Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamusiabrusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mamusiabrusia

  1. Znalazłam fajną stronkę - z imionami jakie nadali ludzie w Wa-wie swoim dzieciom... http://gorny.edu.pl/imiona/ ktoś dał na imię dziecku BELZEBUB !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A mnie się czasem dziwią, że Bruno jest nietypowe! Kiedyś nawet znajomy mnie spytał, czy nie było problemu z zapisem w urzędzie :O A tu taki hardcore!!
  2. No my też camilie używamy, uspokaja go, a na dodatek z mascia bylby problem, bo napewno by zjadł. Kiedys miał pleśniawki i dostawał nystatynę, i co? nystatynę tak dokładnie zjadał, że butelka sie skończyła, a pleśniawki były! 1 D82- masz rację, babka, z którą ja rozmawiałam, tylko zajmuje sie dziećmi, nie gotuje, nie sprzata etc. Wiem, ze kazdemu zalezy, zeby bylo tanio, ale i tak uwazam, ze 3zł/h placic za opieke nad dwojka to by mnie wstyd było. No nie wiem jak to bedzie z tym bieganiem,moze mu sie spodoba latanie na kolanach:P Ja wogole nie raczkowalam, a tu sie szykuje urwanie głowy...:P Pierwszy guz nabity w sobotę, na srodku czoła, ale mocny łeb ma, bo nawet się nie skrzywił! Widzę, że taki wyrywny jak Twój Rojber!:D 1 Mamobruna - spimy z nim. Powiem wiecej: pies tez z nami spi! Dobrze, że mamy ogromne łóżko:) Ja nawet sie nie posadzalam o to, ze bede potrafila tak czujnie i delikatnie spac. O zgniecenie go juz sie nie boje, m zrobil nam nawet kilkukrotnie fotki jak spimy dotykajac sie noskami. Lubie to! (można tu gdzieś kliknąć "Like it"??):P Musimy chyba szafą zastawić łóżko w nogach...
  3. Witojcie!:) U nas też zapowiada się pięknie, chociaż właśnie mi się pranie skończyło prać i wywalę je na balkon, więc nie wiadomo czy nie zacznie ciapać:P 1 Trzymamy łapki za wszystkie dzidziusiowe wyniki i zabiegi, niech zdrowieją szybciutko. K.I.P. życzymy wysokich i bezpiecznych lotów do m. 1 W dalszym ciągu nie mamy zębów, co dajecie na zęby? jakimi specyfikami smarujecie? 1 Bruś w weekend nauczył się kleczeć (z pupą w górze) podpierajac sie rączkami i husta sie w przod i w tył - przekomicznie to wygląda! Straszny ubaw mamy z niego. Spać nie daje, bo i wieczorem (czyt. po ostatnim jedzeniu ok. 23-24) i wczesnym świtem (5-6) urzadza sobie eskapady po łózku, a dokladnie turla sie, pełza lub swoimi posuwiastymi ruchami w nowo opracowanej pozycji przemieszcza sie w nogi, no i trzeba pilnować, żeby nie spadł...:( Nie chce go wywalać na noc do łóżeczka, bo to z kolei wiaze sie ze wstawaniem po kilka razy w ciagu nocy, zeby znalezc zaginiony smoczek... Już śpię jak foka żeby Brusiowi krzywdy nie zrobić od przeszło 7 mies. bo właśnie wyrzucał smoczka i płakał biedny, m miał schizy o śmierci łóżeczkowej, wiec go zabralismy a teraz mam go oddać i latać po nocy za smoczkiem?? Też mi interes...! 1 D82 - daj adres, wyślemy Ci pogodę w jakimś worku:P 1 Chodziki - ja tam nie jestem przeciwna, bo świetnie sprawdzał sie kiedy moja siostra była mała i jakoś nie narobił jej wad. Ale z zakupem sie nie palę, bo mamy mały metraż, a zresztą teraz na działce jesteśmy wiekszosc czasu, a tam po grzadkach nie pojezdzi:) 1 Znam prywatnie kilka pań, które tutaj w mojej miejscowości pilnuja dzieci i ostatnio rozmawiałam z jedna z nich o cenach wlasnie. Mowi, ze teraz pilnuje dziewczynke (4 latka) i świetnie jej sie trafiło, bo mała jest grzeczna i płacą jej 7zł/h. Poprzednio pracowała u innej rodziny, która miała 2 dzieci i dostawała 3zł/h, a jak dzieci wymysliły psa i musiała jeszcze z nim wychodzić, to podniesli jej na 4zł/h, ale to juz przegiecie pały jest! A w Krk, to nie wiem jak ceny sie maja:(
  4. Ahahaha, Mamcia- ubawilas mnie ta opowiescia o tarzanicy Marysi:) 1 Mamobruna, ja jako, ze masla nie uzywamy i go w domu nie ma, to nie dodaje. Wlewam oliwe z oliwek (jak mi sie przypomni).
