Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

majkka1231

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Dobre stwierdzenie o tej czarnej dziurze...ja czuje sie tak samo, wszyscy mowia patrz z nadzieja w przyszlosc , na razie nie mam zadnej wizji czasem nawet mysle ze juz nigdy nie zaufam zadnemu facetowi bo swojemu bylemu ufalam calkowicie a on robil co chcial ..najgorsze jeszcze przede mna za tydzien ma tu przyjechac na 3 tygodnie , wiec bede musiala mu powiedziec ze nie moge z nim byc i zeby dal sobie spokoj z podchodami...oj ciezkie to bedzie serce mi pewnie peknie..
  2. Witam, pierwszy raz jestem na tego typu forum, 2 tygodnie temu zakonczylam 13letni zwiazek...placz, bol i zgrzytanie zebow. Wczesniej odchodzilam i wracalam juz kilka razy, mowil zawsze to samo ze sie zmieni , ze juz teraz bedzie dobrze , ze w koncu znajdzie prace..9 miesiecy temu wyjechal za granice, zaczelo sie psuc jeszcze przed jego wyjazdem ale bylam cierpliwa myslalam ze to przejsciowe ze zarabia w koncu normalne pieniadze. Po jakims czasie zauwazylam ze jego zachowanie sie zmienia , stal sie bardzo pewny siebie , opryskliwy az w koncu zazadal DZIECKA!! pomyslalam, ja w Polsce on za granica to nierealne dla mnie sama zmagac sie z ciaza wiec powiedzialam ze pomyslimy jak tu juz zjedzie wyremontujemy w koncu mieszkanie zeby zylo nam sie lepiej...nie i koniec !!jak mnie kochasz to masz czas do konca roku...i zaczelo sie! Klotniom nie bylo konca, on swoje racje ja swoje..od jakiegos czasu znajomi donosili o pewnej jego kolezacne ktora zreszta poznal w mojej obecnosci. Okazalo sie ze prowadzili bardzo intensywne rozmowy od sierpnia zeszlego roku, rozmawialam z ta dziewczyna, powiedziala ze przeciez my juz nie jestesmy razem i ze czeka az ja sie wyprowadze z jego mieszkania .. on natomiast stwierdzil ze ona nic dla niego nie znaczy i ze to byly tylko rozmowy poniewaz czul sie samotny. W ciagu jednego dnia wyprowadzilam sie, nie widzielismy sie od prawie 4 miesiecy, pisze smsy czasem dzwoni i prosi o powrot..on sobie nie zdaje sprawy z powagi sytuacji bo przeciez zawsze wracalam..Mowi zebym o tym zapomniala w dodatku denerwujac sie ze przy kazdej rozmowie do tego wracam..dalej traktuje mnie jak swoja wlasnosc. Nie chce wracac ! Nie moge bo wiem ze utone w tym toksycznym zwiazku na amen..jak to przetrwac bo znow mam chwile zwatpienia ...
×