ps. jednym słowem w głowie mam zgrubienie zatoki sitowej, a nie jakieś gniazdo pleśni, ostatnio nawet miałam robione testy alergiczne pod kątem pleśni i nic nie wyszło. Na wątrobie to naczyniak który nie jest jakoś strasznie groźny, to nie jest żadna motylica wątrobowa jak mi sugerowali ci z Wrocławia która byłaby dużo groźniejsza od tego naczyniaka, nie mam też żadnych robaków egzotycznych ani żadnych świństw tego typu (TO JAKAŚ PARANOJA) . A co chodzi o moje zaburzenia hormonalne, o niby nadczynność i niedoczynność tarczycy to też jakaś bzdura. Miałam w tym kierunku robione wyniki i też nic nie pokazało. Też miałam mieć podwyższony cholesterol... natychmiast po powrocie z Wrocławia zrobiłam w tym kierunku badania i dzięki Bogu moje wyniki wyszły OK. Więc sami widzicie. Nie dajcie się naciągnąć na kasę bądźcie mądrzejsi. Mam nadzieję że to co tu opisuję pomoże Wam w jakimś stopniu podjąć dobrą decyzję. Bo średnio jedna wizyta z wykupieniem ich leków to koszt 2000 zł (czasem więcej) na 1 miesiąc a leczenie trwa 3 miesiące... Pozdrawiam ;)