kikulec
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kikulec
-
Ulalala, m84 piękna beta :) Obym swojej takiej doczekała :) xxxxx Justynka nie denerwować się proszę. W Twoim stanie to niewskazane :)
-
Madziula, toż to co żeś zrobiła w stosunku do M to karygodne :) Ale a propos używania, to tak jak do tej pory zawsze mi się chciało, to tak właściwie od czasu transferu ani razu o tym nie pomyślałam, więc może to już później jakiś wpływ hormonów ciążowych. Bo uwierzcie mi, żadne hormony zażywane do tej pory nie były w stanie obniżyć mego libido :)
-
No właśnie nie mam takiej możliwości, gdziekolwiek pójdę w mojej okolicy to wynik i tak będzie po weekendzie, więc już chyba wytrzymam.
-
Zamiast się cieszyć, to mam w sobie lęk. Ale krecha jest, przyglądałam się jej, robiłam zdjęcia, bo nie wierzyłam. Ba, nadal nie wierzę :) Powtórzę w poniedziałek zanim pojadę na betę.
-
Heh, jakby przeziębienie było zwiastunem to w ciągu dotychczasowego życi nazbierałabym już pokaźną gromadkę dzieci :-) xxxx Kochane pokusiłam się dmziś o sikacza, 9dpt, druga słaba krecha. Nigdy jej nie było. M też ją widzi :-)
-
Mi, żaden okres!
-
Madziula, tzn. że zapowiada się u Ciebie stosunkowo udany wieczór :-)
-
Mi, póki nie ujrzymy wyniku bety jeszcze nic nie jest przesądzone i nie nastawiaj się proszę od razu na porażkę. Mi na razie wszystko minęło, poza tym, że jakieś choróbsko mnie bierze. Gardło boli mnie trzeci dzień, jakiś katar mam i jedynie leczę to popijając herbatkę z cytryną, miodem i imbirem :)
-
Mój progesteron dokładnie tydzień po transferze to 18,05. Lekarz mówi: "Dobrze. Bardzo dobrze". Aż boję się tak myśleć i wypowiadać te słowa. Leki kazał brać dalej tak samo i czekać betę. Wiem, że niektóre miały większy wynik. A miała któraś z Was podobny przy ciąży?? xxxx Mi, byłam na grzybkach, 3 godz. łaziłam i tylko trochę nazbierane. Bardzo sucho w lesie. Musiałby tak ostro popadać. Ale za to bardzo przyjemnie się chodziło i nie czuło się tych 3 godz. Ach ten zapach lasu i piękna pogoda do tego :) Tak to ja lubię wypoczywać :)
-
Mi, ja robiłam, jutro po 10 mogę dzwonić. Dryndnę jak wrócę z grzybków :) Ale chyba wolałabym nie wiedzieć, bo czasem będzie nie tak i już odbierze nadzieję. I tak źle i tak niedobrze. A czy luteina i d*phaston mają wpływ na wynik progesteronu??
-
Mi, a Ty byłaś badać dziś progesteron?
-
Madziula, a u Ciebie zawsze coś. Jedno mija, to zaraz kolejne dokucza. Co Ty się namęczysz.
-
Wiem, że różnie bywa. U jednych ból zwiastuje okres u innych ciąże. U mnie do tej pory zawsze był zapowiedzią tego pierwszego. Teraz dalej pobolewa, ale bardziej rwie po jajniku lewym. A po wynik progesteronu mam dzwonić jutro rano.
-
Coś czuję, że znowu nie doczekam testowania. Od wczoraj wieczora i przez całą noc bolało mnie podbrzusze :(. Niby w piątek przypada termin mojej miesiączki i obawiam się, że nadchodzi :(
-
Cześć Mi! U mnie też żadnych objawów, tylko trochę mnie piecze na dole i zastanawiam się czy to jakaś infekcja czy od tej luteiny. Dzisiaj 6 dpt, więc teoretycznie zarodek powinien się zadamawiać na dobre jeśli chce z nami zostać, a mam nadzieję że chce :) Jutro badanie progesteronu, wynik będę miała dopiero na drugi dzień. Zobaczymy czy coś się tam dzieje.
-
Mi, podobno są :) Zobaczymy. Dziś trochę popadało, więc może do czwartku jesio podrosną no i w tygodniu nie będzie tyle ludzi co w weekendy. A też lubię, zawsze zaprawiam w occie :)
-
Emilik, kurcze...wiem co Ci napisać..przykro mi :(
-
Ale mnie ścięło. To był moment, tylko przyłożyłam głowę do podusi. Ale też się zerwałam teraz bo musiatłam luteiną się nafaszerować.
-
Madziula, czytam "Alibi na szczęście".
-
Mi, własnie wróciłam z miasta. Byłam u gin, żeby wypisała mi luteinę bo mi tylko środy starczy i przy okazji jeszcze jedno opakowanie d*phastonu, bo też na niewiele dłużej. Ale znowu pech.Do 6 września jej nie ma. Będę musiała wieczorem podejść na doraźny, żeby ktoś mi wypisał. Nie uśmiecha mi się jechać do Wrocka :/ Poza tym wracając z miasta nagle poczułam się jakbym opadła z sił. Nie wiem czy mam niskie ciśnienie, nie mogę znaleźć ciśnieniomierza, po przeprowadzce chyba się gdzieś zawieruszył :P A książka się czyta :) Dzisiaj jeszcze nie tknęłam. Ale już przekroczone 200 str...zostało jeszcze 400 :D
-
Mi, nie kąp się tylko prysznic!
-
Ale tu dziś cisza. Wszystkie odpoczywają :-) Ja dopiero dziś powiedziałam rodzicom o drugim podejściu. Chciałam nie mówić aż do wyników, ale nie wytrzymałam. Za tydzień mają przyjechać na weekend.
-
Fizzy, mi pobrali też dużo- 26 oocytów. Z tego zapładniali 12 i 3 tylko się zapłodniły, a 9 oocytów zamrozili. Za pierwszym razem nie udało się, teraz czekam na rezultat. Kto wie, czy faktycznie im więcej, tym słabszej jakości. Lekarz liczył, że u nas się więcej zapłodni a tu zonk.
-
Fizzy, ja nic nie wiem. Może to związane z przeprowadzką, bo od września się przenoszą. Ale mam nadzieję, że nie wprowadzili tego bo to głupota.
-
M84, to super! Dużo czyta się takich historii i natura sprawia psikusa. Może to wpływ tych wszystkich hormonów, może psychika, a może cud, ale ważne że się udało. Życzę Ci aby taen sen tak szybko się nie skończył :-) xxx Mi1 jak po weselichu? Nie leżałam wczoraj cały dzień. Po południu już podbrzusze nie dawało o sobie znać, więc wybrałam się do galerii. Kupiłam sobie spodnie, nawet 2 pary bo tanie były i są ze strechem, co bym mogła w nich jesio pochodzić dłużej :-) A m kupił mi torebkę :-) A dziś ok.