  5. Hejka Dziewczyny, D82 - Ty sie musisz przeprowadzić, bo u nas pogoda jak rybie oko! Jest pięknie, świeci słoneczko, nie ma wiatru, trawniki zielone i drzewa przestały być całkiem szare - zielenieje im sie:P Znów idziemy dziś na działkę i pewnie wrócimy wieczorem, ostatnio codziennie tak robimy:) 1 Bruś nie ma zęba, ani jednego, też sie niby obniżają (na górnym dziąśle widać), ale jeszcze nic nie wylazło. Podobno zęby dzieci są zależne od zębów rodziców. Mnie wyszły ok. 8 mies., a m - nie wiadomo, bo nikt nie pamięta:P Bruś ma wiele moich cech (np. wystające żebro, brak wady serduszka), więc pewnie jeszcze z miesiąc poczekamy. 1 My na szczęście kupiliśmy łóżeczko turystyczne. Uparłam się na takie ze wzgledu na to co Bruś wyrabiał w brzuchu. Non stop kopał, więc uznałam, że w drewnianym łóżeczku się poobija jak będzie taki po narodzinach. I nie pomyliłam się. Jest miękkie i wszelkie akrobacje nie skutkują guzami. Często jak siedze w fotelu, a on wariuje w łóżeczku widzę wypychaną ściankę:P A kask jest dobry na voyage pozałóżeczkowy !:) 1 Mamcia - ale mi wbiłaś klina z tym kryzysem separacyjnym! Mam nadzieję, że Brusia nie dopadnie taki skrajny kryzys, bo często zostaje z moimi rodzicami, więc może trochę już zauważył, że nawet jeśli znikam, to wracam...?? Gratuluję wspinania!:) Montuj tę balustradę, bo do majówki na dach się wyspina:P Jak się Marysi spodobało, to teraz już będzie coraz dalej i wyżej tuptac:)
  6. Lili- clotrimazol masc kosztuje ok 5zl, jest bez recepty. Znam ja, bo sama stosowalam dla siebie. Brus mial kiedys biegunke, po ktorej dostal strasznego odparzenia i ani wietrzenie, ani puder, ani maka ziemniaczana nie daly efektu. Tylko Bepanthen sobie poradzil, juz po dobie smarowania bylo swietnie. O clotrimazolu tez czytalam wtedy, ale nie odwazylam sie:P
  7. Krakowianka, trzymamy kciuki :) 1 A ja wysłałam Brunolisa i psa z babcią i jadę do sąsiedniej miejscowości do lekarza, oby szybko poszło:)
  8. Bruś urodził się 16.09 o 15:30:) A nasz pediatra zawsze zleca Brusiowi to samo: fenistil (5 kropelek po 3razy dziennie) + calcium (pół łyżeczki po 3 x dziennie). Niby jest na uczulenia, ale jakoś zawsze działa (odpukać w niemalowane). Ostatnio nawet dzwoniłam do lekarza, a on sam był chory i poleciał mi to dać. Zanim lekarz wyzdrowiał, to i Bruś przestał kaszleć:)
