tasinka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tasinka
-
A w tym masz doświadczenie??Chętnie poczytam:-)
-
Rozumiem, ze masz w tym doświadczenie, więc podaj namiary na dobrego specjalistę:-)
-
Mój jest cudowny - mówi do mnie "moje słońce".Jest kochany, ja nie mam obaw, co do Jego osobowości, ale do innych aspektów i jest kilka rzeczy, które wzbudzają moje obawy...Generealnie nie wiem, czego chcę
-
Ja mam....możemy pogadać
-
a co w tej Polsce takiego cudownego?????????????Pracy nie ma, emerytury głodowe...etc. Ja nie mówię na swoim przykładzie, bo póki co, nigdzie się nie wybieram....ale kto wie...
-
Witam. Nadmieniam jednak, iż mój partner nie posiada w sobie romantyzmu, spontaniczności, wszystko ma być poukładane jak w zegarku a ja jestem troche szalona....Owszem, ja doceniam Jego starania i to co robi, ale On jest dla mnie średnio mily...., nie tuli mnie, nie dostrzega....W momencie, kiedy ja chcę Go pocałować albo przytulić (czego On sam z siebie nigdy nie zrobi) to On na przyklad mnie odtrąca i mówi, żebym mu nie przeszkadzała, bo ogląda mecz....Ile można..., więc zaczął mnie denerwować nawet Jego dotyk...Ot co.
-
Hej. No może mam i dobrze, ale jest jeden problem....Zero radości życia od strony mojego partnera, a tutaj jest naturalna radość, zero sztuczności...a przedwczoraj jadłam przepyszną jagnięcinkę, ugotowana przez mojego egzotycznego Przystojniaczka
-
KiqÓtek, nie bulwersikuj się...
-
Alice, po co Oni to robią.....Sam mówił, że skoro mam kogoś, to nei ma to sensu i skoro przyszłość widzimy inaczej, to musimy to zakończyć...a teraz już mu nie przeszkadza nic???:-)
-
Miły Panie, całkowicie się z Panem zgadzam!!!Pozdrawiam
-
KULTURA I POPULACJA - TAK TO SIĘ PISZE
-
ok kiqót, tylko zwróć uwagę, że wszystki te kobiety są bądź były żonami tunezyjczyków....a Turcja bliżej Europy jednak....
-
Hej. I miałas rację Alicecooper:-).Po 12 dniach ciszy...odezwał się...:-)
-
Dzięki:-).Nadal się nie odzywa, ale czuję, że myśli o mnie tak jak ja o Nim...Siłą woli powstrzymuję się od napisania do Niego, bo czuję pustkę, ale postanowiłam być twarda, bo po co to "ciągnąć", jeśli i tak nie ma przyszłości....Boję się stracić, to co mam, w sensie faceta, który pierze, sprząta, gotuje i dba o mnie mocno...., może nie za bardzo emocjonalnie, ale po ostatnich "wstrząsach", jakich doznał ( dowiedział się o Nim...) nastąpiła poprawa:-).Pozdrawiam, życząc miłego weekendu.
-
Witaj Sevim, Ciężko powiedzieć, że jesteśmy razem....Poznaliśmy się na początku marca i na początku spotykaliśmy się bardzo często, bo się wkręciliśmy na maxa, ale z racji tego, że ja kogoś mam to nie mogłam tego kontynuować i on też nie chciał, bo to sprzeczne z jego ideami..., ale jakoś nie mogliśmy się od siebie odkleić....Teraz nasze kontakty uległy ochłodzeniu po ostatnich incydentach, ale ja tęsknie za Nim, choć wiem, że to bez przyszłości...Boję się wchodzić w coś, w stosunku do czego mam wiele wątpliwości...Serce mówi jedno a rozum zupełnie coś innego....Nie odzywamy się od dwóch dni do siebie, ani On ani ja...ale podświadomość tęskni,....Dobrze się czuję w Jego obecności, jednak ja mam poukladane życie, pewien standard osiągnięty a On jest studentem, więc za dużo nie oferuje...a przystojnością i pięknymi oczami "garnków nie napełnię...".Pozdrawiam.
