takiej wersji" błonnika to fajnie. Ja za dużo takich nie mogę bo mnie wydyma lub zapiera bo piję głównie kawę a trzeba wodę, za ciężkie wszystko po prostu i dlatego spróbuję babki, bo jest dla wrażliwych jelit no i tworzy śluz poza tym że pęcznieje;) już mnie nie ma:P
-
Jestem :) z czerwoną herbacinką:) Ziutka będziemy cię publicznie linczować za brak śniadań;) Zazdroszczę pogody bo u mnie słoneczka póki co nie ma być, no ale dobrze, że nie ma mrozu. Co do celów- jak nie będziemy ich sobie stawiać to niczego nie osiągniemy;) tararara zazdroszczę obiadu, uwielbiam makarony z sosami:D Co do warzyw to ja też czuję niedobór po zimie i cieszę się że już będą coraz smaczniejsze, choć podejrzewam że przez tą długą zimę mogą być znów droższe. Taki mały apel- nie to że się czepiam tylko zwyczajnie mnie to drażni i proszę się nie obrażać;) poprawiła ci się perystaltyka jelit a nie koniecznie metabolizm;) Pola do sierpnia jeszcze kawał czasu, masz szansę na realizację celu, trzymam kciuki;) za wszystkie trzymam i za siebie też:P
-
ewela smakowite menu:) ja zasiadam do makrelki z buraczkami, potem pakuje się i lecę robić farbkę na włoski bo już straszyć zaczynam. Kurcze mam fazę żeby pójść do sklepu ale boję się że nakupię energy drinków bo jestem od nich uzależniona:( a jednak wolę sobie nie dowalać kalorii teraz bo weekend będę miała mniej dietetyczny jak to z facetem.Może jednak dam radę wyjść z jabłkiem i ogórkami ze sklepu...
-
po kolacyjce;) dorzuciłam jeszcze pomidora dla jaj:D ewela masz sporo racji, jak ktoś po diecie wraca do złych nawyków czy nie przejmuje się wychodzeniem z diety to waga wróci, bo z reguły włącza się myślenie "a co tam, należy mi się" i zaraz się okazuje, że dawno przekroczone zapotrzebowanie a tyłek rośnie. nic, znikam na krótki spacerniak i kładę się bo tak mnie muli spanie, że szok. z dzisiejszego dnia jestem zadowolona, samopoczucie też nie najgorsze tak więc jutro od nowa praca nad sobą;) dobranoc
-
ewela- na filmik kiedyś trafiłam przypadkiem wiec raczej go nie znajdę, ale hmm... zmieniam pozycje w ten sposób że trochę kręcę stojąc prosto, trochę pochylając się do przodu (wtedy wyglądam jak bardzo cieszący się pies bo tyłek chodzi mi na boki i wtedy bardzo czuję boczki), trochę też stojąc wypycham biodra do przodu i wtedy bardziej pracują mięśnie skośne co najbardziej czuję na dole.czasem stoję na prostych nogach, czasem je uginam. rękami też wymachuję na tyle na ile się da żeby nie stracić równowagi, macham jakbym robiła wdechy i wydechy, czasem jakbym tańczyła twista, czasem normalne naprzemienne zgięcia w łokciach, bądź zgięte ręce za głowę i wypychanie do góry, na początku ciężko mi było to skoordynować ale teraz już łatwiej, w każdym razie tempo ruszania rękami mam inne niż dołu pomijając "twista". tararara- gratuluję weidera brzuszek po tym miodzio;) cisza- aha czyli jednak się nie naćpałam:D idę przygotować obiadek- warzywa z patelni zapewne z ketchupem;) i posiedzę póki nie zjem:P