  9. Ja w ciązy też mialam zlot żelaza, Tardyferon jadlam czy cos takiego... 1 A wogole, to piwo dla założycielki tego topicu^^ Mamobruna - dla Ciebie: http://stories.nm3live.com/files/2012/06/331_0_tn2-283x300.jpg
  10. D82, a może paś go szpinakiem?? 1 Co z tą balangą z okazji 100 stron?:P
  11. D82 dobrze gada, nie masz sie co martwic. Ja mam znajomą, która na nk już w grudniu powrzucala fotki swojego synka siedzacego pod sciana, mały ur. sie pod koniec wrzesnia... Spotkałam ja w lutym i ona mnie pyta czy moj siedzi, mowie ze nie, ale go tez nie sadzam, bo uwazam, ze jeszcze za wczesnie, a ona zszokowana, ze jeszcze nie siedzi. Jej tez nie siedział, bo oprzec o sciane 3-mies. dziecko mozna, ale po co?? Troche to tak jak dać kiełbaske z grilla niemowlakowi, jeden nie zje, inny zje, a jaki bedzie skutek to nie wiadomo. Nic sie nie martw, tymbardziej, że jak sama piszesz jest "puchatym" dzidziusiem, i kazdy ruch wymaga wiekszego wysiłku niż u dziecka, które jest szczuplejsze.
  12. Czesc Dziewczyny:) Ale pogoda, az sie wszystko chce:) Gablirka - pewnie, że są, mój też bardziej nie siedzi niż siedzi, pełza bardzo krótkodystansowo, na dodatek do tyłu i jest bezzębny:P Ale nic nie wskazuje na to, aby były powody do zmartwień. Wszystko w swoim czasie. Może Twój synek słabo pełza, bo nie będzie wcale raczkował? Może ominie ten etap, a będzie chodził już niedługo...
  13. Hehe, zgadlam!!:) Nooo, urosly i niektore maja zeby, jedza budyn, pelzaja jesc firanki, sa "staczami" i robia inne rozbrajajace rzeczy:)
  14. D82- no to czuwają rzeczywiście, że znalazłaś się w dobrym miejscu o odpowiedniej porze i jeszcze Ci tą upartą położną podsunęły!:) To faktycznie grozi śmiercią i matki i dziecka, moja mama miała to ze mną i też tylko przypadek sprawił, że wyszłyśmy z tego obie. Dobrze, że rojber ma Anielice Stróżujące (kurde, nie wiem jak to poodmieniac, te anioły:P). 1 Trzeba spróbować tego budynia.
  15. D82 - czyżbyście rojbra odkryli w Dzień Babci??:P Bo my np. tak, akurat wtedy zrobilismy test, a tam 2 kreski!! Taki mały gift dla babć:) 1 Dajcie przepis na budyń.