-
azjatycka i ta druga...(nie pamiętam nicka) - dajcie sobie spokój z komentarzami pustymi, bo widać nie dorosłyście do pewnych rzeczy, więc zmieńcie forum
-
Moja wina w tym, ze dałam mu nadzieję, mając kogoś - - będąc z kimś związana...On się zaangażował i uzależnił się ode mnie, więc ja też nie jestem fair....
-
Kurcze....Co oni mają w sobie, ze tak uzależniają....Mimo, że mój rozsądek mówi :"stop", podświadomość czeka na niego....cholera
-
Obiecuje mi szczerość, szacunek, miłość etc....A jednocześnie robi mi przykrości.Jestem przekonana, że napisze, bo według Niego "przecież nic się nie stało".....On poprostu powiedział mi, ze ma kogoś, bo "chciał mnie nauczyć, jak to jest, mając kogoś, jak czuje się ta druga osoba w momencie, kiedy musi się dzielić...." - mam nadzieję, że napisałam zrozumiale... Nie wiem, czy mam odpisywać coś, czy nie.....Jestem zniesmaczona tymi zachowaniami ostatnimi....
-
Alicecooper, dziękuję za odpowiedź.Tłumaczę sobie, że to już koniec i napewno nie odpiszę...jednak chodzi mi po głowie, ale wiem, że to nie ma przyszłości...Nie wie już w jaki sposób ma mnie zdobyć, to prosi, żebym mu kupila środek na komary, potem pisze, zebym wzięla Jego rzeczy do prania, albo żebym mu ugotowała obiad....(to są żarty w Jego wykonaniu - których ja czasami nie rozumiem...).
-
Dzięki Sevim.No o ślubie wspominał, ale tak jak pisałam wcześniej On chce mieszkać u siebie, bo zamierza pracować na uniwerystecie....Na początku miał obsesję niemalże na moim punkcie....Ja na początku nie powiedziałam Mu, że mam kogoś, ale potem chciałam być z Nim szczera i w sumie nie chciałam tego kontynuować, ale jakoś tak samo wyszło...Uzależnił mnie od siebie.Wczoraj mnie tak zdenerwował, że chyba powoli się leczę z Niego....Napisał mi najpierw, że jestem "szeptem i szelestem na wietrze", chciał się spotkać, więc ja napisałam, że ja też chcę a potem zmienił zdanie i wyznacza mi termina spotkania na czwartek....Dodam, że często zmienia zdanie, jest jakiś rozwichrowany, ale to wynika chyba z ich temperamentu...Ja również jestem temperamentna i wydaje mi się, że to byłaby wielka LOVE i zarówno wielkie kłótnie...Napisał również, że 2 dni temu poznał polską dziewczynę i od tej pory nie możemy się spotykać...a potem napisał, że to był żart....Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć....
-
Dzięki Sevim.No o ślubie wspominał, ale tak jak pisałam wcześniej On chce mieszkać u siebie, bo zamierza pracować na uniwerystecie....Na początku miał obsesję niemalże na moim punkcie....Ja na początku nie powiedziałam Mu, że mam kogoś, ale potem chciałam być z Nim szczera i w sumie nie chciałam tego kontynuować, ale jakoś tak samo wyszło...Uzależnił mnie od siebie.Wczoraj mnie tak zdenerwował, że chyba powoli się leczę z Niego....Napisał mi najpierw, że jestem "szeptem i szelestem na wietrze", chciał się spotkać, więc ja napisałam, że ja też chcę a potem zmienił zdanie i wyznacza mi termina spotkania na czwartek....Dodam, że często zmienia zdanie, jest jakiś rozwichrowany, ale to wynika chyba z ich temperamentu...Ja również jestem temperamentna i wydaje mi się, że to byłaby wielka LOVE i zarówno wielkie kłótnie...Napisał również, że 2 dni temu poznał polską dziewczynę i od tej pory nie możemy się spotykać...a potem napisał, że to był żart....Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć....
-
Sevim, opowiedz mi o swom życiu z mężem tureckim.(jeśli mozesz oczywiście)