Ale multum wiadomości się pokazało, aż głowa rozbolała. Szczerze mówiąc nie biorę tego wszystkiego do siebie i działam dalej tak jak to sobie zaplanowałam. Jadam normalnie tylko mniejsze porcje, no i codziennie porcja ruchu. Biegam, biegam i biegam. Cudownie się po tym czuję, a wagę mam nie najmniejszą bo 71kg, ale daje radę. I wiecie co? co dziennie widzę u siebie postępy, to w sumie aż niemożliwe, ale tak faktycznie jest. Codziennie potrafię więcej, więc nie marnuję zapału i korzystam.
Dziś rano zrobiłam szybciutko obiad w szybkowarze ( świetna sprawa ) mam ten ze Szwecji od ... i ty tu urządzisz, a później śmigiem na biegi. Trochę zmarzłam, ale było super
Dobrego wieczoru Wam życzę dziewczyny i z pewnym dystansem czytajcie różne mądrości ( bez urazy ).