  16. Hickary - wspólczujemy takiego długotrwałego buuuu ze strony Wiki, ale pocieszające jest to, że robi buuu, ale przynajmniej skutkuje to wkońcu nowymi umiejętnościami.:) Mamobruna - moja mama mieszka 200m od nas i mowiac szczerze, gdyby nie ona, to czasem bym sobie palcem do du... nie trafiła. Czasem dzwonię do niej i pytam, czy może przyjść na chwile do Brusia, bo muszę gdzieś wyjsc i zanim zdążę się ogarnąć, to ona stoi w drzwiach, a ja w szlafroku nadal... hahahah... Mama nie pracuje, więc jest dyspozycyjna, a na dodatek chętna zostawać z małym. Czasem wpada tu po 2 razy dziennie, rano, bo chcę wyjsc na zakupy i do banku, a wieczorem, bo idziemy popływać... Boję sie czasem, że ją zajedziemy, bo i tak bidna już ma rozrusznik serca, ale jesli nie mowie nic o basenie, to sama dopytuje czy przyjsc! Taka babcia!:) 1 Ha! Wreszcie odkryłam po czym Brunolis ma kropki na pyszczku!! On nie ma uczuleń jak narazie na nic (odpukać), owszem, ma nietolerancje laktozy, ale to przechodzi z wiekiem i mleko o obnizonej ilosci laktozy zalatwia sprawe. A tu pewnego razu zonk! Kropki jakies! Zrobilam analize i wyłowiłam podejrzane rzeczy, byly tam jajka. Załatwilam ekojaja i testowalam dalej. Kropki nie wrociły. W sobote dostal zupe z jajkiem kupionym w sklepie i znow te kropki!!! To te cholerne jajka! Dobrze, ze mam dostep do swojskich, po których nic sie nie dzieje:) 1 A dzis może dostaniemy gołąbka na zupki:) Dziadek nam obiecał:)
  17. D82- kiedy macie te wyniki? Dajcie znać. No i czekamy na wyniki Wiki, ale to miało być za 2 tyg, więc jeszcze... Mamobruna - będziesz miec wiecej laby, bo babcia na pewno bedzie chciała sie nacieszyć Brunem. Moja mama (mimo, że ma wnuczka na codzień), zabiera mi wózek ilekroć gdzieś idziemy! Ciekawe czy Twoja mama też tak bedzie robic...?:P
  18. Hallo:) U nas też nie ma zębów... Coraz bardziej Bruś jest rozdrażniony. Widzę na górnych dziąsłach prześwitujące białe "łopaty", które coraz bardziej obniżają się ku miejscu, w którym powinno coś wyleźć, ale nie wiem ile jeszcze to potrwa, dziś drugą noc z rzędu obudził się z płaczem, mimo smoczka w pyszczku...:/ 1 Bruś jest mega muzykalny. Gdzie tylko usłyszy muzykę, to już nasłuchuje, bez względu na rodzaj melodii. Kiedyś posłyszał w mini mini "kaczuszki" i jest teraz masakra, ja już znam tekst na pamięć. Puszczam mu to na youtubie, bo czasem tylko te kaczki są w stanie uspokoić go kiedy ma napad płaczu. Usypiam go przy piosence Oasis "Stop crying your heart out", Bocelli & Brightman też dają radę. Ostatnio zauważyłam, że spodobała mu sie też nuta, którą mam ustawioną na dzwonku od m - "Sharazan" Al Bano & Romina Power. Przy tych usypia, a juz najlepiej jak mu śpiewam w akompaniamencie melodii w tle. W ogóle, to ja go "terroryzuję" muzyką lat 70 i 80, bo sama taką lubię, a jemu się chyba podoba, bo jak słyszy znajome dźwięki, to wesoło macha łapkami, uśmiecha się tak, że aż smoczek potrafi mu wypaść i zdarza mu się piszczeć! 1 Dziś Bruś podnosił smoczka łapiąc go palcem wskazującym i kciukiem. Opanowuje chwyt pęsetowy!:) Mamy postęp!
  19. Witamy!:) U nas slicznie za oknem, zaraz uciekamy z domu:) Agraffka - cieszymy sie, ze Adas ma sie juz lepiej. Szkoda, ze sie meczyl...:( Co do porodu, to masz racje, ze mozna kupic, z tym, ze nie widzialam powodu wydawac 6-8 tys. za cc, bo sie poprostu nie balam. Teraz juz tak, wiec jesli bede kiedys w ciazy (postaram sie nie byc), to poprostu przyniose zaswiadczenie od psychiatry o tokofobii i juz bedzie wskazanie :P Czy Ty nie rodzilas przypadkiem na Łubinowej w Katowicach??
  20. no! cała ja! nie dalam linka:P http://www.hoppediz.de/
  21. Mamobruna - tak rodzilam sn, ale nie było wesolo. Poniżej opisze jak to wygladalo. Cała ciąża przebiegala ksiazkowo, na koncu tylko zaczely mi skakac cisnienia i mialam bialko w moczu, ale moja ginekolog dala sobie z tym rade. Na USG widzielismy, że w 32tyg. Brus przestal przybierac na wadze i rosnąć, więc czekaliśmy że moze jeszcze przybierze troche, ale nie. Wiec jak zaczelo sie robic niebezpiecznie z tymi cisnieniami, dala skierowanie na oddzial, nie przyjeto mnie, bo wg. lekarzy dyzurujacych wszystko bylo ok. To bylo w czwartek, a w niedziele rano odeszly i wody. Pojechalismy do Krakowa. Na izbie odeszla mi reszta wód i wszystko bylo ok, skurcze pojawily sie popoludniu, rozwarcie 10, a mnie zamiast na fotel, polozna wladowala pod prysznic, jak juz nie moglam ustac na nogach, to m zaniosl mnie na fotel. I tu zaczal sie horror, który pamietam wybiorczo. Wiem ze na sali porodowej byl lekarz i moja polozna, wolali nastepnego lekarza, ktg stanęlo i stoi. Personel blady, wzywaja kolejnego lekarza, w miedzyczasie ktos mnie pyta czy zgadzam sie na cc, bo grozi zamartwica. Przytaknelam, przybiega anestezjologze stolem i cala ekipa do ciecia, a zaraz za nimi lekarz, ktorego wezwali jako ostatniego. Słyszę jego pytanie takim panicznym tonem: "ile serce nie pracuje?" i krzyk "to co wy k..a zwariowaliscie?! trupa wyciagniecie! nie ma czasu na cesarke!". Kazal wpiac mi kroplowke i słyszę pielegniarke "panie doktorz, kroplowka nie leci..." Ciemno mi sie zrobilo przed oczami, oprzytomnialam jak ten lekarz wrzeszczal do mnie, że mam przec 3 razy na skurcz. Dwoch lekarzy siedzialo mi na brzuchu i wypychali malego. A pozniej czerwono mi sie zrobilo naokoło. Okazalo sie ze dali mi maseczke tlenowa, a mialam wylew, to wszystko stalo sie czerwone. W tle tamci dalej panikuja, bo ktg stoi, a Brus sie zaklinowal glowka i nie mogli go wyciagnac. I znow odjechalam. Nie wiem ile to trwalo, ale wrocilam jak lekarz wolal "idzie, jest czarna glowka, sliczne wloski". I wydostali go wreszcie! I tu nastepna moja zapasc psychiczna, bo widze ze sie nie rusza i nie placze... Dostal 6 w skali Apgar, pokazali mi go i pojechal do inkubatora. Po tym wyciskaniu, na brzuchu mialam takie pregi, że myslalam, że to rozstepy! A po tym wylewie oczy mialam cale bordowe przez miesiac, jesli chcecie zobaczyc, wrzuce na nk. Ale nie o to chodzi, chodzi o to, że tak mi poryl psychike ten porod i jego końcowka, kiedy czekajac rozpaczliwie na placz dziecka, nie uslyszalam go, że już naprawde nie chce miec dzieci. Jeszcze bedac w szpitalu, idac korytarzem zauwazylam otwarte dni salki porodowej z tym zoltym fotelem, na ktorym rodzilam i dopadlo mnie takie cos, ze upadalam na kolana na tym korytarzu i łkałam jak małe dziecko, nie moglam sie pozbierac i teraz tez nie moge na mysl o tym. Możecie wierzyć lub nie, ale piszac to siedze tutaj i placze i trzese sie cala. Wiem, że kobiety przeżywały takie i nawet gorsze rzeczy, ale dla mnie to za dużo... Nie życze nikomu takiego porodu, a o cc nie jest tak łatwo, zwlaszcza jesli wszystko jest ok, tak jak u mnie bylo:(
×